Autor Wątek: Instytut Rybactwa Śródlądowego - czy naukowcy rozumieją wędkarzy?  (Przeczytany 255686 razy)

Offline Rybal

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 137
  • Reputacja: 9
    • Galeria
    • Publikacje
Nie nudzę się ale ...
Miałem dość dużo pytań na temat wymiarów, C&R itp. Puszczam więc dalej.
Na szybko kilka artykułów do dyskusji i przemyśleń
http://zs.infish.com.pl/sites/default/files/kkruj2015_book.pdf    strona 173
http://zs.infish.com.pl/sites/default/files/kkruj2014_book.pdf     strona 165
http://zs.infish.com.pl/sites/default/files/materialy_szkoleniowe_2015.pdf     strona 53


Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Ja znowu na szybcika jakiś interesujący kasek z tych dzieł wyłowiłem

Strona 177 w pierwszym linku. Rodzaje wymiarów i ich wpływ na populację ryb. Z ostatniego rzędu tabelki dowiadujemy się, że C&R powoduje: "wysoką śmiertelność połowową, wrażliwość populacji, duży negatywny wpływ połowów na populację".

Tak się zastanawiam, skąd te mądre głowy biorą takie informacje. Gdyby nie było internetu, nie było krajów, w którym C&R jest stosowane powszechnie... może człowiek, w sumie wbrew logice, w takie brednie by uwierzył. No ale mamy internet, mamy takie kraje i wiemy, jak i co się w nich łowi. Zupełnie nie rozumiem, po co głosić takie herezje rodem ze średniowiecza.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 050
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Panowie nasuwa mi się kolejne posumowanie :
woda dla wędkarza - osobny akwen
woda dla rybaka - osobny akwen
Po takim podziale nie było by zarzutów które są teraz - czemu nie ma ryb bo rybacy wyłowili druga strona czemu niema ryb bo wędkarze wyłowili.......etc.....

W sumie jak można prowadzić działalność rybacko-wędkarską na jednym akwenie to powinno być tak że ryb w akwenach wodnych powinno być dużo więcej niż w akwenach gdzie takowa nie jest prowadzona....
w praktyce jaką teraz mamy jest w sumie to samo z tym że:
w wodach rybacko wędkarskich bo takie mamy - nie mam ryb
w wodach wędkarskich gdzie niema rybaków - nie ma ryb
Maciek

Offline Lug (Darek Jagodziński)

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 443
  • Reputacja: 133
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: method feeder
Panowie nasuwa mi się kolejne posumowanie :
woda dla wędkarza - osobny akwen
woda dla rybaka - osobny akwen
Po takim podziale nie było by zarzutów które są teraz - czemu nie ma ryb bo rybacy wyłowili druga strona czemu niema ryb bo wędkarze wyłowili.......etc.....

W sumie jak można prowadzić działalność rybacko-wędkarską na jednym akwenie to powinno być tak że ryb w akwenach wodnych powinno być dużo więcej niż w akwenach gdzie takowa nie jest prowadzona....
w praktyce jaką teraz mamy jest w sumie to samo z tym że:
w wodach rybacko wędkarskich bo takie mamy - nie mam ryb
w wodach wędkarskich gdzie niema rybaków - nie ma ryb

Tak jak obiecałem nie wypowiadam się w tym wątku ale dla Ciebie mjmaciek :thumbup:
Darek

Offline Rybal

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 137
  • Reputacja: 9
    • Galeria
    • Publikacje
Ja znowu na szybcika jakiś interesujący kasek z tych dzieł wyłowiłem

Strona 177 w pierwszym linku. Rodzaje wymiarów i ich wpływ na populację ryb. Z ostatniego rzędu tabelki dowiadujemy się, że C&R powoduje: "wysoką śmiertelność połowową, wrażliwość populacji, duży negatywny wpływ połowów na populację".

Tak się zastanawiam, skąd te mądre głowy biorą takie informacje. Gdyby nie było internetu, nie było krajów, w którym C&R jest stosowane powszechnie... może człowiek, w sumie wbrew logice, w takie brednie by uwierzył. No ale mamy internet, mamy takie kraje i wiemy, jak i co się w nich łowi. Zupełnie nie rozumiem, po co głosić takie herezje rodem ze średniowiecza.

Michał czytaj, czytaj ale nieco wolniej.
A co powiesz na ten kąsek?(Drugi link, strona 176)
"Podstawowym kryterium urządzenia łowiska specjalnego jest przeżywalność  wyholowanych i uwolnionych ryb. Casselman (2005) z przeglądu 118 badañ C&R obejmujących w sumie udział ponad 120000 ryb, średnią śmiertelność związaną z wędkarstwem tego typu wyliczył na 16,2%. Jeszcze wyższą (średnio 38%) śmiertelność C&R łososiowatych stwierdzili Bartholomew i Bohnsack (2005). Tak więc, podczas gdy wielu wędkarzy zakłada, że praktyka C&R nie ma Żadnego wpływu na populację ryb, okazuje się, Że znaczna część uwolnionych ryb ginie. Gdyby wyniki te dotyczyły OS „Dunajec” nie byłoby już pstrągów potokowych w tej rzece. Tymczasem ryb jest na tyle dużo, Że ostatnio ogranicza się nawet zarybienia. W przypadku OS „Dunajec” bliższa prawdy jest śmiertelność pstrągów potokowych w zakresie 0,3-3,0% ustalona przez Schilla i innych (1986) metodą bezpośredniego codziennego liczenia i usuwania śniętych ryb na łowisku typu „no kill”
 Prawda, że smakowity?
Ciekawi Cię skąd oni biorą te informacje. Podpowiem.  Można oczywiście w internecie (np. https://www.fix.com/blog/catch-and-release-fishing/) ale tu źródła podaje się w nawiasie, zaś na końcu artykułu jest spis tej literatury. (Fakt... niewiele jest tam czeskich ichtiologów.)
Tomasz Czerwiński

