Bardzo ciekawy temat. I właśnie te rozważania przy łowieniu na spławik najbardziej lubię
ryba musi użyć siły odpowiadającej 0,05g (pomijamy dla uproszczenia fakt że ciężar ołowiu w wodzie jest mniejszy).
Masa to nie siła. Tutaj działają różne siły: siła ciężkości, siła wyporu i zapewne inne siły związane ze środowiskiem wodnym.
Przypadek 1.
Rzeczywiście, jak napisał Elvis, w przypadku brań podnoszonych można przyjąć, że ryba ma do pokonania taki sam opór, czyli musi użyć takiej samej siły.
Oczywiście byłoby inaczej, jeśli całe obciążenie byłoby skupione w jednym miejscu. Ale jeśli przyjmiemy, że w obu przypadkach jest to 0,05 g, to uważam, że dla ryby siła, jakiej musi użyć będzie taka sama.
Przypadek 2.
W przypadku brań zanurzanych (bez względu na to czy w bok, czy też w pionie) ryba zawsze będzie czuła większy opór w przypadku spławika o większej wyporności.
A to dlatego, że sama powierzchnia spławików jest różna. Ołów ma też nie tylko masę, ale również powierzchnię. To wszystko wpłynie na siły oporu wyczuwalne przez rybę.
Wyobraźmy sobie, że mamy do czynienia z jakimś wielkim statkiem, do którego przywiązano ogromne obciążenie, żeby go zanurzyć, a żeby nad powierzchnię wody wystawał tylko czubeczek masztu odpowiadający tej spławikowej antence.
Czy płotka da rade to zatopić. Na pewno nie
Wyżej napisałem, że w przypadku brań zanurzanych (bez względu na to czy w bok, czy też w pionie) ryba zawsze będzie czuła większy opór w przypadku spławika o większej wyporności. Gdyby jednak rozpatrywać ten sam spławik i branie w dół oraz w bok, to również uważam, że w bok opór będzie jeszcze większy.
Podkreślam, jest to przypadek nr 2.
Przypadek 3.
Tutaj już jest to zbyt skomplikowane i zapewne mogą być różne warianty. Sama masa użytego obciążenia nie da odpowiedzi.
Rzeczywiście, mały spławik mało dociążony może stanowić większy opór niż większy spławik bardziej dociążony. Tylko gdzie jest ta granica? To by już trzeba fizyka, żeby to obliczył, biorąc zapewne pod uwagę powierzchnię, kształty, działające siły.
Gdzieś na pewno istnieje granica i jakiś mniejszy spławik mocno niedoważony (np pływający po wodzie) sprawi większy opór przy zanurzaniu niż większy mocniej doważony. Trzeba znowu wziąć pod uwagę, że w większym opór ołowiu w wodzie też będzie (co opisałem wyżej) działał na jego niekorzyść.
W opisanym przez Ciebie przypadku, gdzie porównujemy spławik 1 g i 4 g, a różnica w zatopieniu jest w sumie niewielka (tutaj cała antenka, a tutaj pół), wydaje mi się, że 4-gramowiec nie przebije 1-gramowca i ten drugi nadal pozostanie bardziej czuły.
Dla nas jedynym ogólnym praktycznym prawidłem musi pozostać stwierdzenie, że spławik o mniejszej wyporności, wymagający umieszczenia mniejszej ilości żelastwa (na samym spławiku czy też na żyłce) jest bardziej czuły.
Choć nie ukrywam, że chciałbym zobaczyć choćby namiastkę takich fizycznych obliczeń. Może powstałby jakiś wskaźnik czułości