Dlatego ja staram się tak gruntować by gruntomierz ( w moim przypadku większa śrucina założona na łuk haczyka) miała taką masę by tylko lekko przekraczała wyporność spławika
Myślę, że jest to najlepszy sposób wygruntowania łowiska poza zasięgiem bata na wodzie stojącej.
Najbardziej precyzyjny pomiar głębokości będzie wtedy kiedy obciążenie do gruntowania i spławik wpadną w to samo miejsce, a najlepiej jak będzie to pionowo.
Oczywiście nie można zarzucać batem zestawu gruntującego na naprężonej żyłce, np. przez plecy i po zarzuceniu czekać na wynik z batem równolegle do wody..
Przy takim „gruntowaniu” otrzymamy niewłaściwy pomiar.
Jeśli oznaczymy przez :
h rzeczywistą głębokość łowiska,
p głębokość pomierzoną (taka przy której tak zarzucony spławik zaczyna tonąć),
k stosunek obciążenia do wyporności spławika,
to można wyliczyć, że między tymi wielkościami jest związek:
h = p / pierwiastek z ( k)
Czyli jeśli użyjemy ciężarka 4 razy cięższego od wyporności spławika, to pomierzona głębokość na naprężonej żyłce będzie 2 razy większa niż rzeczywista.
Jeśli ciężarek będzie o 10 % cięższy niż wyporność spławika, to pomiar uzyskamy większy od rzeczywistości o ok. 4,9 %.
Reasumując.
Należy starać się umieścić w wodzie ciężarek i spławik w tym samym miejscu i jednocześnie nieznacznie , jak napisał Gienek, przekraczać obciążeniem wyporność spławika.
Absolutnie nie , to widać w chwili kontaktu gruntomierz a dnem na napiętej żyłece . Bo , albo spławik od razu nurkuje albo ułamek sekundy zakiwa się na powierzchni lub nad nią zastygnie - kwestia wprawy .
Gruntowanie natomiast w wodzie płynącej w dalszej odległości od końca wędki jest bardziej złożone , z pewnością mniej precyzyjne i chyba większość ma z tym problemy. Mam małe doświadczenia w tym zakresie i trudno mi zawsze było z oceną głębokości w oparciu o to czy spławik zakiwał się czy jeszcze nie.
Może ktoś ma lepsze sposoby na tego rodzaju gruntowanie?