Grendziu

  • Gość
Tomek dzięki, znowu mamy bardzo dużo informacji, jak ktoś chcę będzie czytał i negował wg swojego widzi mi się zawsze :beer:

Tutaj wędkarze powinni teraz się trochę wybronić swoimi technikami łowienia i propozycjami typu:


Jak złowię i wypuszczę, to rybie nic się nie dzieję ponieważ....

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Ciekaw jestem, kto te c&r robił, bo moje ryby po wypuszczeniu obryzgują mnie wodą i spieprzają, jakby miały motorek w tyłku. Są też osoby, które robią sobie 10 minutowe sesje z rybą, lub trzymają je cały dzień w ciasnych siatkach. Potem wiele z tych ryb nie przeżywa, a wniosek wyciąga się z tego taki, że  c&r zabija ryby, więc lepiej je od razu zabić, wtedy będzie ich więcej... Dziwna logika, taka trochę nielogiczna.
Gdyby ryba nie przeżywała, na komercjach nie byłoby kilkonastoletnich okazów, które co rok są kilka razy na macie. Ale to nieprawda, bo ktoś ze skrótem przed nazwiskiem napisał inaczej.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Tomek, sorry, ale jeżeli ktoś układa śmiertelność i zasadność C&R na podstawie łososiowatych, ten kpi lub nie zna się na rzeczy. Równie dobrze można przytoczyć dane dotyczące śmiertelności ryb morskich, wyciąganych z kilkudziesięciu metrów na powierzchnię...

Pstrągi są bardzo delikatne, w porównaniu do lina albo karpia. Tak więc takie badania można sobie wsadzić w buty, zwłaszcza jeżeli ktoś tworzy łowisko C&R z karpiowatymi. Jeżeli więc w komisji opiniującej zasiadać będą osoby, sugerujące się takimi badaniami, to dobrze nie będzie. Skąd w ogóle wiedzę o złap i wypuść ma czerpać polski ichtiolog??? :o

W moim przypadku przeżywalność wynosi grubo ponad 95% (w sztukach, bo w gramach to promile), a łowię różne gatunki. Te 5 % to ryby których nie widzę, i które mocno sie poharatały, w większości okonie o małych rozmiarach (normalna rzecz przy tym gatunku), bądź węgorz.

Sorry Panowie - ale takie rzeczy świadczą o jeszcze małej znajomości tematu w Polsce. Oczywiście, że  trudno o inne dane, bo panuje zasada złap i zeżryj :D Trochę przeraża mnie komisja opiniująca operat. Czy można z nimi dyskutować? :D Czy można sprawdzić czy komisja jest na tyle zorientowana w temacie, że może dany operat oddalić? Bo jeżeli ktoś nie przyjmie operatu, opierając się na badaniach Bartolomew'a i Bohnsack'a, to wtedy powinno się oddalić takiego gościa z komisji.

Robiliście w ogóle operaty dla łowisk 'no kill'? Czy przechodzą one jeżeli nie zarybia się niczym, po 2, 3 latach? Ciekawa sprawa... Bo w Polsce brakuje pewnej wiedzy, a skoro jej brakuje, to trochę obawiam się o decyzję komisji. Nie żebym cos do Was miał, pytam, bo ciekawa sprawa wyszła...

Lucjan

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Do twierdzenia , że ryby po wypuszczeniu w znacznej części nie przeżywają nikt mnie nie przekona . Na komercjach wtedy , rybie truchło powinno się codziennie gęsto ścielić . Na wiosnę w naszej żwirowni łowiliśmy rekordowe leszcze , ładne karpie i wielkie japońce . Wszystko wróciło do wody i tylko raz widziałem gnijące ciało sporego leszcza . Nie wiem dlaczego jajogłowi tak twierdzą ale to nieprawda , pewnie w tej teorii jest drugie dno .






E: Jajogłowi - bez złośliwości oczywiście , chodzi o kogoś dobrze wykształconego ;)

Offline Modus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 537
  • Reputacja: 1111
  • Ulubione metody: trotting
Ja znowu na szybcika jakiś interesujący kasek z tych dzieł wyłowiłem

Są w przywołanych publikacjach informacje całkiem ciekawe.

