Spławik i Grunt - Forum

TECHNIKI WĘDKARSKIE => Grunt => Wątek zaczęty przez: PawelL w 01.11.2015, 19:51

Tytuł: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: PawelL w 01.11.2015, 19:51
Od razu na wstępie przyznam sie że methode próbowałem na kilku zasiadkach po parenaście minut .....
Dobra możemy przyjąć że wcale nie próbowałem.
Ciekawi mnie jednak czym ten sposób łowienia jest lepszy od koszyka czy zwykłej sprężyny.
Najpierw odpowiem na pytanie czemu tak rzadko próbowałem.
Bo nie wierzę w methode ... i tak powinien brzmieć tytuł tago posta.
Dlaczego?
Sam nie wiem dokładnie ale nie przemawia do mnie ta "pułapka" na ryby że w centrum koszyczka jest przynęta i ... karp podpływa ... i trafia w przynętę w środku podajnika ...

a jakbym łowił na sprężynę z krótkim 7 cm przyponem?
zarzucam i przynęta jest max 7 cm od zanęty.

nie przemawia do mnie wrzucanie do akwarium podajnika i wciskanie że tak samo się będzie dziać (nie wiem czy to słowo jest dobre) po zarzuceniu na odległość 40 m gdzie 1/2 podajnika się raczej rozsypie ... i po methodzie przynęta jest gdzieś ...

sprężyna ma sprężynę, koszyk ma ścianki boczne, a podajnik do methody nie ma nic i wydaje mi się że tak,czy tak to przynęta leży w odległości jakiej jest przypon i tyle

Troszkę prowokatorski post ale jakże prawdziwy.
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Biały w 01.11.2015, 20:06
"a jakbym łowił na sprężynę z krótkim 7 cm przyponem?
zarzucam i przynęta jest max 7 cm od zanęty."

Kilkanaście lat temu mój sąsiad który mnie na ryby zabierał łowił dokładnie w taki sposób piękne leszcze ja łowiłem klasycznie z koszyka i zawsze miałem gorsze wyniki.
Pamietaj że ciebie to nie musi przekonywać ważne że ryby tak.
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: kubator w 01.11.2015, 20:08
Myślę, że skoro do tej pory nie przekonałeś się do methody to kolejne argumenty tego nie zmienia. Jedyny sposób, który moim zdaniem może zmienić Twoje nastawienie do tego sposóbu łowienia to wypad nad wodę z osobą, która dobrze zna tą technikę. Wyniki takiej osoby zapewne zmienią Twoje podejście do tematu. Mówię głównie o komercji, bo wody PZW pokazują, że tam nie zawsze metoda wygrywa.
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: PawelL w 01.11.2015, 20:18
Jedyny sposób, który moim zdaniem może zmienić Twoje nastawienie do tego sposóbu łowienia to wypad nad wodę z osobą, która dobrze zna tą technikę. Wyniki takiej osoby zapewne zmienią Twoje podejście do tematu

przerobione i teza padła ... sprężyna z krótkim przyponem była lepsza od methody dwa do jednego dla sprężyny z przyponem 10 cm, 0,8mm plecionka i dumbelsem tutifrutti.
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 01.11.2015, 20:18
Paweł, no wiesz! Jak to, nie wierzysz w Metodę? :D

Tak naprawdę to właśnie jak wyobrazisz sobie pewne rzeczy, to Metoda jest najlepsza. Na kupce zanęty masz przynętę, ryba musi ją łyknąć. Spręźyna jest nieefektywna, stawia opory podczas zarzutu, i co istotne, wcale nie musi dawać brań. Bo podajnik do Metody, z przynętą luźno na przyponie, daje ich bardzo malo.

Metoda to możliwosć kombinacji z nabiciem podajnika, jest to czysta sprawa też, w przypadku sprężyny musisz się ubrudzić, i to dość mocno. Przy zarzutach w lilie, krzaki, zaczepy - Metoda nie jest uzbrojona, hak jest schowany, i uda ci się go wydobyć, przy takiej sprężynie już nie. Poza tym sama prezentacja. Podajnik jest płaski, nie jest tak widoczny jak sprężyna, często z jakimiś 'akcentami'. Podajnikiem zapodam małe ilości towaru, sprężyną masz z tym kłopot. W okresie jesień -wiosna, często stawia Cię to w gorszej pozycji.

No ale w Metodę trzeba uwierzyć. Ja sadzę, że ktoś kto dobrze łowi sprężyna i wierzy w nią, będzie maił lepsze efekty niź ktoś kto zaczyna dopiero z Metodą. Jednak nie da się tutaj udoskonalać samej spręźyny, w pewnym momencie po prostu odstaje od Metody.

Ja w swoich filmach staram się pokazać, że nie zawsze Metoda jest najlepsza. Helikopter lub koszyk często łowi lepiej. Jednak łatwo osiągnąć mistrzostwo przy Metodzie, jest to najprostsza z technik gruntowych tak naprawdę, dodatkowo oszczędna jeżeli chodzi o zanętę. Samą sprężyna ma wiele zalet, i spokojnie można z niej korzystać w pewnych okolicznościach. Nocki, większe ilości towaru wsadzane do środka, dłuższy przypon, gdzie przesuwa sie zestaw o jego długość tak aby przynętę umiejscowić w pobliżu zanety która wypadła ze spreżyny itp. Można skutecznie nią łowić, często lepiej niż Metodą! Najlepiej mieć kilka technik na podorędziu i nie ograniczać się tylko do jednej! :D
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Marcin w 01.11.2015, 20:19
Bo nie wierzę w methode ...
Dobrze, że ryby tego nie wiedzą! ;D
Niestety taka to już natura ludzi, że boją się rzeczy nowych. Kubator już powiedział Ci co zrobić, żeby do metody się przekonać, a jestem pewien, że jeśli spróbujesz na jakimś stawie bądż komercji to szybko w nią uwierzysz ;)
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 01.11.2015, 20:25
Wszystko na ten temat już zostało na tym forum napisane ...
Moje testy na średnich karpiach w roku 2014,  5:1 dla metody, dlatego ją wybieram - bo lubię dużo brań, ... jeszcze tylko muszę zrobić kolejny krok w skuteczności zacięć ;)
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: PawelL w 01.11.2015, 20:30
Mój kotus odciął mnie od Neta rano od pisze... Sorka
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: PawelL w 01.11.2015, 20:31
Z tabletu piszę.
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: andrzej w 01.11.2015, 20:51
Od razu na wstępie przyznam sie że methode próbowałem na kilku zasiadkach po parenaście minut .....
Dobra możemy przyjąć że wcale nie próbowałem. ???
Chyba sam sobie odpowiedziałeś pierwszymi zdaniami swojego tematu.
Po paru minutach to można stwierdzić tyle co nic,ale są osoby które nic nie przekonuje i trzeba się z tym pogodzić.
Dwa lata temu zacząłem przygodę z metod feeder,powiem szczerze nie było łatwo .
Dzisiaj mogę powiedzieć ze prawie nauczyłem się tej techniki wędkowania,sam koszyk do metody nie zadziała,zanęta ,przynęta , technika rzutu .
Ja jestem zdania ze nie sprzęt łowi tylko gość co trzyma wędkę,niekiedy lepsze efekty są na zwykły koszyk  a nieraz na metodę, sztuka polega na tym aby właściwie dobrać technikę do kaprysu ryb .
                   
