Temat widzę się pięknie rozwija... Ale połowiliście, wow!
Karpie byki, ilość też niezła, dfq - ładnie tego przerzuciłeś!
Widzę, że wielu z Was używa plecionki do Metody, muszę tutaj się poprawić, bo po stracie kilku dużych ryb w tym sezonie nauczyłem sie, że finezją nie da się nadrobić braku mocy
Dla mnie ten rok to kolejny przełom, spędziłem go pod znakiem gruntu tym razem, spławik traktując po macoszemu...
Wyniki ogólnie miałem niezłe, aczkolwiek wiele jest jeszcze do zrobienia. Przede wszystkim podniesienie sobie poprzeczki wiele dało, i postanowienia pobicia życiowek udało się zrealizować w kilku gatunkach: leszcz (70 cm), karp (15 kg), lin (60 cm), brzana (80 cm). Doszlifowałem kilka technik, i na nowy sezon mam już mocną pozycję wyjściową do bicia kolejnych rekordów, mam nadzieję poprawić się w tych gatunkach, zwłaszcza leszcz, lin i brzana mnie interesuje
Co do odkryć sezonu, to na pewno najważniejszą rzeczą są torebki PVA na haku w zestawach z naciągniętym przyponem. Jak kilka razy udowowodniłem, Metoda wcale nie musi być najskuteczniejsza, bo wcale nie jest. Torebki potrafią sprawić, że przynęta jest pięknie obstawiona pelletami, naciągnięty przypon zaś z dobrym hakiem (Wide Gap z Drennana) po prostu wymiata, dając piękne brania, agresywnością co najmniej takie same jak przy Metodzie.
Samo PVA to kolejna podstawa łowienia, to co chciałbym poprawić w następnym roku to łowienie na duży podajnik z ESP, ewentualnie na mniejszy Hybrid. W pierwszym chcę uzyskać jak największą skuteczność, dzięki użyciu siatki, w drugim zaś, po kolejnych planowanych zmianach (dociążenie Hybrida o 20 gram), chcę skonstruować mega broń gruntowca
Mam już w głowie projekt własnego podajnika, kto wie, może kiedyś uda się coś wyprodukować? Jestem pewien, źe pomysł połączenia torebki PVA z podajnikiem to strzał w dziesiątkę. Miks do Metody miksem, ale pellety jednak robią swoje.
Plan na kolejny rok to też robienie filmów podwodnych i studiowanie zachowania ryb. Już pierwszy wypad z kamerą dał wiele do myślenia i sprawił, że wiem iż warto iść tą drogą. Angole mają sporą wiedzę jeźeli chodzi o zachowania się ryb, ale jeszcze sporo można tutaj dopowiedzieć. Przykładem był lin, który małą kulke z chleba, pozując do kamery, zassał i wypluł! Przy czułym zestawie wagglerowym widoczne byłoby to jako branie (podnoszone raczej) i skwitowane zacięciem dałoby rybę. Jak wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że ryby wypluwają ich przynęty?
Dlatego tak skuteczna jest Metoda, gdzie ryba sie sama zacina, w większości wypadków i tak wyplułaby przynętę, podobnie tyczka, która pozwala na szybkie reakcje, i podniesienie zestawu do góry zacina takiego 'zasysacza'. Zrozumiałem dlaczego łowiłem więcej na spławik od innych na takim Milton Lake, zacinałem bowiem brania, które są właśnie badaniem przynęty przez rybę. O ile pewne gatunki dość pewnie połykają (okoń i co ciekawe płoć i wzdręga), to lin i karaś są bardzo podejrzliwe. Dlatego szybka reakcja i czuły zestaw dają tak wiele. Normalnie mógłbym chwalić za to hak, przynętę, cienką żyłkę, czuły spławik, co ma znaczenie, jednak poznanie mechanizmu pozwoliło mi zrozumieć, dlaczego waggler lub Metoda są tak skuteczne. Na podstawie tego też mogę podnosić skuteczność działania innych zestawów. Dlatego optymalizacja i odpowiednie taktyki potrafiły sprawić, że zarówno helikopter, jak też zestaw z torebką PVA był lepszy od Metody.
Po prostu trzeba kombinować jak zmylić rybę i analizować dlaczego cos jest skuteczne, i przenosić to na sposób działania innych zestawów. Naciągnięty przypon daje piękne samozacięcia, na tej samej zasadzie co Metoda, torebka PVA z pelletami sprawia, że jest tam wiele towaru, jak przy podajniku...
Kolejną rzeczą którą badam i pokładam spore nadzieje to fluorocarbon. W tym roku Drennan wypuścił serię składającą się z całego zestawu o różnej grubości, i wreszcie można się odpowiednio uzbroić i dopasować. Sztywność fluorocarbonu i jego niewidzialność to duże zalety, podnoszą one skuteczność przy łowieniu z gruntu z zestawami z koszykiem. Chcę to udowodnić i posprawdzać dokładniej.
Z przynęt w tym roku najbardziej zaskoczyły dumbellsy Drennana. Miałem do nich awersję, ze względu na niespecjalne wyniki na produkty o tej samej nazwie z Sonubaitsa, jednak inny zapach, duża miękkość i połączenie z kolorem, oraz co najważniejsze - możliwość przebicia pushstopem, sprawiły, że pojawił się 'killer'. O ile pellety robią swoje i działają lepiej na rzekach, to jednak moc dumbellsa ananasowego i tutti frutti mną wstząsnęła. Zwłaszcza ten pierwszy jest idealny, co ciekawe ryby mylą (lub lepiej biorą) go z kukurydzą, i dodatek do koszyka kukurydzy dawał więcej brań! Na przeszły rok więc jest plan torebek PVA z kukurydzą i pelletami, gdzie na włosie będzie dumbells właśnie.
Tak więc plan na kolejny rok to kolejne badania i testy, które pozwolą na studiowanie zachowania ryb i szukanie jeszcze skuteczniejszych technik połowu, lepszych mieszanek czy przynęt. Po raz kolejny będę zadawał sobie pytanie: 'dlaczego?' i szukał na nie odpowiedzi. Zmagania z rybami i próby przechytrzenia ich to bardzo ekscytujące zajecie...