Autor Wątek: Użycie pakunków PVA przy łowieniu gruntowym - spostrzeżenia  (Przeczytany 7871 razy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 642
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Od ponad 6 lat używam PVA aby dodawać mały pakunek do przynęty, zaczepiając ją za hak. Używam tego głównie w łowieniu brzan na rzekach, jednak jest to równie skuteczne w łowieniu feederem na wodach stojących z typowymi zestawami z długimi przyponami (skrętka, prosty, pętla itd), przy czym chodzi o łowienie ryb większych.



Ostatnio łowiłem ze znajomymi, robiąc porównania jak coś działa, oni łowili często bez torebek PVA.  I nie tylko ja miałem lepsze wyniki z siatkami, bo moi znajomi też mieli więcej brań ich używając :) Praktycznie zawsze użycie PVA sprawia, że wynik jest lepszy, przez co nasuwają się oczywiste wnioski.

Pierwszy i podstawowy to o wiele większy zasięg rażenia ze względu na to, że taki pakunek sprawia iż ryba może zauważyć coś na dnie będąc wyżej w toni, do tego zapach jest o wiele mocniejszy.  Nie ulega wątpliwości, że rybie łatwiej jest odnaleźć źródło zapachu jeżeli jest on bardziej intensywny, taki leszcz, który jest wzrokowcem, też szybciej zauważy plamę o średnicy 2 cm niż samą kulkę czy pellet. Więc mamy tu już wielkie 'za'. Ale to nie wszystko. Uważam, że ryby są wygodne, i wolą 'atakować' często większe porcje jedzenia. Dlatego na dywanie zanętowym  gdzie mamy rozsypane ziarna, pellety czy kulki taki pakunek plus przynęta będą bardziej przykuwały uwagę ryb niż sama przynęta. Więc jest to kolejne 'za' użyciem takiego rozwiązania. Trzeci wniosek to przy łowieniu na rzekach - pomoc w naciągnięciu przyponu. Wielu wędkarzy popełnia kardynalny błąd, po zarzucie nie napinając żyłki odpowiednim ustawieniem wędki. Przez to koszyk opada na dno ciągnąc za sobą długi przypon, i ten znajduje się w okolicy koszyka nie naciągnięty. Ryba pobierająca przynętę nie ma się jak zaciąć, pozostaje jedynie szansa, że przy wypluciu haka ten wbije się w wargę ryby. Bo my nie widzimy na szczytówce czy za pomocą sygnalizatora brań, że ryba zassała przynętę. To minimalizuje szanse na rybę bardzo mocno. Stosując pakunek PVA zakładany na hak sprawia się, że po wpadnięciu do wody jest on porywany przez prąd, co pomaga naciągnąć przypon. Można więc uznać, że często już to sprawi, że zestaw osiąga dużą skuteczność, bliską maksymalnej.

Oczywiście wymienione zalety tego rozwiązania trzeba było sprawdzić, i o ile łowiąc samemu jest to trudne, to łowiąc wspólnie z kimś lub grupą znajomych, wnioski są bardziej oczywiste. I to właśnie obserwowałem przez lipiec i sierpień tego roku. Nawet łowiąc z gorszego stanowiska moje wyniki były lepsze. I nie wierzę, że powodem była zanęta lub inne przynęty. Jeden z moich znajomych, który od jakiegoś czasu PVA nie używał w ten sposób (wszedł bardziej w karpiarstwo), na jednej sesji na Trencie sam spostrzegł jaką różnicę w braniach daje siatka PVA, mając o wiele więcej ryb z nią.

Pytanie jakie możemy sobie zadawać, to jakiego wymiaru pakunków używać i co powinno trafiać do środka. Od razu tutaj trzeba nadmienić, że PVA będzie głównie do przynęt które nie są żywe, z pewnymi wyjątkami. Więc mowa o pelletach, kulkach, kukurydzy, wszelkiego typu waftersach i tak dalej. Wg mnie powinniśmy tutaj kierować się rozmiarem ryb i gatunkami na jakie polujemy, a także porą roku. Łowiąc karpie, brzany i leszcze, powinno się więc mieć na uwadze, aby pakunek z przynętą nie był większy niż otwór gębowy ryb na które się nastawiamy. Więc pakunek powinien mieć średnicę monety złotowej lub w 50 groszowej. Jeżeli użyjemy zbyt dużego pakunku, wszystkiego może być zbyt wiele (ale też może to dobrze działać). A mowa jest o łowieniu z koszykiem, do którego też trafia zanęta i dodatki! Ja ogólnie do kulek 12 mm używam mniejszych pakunków a do większych - 15 do 18 mm - odpowiednio większych. Mniej więcej pakuję trzy lub cztery razy większy ładunek do siatki niż sama przynęta. Dla takiej brzany czy karpia około 5 kilogramów zassanie całości nie stanowi żadnego problemu.

