Obiecałem sobie, że dzisiaj co by się nie działo, po pracy jadę nad wodę po raz pierwszy w tym roku połowić i tak też się stało
. Na miejscu około godz. 16 spojrzenie w górę i widok dość niepokojący
jak nic będzie lało myślę
, ale co tam, w końcu sobie obiecałem
Cztery godziny łowienia i w podbieraku zawitało sporo karpi, lecz tylko takich zarybieniowych około kilograma i jeden amur podobnej wielkości.
Mimo, że nie udało mi się skusić do brania nic większego to i tak jestem szczęśliwym człowiekiem, w końcu dane mi było rozpocząć nowy sezon wędkarski, pogoda okazała się być łaskawa i wieczorem wyszło
.
Była też okazja strzelić sobie selfie, będzie nowy awatar
. Jeśli spotkacie kiedyś tego typa nad wodą, nie bójcie się, jest niegroźny
Za wszystkich którzy dzisiaj połowili oraz za tych, którym nie było dane