Maciek, napisałem jedynie o rzetelnej ankiecie.
Nie mam FB - może kiedyś jak będę miał więcej czasu to założę konto.
FB również zabierze sporo czasu - bombardowanie informacjami.
Prawda jest taka, że każda ankieta nie zdobędzie odpowiedniej ilości głosów, bo wędkarzy żywo się interesujących stanem polskiego wedkarstwa jest niewielu. Z drugiej strony nie oznacza to, że reszta to bezmyślni pożeracze ryb
Po prostu nie każdy ma dostęp do internetu - lub raczej nie spędza tam tyle czasu. Dlatego tak ważny jest związek wędkarski, który ma środki aby dotrzeć do ludzi.
Dlatego uważam, że droga do zmian to przejęcie PZW i pozbycie się wąsatej sitwy ze struktur związku. Wtedy można robić duże rzeczy i przede wszystkim można stać się lobby wędkarskim, które będzie co najmniej tak silne jak rybackie teraz. Zobaczcie zresztą co można robić. W PZW można wysłać do każdego list, z prośba o udział w ankiecie lub podpisaniem się pod jakąś petycją. Zapewniam, że wyniki byłyby oszałamiające. Jeżeli nawet 50% olała by to całkowicie, mielibyśmy 300 tysięcy podpisów. NIech będzie 100 tysięcy - magiczna liczba
Bez PZW wędkarze będą dalej na poziomie ankiet mających 5 tysięcy podpisów, i zamiast być lobby wędkarskim, będą petentami, którzy niczym średniowieczne psy na dworze pana, czekały aż ten rzuci im ochłap czy kość. Dlatego projekty aby obalić PZW są tak straszne dzisiaj. Mam nadzieję, że wielu to zrozumie, co możemy stracić. Mam też cichą nadzieję, że dotrze to do Matiego z SWP Nasze Wody, który przyłożył drabinę nie pod tę ścianę, i się ambitnie wspina...