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 01.11.2015, 21:07
Ja też obiecuję sobie co roku, że zajmę się metodą, ale co mam zrobić jak Odra płynie 700 m od mojego domu i kusi.
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 01.11.2015, 21:32
Ja też zwykle ostrożnie podchodzę do wielu nowości. Staram się zawsze zrozumieć i potwierdzić ew. przewagę danej techniki.
Być może nie do końca wiemy co sprawia, że metoda w wielu przypadkach jest bardzo skuteczna. Nie ma zbyt wielu filmów spod wody, które mógłby dostarczyć takich informacji i rozwiać pewne wątpliwości.
Trzeba jednak przyznać, że metoda (szczególnie przy połowie karpi) jest naprawdę skuteczna. Bez wątpienia wielu wędkarzy może empirycznie udowodnić skuteczność tej techniki i nazwać ją - jak mawiają Anglicy - devastating lub deadly :)
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 01.11.2015, 21:50
Mi metoda się bardziej sprawdziła jak odpuściłem sobie inne forum i zalogowałem się na SiG. Wcześniej nie miałem wiedzy  i postepowałem tak trochę "po omacku" sam próbowałem można to nazwać swojej metody jednak bezskutecznie. Dopiero na tym forum  dowiedziałem się bardziej istotnych szczegółów. Może za krótko łowię na metodę bo dopiero na dobre to od wrzesnia br. jednak więcej będę mógł na ten temat powiedzieć w przyszłym sezonie i gdy spróbuję na innej wodzie niż dotychczas. Jak na razie to 1:0 dla metody
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Grzes77 w 01.11.2015, 22:20
Widzę Paweł, że nadszedł ten czas, byśmy wybrali się nad wodę we dwóch, wymienimy się poglądami ;).
Ja stosuję tylko pellet 2mm i nic mi się nie rozwala, a na naszym wspólnym łowisku tylko pływaków używam, no ale to już nad wodą ;).
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Druid w 01.11.2015, 22:33
Czy Metoda jest skuteczna o tym można się najlepiej przekonać na łowiskach komercyjnych i takich gdzie jest duża presja i sporo ostrożnych ryb.
Uważam że łowiąc na komercji nie ma skuteczniejszego sposobu jak metoda.
Na wodach dzikich i mało rybnych już z tym jest gorzej.
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: s7 w 01.11.2015, 23:00
Myślę, że skoro do tej pory nie przekonałeś się do methody to kolejne argumenty tego nie zmienia. Jedyny sposób, który moim zdaniem może zmienić Twoje nastawienie do tego sposóbu łowienia to wypad nad wodę z osobą, która dobrze zna tą technikę. Wyniki takiej osoby zapewne zmienią Twoje podejście do tematu. Mówię głównie o komercji, bo wody PZW pokazują, że tam nie zawsze metoda wygrywa.

To jest chyba najlepszy sposób na przekonanie Pawła :)
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 02.11.2015, 08:20
Wracając jeszcze do metody to dzisiaj ok. godz. 10 jade na ryby spróbować na metode na wodzie PZW o tej porze roku. Jak mi poszło później napiszę.
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 02.11.2015, 09:06
Mnie osobiście metoda na wiosnę i w lato otworzyła wodę (teraz jest znacznie gorzej, ale i tak niedawno w ciągu trzech godzin wyjąłem 5 karpi). Po prostu nigdy wcześniej w życiu tak dobrze nie łowiłem. Ale to jest przede wszystkim zasługa dobrej zanęty. A to w metodzie jest najważniejsze.

W przyszłym sezonie jak będzie dzień z dobrymi braniami, jedną wędkę puszczę na metodę, drugą tuż obok postawię na sprężynę z przyponem do metody. Ta sama zanęta i przynęta. Zobaczymy efekty.
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 02.11.2015, 09:20
Metoda jak pisze Kolega Druid bije na łeb i szyję inne sposoby w okresie dobrych brań , wtedy gdy ryba dobrze żeruje i ochoczo pobiera pokarm . Albo właśnie na komercjach i wodach gdzie jest mnóstwo głodnych ryb .
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: PawelL w 02.11.2015, 09:31
Wczoraj jak mnie kobita od kompa odgoniła próbowałem sam sobie wytłumaczyć, czemu metoda jest skuteczna, oraz czemu nie mogę się do tej techniki przekonać.
Absolutnie nie neguję tego że to jest technika skuteczna, bo jak bym śmiał wmawiać to tylu ludziom którzy tą techniką osiągają wyniki.
Powiedzielibyście że znalazł się  burak co wmawia wszystkim, że padli ofiarom zbiorowej halucynacji.
Mateo napisał że z rezerwom podchodzi do nowinek i ja chyba podobnie.
Drażni mnie potrzeba perfekcyjnego wręcz namoczenia miksu, czy pelletów.
Dobra zrobiłem zanętę do koszyka i do wody.
Zamiast się cieszyć okolicznościami przyrody ... myślę.... kurde a jak zanęta jest zbyt mocno zbita i nie uwalnia przynęty ....
Zwijam i jest ulga bo koszyk pusty czyli się uwalnia.
Zarzucam ponownie .... myślę ... a jak zanęta odpada przy uderzeniu o wodę ....
I tak wkoło macieju, to biorę koszyk standardowy i mam wreszcie spokój.
Powiecie że leń jestem, bo wystarczy troszkę się przyłożyć, zrobić zanętę jak trzeba i można se siedzieć.
W czym metoda jest skuteczniejsza od zwykłej sprężyny?
Nie plącze się nigdy bo nie ma jak.
Przynęta leży w centrum  rozsypanej z koszyka zanęty.
Jak napisał Luk koszyk mniej widoczny dla ryby i trudniejszy do poruszenia przez rybę ze względu na płaskość.
Zestaw samozacinający się.

Chyba już.

Krótki przypon przy sprężynie i odpowiednia technika rzutu nie wyeliminuje całkiem możliwości splątania, ale da się zrobić.
Przynęta znajduje się tylko 8 cm od zanęty w sprężynie, nawet o płotki mniejsze jest trudniej ...
Widoczność koszyka ... no tu nie da się nic zrobić.
Zestaw samozacinający się dla sprężyyny to też nie problem.

Podsumowując wyciąm wnioski:
Obiecuję że od wiosny przestaję być leniem i pouczę się łowienia na metodę.
Na początek jedna wędka standard druga metoda.
Obserwację opiszę :P
Tak naprawdę to chyba ten temat był mi potrzebny żeby wyjść z siebie stanąć z boku i przemyśleć pewne sprawy.
Trza się wziąść za siebie i zrobić coś żeby chciało się gonić za nowinkami.

Skończyłem egzorcyzmy ... leń odszedł ....   :beer:
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Grzes77 w 02.11.2015, 10:08
Drażni mnie potrzeba perfekcyjnego wręcz namoczenia miksu, czy pelletów.

W czym metoda jest skuteczniejsza od zwykłej sprężyny?