A co powinno trafiać do PVA? W sumie to można tu stosować wachlarz przynęt czy ziaren, zanęty. Jednak ja skupiam się głównie na pellecie 2 mm, czy to karpiowym,halibutowym lub krylowym, który wzbogacam o kruszone kulki na jakie łowię, kilka kryształów soli kamiennej lub morskiej. Jeżeli łowimy leszcze, to jasny pellet karpiowy sprawi, że całość z przynętą jest lepiej widoczna dla ryb, na wodzie płytkiej grę może robić kolor czerwony pelletu krylowego lub innego owocowego.

Wielu wędkarzy pyta często o to, czy inne zestawy gruntowe są równie skuteczne jak Metoda. Wiadomo, wiele zależy od specyfiki łowiska i występujących tam ryb, jednak Metoda sama w sobie ma kilka zalet, które sprawiają, że jest to jedna z najlepszych pułapek, gdzie prezentacja przynęty jest wręcz idealna (pamiętajmy, mówimy o łowieniu ryb średnich i dużych!). W przypadku takiej skrętki, dodatek pakunku PVA sprawi, że będziemy mieli coś podobnego do Metody, w wersji mini.

Oczywiście nie zawsze trzeba używać PVA, są też pewne wady lub niedogodności - bo trzeba poświęcić czas aby takie pakunki sporządzić, do tego wędkowanie staje się bardziej kosztowne. Jednak przy małych pakunkach mówimy o 40-50 torebkach sporządzonych z 5 metrów siatki PVA o średnicy 22-25 mm (ma ona mniejszy splot i lepiej ją tu wykorzystywać), co powinno wystarczyć na 2 lub 3 wyprawy. Przy cenie 3 funtów oznacza to funt na sesję, a więc 5-6 złotych, co chyba nie jest takie drogie. Korzystając z ofert 'niefirmowych' kupimy znacznie tańsze siatki niż te od wędkarskich firm, i tam często mniej zapłacimy za większą ilość siatek.

Uważam, że warto się zainteresować tego typu łowieniem, zwłaszcza, ze możemy poprawić działanie zestawów opartych o typowe koszyki. Podajniki do Metody mają tę wadę, że nie można ich pakować grubszymi frakcjami, więc mówimy o pewny 'dopaleniu' zestawu z koszykiem, czy to skrętki, helikoptera czy też zestawu prostego. Będzie to też lepiej pracować z przynętami takimi jak kulki pływające czy waftersy, zwłaszcza w rażących kolorach. Bo stanowi to świetny dodatek, i często ryba może chcieć zassać zawartość torebki a nie samą przynętę (wielu wędkarzy nie rozumie, że takie waftersy przy takiej Metodzie mogą być zasysane przez rybę przypadkiem, bardziej zależy jej na zassaniu zanęty).



Jedna z brzan złowionych z użyciem torebek
Lucjan

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 413
  • Reputacja: 1970
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Użycie pakunków PVA przy łowieniu gruntowym - spostrzeżenia
« Odpowiedź #1 dnia: 26.08.2020, 11:14 »
Ciekawe, czy na zawodach PZW zaczepienie takiej siatki o hak byłoby zgodne z regulaminem :)

https://tenor.com/view/movie-time-movie-theater-watching-michael-jackson-gif-3579864
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Mimi

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 504
  • Reputacja: 76
  • Lets go fishing!
  • Lokalizacja: Podkarpacie
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Użycie pakunków PVA przy łowieniu gruntowym - spostrzeżenia
« Odpowiedź #2 dnia: 26.08.2020, 11:27 »
Nie do końca rozumiem używania pva jako zamiennika zwykłego podajnika do metody, sypiac do siatki  pellety 2mm. Przecież taki sam efekt jest przy zwykłym łowieniu na metodę i nabiciu podajnika samym pelletem.

