Panowie, jest pewna różnica...
Posłużę się przykładem podajnika do Metody. Nie zaprojektował go Chińczyk, nie wymyślił go, bo i skąd. Normalnym jest, że firma zlecająca jego produkcję zastrzega sobie pewne prawa. Chinol głupi nie jest, nie chce stracić kontraktu. Ale jest inna fabryka z Chin, która u siebie robi 'kopię'. Wystawia to na portalach i szuka chętnych. I zgłaszają się Jaxony, Mikado i inne Kongery. I jest 'taki sam' podajnik do Metody.
Podobnie jest z kołowrotkami. Chińczycy sami już robią swoje modele i je 'odsprzedają', ale nie wierzę, że robi to Shimano - że odkupuje od Chińczyka. Oni raczej padają ofiara plagiatu - tak jak Drennan. Shimano to zbyt dobra marka aby sobie pozwolić na coś takiego. Podobnie jest z Iphone. Nie robią go Chińczycy, w sensie wymyślają. Oni go składają, a to wielka różnica. Dlatego iPhone to iPhone. Miałem 2,3,4,5,6 teraz 7. I nikt mi nie wmówi, że są 'takie same' lub lepsze chińskie Iphone'y. Są odpowiedniki, ale to nie jest to samo.
Ja zadam takie pytanie. Czy nam się opłaca kupować takie zamienniki? Jako klienci, często tak, mamy coś lepszego w niższej cenie. Ale jak pomyślimy, to wędkarsko wcale na tym nie korzystamy mocno. Okazuje się, że Mikado wzięło inne model podajników do Metody. I co? tez są tanie - ale już są ich... To jest olbrzymia różnica. Fani i zwolennicy lepszego podajnika i tak wybiorą Drennan, Prestona czy ESP. Ale korzysta pomysłodawca, a nie Chińczyk. Jeżeli będziemy kupować kopie, to firmy same zaczną oferować nam coraz większe badziewie. Dodatkowo nie jest to dobre dla naszego przemysłu. Bo Shimano czy Drennan płacą podatki w Polsce, w UE. A to też ważna rzecz. Powinniśmy stawiać na swoje patenty i ich bronić, a nie wspierać zwykłe złodziejstwo i bylejakość. Czy ktoś uważa, że taka firma jak Mikado, Konger czy Jaxon nie może zrobić własnych podajników? Dlaczego nie zacząć projektować własnych rzeczy. Nikt nie każe wymyślać koła jeszcze raz - ale w wielu tematach można zrobić bardzo dużo. Sami zobaczcie co Korda/Guru wykonało na przestrzeni ostatnich 10 lat. Są osoby co zarzucają mi promowanie obcych rzeczy. Ja za obce uważam kradzione. Jesteśmy w wielu dziedzinach trzecim światem wędkarskim, bo stawiamy na zerżnięte patenty, często ordynarnie. A można inaczej. W spinningu się da nieprawdaż? Salmo, kilka innych firm nie musi zamawiać z Chin, spławiki tez można robić, koszyki - zobaczcie jakie ma Wirek (i Jaxon dzięki temu) - jaka to jest technologia!
Oczywiście, z wielu rzeczy można korzystać z alliexpresa, nie uważam, ze to jest złe. Ale warto się zastanowić, czy robimy dobrze (jest to - użyłbym słowa 'niekorzystne'). O wiele lepiej, aby Wirek robił swoje koszyki w Polsce, i aby kosztowały 3-4 zeta. Wolę to niż jakieś chińskie podróby za 1-2 złote. Bo jak taki Wirek się zawinie, to Chinol nic nam nowego nie wymyśli...
To jak z pewnym programem w UK, który wspiera małe sklepy. Nawołuje się wędkarzy aby tam kupowali coś. Jeżeli będą kupować tylko on-line, to taki sklep zbankrutuje i co dalej? Gdzie kupić robaki, zanętę, chociażby te podstawowe rzeczy? Ja to mam w UK - nie mam gdzie kupić robaków, zanęty. Musze jechać kawał drogi, przecież to bezsens... Dlatego dość niechętnie czytam o 'takich samych' rzeczach z Chin. Bo dla mnie to strzelanie sobie samemu w stopę. Podobnie jak zabieranie ryb. Jakiś wędkarz zabiera więcej, nie myśli o skali globalnej tylko o sobie samym. Jest analogia? Według mnie wielka... Nie stać nas? Zobaczcie jak jest z zabieraniem ryb- wielu tez używa tego samego argumentu, że ich nie stać...