Pierwsze to jest proste, jak "ciągnięcie" drutu ;). Trzeba poświęcić kilka kilo pelletów i dojdziemy do perfekcji. Ja pellety przygotowuję w domu i zawsze wychodzą tak samo, koszyk zaczyna rozsypywać się po ok. minucie, nie mam problemów i nie zastanawiam się jak to pracuje, bo już mam temat opanowany.

Sprężyna różni się kolosalnie, zbyt dużo pisać, by to miał sens ;).

Jest jeszcze jedno rozwiązanie na skuteczne gruntowe wędkowanie, ale to testuję i pokażę niebawem, możesz być jednym z pierwszych, którzy zostaną oświeceni Paweł ;).
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 02.11.2015, 10:13
Grzesiu, czekamy! I na filmy o zanętach też :)
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Grzes77 w 02.11.2015, 10:18
Mogę nakręcić jak za każdym razem pellety wychodzą idealnie, mam już wyliczone proporcje co i jak.

Co do nowego pomysłu, to już wspominałem o nim na filmie z koszyczkami przezroczystymi, testuję go sobie od czasu do czasu, nie mam z tym spinki, więc pokażę wolną chwilą, bo muszę dobry materiał zebrać a pomysł jest mega zarąbisty, sam jestem pod wrażeniem, bije nieraz methodę na głowę, już o sprężynach nie wspomnę ;).
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 02.11.2015, 10:22
Metoda jak pisze Kolega Druid bije na łeb i szyję inne sposoby w okresie dobrych brań , wtedy gdy ryba dobrze żeruje i ochoczo pobiera pokarm . Albo właśnie na komercjach i wodach gdzie jest mnóstwo głodnych ryb .
W tamtym roku na komercji udowodniłem, że metoda nie jest aż taka skuteczna. Ale po kolei ;)
Po dojściu na stanowisko oczywiście pytanie do sąsiada obok - biorą ?
Tak ale tylko kilka brań miałem na metodę.
 >:O - pomyślałem.
No ale cóż - trzeba zanęcić łowisko i zacząć ten nierówny bój.
Zanęciłem, a jakże z kobry kulkami a ze spomba pellet i ziarna. Ale skoro nie biorą to mam czas aż ryba wejdzie w nęcone miejsce. Ale po około dwudziestu minutach pomyślałem, że skoro jestem to trzeba wędki zarzucić. Zmontowałem zestawy i jedna po drugiej zarzuciłem. Poszedłem do sąsiada z browarkiem i tak sobie gadamy miło i po może dziesięciu minutach słyszę mój sygnałek :) I powiem Wam, że miałem dużo więcej brań niż sąsiad na metodę. Tylko może małe wyjaśnienie - łowiłem i nęciłem w ściśle określonym miejscu. Około 90-100 m od brzegu jest tam górka dwa metry a wkoło około 5-6 metrów.
Było to łowisko OKOŃ, stanowisko nr 8 - Koledzy z okolic wiedzą gdzie to. Dodam, że przez zasiadkę złowiłem dwa karpie które nigdy nie były jeszcze na haczyku bo nie miały swoich znaczków.
JK
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 02.11.2015, 10:23
Mogę nakręcić jak za każdym razem pellety wychodzą idealnie, mam już wyliczone proporcje co i jak.

Co do nowego pomysłu, to już wspominałem o nim na filmie z koszyczkami przezroczystymi, testuję go sobie od czasu do czasu, nie mam z tym spinki, więc pokażę wolną chwilą, bo muszę dobry materiał zebrać a pomysł jest mega zarąbisty, sam jestem pod wrażeniem, bije nieraz methodę na głowę, już o sprężynach nie wspomnę ;).
Nie umknęło to mej uwagi ;) A czekam z niecierpliwością, bo doprawdy łeb masz nie od parady i zachodzę w głowę, coś Ty tam znowu wykombinował:D
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 02.11.2015, 10:27
Metoda jak pisze Kolega Druid bije na łeb i szyję inne sposoby w okresie dobrych brań , wtedy gdy ryba dobrze żeruje i ochoczo pobiera pokarm . Albo właśnie na komercjach i wodach gdzie jest mnóstwo głodnych ryb .
W tamtym roku na komercji udowodniłem, że metoda nie jest aż taka skuteczna. Ale po kolei ;)
Po dojściu na stanowisko oczywiście pytanie do sąsiada obok - biorą ?
Tak ale tylko kilka brań miałem na metodę.
 >:O - pomyślałem.
No ale cóż - trzeba zanęcić łowisko i zacząć ten nierówny bój.
Zanęciłem, a jakże z kobry kulkami a ze spomba pellet i ziarna. Ale skoro nie biorą to mam czas aż ryba wejdzie w nęcone miejsce. Ale po około dwudziestu minutach pomyślałem, że skoro jestem to trzeba wędki zarzucić. Zmontowałem zestawy i jedna po drugiej zarzuciłem. Poszedłem do sąsiada z browarkiem i tak sobie gadamy miło i po może dziesięciu minutach słyszę mój sygnałek :) I powiem Wam, że miałem dużo więcej brań niż sąsiad na metodę. Tylko może małe wyjaśnienie - łowiłem i nęciłem w ściśle określonym miejscu. Około 90-100 m od brzegu jest tam górka dwa metry a wkoło około 5-6 metrów.
Było to łowisko OKOŃ, stanowisko nr 8 - Koledzy z okolic wiedzą gdzie to. Dodam, że przez zasiadkę złowiłem dwa karpie które nigdy nie były jeszcze na haczyku bo nie miały swoich znaczków.
JK

No i patrz, na logikę - nęcenie ziarnami i spombem, a potem zarzucanie w to miejsce metody nie jest dobrym pomysłem. Metoda ma za zadanie zanęcić miejsce punktowo pyłem i drobnym pelletem, a twoja przynęta ma się wyróżniać, także wielkością. Dlatego nęcimy koszyczkiem tym samym miksem, który potem stosujemy do foremki. Tworzenie dywanu zanętowego i umieszczanie na nim drobnego podajnika - jaki to ma sens? Robisz dywan zanętowy z ziaren, kulek, pelletów, a potem na to rzucasz coś podobnego - wtedy to działa.
Dobrze rozumuję?
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 02.11.2015, 10:38
Metoda jak pisze Kolega Druid bije na łeb i szyję inne sposoby w okresie dobrych brań , wtedy gdy ryba dobrze żeruje i ochoczo pobiera pokarm . Albo właśnie na komercjach i wodach gdzie jest mnóstwo głodnych ryb .
W tamtym roku na komercji udowodniłem, że metoda nie jest aż taka skuteczna. Ale po kolei ;)
Po dojściu na stanowisko oczywiście pytanie do sąsiada obok - biorą ?
Tak ale tylko kilka brań miałem na metodę.
 >:O - pomyślałem.
No ale cóż - trzeba zanęcić łowisko i zacząć ten nierówny bój.
Zanęciłem, a jakże z kobry kulkami a ze spomba pellet i ziarna. Ale skoro nie biorą to mam czas aż ryba wejdzie w nęcone miejsce. Ale po około dwudziestu minutach pomyślałem, że skoro jestem to trzeba wędki zarzucić. Zmontowałem zestawy i jedna po drugiej zarzuciłem. Poszedłem do sąsiada z browarkiem i tak sobie gadamy miło i po może dziesięciu minutach słyszę mój sygnałek :) I powiem Wam, że miałem dużo więcej brań niż sąsiad na metodę. Tylko może małe wyjaśnienie - łowiłem i nęciłem w ściśle określonym miejscu. Około 90-100 m od brzegu jest tam górka dwa metry a wkoło około 5-6 metrów.
Było to łowisko OKOŃ, stanowisko nr 8 - Koledzy z okolic wiedzą gdzie to. Dodam, że przez zasiadkę złowiłem dwa karpie które nigdy nie były jeszcze na haczyku bo nie miały swoich znaczków.
JK