Okazuje się oto, że wedle nowszych szacunków C&R kultywuje około 60% światowej populacji wędkarskiej, co "równoważne jest z wypuszczeniem 60 mld ryb rocznie", zaś "średnia śmiertelność" przy C&R to około 18 - 16%, czyli ponad 80% niższa niż przy konkurencyjnym Catch & Kill (zapewne mogłoby być znacznie lepiej, bo wielu afiszujących się z C&R nie przestrzega podstawowych wytycznych/wymogów racjonalnego C&R). W Polsce skłonność do wypuszczania ryb przejawia podobno 1% łowiących, czyli 60 razy mniej niż w procentowej skali globalnej.

Warto również odnotować, że Panowie Trella i Wołos uznają racjonalne C&R za "jedną z dobrych dróg, ale nie jedyną" (w przeciwieństwie do pewnego podwładnego Pana Wołosa, który na forach wędkarskich przedstawia C&R jako barbarzyńskie "dręczenie" zasługujące na zakaz). Wspomniany duet donosi także, że dotychczasowe rodzime badania "potwierdzają pozytywny wpływ utworzenia łowisk specjalnych w formule no-kill na efektywność wędkowania", co przekłada się na lokalną "poprawę jakości wędkarstwa".

Na podstawie tekstu Pana Czerwińskiego (z pozycji trzeciej) można natomiast wnosić, że około 60% polskich wędkarzy nie należy do PZW, raport NIK zawiera z gruntu fałszywe informacje (w kwestii procentowych relacji między jeziorowym odłowem rybackim i wędkarskim), zaś w polskiej nauce rybackiej toczy się najwyraźniej spór między fanatycznymi i umiarkowanymi apologetami rybactwa śródlądowego: Pan Czerwiński uznaje sugestie dotyczące destruktywnej roli użytkowników rybackich za "absurdalne twierdzenia", natomiast w świetle przywołanego niedawno tekstu Panów Kuprena i Czarkowskiego bywają one najzupełniej zasadne. Jaki będzie wynik owego sporu - to tylko Posejdon raczy wiedzieć :)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
A to dobre...  "potwierdzają pozytywny wpływ utworzenia łowisk specjalnych w formule no-kill na efektywność wędkowania". To tak jakby potwierdzać, że załatanie dziury w dętce wpływa pozytywnie na szczelność :D  Dziwne, żeby wysnuć inny wniosek! A, chyba, że chodziło o tę śmiertelność. No bo jeżeli wynosiła by 16% powiedzmy, to ryba złapana kilka razy powinna już być martwa. Suma sumarum populacja powoli się zmniejsza. Czyli na łowisku komercyjnym po kilku miesiącach nie powinno być ryb lub pływać powinno ich bardzo mało.


Nabijam się oczywiście. Ale zauważcie, kto i jak bada takie ryby. Teraz żyjemy w epoce włosa i haków bezzadziorowych. Wiele badań jest nieaktualnych lub brana z krajów, gdzie łowi się inne gatunki...
Lucjan

Offline Rybal

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 137
  • Reputacja: 9
    • Galeria
    • Publikacje
Bardzo ładnie Pan to ujął.
Jedno mnie nurtuje.
Nie mogę tego znaleźć, może mi się wydawało, ale ktoś miał zarzuty, że raport NIK jest nic niewart, bo to tylko kontrola papierów.
 ;D

Jak znajdę, dam linka.
Tomasz Czerwiński

Dotyczyło postu Pana Modusa

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Luk, piałeś wcześniej o śmiertelności pstrągów. Najwidoczniej nie trzeba być profesorem ichtiologii, by to wiedzieć, bo na łowiskach komercyjnych złowionego pstrąga trzeba zakupić - widocznie prostym ludziom wyszło, że inne można wypuszczać, a te trzeba zabierać, bo za dużo ich zdycha. Trzeba natomiast już głowy uczonej, by wyciągnąć z tego wniosek, że zabijać trzeba wszystkie.

W ogóle nie za bardzo rozumiem, co autor tych uczonych tostatów chce udowodnić. Że w zbiorniku c&r jest wieksza śmiertelność niż w tych, w których każda ryba w łeb dostaje?
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
W ogóle nie za bardzo rozumiem, co autor tych uczonych tostatów chce udowodnić. Że w zbiorniku c&r jest wieksza śmiertelność niż w tych, w których każda ryba w łeb dostaje?
[/quote]





Zaplułem monitor kanapką z serem heheh . Ja już też tego  nie rozumiem :-\ ;D

elvis77

  • Gość
Tomek dzięki, znowu mamy bardzo dużo informacji, jak ktoś chcę będzie czytał i negował wg swojego widzi mi się zawsze

Tutaj wędkarze powinni teraz się trochę wybronić swoimi technikami łowienia i propozycjami typu:


Jak złowię i wypuszczę, to rybie nic się nie dzieję ponieważ....
Grendziu,niestety potwierdza się to o czym rozmawialiśmy. Tomek,ujawniając takie źródło informacji chyba strzelił sobie w stopę,bo część dyskutantów nie rozumie o czy mówi lub nie rozumie co czyta.
Nie będę się odnosił do wcześniejszych wypowiedzi,bo to nic nie da. Nie będę się kopał z przysłowiowym koniem.