Bardziej mnie interesuje czy przykładowo można było by zwiększyć skuteczność tradycyjnej metody nie chowając przyponu do środka a zamiast tego doczepić do haczyka niewielki pakunek z grubszym towarem np kilka pelletow 8mm

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 932
  • Reputacja: 413
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Użycie pakunków PVA przy łowieniu gruntowym - spostrzeżenia
« Odpowiedź #3 dnia: 26.08.2020, 11:31 »
Pytanie jakie możemy sobie zadawać, to jakiego wymiaru pakunków używać i co powinno trafiać do środka. ---> dla mnie to + wybór miejscówki jest kluczem

ale to się zmienia, w tamtym roku opracowałem z kolegą skład do siatki PVA na jednym łowisku, efekt 7-9 brań na 10 kiełbasek (karpie 5-12 kg, amury 4-12 kg, liny, czasem jaź lub średni leszcz),

a w tym roku - to nie działało
;)

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 932
  • Reputacja: 413
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Użycie pakunków PVA przy łowieniu gruntowym - spostrzeżenia
« Odpowiedź #4 dnia: 26.08.2020, 11:34 »
Nie do końca rozumiem używania pva jako zamiennika zwykłego podajnika do metody, sypiac do siatki  pellety 2mm. Przecież taki sam efekt jest przy zwykłym łowieniu na metodę i nabiciu podajnika samym pelletem. -----> wracając do poprzedniego mojego posta, różnica była taka, że jak w tym samym miejscu zarzucałem podajniki do metody z podobnym składem w środku (lub taki samym) brań było dużo mniej, moja interpretacja - na tamtym łowisku ryby się bały podajników a torebek - nie
;)

Offline Jurek z Warszawy

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 854
  • Reputacja: 156
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko wody PZW- no kill
  • Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Użycie pakunków PVA przy łowieniu gruntowym - spostrzeżenia
« Odpowiedź #5 dnia: 26.08.2020, 12:29 »
Lucek a przypon. Jakiej długości wiążesz. Ja dość często w ten sposób wędkowałem w ubiegłym sezonie i przyznaje się że miałem duże problemy z wyrzutem zestawu. Wszystko jakoś tak się motało w chwili wyrzutu  i w sumie zestaw często lądował w miejscu gdzie nie chciałem. Obciążenie to 30-40g w PVA ładunek tez coś koło tego w gramach. Co byc może źle zrobiłem ?
2021r.karp-91,88 cm
2022r. karp 83,68 cm
           karaś srebrzysty 39cm
2023r.- brak wyników

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 642
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Użycie pakunków PVA przy łowieniu gruntowym - spostrzeżenia
« Odpowiedź #6 dnia: 26.08.2020, 17:25 »
Nie do końca rozumiem używania pva jako zamiennika zwykłego podajnika do metody, sypiac do siatki  pellety 2mm. Przecież taki sam efekt jest przy zwykłym łowieniu na metodę i nabiciu podajnika samym pelletem.

Ja nie mówię o używaniu zamienniku Metody ale o użyciu torebek PVA w zestawach z przyponem dłuższym, co daje dużo większą szansę na rybę. Na ten przykład możesz ładować do koszyka frakcje i małą ilość zanęty, i to w wielu przypadkach będzie lepsze od Metody. No chyba, że potrafisz nabić taki podajnik np. pelletami 6 mm lub konopiami :) Metoda ma swoje ograniczenia i nie ma sensu upierać się przy ciągłym jej używaniu. Na przykład na zimnej wodzie grę robią białe, a nimi na Metodę nie połowisz. Ja nie używam ich do łowienia małych ryb ale dużych na rzece. Tych co nie wycofują się na zimowiska, a więć kleni, brzan i leszczy oraz okazyjnych bonusów.

Mimi, skoro łowisz karpie, to możesz używać np. torebek w wielu zestawach z ciężarkiem, na uprzednio nęconych miejscach. Tu pakunek można zwiększać i chodzi o to, aby było to coś, co bardziej zainteresuje rybę. A wg mnie o wiele częściej to nastąpi jak przynęta ma towarzystwo :) Zresztą to karpiarze korzystają namiętnie z siatek i woreczków PVA.