Nic Janusz nic udowodniłeś , bywa czasem , że i na metodę ryby nie biorą i to tyle . W tym roku mam pełen obraz jak działa metoda . Nie zawsze łowi , czasem lepszy jest przelotowy koszyk z długim przyponem . Ogólnie jednak , na ciepłej wodzie metoda łowi więcej dużych ryb niż inne sposoby . Mówię to z mojego doświadczenia jak i z doświadczenia moich dwóch kompanów . W przyszłym roku zaczniemy jeszcze bardziej przyglądać się method . Spróbujemy łowić na większe kosze podłączone do karpiówek , oczywiście nie zrezygnujemy z feederów ale myślę aby zapolować na dużym dystansie , na wielkie karpie i amury .
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 02.11.2015, 10:43
Zgadzam się z Twoją wypowiedzią. Jednak sens mojego posta jest następujący - nie zawsze na komercji metoda jest skuteczniejsza. Nie wspomnę o gabarytach łowionych przeze mnie ryb ;)
Jędruś nie mam zamiaru nic udowadniać - stwierdzam tylko, że czasem jest inaczej niż niż ogólnie się głosi. Ważne jest jak się okazuje typowanie miejsca - no feederem jak ciepnąć te 90-100 m i do tego celnie ?
JK

Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 02.11.2015, 10:46
A, to pełna zgoda. Nie ma czegoś takiego jak metoda idealna na każde warunki.
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 02.11.2015, 10:47
Jedynie co mnie drażni a raczej nie daje mi spokoju przy metodzie , to przynęty . Ostatnio obserwuję , że pułapka na koszu to nie wszystko . Cały czas myślałem , że przynęta może mieć mniejsze znaczenie gdyż ryba wyjada z kosza i nawet nie jest świadoma , że zasysa przynętę . Jestem pewien , iż na komercjach tak właśnie jest . Jednak na wodach PZW , przynęta ma bardzo wielką wagę . W tym roku nie licząc wiosny najskuteczniejsza była kukurydza z Cukka o zapachu czosnku , ananasowe dumbelsy Drenana i pellet halibutowy . Ktoś powie , że mały , żółty dumbels przypomina kuku i ryby go chętnie jedzą :-\ Niestety ta teoria mija się z prawdą , wiele razy łowiłem obok na kukurydzę , a i tak dumbelsy wygrywały . Może to ten kształt ? Nie wiem :(
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Shiemano w 02.11.2015, 10:48
Ważne jest jak się okazuje typowanie miejsca - no feederem jak ciepnąć te 90-100 m i do tego celnie ?
JK


Można. 10 minuta. :)


Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 02.11.2015, 10:50
Zgadzam się z Twoją wypowiedzią. Jednak sens mojego posta jest następujący - nie zawsze na komercji metoda jest skuteczniejsza. Nie wspomnę o gabarytach łowionych przeze mnie ryb ;)
Jędruś nie mam zamiaru nic udowadniać - stwierdzam tylko, że czasem jest inaczej niż niż ogólnie się głosi. Ważne jest jak się okazuje typowanie miejsca - no feederem jak ciepnąć te 90-100 m i do tego celnie ?
JK



Żebyś wiedział stary , nie raz się o tym przekonałem . Co do tak dalekich rzutów oczywiście można feederem osiągnąć te dystansy ale jak sam wiesz celność będzie średnia więc efektywność łowienia nam mocno spada .
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Grzes77 w 02.11.2015, 11:03
Na dużej komercji przeważnie ryba siedzi daleko od brzegów, nie trzeba wtedy super celnie rzucać, ale daleko. Zawsze wszystko uzależnione od łowiska jest, temat rzeka ;).
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 02.11.2015, 12:01
Ważne jest jak się okazuje typowanie miejsca - no feederem jak ciepnąć te 90-100 m i do tego celnie ?
JK


Można. 10 minuta. :)




Mówię o zwykłych feederach dostępnych w sklepach. Podejrzewam, że ten kij jest jakiś specjalny bo to, że ma 420 cm do 180 g to zobaczyłem.
No ale zaskoczył mnie film - nie powiem . Ciekaw jestem jakiego zestawu używał do tego rzutu.
@Grzes77 trzeba celnie rzucać i to super celnie bo co jeśli wkoło jest dość głęboko a trzeba trafić na blat ?
JK
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Shiemano w 02.11.2015, 12:04
No i trzeba mieć technikę i trochę siły... :)
Sprężyne oblepioną zanętą, nie jedną karpiówką taki wynik nie do osiągnięcia. :D
Feedery są do kupienia.
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Michal w 02.11.2015, 12:36
Do method feedera wcale nie potrzeba wędki typu feeder. Karpiówka z sygnalizatorem załatwią temat. A już na zaczepowe łowiska szczególnie. Przy karpiówkach trzeba dać większe haki nr 6-8-10 z mocnego drutu. Inaczej będą spinki i rozgięte haki. Mówię tu o większych egzemplarzach ryb a nie o 30 cm leszczykach.
Na miejscach z grząskim mułem koszyk do method feedera nie sprawdzi się bo go ryba po prostu nie zobaczy. Natomiast żebrowana sprężyna z pływającą przynętą będzie dużo skuteczniejsza. Albo chod rig, który na takie miejsca został wymyślony
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 02.11.2015, 14:32
Karpiówki nie zawsze nadadzą się do Metody. O ile to nie jest ESP lub Avid Carp, ewentualnie Preston XL 45g (lub jakiś większy podajnik), to przy kiju 2.5-3 lb nie czujemy do końca jak zwijamy żyłkę. Bardzo łatwo o przesuniecie podajnika i własnoręczne zniszczenie pułapki. Feeder to feeder, miękka szczytówka nie pozwoli użyć zbytniej siły. Druga rzecz to zarzuty z klipem. Karpiówka jest zbyt sztywna tutaj, bez solidnej wagi łatwo o zbyt mocne szarpnięcie, co też rozwala podajnik. Nie ma mowy o dobrej dokładności, jeszcze gorzej jak łowimy na krótszym dystansie - powiedzmy od 10 do 40 metrów. Kij karpiowy jest wtedy utrapieniem, feeder jest delikatny, i można trafiać komara podajnikiem w oko :D

Janusz, co do tego czy Metoda jest lepsza - to jasne, że nie jest. Przynajmniej nie zawsze. Ale na wielu wodach, zwłaszcza z karpiami do 5-6 kilo, nie dorównasz takiemu wyczynowcowi, on feederem będzie szybciutko operował, szybciej holował. Znowu przy łowieniu większych sztuk taki grunciarz już z karpiarzem będzie przegrywał... Ale jakby nie było, gdybyś nęcił spombem i kobrą, a na taki dywan dał Metodę z ESP, na pewno brań nie miałbyś mniej. Nie czarujmy się, dla karpiarzy Metoda jest hm... niegodna, brudna, 'niekarpiowa'? :D Myślę, że wiesz co mam na myśli. Jestem pewien, że gdyby chciało się im mieszać zanętę i częściej zarzucać, mieliby lepsze wyniki.
Filmy na YT gdzie wyczynowcy łowią z karpiarzami zawsze pokazują zwycięstwo wyczynowców (seria Fishing Gurus chociażby).

Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 02.11.2015, 14:58
Z moich doświadczeń wynika, że na odległościach 20 - 70 m karpiówki zupełnie dobrze się spisują z podajnikami 35 g - 56 g (najlepiej z 45 g - 56 g). Szczególnie na średnich karpiach 3 - 10 kg. Na mniejszych 1,5 kg - 3 kg w zasadzie też. Jeśli chodzi o większe osobniki to na mniejszych i średnich zbiornikach (np. Ochaby, Pod Borem) wydaje mi się, ze jest trochę trudniej, ale i tak wędkarze dobrze łowiący metodą i karpiówkami, maja zazwyczaj więcej brań od typowych karpiarzy (nawet tych używających łódek zdalnie sterowanych). Obserwacje wynikają z około 50 sesji nad wodą (7 różnych łowisk).  ;)
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 02.11.2015, 15:04
Dlatego są jakby dwie różne oddzielne nazwy ;)
Method Feeder i The Method.
Różnią się w zasadzie wagą podajnika i zanętą. W jednej drobny pellet w drugiej specjalna zanęta jak np Zanęta Zawodnicza The Method Carp Devil Baits ( firma i zanęta nie istnieje - Mivardi teraz to się nazywa ).
A co do wyczynowców i karpiarzy - mnie nie interesuje szybkie łowienie małych ryb na komercji. Wolę czekać dwie doby lub dłużej na wyjazd konkretnego karpia na PZW :D
Co prawda mam w swojej stajni kijka feeder Balzera z serii Pro Magna do 80 g i może, może dam się namówić w końcu na Method Feeder ;)

JK
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 02.11.2015, 15:11
Ja najbardziej lubię ... kilka (czasem kilkanaście) wyjazdów konkretnych karpi (moja granica "przyzwoitości 4 kg, ale większość karpi 6-7 kg, sporo większych) jednego dnia (doby), obojętnie czy na PZW czy na komercji. Do tego dobieram w zależności od warunków konkretną metodę. Najlepsze wyniki mam na mieszankę FeederMethod + karpiówki. Oczywiście nie zawsze (ta jesień w moim wykonaniu jest dość słaba). ;)
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 02.11.2015, 18:07
Właśnie wróciłem i powiem że dzisiaj metoda też mi się dzisiaj na wodzie PZW sprawdziła. Używałem koszyków Jaxon 30g a na włos dałem kulkę i dumbelsa 8 mm krab kryl. Scopex, robin red, tuti-friti i ostra kiełbasa nie sprawdziły się. W sumie miałem trzy brania z czego tylko jedno wyciągnięte. Karpik 44cm. Niestety nie mam w telefonie aparatu bo bym fotkę zrobił. Jak uda mi się jutro pojechać to z żona zamienie się telefonem i może uda się fotkę zrobić by być może dać dowód tego że jest to dobra technika wędkowania. Chcę dodać że zestawy przerzucam co godzinę a pogoda dzisiaj była wspaniała.
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Kereloth w 02.11.2015, 18:15
Właśnie wróciłem i powiem że dzisiaj metoda też mi się dzisiaj na wodzie PZW sprawdziła. Używałem koszyków Jaxon 30g a na włos dałem kulkę i dumbelsa 8 mm krab kryl. Scopex, robin red, tuti-friti i ostra kiełbasa nie sprawdziły się. W sumie miałem trzy brania z czego tylko jedno wyciągnięte. Karpik 44cm. Niestety nie mam w telefonie aparatu bo bym fotkę zrobił. Jak uda mi się jutro pojechać to z żona zamienie się telefonem i może uda się fotkę zrobić by być może dać dowód tego że jest to dobra technika wędkowania. Chcę dodać że zestawy przerzucam co godzinę a pogoda dzisiaj była wspaniała.
Metodę przerzucasz co godzinę czy zestawy zmieniałes miejscami co godzinę?
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 02.11.2015, 18:35
Żeby była jasność, podajniki napełniam i przerzucam co godzinę.
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: s7 w 02.11.2015, 18:47
Żeby była jasność, podajniki napełniam i przerzucam co godzinę
  ??? :-\
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Kereloth w 02.11.2015, 19:06
Żeby była jasność podajniki napełniam i przerzucam co godzinę

Nie za rzadko - nawet uwzględniając porę roku?
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: RetroX w 02.11.2015, 19:17
Żeby była jasność podajniki napełniam i przerzucam co godzinę
  ??? :-\

A jaki waszym zdaniem czas między przerzutami byłby dobry?
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 02.11.2015, 19:38
Czy ja wiem ? W przeszłości na tej samej wodzie też przerzucałem co godzina, jakoś tak się nauczyłem i przyzwyczaiłem do tego. Może to błąd ale wyniki nie są najgorsze.
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 02.11.2015, 19:43
Ja przerzucam średnio co 30 minut, w szczególnych warunkach skracam do 20, czasem nawet 15 minut. Na jesień ok. 45 min, w nocy jak jestem zmęczony co ok. 1 h.
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Martinus w 02.11.2015, 19:46
:) Jeśli chodzi o przerzucanie , to sam musisz wyczuć jak często chcesz "odświerzyć" zanętę. Ja godzinę to bym nie czekał na Twoim miejscu , methoda to nie zasiadka na big karpia . Jeśli ryba żeruje i wyczuję/zobaczy miejscu tzw "kuchnię" to brania mogę być nawet co 5 min a czasami nawet po zanurzeniu koszyczka . Ja czekam max 15 min jeśli nic się dzieje wyciągam zestaw i nabijam koszyk od nowa i "torpeda" ;D. Nie warto czekać długo nie wiadomo ile , bo czasami bywa tak że z przynętą jest coś nie tak i wtedy lipa z braniem.
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: kucus22 w 02.11.2015, 19:48
Ja przerzucam średnio co 30 minut, w szczególnych warunkach skracam do 20, czasem nawet 15 minut. Na jesień ok. 45 min, w nocy jak jestem zmęczony co ok. 1 h.

