Ja dodam, że karp to opcja ogólnoroczna praktycznie. Można go łowić do grudnia, do lodu, nawet zimą jak go nie ma, dotyczy to mniejszych łowisk. Bez karpia rybą która żeruje w zimnej wodzie jest leszcz, płoć i okoń - a ryby te są praktycznie niedostępne, a rosną wolno. Dlatego jakaś liczba 'wanien' z karpiem (i czymś innym!) jest bardzo wskazana. Pokażcie mi film z późnojesiennej, zimowej lub wczesnowiosennej komercji, bez karpia i większego leszcza. Lin, karaś - w letargu.
Milton Lake, które tak lubię zimową porą, dochodziło do obecnej formy ponad 20 lat. Na początku było tam ciężko o coś fajnego. Nie mamy tyle czasu w PZW, na tworzenie łowisk modelowych, chętnych do łowienia zaś jest sporo.
Po latach 5 czy 10 można rybostan takiej wody modyfikować, usuwając większego karpia, wprowadzając mniejszą ilość zarybieniowego, zostawiając miejsce płoci, leszczowi, okoniowi, linowi i karasiom. Tak więc na początek taka woda jest jak najbardziej OK.