Bardziej mnie interesuje czy przykładowo można było by zwiększyć skuteczność tradycyjnej metody nie chowając przyponu do środka a zamiast tego doczepić do haczyka niewielki pakunek z grubszym towarem np kilka pelletow 8mm

Oczywiście, ze można iść w tę stronę. Jednak można równie dobrze użyć zestawu z koszykiem przelotowym - wtedy więcej zapakujesz do środka (i grubych frakcji) lub używać adaptowanego podajnika do dużych siatek PVA, co było tu omawiane. Na Trencie na Farndon, gdzie jest sporo leszczy miałem wielokrotnie rybę za rybą na zestawie własnie przelotowym z torebką PVA. Raz przestałem liczyć po 40 rybach, było to wręcz nudne i nie można było nawet zmrużyć oka. Łowiłem też tak karpie, z powodzeniem. Do dziś nie mam energii do używania zestawów karpiowych ale wciąż adaptuję zestawy feederowe :)
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 642
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Użycie pakunków PVA przy łowieniu gruntowym - spostrzeżenia
« Odpowiedź #7 dnia: 26.08.2020, 17:33 »
Ciekawe, czy na zawodach PZW zaczepienie takiej siatki o hak byłoby zgodne z regulaminem :)

W Polsce raczej nie. Ale na wodach naturalnych i przy użyciu robactwa, statki PVA nie odgrywają takiej roli, zwłaszcza na zawodach, gdzie dominuje mniejsza ryba. Siatki PVA raczej będą selekcjonować większą rybę. W moim przypadku mam znacznie więcej brań, i właśnie stąd te wnioski. Dawniej prawie każdy używał 'pefałek' (mowa o moich znajomych) a teraz się wielu rozleniwiło. Stąd te obserwacje. Jak sam nie dodawałem torebek, to Hubert miał lepsze wyniki, więc sprawdziłem to w dwie strony :)
Lucjan

Offline Supertrampek

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 148
  • Reputacja: 23
Odp: Użycie pakunków PVA przy łowieniu gruntowym - spostrzeżenia
« Odpowiedź #8 dnia: 27.08.2020, 08:32 »
Przetestuje już wkrótce nad Odrą. Tylko zastanawia mnie to czy przy długich przyponach ok 2,5 m nie będzie problemu z plątaniem zestawu przy zarzucie. Czy do wstępnego nęcenia podczepiasz również torebki pod koszyk?

Offline tomasz 38

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 964
  • Reputacja: 544
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Użycie pakunków PVA przy łowieniu gruntowym - spostrzeżenia
« Odpowiedź #9 dnia: 27.08.2020, 08:41 »
Lubię pva ,łowię często na zestaw z przelotowym koszykiem preston ics in -line cage feeder ,krótki przypon 15cm max i mała kiełbaska na haku  :thumbup:

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 642
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Użycie pakunków PVA przy łowieniu gruntowym - spostrzeżenia
« Odpowiedź #10 dnia: 27.08.2020, 09:00 »
Przetestuje już wkrótce nad Odrą. Tylko zastanawia mnie to czy przy długich przyponach ok 2,5 m nie będzie problemu z plątaniem zestawu przy zarzucie. Czy do wstępnego nęcenia podczepiasz również torebki pod koszyk?

Nie rozumiem po co używasz tak długich przyponów! Przecież to nie za bardzo ma sens. Nie masz możliwości ich naciągnięcia, więc skuteczność jest dużo mniejsza. Przy większym uciągu koszyk będzie często uwięziony w kamieniach :o

Polecam startową długość przyponu ustawioną na 90 cm, to powinno wystarczyć. U mnie na Trencie to optymalna długość, nie za długo, nie za krótko.

Z pięć lat temu łowiliśmy na Tamizie, w trzech, na długiej, bodajże październikowej nocce. Kamil łowił jako ostatni, i niby miał najgorzej, bo ja byłem pierwszy (ale ja jako jedyny zarzucałem pod kątem, więc robiłem w ten sposób miejsce na zestawy innych). Kamil się frustrował, bo ja miałem 10 leszczy i jakąś brzanę, on zas zero. Ale zarzucał z przyponem około metra bez naciągania zestawu. Wytłumaczyłem mu, że to wynik złej techniki a nie miejsca i poradziłem mu aby go naciągnął, to znaczy po zarzucie trzymał wędkę w górze aby koszyk nie opadał samoistnie ale przy lekko naprężonej żyłce. Efekt był taki, że Kamil zaczął łowić leszcze w takim samym tempie jak ja lub nawet szybciej, bo miał parcie na częste przerzucanie zestawów.

Problem w tym, że masz małe szanse aby rzeka naciągnęła ci tak długi przypon. Jak ciągnie, to musisz użyć ciężkich koszyków, a co za tym idzie one będa szybciej opadać. Na pewno torebka pomoże w tym aby się on bardziej wyprostował, ale wciąż nie wierzę, że przy takiej długości nastąpi to w całości.

Mogę zapytać dlaczego używasz takich długości przyponu? Bo pierwszy raz się z czymś takim spotykam...
Lucjan

Offline Supertrampek

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 148
  • Reputacja: 23
Odp: Użycie pakunków PVA przy łowieniu gruntowym - spostrzeżenia
« Odpowiedź #11 dnia: 28.08.2020, 08:58 »
Łowiąc nad Odrą przy uciągu na koszyk 100-120 g. często przy krótkich przyponach np. 1 m nie notowałem brań. Jak wydłużałem to okazywało się, że ryba jest tylko stoi trochę dalej od koszyka. Np. ostatnio łowiłem na ostatniej główce w warkoczu na zewnętrznym zakręcie w głębokiej rynnie ok 8 - 9 m głębokości. Koszyk 125 g z wąsami. Brania miałem dopiero jak wydłużyłem przypon do 1.5 m . Największy leszcz dnia wziął na przyponie 2.5 m. Wydaje mi się, że nurt rzeki spokojnie naciąga nawet tak długi przypon. Brania były dobrze widoczne.

Offline Berez

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 801
  • Reputacja: 124
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Chojnów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Użycie pakunków PVA przy łowieniu gruntowym - spostrzeżenia
« Odpowiedź #12 dnia: 28.08.2020, 09:46 »
Pan Grabowski trochę tłumaczy dlaczego używa się długich przyponów na rzekach od 8:30min.

- Arek -

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 642
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Użycie pakunków PVA przy łowieniu gruntowym - spostrzeżenia
« Odpowiedź #13 dnia: 28.08.2020, 12:55 »
Teraz kumam :D Aczkolwiek uważam, że przy koszyku z wąsami długi przypon to konieczność, i tu chodzi bardziej o specyfikę samego koszyka. Bowiem nie ulega wątpliwości, że płoszy on ryby. Dla wielu gatunków, zwłaszcza tych płochliwych, jest on bardzo podejrzany, do tego żyłka jest obok, widoczniejsza niż przy tradycyjnym zestawie.

Ogólnie ryba czasem jest ostrożna, zwłaszcza na czystej wodzie, i dłuższe przypony to norma. Sam 'Pan' Grabowski mówi o przyponach 1.2 do 2 metrów i szafa gra.

Proponowałbym ogólnie spróbowanie użycia innego modelu koszyka o ile można. Bo ten z wąsami jak dla mnie jest nie do zaakceptowania w moim łowieniu (bo płoszy ryby i trzeba zestaw pod niego modyfikować). Wymaga on właśnie wydłużenia przyponów, co bardzo utrudnia życie. Ale na takiej głębokości 8-9 metrów siła nurtu jest bardzo duża i rozumiem o co kaman. Z drugiej strony zastanowiłbym się, czy nie masz dołka, za którym siedzi ryba. Być może sama się ustawia tam gdzie jest zanętą. Przy nurcie i takiej głębokości wiele koszyków opróżni się zanim dotrą na dno.
Lucjan

Offline Supertrampek

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 148
  • Reputacja: 23
Odp: Użycie pakunków PVA przy łowieniu gruntowym - spostrzeżenia
« Odpowiedź #14 dnia: 28.08.2020, 15:52 »
Z drugiej strony zastanowiłbym się, czy nie masz dołka, za którym siedzi ryba. Być może sama się ustawia tam gdzie jest zanętą. Przy nurcie i takiej głębokości wiele koszyków opróżni się zanim dotrą na dno.

Może tak być jak mówisz, że jest dołek. Co do wąsów to robie je z drutu jak już nie mam możliwości łowienia cięższymi koszykami. Generalnie przy takiej głębokości oklejam koszyki tasmą i kontroluje stopien dowilżania towaru. Wyciagam pare razy koszyk bez szarpania i sprawdzam ile materiału wypadło podczas opadu tak z grubsza. Jak jest trzy czwarte to jest ok