Ja mam mniej więcej tak samo w zależności od zbiornika, miksu, bran.
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: s7 w 02.11.2015, 19:56
Jurek, jako że nie łowię od paru lat na PZW to trudno mi się ustosunkować do tego czy to jest za rzadko. I nie posiadam takiej wiedzy w stosunku do metody na tych wodach. Na wodach komercyjnych to jest za rzadko moim zdaniem.
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 02.11.2015, 20:04
OK. Panowie w takim razie napiszcie czy tak częste przerzucanie zestawów robicie na komercji czy na wodach PZW i czym na wodach PZW jest to podyktowane. W mojej ocenie chyba się ma sensu (może się mylę) tak często przerzucać bo przecież w podajniku w pellecie  przynęta leży do czasu aż się nią ryba zainteresuje. Chyba że łowicie na klipsa na szpuli i częstym  przerzucaniem chcecie zanęcić prawie w jednym miejscu.
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 02.11.2015, 20:05
Polecam testy... Na komercji łowi się techniką budowania dywanu częstymi zarzutami. Co dwie minuty, zazwyczaj przy brzegu. Ryby świetnie reagują na coś takiego, i można kosić.
Na innych wodach często 10 minut jest opcją, 15-20 jak brań jest mniej. Jeżeli mamy leszcza i wiemy, że stado nie posiedzi jeżeli nie dostaną żarełka, to znowu trzeba przyspieszyć proces... Wszystko zmienia się z jesienią. Wtedy zarzucamy co 20-30 minut, jak się robi zimniej (poniżej 8 stopni), to 40 minut do godziny. Zawsze trzeba kombinować tez z wielkością podajnika. Bo o ile nie mamy dywanu zanętowego, to lepiej w takim wrześniu dać dwa podajniki large (z Prestona) co 15 minut, niż jeden XL co 30 minut. Plusk wabi ryby, smuga zanęty zostawia ślad zapachowy w toni, naprowadzający ryby... Dopiero jak się robi zimno, wtedy skupiają się one w jakimś ciepłym miejscu, i częsty plusk już szkodzi a nie pomaga. Wtedy musimy zarzucić podajnik blisko ryb i czekać, aż się zainteresują. Jest to tzw. podkładanie pod nos...
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 02.11.2015, 20:13
Jurek wcale źle nie robi. Wszystko zależy od brań zresztą. Jesli następują co pół h, to godzina jest za długo. Ja wolę przerzucać co 30-40 min. ale ja łowię z klipem.
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: jaco w 02.11.2015, 20:21
A ja po ponad roku uczenia się metody ,śmiem twierdzić ,że na zapyziałych zbiornikach PZW można uzyskać super wyniki .Szukanie odpowiedniego zbiornika pod metodę zajęło mi rok ,nie każdy zbiornik się nadaje.W chwili obecnej jeżdżę 40 km w jedną stronę na duży płytki zbiornik ubogi w roślinność wodną.Nie jednokrotnie ryby złapane przez zemnie na metodę w danym dniu, były jedynymi rybami złapanymi na zbiorniku.Ważna jest konsekwencja w działaniu , nowoczesne podejście do tematu ,nie umniejszam skuteczności sprężyny   czy koszyka ,ale na zbiornikach PZW potrzeba czegoś więcej a moim zdaniem tym czymś jest Metoda.Mina karpiarzy siedzących któryś tam dzień bez ryby na widok mojego siedmio kilowego karpia bezcenna.Rozwalający się mix ??? przy dobrym przygotowaniu nie ma prawa się rozwalać, wyjątkiem są podajniki ESP, tu pojawia się ten problem, ale rozwiązuje go dobrze przygotowany pellet. Uważne oglądanie filmów Luka , to podstawa ;) trochę przycukrowałem .Poza tym kręci mnie to przygotowywanie mixsów ,kombinowanie z mini kulkami , pelletami , przyponami.Metoda :thumbup:
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: s7 w 02.11.2015, 20:33
Polecam testy... Na komercji łowi się techniką budowania dywanu częstymi zarzutami. Co dwie minuty, zazwyczaj przy brzegu. Ryby świetnie reagują na coś takiego, i można kosić.
Na innych wodach często 10 minut jest opcją, 15-20 jak brań jest mniej. Jeżeli mamy leszcza i wiemy, że stado nie posiedzi jeżeli nie dostaną żarełka, to znowu trzeba przyspieszyć proces... Wszystko zmienia się z jesienią. Wtedy zarzucamy co 20-30 minut, jak się robi zimniej (poniżej 8 stopni), to 40 minut do godziny. Zawsze trzeba kombinować tez z wielkością podajnika. Bo o ile nie mamy dywanu zanętowego, to lepiej w takim wrześniu dać dwa podajniki large (z Prestona) co 15 minut, niż jeden XL co 30 minut. Plusk wabi ryby, smuga zanęty zostawia ślad zapachowy w toni, naprowadzający ryby... Dopiero jak się robi zimno, wtedy skupiają się one w jakimś ciepłym miejscu, i częsty plusk już szkodzi a nie pomaga. Wtedy musimy zarzucić podajnik blisko ryb i czekać, aż się zainteresują. Jest to tzw. podkładanie pod nos...

To, co napisał Luk to można uznać za wręcz podręcznikową regułę i tego należy się trzymać i nie jest to wcale maślenie :-[ tylko sprawdzona w praktyce zasada.
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 02.11.2015, 20:47
Polecam testy... Na komercji łowi się techniką budowania dywanu częstymi zarzutami. Co dwie minuty, zazwyczaj przy brzegu. Ryby świetnie reagują na coś takiego, i można kosić.
Na innych wodach często 10 minut jest opcją, 15-20 jak brań jest mniej. Jeżeli mamy leszcza i wiemy, że stado nie posiedzi jeżeli nie dostaną żarełka, to znowu trzeba przyspieszyć proces... Wszystko zmienia się z jesienią. Wtedy zarzucamy co 20-30 minut, jak się robi zimniej (poniżej 8 stopni), to 40 minut do godziny. Zawsze trzeba kombinować tez z wielkością podajnika. Bo o ile nie mamy dywanu zanętowego, to lepiej w takim wrześniu dać dwa podajniki large (z Prestona) co 15 minut, niż jeden XL co 30 minut. Plusk wabi ryby, smuga zanęty zostawia ślad zapachowy w toni, naprowadzający ryby... Dopiero jak się robi zimno, wtedy skupiają się one w jakimś ciepłym miejscu, i częsty plusk już szkodzi a nie pomaga. Wtedy musimy zarzucić podajnik blisko ryb i czekać, aż się zainteresują. Jest to tzw. podkładanie pod nos...

To, co napisał Luk to można uznać za wręcz podręcznikową regułę i tego należy się trzymać i nie jest to wcale maślenie :-[ tylko sprawdzona w praktyce zasada.

Taktyki są różne moim zdaniem należy dobierać je do wody - bywaja wody nie koniecznie w zimnych porach roku gdzie częste walenie koszykiem co pare minut robi złą robote.
Osobiście preferuje odpowiednią pracę zanęty w kulach zanętowych które pracują do kilkudziesieciu minut a smuga jak Luk pisał jest dostarczana z koszyka i z słupa raz z kul , raz z koszyka.
Ustawienie dywanu a potem konsekwetna praca przyneta plus odpowiednia praca mixu to klucz do sukcesu.
Metoda to skomplikowana gra taktyczna -idąc na skruty i spłycając temat do kija , kołowrotka , koszyka wyciagamy błedne wnioski.
-odpowiednia woda
-dobór techniki
-odpowiedni sprzet
-odpowiednie zanety, przynety
umiejetnosci
to klucz do sukcesu
osobiście uwazam ze metoda to metoda pozwalajaca osiagnac niesamowite wyniki
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 02.11.2015, 21:05
Po tym co przeczytałem to mam kocioł w głowie. Ilu wędkarzy tyle różnych technik i w dalszym ciągu nie rozumiem (dotyczy tylko wody PZW) jaki jest cel częstego przerzucania zestawu poniżej godziny  w sytuacji gdy nie ma częstych  brań. Jak wyrzucę zestaw i mam w ciągu pół godziny branie to wyjęciu ryby na nowo napełnię podajnik i wyrzucę go, chcę zanęcić jakiś obszar łowiska to się zgodzę, sprawdzić przynętę lub zanętę też ok i co jeszcze przemawia za tym by to częściej robić kiedy nie ma brań zbyt często.
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: grzegorz07 w 02.11.2015, 21:21
Na pewno praca zanęty która po dłuższym okresie gaśnie. Drobnica której brań nie będzie przy grubszych przynętach ,a na pewno wyje i płetwami wykurzy część zanęty. 
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 02.11.2015, 21:40
Na pewno praca zanęty która po dłuższym okresie gaśnie. Drobnica której brań nie będzie przy grubszych przynętach ,a na pewno wyje i płetwami wykurzy część zanęty.

