Temat rzeka i to na tyle. To co u jednych się sprawdza u innych będzie porażka. W dużej mierze sukces zależy od miejscówki, właściwego zestawu, przygotowanego łowiska. A dopiero później od kulki. Są kulki słabe w bardzo wysokiej cenie i na odwrót. Kwestia zasobności portfela. Każdy kto chce połowić, musi po prostu sam dojść do tego co mu się sprawdza a czego w ogóle nie używać. Mam takie typy, ale nie będę nikomu robił anty reklamy ani na odwrót
W punkt, zgadzam się całkowicie
Polać mu!
Ja dodam, że producenci kulek robią je w dwóch wersjach, mrożone i z konserwantem, tzw. shelf-life. Wielu karpiarzy mający miejsce w domu, korzysta z kulek mrożonych gdyż podobno lepiej pachną. Ale trzeba mieć zamrażarkę sporych rozmiarów
CO do kulek z holenderskiej fabryki, to nie jest wcale tak, że to jest chłam, nie zgodzę się z tym. Zwłaszcza, że robią je w tylu wersjach, że głowa boli. I nie chodzi o różnorodność składników, ale jakość. Mają specjalny promocyjny towar w bardzo niskiej cenie, i to na pewno będzie słabsze niż inne wersje. Ale czy one nie łowią? Chyba nikt badań nie przeprowadzał. Natomiast wielu używać tego może jako argumentu w walce o klienta
Byłem rok temu na jednej wodzie, gdzie prym wiedzie kulka Manilla ze Sticky'ego, i sam stwierdziłem, że na nią brań jest więcej. Ciekawy jestem co jest tego przyczyną. Być może tu testowano je lub używano bardzo mocno. Podobno kulki o podobnym aromacie też karpiom pasują, ale rybne śmierdziele czy mięsne już gorzej.
Co do kulek i ich jakości, wg mnie takie firmy jak Dynamite czy Sticky mają je dobrej jakości, i można im zaufać. Nie oznacza to wcale sukcesów, bo jak pisał Sebula jest wiele czynników wpływających na wyniki. Jednak nie kierowałbym się tu ceną, to znaczy wybierał te co sa najtańsze. Wg mnie lepiej jest mniej nęcić ale mądrzej, niż iść na ilość i słabą jakość.
Na rzece u mnie obserwuję pewną prawidłowość. Ktoś kto nęci mocno kulkami, zazwyczaj 'zabija' miejscówkę i kilka obok. Dlatego trzeba rozumieć z jaką woda mamy do czynienia, ile jest tam ryb i jakich. Czym innym będzie zasiadka na PZW, gdzie większych karpi jest mało, a czymś innym wizyta na komercji, ze sporym rybostanem. Zwłaszcza jeżeli łowimy na wodzie nie mającej koloru, radziłbym uważać. Bo ryba tam jest o wiele bardziej ostrożna. Na komercjach za to ryba często musi rywalizować o pokarm, przez co jest mniej ostrożna. I ta sama kulka może dać odmienne efekty
I jak pisał Maciek, nie ma złotej kulki. Do tego ważniejsza jest taktyka, prezentacja przynęty, łowienie tam gdzie ryba jest.