Tomek, sorry, ale jeżeli ktoś układa śmiertelność i zasadność C&R na podstawie łososiowatych, ten kpi lub nie zna się na rzeczy. Równie dobrze można przytoczyć dane dotyczące śmiertelności ryb morskich, wyciąganych z kilkudziesięciu metrów na powierzchnię...
Pstrągi są bardzo delikatne, w porównaniu do lina albo karpia. Tak więc takie badania można sobie wsadzić w buty, zwłaszcza jeżeli ktoś tworzy łowisko C&R z karpiowatymi. Jeżeli więc w komisji opiniującej zasiadać będą osoby, sugerujące się takimi badaniami, to dobrze nie będzie. Skąd w ogóle wiedzę o złap i wypuść ma czerpać polski ichtiolog???
W moim przypadku przeżywalność wynosi grubo ponad 95% (w sztukach, bo w gramach to promile), a łowię różne gatunki. Te 5 % to ryby których nie widzę, i które mocno sie poharatały, w większości okonie o małych rozmiarach (normalna rzecz przy tym gatunku), bądź węgorz.
Sorry Panowie - ale takie rzeczy świadczą o jeszcze małej znajomości tematu w Polsce. Oczywiście, że trudno o inne dane, bo panuje zasada złap i zeżryj
Trochę przeraża mnie komisja opiniująca operat. Czy można z nimi dyskutować?
Czy można sprawdzić czy komisja jest na tyle zorientowana w temacie, że może dany operat oddalić? Bo jeżeli ktoś nie przyjmie operatu, opierając się na badaniach Bartolomew'a i Bohnsack'a, to wtedy powinno się oddalić takiego gościa z komisji.
Robiliście w ogóle operaty dla łowisk 'no kill'? Czy przechodzą one jeżeli nie zarybia się niczym, po 2, 3 latach? Ciekawa sprawa... Bo w Polsce brakuje pewnej wiedzy, a skoro jej brakuje, to trochę obawiam się o decyzję komisji. Nie żebym cos do Was miał, pytam, bo ciekawa sprawa wyszła...