W przypadku zanęty to się zgodzę że drobnica ją powyjada w pobliżu podajnika ale pellet nie tak chyba łatwo. A w przypadku pelletu to on dłużej nie zmienia swojego stanu w zimnej wodzie niż w ciepłej.
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 02.11.2015, 23:59
Jeśli łowimy na metodę, to znaczy, że wierzymy w skuteczność tej techniki. Skuteczność zaś polega na zastawionej pułapce, czyli przynęcie schowanej (spoczywającej na) kupce zanęty.
Zwykle po 30 minutach wszystko jest tam już rozwalone przez krążące wokół różne ryby, które - nawet jeśli nie biorą przynęty do pyska - zamiatają dno płetwami. Widać dobrze na filmach podwodnych jakie panuje tam zamieszanie.
Jeśli jednak byłbym na 100% pewien, że żadnego zamieszania tam nie ma i pułapka jest zastawiona prawidłowo, to pewnie nic nie stałoby na przeszkodzie, żeby przerzucać co pół godziny. Z reguły jednak takiej pewności nie mam, więc wolę przerzucić częściej. Poza tym, łowiąc na jedną wędkę - lubię szukać ryby w różnych miejscach i to też jest jeden z powodów częstszego przerzucania.

Oczywiście, na rozwaloną pułapkę też weźmie ryba i podejrzewam, że wielu z nas łowi ryby na zestaw, który przyjął już taką postać, że nie różni się za wiele od wspomnianej sprężyny. Dlatego właśnie, jeśli chcemy mieć pewność, że łowimy na coś, co nad tą sprężyną przewagę, trzeba mniej więcej umieć oszacować kiedy warto zwinąć zestaw i uformować go od nowa.
Ja, kiedy widzę na szczytówce kilka nerwowych drgnięć, które najczęściej pochodzą od drobnicy, domyślam się, że wszystko tam już jest rozwalone. Czekam jeszcze parę minut i zwijam zestaw. Jeśli jednak wskazania są nie takie nerwowe, powolniejsze, to często znaczy o tym, że jakaś większa ryba tam pływa i warto trochę poczekać ;)

A propos częstości przerzucania - nie jest to tematem tego wątku, więc odsyłam zainteresowanych kolegów do tematu założonego przez Krzyśka. Temat dość ładnie się rozwinął i właśnie traktuje o częstości przerzucania zestawów: http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=1113.0
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Michal w 03.11.2015, 07:25
Wiara w to, że method feeder jest najlepszym sposobem wszędzie i zawsze to ślepa uliczka. Metoda  sprawdzi się na płytkim łowisku i w miarę twardym dnie. W miejscach z grząskim mułem mi się nigdy nie sprawdziła, za to żebrowana sprężyna na rurce robiła robotę. Powód: nie grzęźnie tak jak podajnik do metody. Podajniki z długą rurką Dome Gabora są właśnie modyfikacją  takiej sprężyny. Nie są niestety  na razie dostępne w kraju. Jak już będą na pewno znajdą się w moim wyposażeniu. Dzięki długiej rurce zestaw dalej leci niż standartowy (efekt strzały) i lepiej utrzymuje się na powierzchni mułu.
Są sprężyny i sprężyny. Różne budowy, inne obciążenia (również brak). Zostały wymyślone na różne sytuacje.
 Inną nie poruszoną rzeczą jest fakt, że nie wszystkie przynęty da się wcisnąć do podajnika z metody. Choćby taki ryż preparowany bardzo popularna przynęta na Górnym Śląsku.
Będąc nad nieznaną wodą zawsze zaczynam od wygruntowania i sprawdzenia dna. Dopiero wówczas dobieram sposób wędkowania. Często są to dwa różne zestawy. Nie raz stara zapomniana sprężyna otwierała worek z rybami, chodź uwielbiam łowić metodą
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 03.11.2015, 07:45
Dzisiaj jak wrócę napiszę o swoich spostrzeżeniach dot. częstotliwości przerzucania zestawów. Zastosuję się do wskazówek kolegów myślę że przerzucanie z częstotliwością 30-40 min będzie ok o czym napiszę już w wskazanym temacie przez Mateo. Nara
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 03.11.2015, 08:24
Ja przede wszystkim przy przerzucaniu zestawu kieruję się częstotliwością brań . Druga bardzo ważna sprawa o której wspomniał Mateo . Jak szczytówka pokazuje nam skubnięcia , co chwilę coś szarpie za przynętę i się nie zacina , nie odjeżdża to wiadomym jest , iż należy sprawdzić zestaw i go przerzucić . Jeżeli nie ma brań wcale to czekam 40-50 minut , gdy taka sytuacja powtórzy się dwa lub trzy razy zaczynam kombinować , ewentualnie zmieniam miejsce łowienia i szukam rybek .
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 03.11.2015, 08:53
Michal, Metoda sprawdzi się w wielu miejscach, nie tylko na płytkich miejscach, nie tylko na twardych... Trzeba jednak umieć dopasowywać się do łowiska, wiedzieć jak kombinować. Angole na przykład tak bardzo naciskają na szukanie twardych kawałków dna, ponieważ tam kładziony zestaw nie dość, że lepiej się prezentuje, to też ryby ściągają do takiego miejsca chętniej. Łowienie Metodą na mule, zwłaszcza cięższymi podajnikami jest raczej słabym pomysłem, koszyk i długi przypon to o wiele lepsza opcja.

Na pewno komuś, kto nie łowił dużo z gruntu, Metoda nie sprawi takiego problemu z opanowaniem jej, da natomiast o wiele lepsze wyniki, bo splątań prawie nie ma, nie trzeba zarzucać tak idealnie, co ważne hak włosowy robi swoje. Jest to dość czysta technika, i oszczędna (o czym już pisałem). Dla osób łowiących skutecznie, i potrafiącym dopieszczać poszczególne techniki, Metoda często da najwyższą skuteczność.

Warto mieć jednak na względzie, że brytyjscy wyczynowcy łowiący na komercjach, wcale nie używają tylko Metody. Jest jeszcze pellet feeder, bomb fishing, łowienie z torebkami PVA, zestaw koszykowy, teraz też i hybrid, cone no i tyczka z pellet wagglerem... Wszystko ma swój czas i miejsce.
Jeżeli jednak łowimy i się uczymy, najlepiej jest dopieścić jedną z technik. Wg mnie najlepiej robić to z Metodą włąśnie, bo sprawdzi się najczęściej...
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Michal w 03.11.2015, 09:21
Luk napisałem przecież,ze metoda nie jest zawsze i wrzecie idealna. Jest tylko jedną z wielu technik. A którą się wybierze decyduje łowisko, ryby, warunki atmosferyczne itd W jednym słowem doświadczenie. Sprężyna zanętowa też jest tylko na pewne warunki. To, że jacyś wyczynowi Angole tak nie łowią nie oznacza, że coś nie skutkuje. Ja w pierwszym poście  w tym temacie napisałem ze staram się łowić większe egzemplarze ryb spokojnego żeru wędą typu karpiówka. I znowu wyczynowcy tak zapewne nie łowią. Dla mnie się sprawdza, ale dopiero jak dopasowałem pewne elementy zestawu.  Ja mam do tego 3 metrowe kije przystosowane do połowu na mniejszych wodach. Bardzo cenie się nimi śmiga. Trzeba się naumieć umiejętność odpowiedniego wyhamowania  zestawu przed wpadnięciem zestawu do wody. Klips też mi nie niszczy żyłki. Używam lekkich kołowrotków surfcastingowych o wadze ok 550 g.
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 03.11.2015, 10:31
Michał, jak najbardziej :thumbup:
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 03.11.2015, 11:11
Zgadzam się z przedmówcami. Dzięki waszej dyskusji mogłem sobie pewne rzeczy przemyśleć.
Myślę, że łowie najczęściej na metodę ponieważ na moich ulubionych łowiskach jest to dla mnie najskuteczniejszy sposób aby się dobrać do średnich karpi.
Czyli w sumie macie racje. Michal :thumbup:
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Sfeeder94 w 03.11.2015, 13:21
Nie zapominajmy, że cena idzie w parze z jakością. Szybko można się zrazić do metody używając tanich podajników.

Wysłane z mojego Duosmart przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: kucus22 w 03.11.2015, 15:58
Ponieważ rozwinęła się tutaj ciekawa dyskusja na temat mf. napiszę w kilku słowach jak ja to widzę ;)
Łowię w ten sposób drugi sezon, dokładnie od kwietnia zeszłego roku. Inspirację uzyskałem oczywiście w necie, za sprawą chłopaków z rzeszowskiego teamu feederowego ( wówczas jeszcze poprzez podkarpackie forum  ) oraz dzięki filmikom na YT w tym oczywiście Luka.
Pamiętam, że od początku miałem wrażenie, że ten sposób może mieć mega potencjał na moich przełowionych studniach, czyt. wodach PZW ;D Łowiłem już wówczas 14 lat na spławik, grunt i spinning z różnymi efektami, jednak najgorsze nie były. Po mimo to wielkie ryby były naprawdę rzadkością. Przypomina mi się również, jak dyskretnie oznajmiałem chłopakom z którymi łowię o moich zamiarach. Dziwnie się na mnie patrzyli sugerując, że to widzimisie angoli i wędkarzy łowiących wyłącznie na komercji, co niekoniecznie będzie miało przełożenie na pzw. :) Dzisiaj już wszyscy szkolimy się w method feeder i przynajmniej ja nie wyobrażam sobie łowów gruntowych, bez co najmniej jednej wędki zaopatrzonej w ten podajnik ;) A wyniki ? Dla mnie satysfakcjonujące, tylko w tym sezonie pobiłem swój personal best 5 krotnie. W leszczu, dwukrotnie w karpiu (8 i 11 kg.) oraz w karasiu. Udało mi się również po raz pierwszy złowić amura, ba złowiłem dwie sztuki ;D Chciałbym zaznaczyć, że cały czas mowa o zbiornikach PZW, spustoszonych przesz rzesze wędkarzy w większości nie uznających c&r. Ktoś napisał, że metoda nie sprawdzi się na głębszej wodzie...nic bardziej mylnego no chyba, że 4 metry to płytkie łowisko. Cały czas się uczę i staram się wyciągać wnioski, nie czuje się jeszcze pewnie w tej metodzie, po mimo to ją uwielbiam, gdyż rybki mi to wynagradzają ;D Drugi sezon pomału dobiega końca i mam wrażenie, że następny rok będzie lepszy, tym bardziej, że jak wspomniałem już we trójkę uskuteczniamy takie łowienie a jak wiadomo co 3 głowy to nie jedna ;) Reasumując, jestem zdania, że każdy powinien łowić tak by miał z tego jak największą satysfakcję. Jeżeli ktoś ma dobre wyniki na sprężynę i sprawia mu to satysfakcję, albo jest pasjonatem karpiówek z całą tą otoczką, to nie mogę go przekonywać, że łowi zle. Ja w tym etapie swojej przygody z wędką wiem co mnie najbardziej kręci ;D
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 03.11.2015, 16:50
Nie zapominajmy, że cena idzie w parze z jakością. Szybko można się zrazić do metody używając tanich podajników.

Wysłane z mojego Duosmart przy użyciu Tapatalka
Zasadniczo bym się z Tobą zgodził,ale akurat podajniki są tego zaprzeczeniem.
Ja stosuję tanią wersję Browninga i nie mam z nią kłopotu w przeciwieństwie do np. podajników Drennana które dość często ulegają zniszczeniu. Nawet Dżakson daje radę
Myślę,że w tym  przypadku nie można jednoznacznie stwierdzić,że cena gwarantuje jakość. Przykładów jest więcej i trzeba wykazać się znajomością tematu,żeby nie dać się nabrać na reklamę.
Ale oczywiście poważnie i perspektywicznie myślące firmy starają się wypuszczać jaj najmniej takich bubli.
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 03.11.2015, 16:59
Trochę się powtórzę właśnie wróciłem i muszę przyznać że metoda dziś pomimo nie najlepszej pogody też wędkarsko mnie zadowoliła. Były cztery brania w tym wyjęte trzy dwa królewskie maleństwa i jeden pełnołuski. Zrobilem fotki i może mi się uda wstawić je trochę później.
Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Sfeeder94 w 03.11.2015, 16:59
W moim przypadku Browning wymagał małego tuningu, ale śmiem się nie zgodzić co do Drennana. Choć nie mają sensu kłótnie, to przecież kwestia gustu.

Wysłane z mojego Duosmart przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 03.11.2015, 17:18
Nie zapominajmy, że cena idzie w parze z jakością. Szybko można się zrazić do metody używając tanich podajników.

Wysłane z mojego Duosmart przy użyciu Tapatalka
Zasadniczo bym się z Tobą zgodził,ale akurat podajniki są tego zaprzeczeniem.
Ja stosuję tanią wersję Browninga i nie Man z nią kłopotu w przeciwieństwie do np. podajników Drenana które dość często ulegają zniszczeniu. Nawet Dżakson daje radę
Myślę,że w tym  przypadku nie można jednoznacznie że cena gwarantuje jakość. Przykładów jest więcej i trzeba wykazać się znajomością tematu,żeby nie dać się nabrać na reklamę.
Ale oczywiście poważnie i perspektywicznie myślące firmy starają się wypuszczać jaj najmniej takich bubli.
Głos rozsądku! :bravo: :thumbup: