Spławik i Grunt - Forum
PRZYNĘTY i ZANĘTY => Zanęty => Wątek zaczęty przez: Wiecho w 04.01.2019, 20:29
-
Ja też kiedyś łowiłem wiele ryb na kartofelki, ciasta z kartofli i bułki lub chleba , "glizdy" itp. To wystarczało ale dziś na moich wodach już nie wystarcza, choć przy odrobinie szczęścia i samozaparcia i systematycznym nęceniu może być dośc skuteczne.
W sprawie prostoty w nęceniu uważam że jest najskuteczniejsza kiedy nęcimy wybrane miejscówki np. ziarnami czy pelletem, a można i ziemniaczkami przez dłuższy czas. Wtedy rezultaty mogą być doskonałe i wielu z nas tak robi.
Kiedy nie mamy takiej możliwości to tak jak pisał Luc jesteśmy skazani na łowienie z wypadu. Wtedy gotowe zanęty są niezastąpione.
Nie wierzę w bajki że renomowana firma produkuje kiepskie lub złe zanęty. Ona po prostu nie może sobie pozwolić na taki numer. Za silna konkurencja. Owszem zdarza się czasem że kupimy zanętę która leżała kilka lat w magazynie i straciła właściwości ale to niczego nie dowodzi. Wystarczy ją powąchać po otwarciu i wiemy co jest grane. Problem jest inny. Asortyment zanęt, ich praca w wodzie, przeznaczenie, kolorystyka oraz sposoby przygotowywania są tak zróżnicowane że nikt nie zna wszystkich możliwych niuansów. Skazani jesteśmy na eksperymentowanie. Trzeba przy tym uważać aby nie zrobić błędów "grubych". Mam tu na myśli np: nadmierne sklejenie zanęty , zbyt lekką zanętę na rzekę, niewłaściwy kolor, zbyt bogate nęcenie zimą, "przedobrzenie" z atraktorami itd itp. Jeśli nie popełnimy grubego błędu a ryby są w naszej wodzie i nie urządziły sobie głodówki wówczas zanęta musi je zwabić. Ile i jakie ryby to juz zależy od naszej własnej wiedzy, doświadczenia a także i szczęścia.
Co się tyczy nowych składników to mam następujący przykład: Do łowienia z koszyczkiem na Wiśle i Wieprzu używam zanęt opartych na VdE i Lorpio. Od dwóch lat zacząłem je "dopalać " mączką rybną kupowaną od naszego kolegi Katmay'a. Stwierdziłem wielokrotnie że dodatek tej mączki wyraźnie poprawia ilość brań wszystkich łowionych w tych wodach przeze mnie gatunków ryb.
Co się tyczy przynęt to jeśli mówimy o komercjach itp. to wiadomo czego się używa i nie ma sensu powtarzać. Dodam tylko że na początku jesieni kupiłem dumbelsy Spotted Fin o różnych smakach i wszystkie świetnie mi się sprawdziły na stawach licencyjnych PZW. Pobiły nawet dotychczasowych liderów waftersy Ringers. Namówiłem na nie Mateusza i Karola. Zanęt tej firmy nie znam i nie stosowałem.
Natomiast na Wiśle i Wieprzu pellet i pochodne nie były zbyt skuteczne. Brania były ale niezbyt częste. Stosowałem je głownie wtedy gdy chciałem odciąc się od drobnicy. Najczęstszą zdobyczą były klenie małe i duże (jeden miał nawet 60cm) i leszczyki 03-1kg oraz duże krąpie . Nie złowiłem w tym roku ani jednej brzany :(
W takich razach do koszykowej zanęty dodawałem pellety 2 i 4mm. Znacznie lepsze wyniki dawał pęczek białych robaków i kukurydza, czasem pszenica i pęczak do momentu kiedy przypłynęły stada krąpi. Potem wiadomo trzeba zakładać dumbelsa, pellet czy kulkę.
W tym roku postanowiłem systematycznie nęcić wybraną miejscówkę pelletami aby ryby w nich zasmakowały. Liczę że to będzie strzał w dychę.
-
Wiesiu a może połącz pellet z grubymi ziarnami do nęcenia np.ciecierzyca albo łubin czy groch ;) na łowiskach gdzie rybka pelletu nie zna wejdzie w ziarna ale z czasem i pellet polubi :thumbup:
-
Wiesiu a może połącz pellet z grubymi ziarnami do nęcenia np.ciecierzyca albo łubin czy groch ;) na łowiskach gdzie rybka pelletu nie zna wejdzie w ziarna ale z czasem i pellet polubi :thumbup:
O takich doświadczeniach pisał kiedyś Druid. Też nie był przekonany do pelletu, a gdy zaczął nęcić nim z ziarnami, szybko okazało się, że ryby najpierw wyjadały pellet.
-
Rozmawiałem nad wodą z karpiarzem na ten temat kiedyś i sam powiedział,że według niego lepsze efekty są jak się nęci pelletem z grubymi ziarnami niż samym pelletem czy kulkami :D coś w tym zapewne jest ;)
-
Spróbuję pelletu halibutowego z grochem. Groch jest w tych okolicach często używany a pellet musi trochę na dnie poleżeć zanim ryba przypłynie i zacznie go próbować. Zwykły Coppens czy Skretting szybko się rozpuści. W ubiegłym roku smarowałem im tyłki miodem i marnie było. Za to w tym roku dam im szkołę. Rzekłem!! :P
-
Mam swoją tajemnice związaną z przetworzeniem grochu, ale jej wyjawić niestety nie mogę, jednak drugi sposób też jest dobry i tym akurat się mogę podzielić.
Fermentuj ziarno w baniaku (np po wodzie 20 l) Koniecznie musi to być groch/soja i łubin i zasyp dużą ilością cukru (zastosuj drożdże szybkopracujące np bayanus g995). Po zakończonej fermentacji masz mocny zapach ziaren, których zapach szybko rozprzestrzenia się w wodzie + alkohol zawarty w ziarnie ogłupi ryby i będą mniej ostrożne.
-
Mam swoją tajemnice związaną z przetworzeniem grochu, ale jej wyjawić niestety nie mogę, jednak drugi sposób też jest dobry i tym akurat się mogę podzielić.
Fermentuj ziarno w baniaku (np po wodzie 20 l) Koniecznie musi to być groch/soja i łubin i zasyp dużą ilością cukru (zastosuj drożdże szybkopracujące np bayanus g995). Po zakończonej fermentacji masz mocny zapach ziaren, których zapach szybko rozprzestrzenia się w wodzie + alkohol zawarty w ziarnie ogłupi ryby i będą mniej ostrożne.
Nigdy nie fermentowałem grochu - mógłbyś coś więcej napisać?, taki niegotowany, sfermentowany da się założyć na haczyk ?
Groch jest moją najulubieńszą przynętą, zanętą, ale ja go normalnie gotuje i doprawiam.
-
Bardzo fajny sposób na groch :thumbup: nigdy tak nie kombinowałem gotowanie i dipy jak najbardziej ale fermentacja hmm O:)
-
Przed fermentacją ziarno gotujesz.Potem jak ostygnie wsypujesz do baniaka i wlewasz wode z cukrem.Baniak zatykasz specjalna rurką i korkiem do fermentacji alkoholu
-
Dzięki przyjacielu :beer: lubię kombinacje warto sprawdzić twój sposób ;) w tym roku jeszcze ciecierzycą będę nęcił na haku już miałem i smakuje rybkom u mnie :)
-
Gotowane na "twardo" ? Hmm czyli i tak trzeba gotować i tak :) myślałem że na "surowo" jak kuku
-
Dzięki przyjacielu :beer: lubię kombinacje warto sprawdzić twój sposób ;) w tym roku jeszcze ciecierzycą będę nęcił na haku już miałem i smakuje rybkom u mnie :)
Ciecierzycą też b. dobrze sprawdza się u mnie, tylko... Jest droższa sporo od grochu, a cena przy długoterminowym ma spore znaczenie.
-
Nie wydaje się Wam ,że już od dłuższego czasu całkiem odeszliście od tematu wiodącego ;).
Trzeba założyć nowy temat :).
-
Fakt trochę odeszliśmy od tematu ;)
-
Wydzieliłem wątek o nęceniu grochem i sposobach jego przygotowania z wątku o produktach Spotted Fin ;)
-
A ktoś z kolegów próbował swoich sił na bobik :D
-
Wiesiu a może połącz pellet z grubymi ziarnami do nęcenia np.ciecierzyca albo łubin czy groch ;) na łowiskach gdzie rybka pelletu nie zna wejdzie w ziarna ale z czasem i pellet polubi :thumbup:
A czy ryba zna groch lub ciecierzyce? Nie ma to znaczenia czy ryba zna to czym nęcimy czy też nie...ważne żeby jej smakowało.
-
Kozi przyjacielu zgadzam się z tobą ,że rybka zje co jej smakuje ;) jest jedank małe ale O:) u mnie na wodach gdzie wędkuje nie komercje rybki znają świetnie kuku,groch i inne ziarna za to pellet ,kulki olewają z góry i długie nęcenie nimi też efektu nie dawało :(
-
Nie znam wody na której karpie by nie reagował na pellet i kulki a łowię tylko na PZW. Mowa oczywiście o dobrym jakościowo towarze.
-
Ja uważam, że do każdej "nienaturalnej" przynęty trzeba rybę przyzwyczaić czy to kuku, groch czy pellet. Osobiście stawiam na groch bo:
1. Jest w miarę tani - ok 2 zł za kg to przy rocznym zużyciu 200- 250 kg daje kwotę do przełknięcia,
2. Gatunki na jakie się nastawiam łatwo się do niego przyzwyczajają.
3. Dobrze segreguje wielkość ryb.
4. Jest trochę zapomniany - mało ludzi go używa, nawet jak ktoś siądzie w mojej miejscówce, to bez grochu za bardzo nie połowi.
Tom bobik stosowałem ale nie sprawdzał mi się, podobnie słabo u mnie ryby reagują na łubin
Za to dobrze sprawdza się ciecierzyca, kuku gotowana, soja i groch.
-
Jaką odmianę grochu stosujecie?Jest ich dużo.
-
Powiem szczerze że mam zawsze worek grochu na sezon, ale nigdy nie zastanawiałem się co to za odmiana. Mam znajomego od którego co roku biorę worek kukurydzy i grochu i nie pytam co to za odmiany. Wiem że po dwóch zagotowaniach bez namaczania wstępnego nadaje się na włos lub haczyk.
-
Łubin zeus. Niestety ostatnio go nie mieli i kupiłem taki ciemny, ale nie pamietam nazwy.
-
Są wody gdzie po paru dniach nęcenia pelletem połapiesz ,ale są też takie gdzie ta przynęta,zanęta jakby je odstrasza oczywiście to tylko moje odczucia bez urazy ;) niestety u mnie na małym stawie dużo lepiej sprawdzają się przynęty naturalne takie jak kuku,groch czy nawet ciecierzyca ;) duża rzesza karpiarzy nęcąc nie zawsze używa samych kulek czy pelletu tylko w połączeniu z ziarnami więc coś w tym musi być O:)
-
Hmm bobik od pana Bartona mi przyszedł ale obawiam się, że też może nie być szału na niego ;) oczywiście przetestuję zobaczymy :D kuku, groch, cieciorka - jak najbardziej jestem za :thumbup:
-
Już lepiej byś zrobił,gdybyś sam przygotował ziarna a u niego kupił same dodatki (róża,poziomka i wyciąg z soi)
-
Ziarna są dobre, ale jeśli masz dużo leszcza w jeziorze to ziarna możesz stosować tylko przy wstepnym nęceniu...No chyba, że lubisz wstawać w nocy i sciągać leszcze. Ziarna znacznie ograniczają też koszty.
-
Ja przeważnie kulki obkładam ziarnem i pelletem, ale czasem samymi kulkami nęcę.
-
Co prawda to prawda...10kg ziarna na dzienne łowienie (powiedzmy 5h) i ziarna wyżarte
-
Nie wiem jaka odmiana grochu :) nigdy nad tym się nie zastanawiałem białawy, kremowy, szary na sucho, po namoczeniu robi się żółty, jak suchy się przepołowi to środek na żółty. Łubin też nie wiem jaka nazwa - słodki. Z zewnątrz szary, ciemny w ciapki w środku żółty.
-
Groch jest polny (pastewny) albo zwykły taki jak dla ludzi. Ten pierwszy o wiele dłużej się gotuje.
-
Czasami twarde ziarno się przydaje :) drobnica nie da rady z takimi ziarnami a karp bez problemu to zmieli w swoich tartkach.
-
Ale ja np łowię na rzece nastawiam się na leszcze, jazie, klenie i brzany, używam tylko ziaren bo karpii, amurów jest bardzo mało. A gdybym miał peletem ściągnąć ryby, nęcąc 5kg co drugi dzień to troszkę by to kosztowało :)
-
Róża od pana Bartona pomogła mi troszkę :thumbup: na moim łowisku leszcza prawie nie ma za to jest dużo lina,karasia obie wersje, jest karp pełnołuski i golec jest amurek ładny i piękna gruba płoć okazy ponad 30cm trafisz często O:)
-
Ciekawa sprawa ten groch,u nas wszyscy walą kuku ,można spróbować.
-
Zdarzało mi się złapać na kuku na włosie nawet piękne jazie i to osobniki po 40cm uważam ,że ziarna są skuteczne i zawsze będą ;)
-
Jeśli nastawiasz się tylko na karpia, amura to wystarczy kukurydza. Zamiast dokladać do grochu lepiej sypnij więcej kulek lub dodaj orzecha tygrysiego robi robote.
-
Jest jeszcze jedna ciekawa przynęta do sprawdzenia orzech tygrysi tylko ten proces przygotowania mnie przeraża aczkolwiek skuteczny może być ;) choć to raczej tylko pod karpia i amurka
-
Orzech ma skuteczność podobną do kulek, w przygotowaniu nie ma nic trudnego. Zalewasz, gotujesz, czekasz i gotowe.
-
Dzięki Kozi spróbuje kuku z orzeszkiem :beer: a generalnie interesuje mnie każda rybcia nie tylko karp czy amur ;)
-
Oj pany, pany, macie temat o orzechach dwie linie niżej. ;)
-
Kozi myślisz ,że lin czy karaś pobierze tygryska na włosie miałeś kiedyś takie zdarzenie leszcz to wiem ,że zapewne tak
-
Haha fakt ale orzech to też jakby ziarno ;)
-
Ale drogie...
Lepiej modyfikować tanie ziarna sposobami o których byście nie pomyśleli i wyniki będą genialne
-
Fakt orzech drogi w porównaniu z innymi ziarnami,ale zapewne go przetestuje 8)
-
Ale drogie...
Lepiej modyfikować tanie ziarna sposobami o których byście nie pomyśleli i wyniki będą genialne
Uchyl rąbka tajemnicy :) ja tylko gotuje, przyprawiam,
i kisiłem/fermentowałem kuku.
-
Obłóż orzecha kukurydzą i będzie spoko.
-
Na ten sezon zakupię sobie małego spomba ;) ułatwi mi to sprawę nęcenia ziarnami i nie tylko
-
Ja kuku też mielę i dodaje do grochu ,cieciorki oczywiście całe ziarenka też lecą :D taka breja mi się sprawdza ;)
-
Rzadko zakładam samego orzecha na włos więc trudno mi coś powiedzieć w tej kwestii. Orzech jest bardzo twardy, wątpie żeby leszcze sobie z nim poradził, lin może dać radę tak mi się wydaje. Orzech wiadoo jest droższy od innych ziaren, ale jest o wiele bardziej selektywny. Po ugotowaniu też sporo pęcznieje.
-
Np tworzenie z banalnej pszenicy/jęczmienia słodu (napisałem o tym temat pt "olej sojowy i słód jęczmienny jako dodatek do zanęt" czy jakoś podobnie
Ziarna te są bardzo tanie jednak dodatek słodu w zanęcie który został z ziaren zrobiony robi robotę nad wodą.To samo proces fermentacji ziaren lub dla tych którzy mają czas całkowite zalanie ziarna (lekko podgotowana kuku) melassa daje bardzo ciekawy efekt.Powstaje otoczka która smuży w wodzie.Kiedyś przypadkowo to odkryłem bo na ryby nie jechałem a kuku mi została no to zalalem ja melasa w otwartym wiaderku (nie miala styku z powietrzem,wazne aby byla zatopiona i byla na samym dnie) i potem zauwazylem ze kuku wpila cala melase a zapach miala niespotykany
-
Dzięki Kozi za poradę wszelkie mile widziane ;) orzeszka przetestuję na pewno
-
Myślałem, że jakieś tajne sposoby :) robię podobnie ja ziarna doprawiam kolendrą (u mnie się sprawdza) i zalewam właśnie melasą "na ciepło" wtedy ziarna "piją" melase. Na ok 5 litrów ziaren daje ok 300 g kolendry i z litr melasy. Słodu nigdy nie robiłem może spróbuje, kiszenie / fermentowanie - może i daje rade ale smród mnie pokonał :)
-
Dobrze...postanowiłem podzielić się z wami jeszcze jednym przygotowaniem ziarna a że temat jest poświęcony grochu to i nim się zajmiemy :)
Polecam ziarno ugotowane znowu wrzucić wam do jakiegoś baniaczka i...dodać prawdziwe mleko od rolnika do ziarna.Zapach powala na kolana więc nie róbcie tego przy domownikach.To co się dzieje na wodze po zaserwowaniu takich ziaren to obłęd :D
Nie jestem pewien ale chyba zalanie ziarna kefirem też robiło robote,nie pamiętam bo o prawdziwe (nie sklepowe) produkty trudno :d
Takie ziarno nie ma fermentować a kisnąć!
-
Chłopaki a zalewał z was ktoś kuku wódeczką :) widziałem gdzieś i takie zdarzenie nasza żoładkowa i zalana nią delikatnie kukurydza w słoiczku.
-
Spomba, weż średniego ,mniej machania ,spokojnie ogarniesz go wędką do150 g.,chyba że chcesz nęcić bardzo daleko,to inna sprawa , wtedy już spod potrzebny będzie .
-
Dobrze...postanowiłem podzielić się z wami jeszcze jednym przygotowaniem ziarna a że temat jest poświęcony grochu to i nim się zajmiemy :)
Polecam ziarno ugotowane znowu wrzucić wam do jakiegoś baniaczka i...dodać prawdziwe mleko od rolnika do ziarna.Zapach powala na kolana więc nie róbcie tego przy domownikach.To co się dzieje na wodze po zaserwowaniu takich ziaren to obłęd :D
Nie jestem pewien ale chyba zalanie ziarna kefirem też robiło robote,nie pamiętam bo o prawdziwe (nie sklepowe) produkty trudno :d
I o takie tajemnice mi chodziło - na pewno wypróbuje mleko.
-
Ja lubię kombinacje ale kolega Po prostu wędkarz to jest mistrz kuchni masz łapcię ode mnie :thumbup:
-
Wódka plus atraktor, lepiej roznosi zapach.
-
Żołądkowa gorzka już jak atraktor działa zapewne ;D temat też do przeanalizowania na ten sezon na pewno zwłaszcza wiosna i jesień 8)
-
Lepsze wino i wiśniówka na amury.
-
Mleko, ze sposobu kolegi, jednak bije na głowę wszystko,jednak strach to robić ,raz troszkę w aucie mi się wylało ,starłem,mimo to po jakimś czasie smród nieziemski,trza było prac i wietrzyc wykładzinę.
-
Andreas najlepsza to będzie śliwowica na amurki haha nie sądzisz moc i smak O:)
-
Rodem z Łącka ,taka 80 volt. :D
-
Moja taktyka obecnie wygląda tak :
Łubin słodki - 50 %
Kukurydza koński ząb - 10%
Pellet zanętowy Aller Aqua lub Coppens ( zaprawiony atraktorem dzień wcześniej) - 30 %
Rzepik lub karma dla kanarków ( zwykła , bez kolorowych chrupek) - 10%
Ziarno mieszam w ww proporcjach i po 24 godz moczeniu gotuję 20 minut w szybkowarze ruskim za 5 dych z Alledrogo. Pellet wsypuję na wierzch wiadra zanętowego na suche ziarno przed wyjściem z domu. Nęcę łyżką zanętową bo szybko da się wrzucić dużą ilość zanęty, mam głębokie łowiska więc dystans rzutu 25 m wystarcza
Zrezygnowałem całkowicie z ziaren typu groch, soja , cieciorka bo nie dość że są kłopotliwe w przygotowaniu ( łatwo rozgotować ) to jeszcze droższe od łubinu i kuku. Plaga krąpia wyżera te ziarna w godzinę więc bez sensu. Łubin i kuku spokojnie można stosować jako przynętę w methodzie , z grochem jest gorsza sprawa bo spada z pushstopa . Gdy już łowię w nęconym miejscu na jedną wędkę zakładam łubin ( 2 ziarna) lub kuku - a na drugą przynęty gotowe do methody , najczęściej takiego zapachu jakim dopalałem pellet zanętowy ale nie zawsze
-
U mnie na moim łowisku ani krąpia nie ma a i leszcza nie uraczysz ;) a twoja taktyka przyjacielu jest ciekawa i warta przeanalizowania :)
-
U mnie leszcza za to dużo ,takiego do 30 cm masa , ale są i takie pod 60 .W tym roku, jako przyłów, siadło mi parę takich, ponad 50cm.
-
Moja taktyka obecnie wygląda tak :
Łubin słodki - 50 %
Kukurydza koński ząb - 10%
Pellet zanętowy Aller Aqua lub Coppens ( zaprawiony atraktorem dzień wcześniej) - 30 %
Rzepik lub karma dla kanarków ( zwykła , bez kolorowych chrupek) - 10%
Ziarno mieszam w ww proporcjach i po 24 godz moczeniu gotuję 20 minut w szybkowarze ruskim za 5 dych z Alledrogo. Pellet wsypuję na wierzch wiadra zanętowego na suche ziarno przed wyjściem z domu. Nęcę łyżką zanętową bo szybko da się wrzucić dużą ilość zanęty, mam głębokie łowiska więc dystans rzutu 25 m wystarcza
Zrezygnowałem całkowicie z ziaren typu groch, soja , cieciorka bo nie dość że są kłopotliwe w przygotowaniu ( łatwo rozgotować ) to jeszcze droższe od łubinu i kuku. Plaga krąpia wyżera te ziarna w godzinę więc bez sensu. Łubin i kuku spokojnie można stosować jako przynętę w methodzie , z grochem jest gorsza sprawa bo spada z pushstopa . Gdy już łowię w nęconym miejscu na jedną wędkę zakładam łubin ( 2 ziarna) lub kuku - a na drugą przynęty gotowe do methody , najczęściej takiego zapachu jakim dopalałem pellet zanętowy ale nie zawsze
Chciałbym się dowiedzieć jakiego pelletu od AA używasz
-
Ja właśnie dlatego używam grochu, że go krąp nie wyżera :), jeśli już złowie krąpia to ma powyżej 30 cm. Łubin, mimo tego, że mieszkam niedaleko nie sprawdza się u mnie. Kuku ciężko ugotować tak, żeby nabić na hak (uwielbiam spławik), dodatkowo dzisiaj każdy wędkarz ma kuku puszkowe na rybach, jak taki siądzie w zaneconym miejscu i połowi to już ciężko mi będzie usiąść - sprawdzone. Ja zaczynam w marcu od proszku (zanęty kupnej) pszenicy, łubinu i grochu po 2, 3 neceniach zostawiam tylko ziarna - nastawiam się na jazie i płocie, od ok czerwca dopalam ziarna melasą i kolendrą, około 5-10czerwca przypływają leszcze.
Łowię na początku jedna wedka pszenica, na drugiej groch, potem zmieniam jedna wędka groch , druga łubin.pszenica groch.
Na łubin łowię bardzo mało ryb i to głównie krąpie, pszenica - płotki. Groch - leszcze jazie i sprawdza mi się na brzany.
Dlaczego używam łubinu ? Gdzieś wyczytałem że się nie psuje i może poleżeć długo w wodzie. Jak mam np przerwę w neceniach tydzień to wale 10 - 15 litrów do wody na raz "na zapas" :)
-
Na amura dobrze jest sypnac lubinem dywanowo tak z 15-20kg
-
Sądzisz, ze krap nie wyżera grochu? Ja łowiłem parę lat temu wzdręgi na groch, brały takie od około 20 cm.
-
Jesli chodzi o necenie dlugotrwale to celem nie jest nazarcie sie karpia a przyzwyczajenie go do konkretnego miejsca i konkretnej pory zerowania.Ot co
Nie wazne ze czesc wyzre drobnica.To ona daje sygnal wiekszym ryba ze w poblizu jest otwarta stolowka.
-
Sądzisz, ze krap nie wyżera grochu? Ja łowiłem parę lat temu wzdręgi na groch, brały takie od około 20 cm.
p
To jest pewne że wyżera ale groch jest duży a krąp ma mały rynek więc selekcjonuje rozmiar krąpia, tylko te większe dadzą radę. Łubin jest mniejszy i jest przysmakiem krapia, nie płoci jak wszędzie jest napisane, a właśnie krąp. Tak jest u mnie. Wzdręga ma dość duży pyszczek
-
Kolego basp spróbuj ciecierzycy sobie jest duża i na pewno zrobi lepszą selekcję ;)
-
Mam kilka pytań. Po zalaniu kuku mlekiem ile czasu to musi postać. W jakim momencie wiadomo, że zszedł właściwy proces. Trzeba zużyć gotową już kukurydzę od razu czy też można ją jakoś przechowywać. Z góry dziękuję za odpowiedź.
-
Metoda z mlekiem jest przystosowana pod groch z racji tego,że jest to ziarno strączkowe a zalewanie mlekiem kukurydzy nie jest dobrym pomysłem
Co do przechowywania może sobie to leżeć w tym baniaku i nic się dziać nie będzie (co innego fermentacja gdzie nie można pozwolić aby doszło powietrze)
Kiszenie to inny proces
-
Zgadza się, mój błąd czytałem o grochu a spytałem o kuku.
Dzięki za odpowiedź :thumbup:
-
Panowie jest jeszcze biała fasola też popularna u karpiarzy i ziarna spore może być konkret O:)
-
Moja taktyka obecnie wygląda tak :
Łubin słodki - 50 %
Kukurydza koński ząb - 10%
Pellet zanętowy Aller Aqua lub Coppens ( zaprawiony atraktorem dzień wcześniej) - 30 %
Rzepik lub karma dla kanarków ( zwykła , bez kolorowych chrupek) - 10%
Ziarno mieszam w ww proporcjach i po 24 godz moczeniu gotuję 20 minut w szybkowarze ruskim za 5 dych z Alledrogo. Pellet wsypuję na wierzch wiadra zanętowego na suche ziarno przed wyjściem z domu. Nęcę łyżką zanętową bo szybko da się wrzucić dużą ilość zanęty, mam głębokie łowiska więc dystans rzutu 25 m wystarcza
Zrezygnowałem całkowicie z ziaren typu groch, soja , cieciorka bo nie dość że są kłopotliwe w przygotowaniu ( łatwo rozgotować ) to jeszcze droższe od łubinu i kuku. Plaga krąpia wyżera te ziarna w godzinę więc bez sensu. Łubin i kuku spokojnie można stosować jako przynętę w methodzie , z grochem jest gorsza sprawa bo spada z pushstopa . Gdy już łowię w nęconym miejscu na jedną wędkę zakładam łubin ( 2 ziarna) lub kuku - a na drugą przynęty gotowe do methody , najczęściej takiego zapachu jakim dopalałem pellet zanętowy ale nie zawsze
Chciałbym się dowiedzieć jakiego pelletu od AA używasz
AA Silver 8mm
-
Sądzisz, ze krap nie wyżera grochu? Ja łowiłem parę lat temu wzdręgi na groch, brały takie od około 20 cm.
p
To jest pewne że wyżera ale groch jest duży a krąp ma mały rynek więc selekcjonuje rozmiar krąpia, tylko te większe dadzą radę. Łubin jest mniejszy i jest przysmakiem krapia, nie płoci jak wszędzie jest napisane, a właśnie krąp. Tak jest u mnie. Wzdręga ma dość duży pyszczek
Masz u siebie jakieś dziwne krąpie :) U mnie wyżerają groch nawet takie 10cm , nic im nie przeszkadza mały pyszczek, one żerują jak stado piranii i rozwalają ziarna w minutę po zarzuceniu zestawu . Na spławiku wyglada to tak - dwa skubnięcia i pusty hak
-
Na sezon łowię może 5 sztuk krąpia poniżej 20 cm, a grochu zacząłem używać właśnie ze względu na krąpie -potrafiły rosówke zeżrec w 10 minut.
Wg mnie Groch nie tyle jest duży, co twardy, gotuje na pół-twardo. Oczywiście skubniecia mam, niekiedy ściągną groch, ale to raczej rzadkość. Poza tym jeśli w łowisko wejdą większe ryby; drobnica / krąpie znikają.
To bardzo dobry sygnał, brak skubnięć = na 90 procent branie dużych ryby w 5 minut, lub brak grochu :)
-
Kolego basp spróbuj ciecierzycy sobie jest duża i na pewno zrobi lepszą selekcję ;)
Używałem ciecierzycy ale jest droga, ja nęce co drugi dzień 2,3 kg grochu to ok 20zl tygodniowo ciecierzyca to 3, 4x drozej.
-
A jak z wynikami na cieciorkę ,możesz nęcić grochem a ciecierzyce jako dodatek i przynęta ;)
-
Jak necilem i łowiłem na ciecierzycę to wyniki miałem podobne do grochu, dlatego zaprzestałem jej stosowania. To się tak wydaje ale ziarenka są tanie ale to zajmuje czas i miejsce - żona się denewuje :) balkon - 3 gary - moczy się groch, Łubin, pszenica ( ta nie zawsze się moczy) gotowanie - znów 3 gary i to co 2 go dzień. Kolejne ziarno = kolejny gar :)
-
Metoda z mlekiem jest przystosowana pod groch...
Co do przechowywania może sobie to leżeć w tym baniaku i nic się dziać nie będzie (co innego fermentacja gdzie nie można pozwolić aby doszło powietrze)
Pytanko jak moczę groch i go za długo przetrzymam w wodzie to schodzi "skórka;łupinka" i groch do śmieci. Czy w mleku nie schodzi ta skórka ?
-
No tak to jest a kobietom tego nie wytłumaczysz ;) ja cieciorkę wpisałem na stałe do menu i będę dalej na nią łowił i nęcił O:) muszę jeszcze białą fasolę spróbować korci mnie.
-
Zależy od czasu gotowania ale jest duża szansa,że skórka lekko zmięknie jednak nie powinno być problemu w łowieniu
-
Może fasolka okaże się strzałem w 10 no i można kupić drobną albo jaśka dużego na bank spróbuje ;)
-
Jakiego rozmiaru haczyków używacie do grochu? Ile ziaren nabijacie?
-
Hej do grochu i kuku haki nr 10 stosuję w kolorze złotym oczywista sprawa ;) dwa ziarnka wystarczy ale możesz większe zastosować i zakładać np.3 lub 4 a na włos to już można z 6 śmiało O:)
-
Moje ulubione haczyki do grochu to gamakatsu typ 2210, choć używam tez 1810 i 3510 kolory złote lub czarne/brązowe, używam rozmiarów od 14 do 4 - ulubione 10-6 - zależy od pory roku, intensywności żerowania i rodzaju ryb. Zazwyczaj najmniejsze/ najcieńsze wiosną, potem grubsze i większe. Łowię na jedno do maks 3 ziaren, nie łowię na włos.
-
Groch na rzece
Skuteczność nęcenia samym grochem na rzece zależy od siły nurtu w danym miejscu. Nigdy nie jesteśmy pewni dokąd woda potoczy lekki groszek. Na względnie spokojnej wodzie nie ma z tym problemu i po prostu sypię go do wody, ale na moich miejscówkach muszę często postępować inaczej. Łowiąc na Wieprzu i środkowej Wiśle często stosuję zanętę spożywczą np Lorpio Jaź Kleń itd , a do niej dodaję sporo zmiksowanego grochu i wodę z gotowania do nawilżania. Oczywiście zanętę dociążam i doklejam gliną wiążącą. Przed formowaniem kul wsypuję do zanęty trochę grochu. Takimi kulami zanęcam łowisko. W ten sposób smak grochu roznosi się daleko a ja nęcę tam gdzie chcę. Oczywiście znęci się najpierw drobnica ale ja na hak lub na włos wybieram twardsze groszki . Jaź, kleń, leszcz czy duża płoć radzą sobie z nimi bez problemu. Niełatwo jest założyć groszek na włos ale jest to niezwykle efektywne, zwłaszcza przy "złodziejskich" braniach kleni.
Dodam jeszcze , że zazwyczaj łowię na przystawkę , a kilka do kilkunastu metrów poniżej i nieco dalej od brzegu zarzucam koszyczek. Kiedy czatuję na grubszego jazia rezygnuję z feedera i skupiam się na spławiku. Jaź potrafi pomalutku topić spławik i bywa że gdy zorientujemy się że to jest branie a nie uciąg wody jest o wiele za późno na zacięcie.
-
Niełatwo jest założyć groszek na włos ale jest to niezwykle efektywne, zwłaszcza przy "złodziejskich" braniach kleni.
Dlaczego nie łatwo, groch dobrze ugotowany bardzo łatwo się zakłada na włos, najpierw przebija się wstępnie igłą a potem przebija się w tym samym miejscu pushstopem. Łatwiej niż niektóre kulki. Grochem możemy nęcić centralnie w nurcie co też czynię w Bugu, Narwi i Wiśle, to bardzo ciężkie ziarno które szybko opada na dno i kotwiczy na każdym delikatnym zagłebieniu. Nie trzeba żadnych kul robić aby na szybkim nurcie nęcić do głebokości około 3m. Oczywiście nęcąc przyjmujemy tzw wyprzedzenie, czyli sypiemy ziarno 2-4 metrów przed upatrzoną miejscówką, oczywiście na siilnym nurcie, bo na powolnym, wystarczy 0,5 do 1m.
-
Tomku.
Tam gdzie to możliwe sypie groch ręką jak większość z nas. Ale Wieprz jest bystry i bardzo kreci. Groch wydaje się ciężki ale w wodzie już nie tak bardzo. Co do włosa to nie idzie mi to łatwo. Jestem starym człowiekiem, łapy mi się trzęsą i niejeden groszek rozwalę zanim porządnie założę. Groch kupuję na targowisku. Niestety rzadko jest jednolity, najczęściej jest mieszany z różnych gatunków i roczników. Nie da się tego dobrze ugotować. Jeden twardy drugi się rozlatuje. Jak trafię na dobry groch kupuję większy zapas u tego samego sprzedawcy.
Uważam że groch w zanęcie działa szybko i skutecznie no i nie syci szybko ryb. Zmiksowane drobinki uwalniają się powoli, a intensywny smak i zapach ściąga ryby z daleka. To jednak tylko moje zdanie.
-
Dwa lata temu uczyłem ojca łowić na groch z włosem, też miał problem na początku ale pokazałem mu w jaki sposób to robić i świetnie sobie radzi. Nie każde ziarno musi się znaleźć na włosie, bierze się igłę i przekłuwa się trzy cztery, wybiera się z nich najlepsze i nadziewa na włos. Ojciec 43 rocznik i świetnie sobie radzi. ;)
-
Tam gdzie to możliwe sypie groch ręką jak większość z nas. Ale Wieprz jest bystry i bardzo kreci. ... Groch kupuję na targowisku. Niestety rzadko jest jednolity, najczęściej jest mieszany z różnych gatunków i roczników. Nie da się tego dobrze ugotować. Jeden twardy drugi się rozlatuje. Jak trafię na dobry groch kupuję większy zapas u tego samego sprzedawcy.
Uważam że groch w zanęcie działa szybko i skutecznie no i nie syci szybko ryb. Zmiksowane drobinki uwalniają się powoli, a intensywny smak i zapach ściąga ryby z daleka. To jednak tylko moje zdanie.
Ja nęcę łyżką zanętową - jak nastawiam się na brzany ze skarpy to nie miałbym nawet gdzie opłukać ręki :).
Na wiosnę pierwsze nęcenia - używam zwykłej zanęty - proszku+groch, ale jednego roku dokupiłem mąkę grochową - nie zauważyłem różnicy z mąką i bez.
Nigdy nie połowiłem ryb na groch bez wcześniejszego przygotowania łowiska, brania zaczynały sie po 3, 4 nęceniach, ale w moich rejonach prawie nikt grochu nie stosuje.
Na haku też niekiedy groch się rozpadnie - podobnie pewnie na włosie.
-
Na Wieprzu gdzie uwielbiam łowić groch to obok kuku od lat chyba najpopularniejsza przynęta i zanęta.
-
Zwróćcie też uwagę że najczęściej pierwsze meldują się małe klenie które wręcz rzygają grochem. Przynajmniej na mojej wodzie tak jest. Jesli ich przypłynie więcej to nawet jak sporo grochu wrzucimy to bardzo niewiele zostaje dla większych ryb. Zmiksowne drobinki oraz smak uwalniają się z kul powoli i stale nęcą. Przyznaję że nie zawsze chce mi się bawić z zanętą, szczególnie gdy wędruję między miejscówkami ale wielokrotnie się przekonałem że to skuteczny sposób.
-
Zgodnie z informacjami na internetach moczyłem groch w wodzie przez 24 godz. Następnie go gotowałem, ale podczas gotowania połowa ziaren rozlazła się całkiem albo rozpadła na pół. Co należy robić, aby ziarna grochu podczas gotowania i po gotowaniu były w całości? Jak długo i w czym można przechowywać ugotowany groch?
-
Groch nalezy gotować na bardzo małym ogniu. Może miałeś kiepskiej jakości groch, pozbawiony łusek.
-
Groch nalezy gotować na bardzo małym ogniu. Może miałeś kiepskiej jakości groch, pozbawiony łusek.
Jak już dochodzi(jak z kilku ziaren schodzi skórka, np. 6 szt.) szybko zestawić z ognia i odstawić do wystygnięcia,( na stojak pod garnek aby chłodniejsze powietrze przechodziło również od spodu garnka) sam dojdzie.
U mnie tak jest.
Trzeba samemu sprawdzać czy już mięknie. Ja wyciągam ziarenko, zgniatam, gryzę. Wtedy wiem na pewno ile mu trzeba.
-
Groch jest atrakcyjna przynętą i zanętą dla większości ryb karpiowatych. Przed laty był częściej stosowany niż obecnie. Starsi wędkarze zapewne pamiętają haczyki grochowe o szerokim łuku kolankowym, specjalnie przeznaczone na tą przynętę. Dzisiaj kiedy dowolne przynęty można bez problemu kupić w sklepie, pracochłonny w przygotowaniu groch stracił na popularności. Ale warto do niego wrócić, gust ryb w tym czasie na pewno się nie zmienił.
Do gotowania nie powinno się używać mięszanek grochu. Każda z jej odmian dochodzi do pożądanej miękkości w innym czasie. Z tego samego powodu warto wybrać ziarna o podobnej wielkości. Groch przed gotowaniem należy opłukać i zalać zimną woda na 24 godziny żeby napęczniał. Po tym czasie trzeba go przepłukać i zalać ciepłą wodą i gotować na małym ogniu przez 2-3 godziny aż będzie wystarczająco miękki. Poznajemy to po tym, że ziarno poddaje się pod naciskiem palca, ale jego połówki się nie rozdzielają.
Wody w garnku nie może być zbyt dużo, bo ziarna będą o siebie uderzały, co powoduje pękanie łupin (nie należy go mięszać łyżką).
Wody nalewamy 1-2cm nad powierzchnię grochu. Ubytki parującej wody uzupełniamy wrzątkiem. Po ugotowaniu groch rozkładamy na ściereczce i suszymy. Największe i nie popękane ziarna wybieramy na przynętę, reszta zostaje do nęcenia.
Można też groch gotować przez kilkanaście minut, a następnie zalać go wrzącą wodą i zostawić na całą noc w termosie.
Bardzo skuteczne, ale prawie nieznane są ciasta grochowe. Najprościej sporządza się z miękkiej bułki i rozgotowanego grochu.
-
2-3 godziny to chyba piszesz o grochu polnym, a nie zwykłym takim jak dla ludzi...
-
Jeszcze nigdy nie gotowałem grochu 2-3 godziny a łowię na groch ponad 30 lat, szkoda ognia i gazu ;). Moczę całą noc, rano zagotowuję, odstawiam z ognia na 2 godziny, znów zagotowuję i odstawiam i już jest gotowy. Łowię grochem na włosie, więc nie musi być bardzo miękki, jak łowiłem na haczyk to zagotowywałem trzy razy, ale i to nie zawsze było potrzebne, pewnie w zależności od odmiany. No i termos też nie jest potrzebny, kwestia pilnowania i wprawy, termos może tylko zaszkodzić, bo nie wiemy jak ziarno po nocy w nim będzie wyglądało.
-
Jak chcę ziarno na hak, to wyciągam wcześniej kilkanaście sztuk. Jak Semit pisze, "kwestia wprawy".
-
Kupuje groch od handlarzy na targowisku. Niestety często jest zmieszany z różnych odmian lub nawet roczników. Efekt po ugotowaniu wiadomy, część twarda jak kamień, część zbyt miękka a tylko część odpowiednia. Irytujące jest poszukiwanie w pudełku właściwego ziarna na haczyk lub włos.
Zauważyłem , że kilku sprzedawców oferuje groch na Allegro. Dysponują oni dużymi ilościami więc prawdopodobnie mają groszek w miarę jednorodny. Piszę "w miarę" bo uważam, że idealnie jednorodnych wędkarsko ziaren grochu po prostu nie ma ale jest lepszy i gorszy.
Być może ktoś z kolegów ma jakieś doświadczenia z kupowaniem grochu od dostawców z Allegro i zechce się nimi podzielić ?
Zaintrygował mnie podany przez Semita sposób z kilkoma zagotowaniami i stygnięciem pomiędzy nimi. Muszę koniecznie go wypróbować.
Nota bene Na Wieprzu wiosną i nie tylko jest to moja przynęta nr 1. Głównie na jazie, klenie i leszcze. Robiłem też próby z różnymi ciastami z grochu ale zbyt łatwo radziła sobie z nimi drobnica i zrezygnowałem. Groszek okazał się najlepszy.
-
Nęcenie grochem i jego przygotowanie to bardzo prosta i zarazem bardzo skuteczna metoda - czy to w małych czy to w dużych rzekach - jednak trzeba to robić rozważnie i tak na prawdę zastanowić się jaką rybę chcemy ściągnąć. Osobiście grochu używam bardzo często i mam swoje sprawdzone metody na jego przygotowanie i połów.
Jak przygotować groch: Groch moczę minimum 12 godzin - niektórzy twierdzą że potrzeba 24h ale z moich doświadczeń wynika, że 12h w zupełności wystarczy. Grochu sypię w garnek około 1/3 jego pojemności - groch po namoczeniu co najmniej podwaja swoją objętość Po zakończeniu moczenia zlewam wodę i zalewam groch gotującą się wodą z czajnika ok 2-3 cm ponad stan i wstawiam na gaz, solę wodę około jedną łyżeczkę. Po kilku minutach woda się zacznie gotować i wtedy przykręcam płomień tak aby woda nie bąbelkowała ponieważ groch się rozpadnie a jedynie utrzymywała wysoką temperaturę. Starą metodą jest wkładanie namoczonego grochu w pończochę aby się nie rozpadał. Jednak jeśli się umiejętnie pilnuje nie uważam to za konieczne. Ponad to bez pończochy łatwiej jest sprawdzić stan ugotowania. Groch gotuje się około 1 godziny. W zależności od rodzaju - czasem jest to 30 min czasem godzina - nie zdarzyło mi się aby przy mojej metodzie trwało to dłużej. Pierwszym sygnałem, że groch już dochodzi jest jego widoczne napęcznienie (w garnku zwiększa się nieznacznie jego objętość) - od tego momentu pilnuję i co 1-2 minuty losowo biorę łyżką ziarna i sprawdzam ich miękkość. Po napęcznieniu maksymalnie gotuję do 5 minut.Uwaga: jeśli woda odparuje nie można dolewąć zimnej wody - należy dodać wrzątku! Nigdy nie uda się ugotować grochu aby wszystkie ziarna były perfekcyjne. Gdy stwierdzę, że stan jest ok odlewam groch i natychmiast przesypuje do innego naczynia aby go schłodzić (nie można od razu groch chłodzić zimną wodą - tak samo jak nie można grochu zostawić w garnku w którym się gotowało aby ostygł ponieważ się rozpadnie) - podczas chłodzenie od czasu do czasu delikatnie mieszam groch aby ziarna spod spodu wydobyć na wierzch aby się równomiernie chłodziły i nie zrobiła z nich miazga. Można po wystudzeniu wybrać sobie kilkadziesiąt twardszych ziarenek na przynętę a resztę użyć do nęcenia.
Nęcenie leszcza:
Leszcz to wielki żarłok i według mnie nie można go przynęcić czy też przekarmić. Na Narwi widziałem jak starzy wędkarze nęcili wrzucając groch łopatą z łódki, który przygotowywali w tzw. "parnikach" - tak tych samych, w których parzyli ziemniaki dla świń. Leszcz to stadna ryba i litr czy dwa grochu na dnie to dla niego aperitif a nie posiłek - mając na względzie, że część grochu zje drobnica. Część grochu należy zgnieść na miazgę (ok 1/3) aby rozprowadzić zapach i wymieszać z całym grochem. Wszystko to wymieszać z gliną - zrobić kule - ok 10-12 i wrzucać w miejscówkę. Z moich doświadczeń wynika, że nie koniecznie trzeba nęcić o tej porze, o której będziemy łowić. Po 3-4 dniach nęcenia leszcz będzie regularnie patrolował miejscówkę. Należy pamiętać, że leszcza nęcimy bardzo szeroko - 20-30 m2.W dniu połowu również wrzucam 5-6 kul oraz donęcam luzem - jeśli nurt nie jest zbyt szybki i głęboki. Łowię na feedera z koszykiem. Koszyk trochę modyfikuję - otóż wyciągam denko i do środka wkładam groch, który mocno uciskam miażdżąc go. Na haczyk oczywiście groch. Jeśli mam problemy z zacięciem to wprowadzam małą modyfikację. Otóż nie zakładam włosa tylko mam przy sobie nitkę i igłę (krawiecką) Przeciągam przez twardszy groch nitkę i zawiązuję pętelkę ok1-1,5 cm. Pętelkę zakładam na haczyk i przekładam 2-3 razy - tak aby groch dyndał się ok 5-7mm od haczyka. Złowione leszcze są zawsze aż żółte w środku od zjedzonego grochu.
Nęcenie jazi:
Długotrwałe nęcenie jazi jest według mnie bezcelowe. Przy połowie jazi najistotniejsze jest ich właściwe zlokalizowanie. Sam osobiście próbowałem je nęcić i powiem tak: bezsensowne. Jaż ma to do siebie, że chodzi tylko w określonym rejonie i nawet tona grochu wsypana w miejscówkę, która nie jest rejonem jazia nie zwabi go tam - a jeśli tak to pojedynczą sztukę. Jazia nęcę luźnym grochem - podsypuję kilka miejscówek w dniu połowu i następnie spławiczek - bardzo cicho i ostrożnie. Jednak uważam, że najskuteczniejszą metodą jest koszyk opisany wyżej. Kocham łowić jazie - brania są bardzo silne na feedera - połamane i po rozginane haki - adrenalina gwarantowana.
Powodzenie :narybki:
-
A to bardzo ciekawe, że leszcze w środku są żółte. Jak rozumiem większą część połowu przeznaczasz do konsumpcji?
-
Wyznaję zasadę C&R ale gdy złapiesz leszcza kolego to ma taki otworek od spodu i choć nie wiem jak byś robił delikatnie to przy nawet delikatnym nacisku przy wyjmowaniu z podbieraka czy też wyjmowaniu haczyka coś z tego otworka poleci i przy moim nęceniu jest to definitywnie żółte - strawiony groch. Anatomia.
Pozdrawiam.
-
Jeśli jest tak jak piszesz to zwracam honor.
-
Jedzenie dużych leszczy, szczególnie tych z zaporówek i dużych rzek, to idiotyzm i powolne zabijanie siebie :beer:
U nas jest totalny brak wiedzy na temat tego co nam szkodzi, a co nie. Lata komuny zrobiły swoje. A w dodatku skoro mięs..jebcy (adekwatne określenie kolegi z forum) rządzą związkiem, to ma się inne problemy na głowie ::)
Najlepszy jest przecież duży leszcz wędzony albo w occie :facepalm: Nikt nie bierze pod uwagę tego, że leszcz w poszukiwaniu pokarmu ryje ostro w osadach dennych. Nawet brak obecności pestycydów w wodzie nie świadczy jeszcze o czystości danego zbiornika, bo kumulują się one przede wszystkim w osadach dennych. A leszcz ryjąc w dnie zasysa ten pokarm wraz np. z dioksynami, furanami, PCB, które właśnie gromadzą się w tych osadach. A wraz z wiekiem wzrasta zawartość dioksyn w ciele ryby.
W wielu krajach Europy Zachodniej ostrzega się i informuje o tym. A u nas nie https://dioksynywrybach.pl/ocena-narazenia-konsumentow-ryb-na-szkodliwe-dzialanie-zanieczyszczen/
Żeby było śmieszniej to poddając takiego leszcza wędzeniu tradycyjnemu, poddajemy go działaniu w którym powstają WWA (wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne). Wiele z nich ma udowodnione działanie rakotwórcze. To nie są moje wymysły, a osób, które robiły w Polsce badania.
IRŚ czy też ZG PZW trąbi wszędzie o eutrofizacji polskich wód i o jej zagrożeniach, ale już o tym, że wiele polskich ryb z wielu polskich wód nie powinno się w ogóle jeść, to już nie ::)
-
Problem z polskimi rybami rzecznymi polega na tym, że nikt nie bada stanu populacji. Złowione ryby są z naroślami, dziwnymi "krostami", wyciekami a czasem z deformacjami. Nawet nie chodzi o zanieczyszczenie wod a o jakość mięsa rybiego. Chociaż kupne/hodowlane też pozostawia wiele do życzenia.
Pozdrawiam
-
Darek :thumbup:
Za podzielenie się wiedzą.
Arek, nie dziwne, że Polski Związek Rybacki nie informuje o tym, że ryb nie należy jeść :D
Swoją drogą już pewnie wspominałem, jak teściowi pokazałem rekord świata w leszczu... "U, taki to już dobry na pasztet". Pewnie reakcja 90% wędkarzy w Polsce....
-
Michał, pisałeś ostatnio, że gdzieś na forum była wzmianka o grochu parzonym w termosie.
Ja, wrzucałem etykietę grochu i jego przygotowania/parzenia w termosie.
Oczywiście etykieta poszła do śmieci.
Jak wyżej napisane, grochu również nie moczę 24h bo to za długo, po 24h skórki same potrafią odejść z ziarna. Gotować na małym ogniu. Nie przejmować się jak zejdzie osłonka z 10-15 ziaren. Jak to Wiesiu napisał - ziarna nigdy nie będą idealne/identyczne. Sprawdzać samemu. Ziarna na spodzie garnka będą bardziej miękkie niż te wyżej. Jak ziarna w górnej części będą się robiły miękkie - zestawić do wystudzenia, same od temperatury w jakiej były dojdą. Ziarna na dole są na pewno miękkie.
Ps. zaraz wrzucam do namoczenia ziarna.
-
Arek, nie dziwne, że Polski Związek Rybacki nie informuje o tym, że ryb nie należy jeść :D
Nie wiem czy pamiętasz, ale pisaliśmy w którymś z tematów o ubiegłorocznej awarii przepompowni ścieków w Gdańsku i zrzucie ścieków do Motławy, które potem wylądowały w Bałtyku.
Tamtejszy okręg PZW opublikował wówczas na swojej stronie internetowej informację na ten temat, że doszło do awarii, że zrzucono ścieki do rzeki i że NIE MOŻNA JEŚĆ RYB. To było najważniejsze w tej całej katastrofie ekologicznej. Działacze PZW nie pisali o tym, czy podejmą się jakiś działań w celu wyjaśnienia sytuacji i ewentualnego dochodzenia roszczeń z tego tytułu (przecież te ryby tam występują również dzięki kasie PZW). Najważniejsze było ostrzeżenie: Ludzie nie jedźcie ryb pływających w ściekach ;D
-
Stanęli na wysokości zadania ;)
-
Co Wy prawicie! Najlepsza zdrowa, świeża, dzika rybka z jeziorka a nie jakaś zasyfiona z markietu!
PS. Widziałem nawet jak ludzie argumentowali, że dla dzieci zabierają taką zdrową rybkę :(
-
Jeszcze nigdy nie gotowałem grochu 2-3 godziny a łowię na groch ponad 30 lat, szkoda ognia i gazu ;). Moczę całą noc, rano zagotowuję, odstawiam z ognia na 2 godziny, znów zagotowuję i odstawiam i już jest gotowy. Łowię grochem na włosie, więc nie musi być bardzo miękki, jak łowiłem na haczyk to zagotowywałem trzy razy, ale i to nie zawsze było potrzebne, pewnie w zależności od odmiany. No i termos też nie jest potrzebny, kwestia pilnowania i wprawy, termos może tylko zaszkodzić, bo nie wiemy jak ziarno po nocy w nim będzie wyglądało.
mam parę pytań do tego:
1. Po ponownym zagotowaniu odstawiam na bok żeby sam wystygł? Czytam, że niektórzy schładzają groch po gotowaniu bo jak się zostawi w wodzie z gotowania to będzie za miękki.
2. Jak przechowywać przygotowany groch?
3. Czy sposób z grochem można zastosować na kukurydzę? Jeżeli tak to jak ukisić kukurydzę i jak ukisić groch?
pozdrawiam
-
Wode z grochu po gotowaniu musisz odlać. Przechowywać możesz w lodówce pare dni. Po co chcesz kisić groch?
-
1.Po ponownym zagotowaniu kontrolujemy miękkość grochu, jak jest już odpowiedni, przerywamy proces przelewając zimną wodą.
2. Ja przechowuję w lodówce do tygodnia.
3. Podobnie gotuję kukurydzę, dłużej się z nią schodzi niż z grochem, nigdy nic nie kisiłem oprócz ogórków i kapusty więc się o kiszeniu ziaren nie wypowiadam.
-
Ma ktoś może jakieś zródło taniego dobrego grochu? Na allegro ceny wysokie, szukam czegoś w granicach 1,5 zł/kg.
-
Centrale nasienne. Mam blisko takową. Groch/łubin słodki coś koło tego kosztują.
-
Ma ktoś może jakieś zródło taniego dobrego grochu? Na allegro ceny wysokie, szukam czegoś w granicach 1,5 zł/kg.
OLX, ale musisz kupić sporo - zazwyczaj minimum 25kg, o wysyłkę musisz uprosić, lub podjechać. Trzeba dopytać i uważać, bo w grochu trafiają się małe robaczki takie czarne żuczki, które wypływają przy moczeniu, wg mnie to grochowi nie szkodzi, nie przeszkadza, ale brzydko wygląda :),
O tej porze to kupisz groch zeszłoroczny - nie ma co za dużo kupowąć, wg mnie im starszy groch tym łatwiej traci łupinki i dłużej się gotuje.
Co do przyrządzania -
Moczenie ok 12h, - dłuższe moczenie wg mnie jest bez sensu - groch już nie rośnie, nie mięknie, a traci łupinki i przy tej temperaturze potrafi zacząć fermentować, - same minusy. W grochu staram się nie wymieniać wody podczas moczenia- taka yyyy filozofia :), przed gotowaniem wymieniam bardzo delikatnie wodę - zlewam starą wodę z pianą i "smrodem", a małym ciurkiem dolewam nowej (robię to bo "stara" woda śmierdzi :) podczas gotowania x5 ).
Gotowanie - jest dużo opisów gotowania grochu, większość to chyba - jajcarskich lub ludzi którzy chcą błysnąć (w skarpecie, szmacie czy pończosze, w szybkowarze, w parniku :D :D - ktoś sobie jaja napisał w necie i wiele osób to powtarza jako pewnik :)),
Ja groch gotuje się na małym ogniu, w małej ilości wody, w płaskim, dużym garnku - wtedy więcej wejdzie ziarenek, jeśli jest grubsza warstwa ziarenek - można groch delikatnie zamieszać łyżką ale powoli i delikatnie :) Nie da się tego dokładnie opisać - trzeba samemu ugotować 10 garnków grochu i samemu stwierdzić jak, wypracować swój własny sposób. Na pewno nie można doprowadzić do mocnego wrzenia, bo groch rozpada się na połówki i traci łupinki.
A czy do termosu, czy dochodzi zawinięty w szmacie, czy 2 razy zagotować - to jest właśnie praktyka, którą trzeba wypracować.
Gotowość grochu - jak sprawdzić - opisy są igłą, haczykiem, itd. - na początku mojej przygody z grochem, tak próbowałem (no przecież tak w necie radzili) i mnie się te sposoby nie sprawdziły - delikatnie mówiąc są g... warte i nic nie sprawdzają :)
Gotowy lub prawie gotowy groch robi się ciut większy i delikatnie zmienia kolor - praktyka i rodzaj grochu:).
Groch sprawdzam organoleptycznie - zgniatając go - musi być dość twardy żeby nie spadał z haka i dość miękki żeby móc wbić haczyk, ja wyciągam 5-7 ziaren i ściskam je w palcach - mają być jak twarda plastelina, Musi być możliwość ich zgniecenia (nie zgniatają się = za twarde) przy zgniataniu nie mogą się rozjężdżać na 2 połówki (rozjeżdżają się - za twarde), mają się plastycznie ugniatać :) - tylko praktyka :)
Przy grochu wieloma sprawami nie ma się co przejmować - w garnku mamy 2 tysiące ziarenek - spadną łupki ze 100 - trudno, 200 ziaren się rozgotuje - trudno, 200 jest zbyt twardych - szkoda, zostaje 1500 ziaren z tego 1000 super :)
Groch nigdy nie sprawdził mnie się "z marszu", zawsze musiałem ryby przyzwyczaić do niego nęcąc 2, 3 krotnie.
Groch jest świetną przynętą na białoryb, szczególnie mnie się sprawdził na Jazie, Leszcze i Liny. Jego twardość powoduje, ze małoryb go nie wyżera w szybkim tempie, wiele małych ryb nie mieści go do pyska, a jest zbyt twardy, żeby go "ugryźć" :).
Jego wielką zaletą jest cena - 1,5 - 2,5 zł/kg co przy systematycznym nęceniu (zwłaszcza na rzece - gdzie towaru trzeba dużo), zaczyna mieć spore znaczenie - 3 razy w tygodniu po 3 kg = 10 kg = 15 złotych.
-
Ja odradzam centrale nasienne, targowiska itd. Jako miejsce pozyskania grochu. Największym problemem jest fakt że w takim ziarnie jest multum robaków i gotują się wraz z grochem lub się wydoataja i mamy nowych kolegów w domu. Tutaj problem żony. Dużo lepszy i bardziej aromatczny jest groch z sklepu cena 1.3 za 0.5kg.
-
Czy ktoś z Was próbował łowić na metodę z grochem na włosie?
Chcę spróbować tak łowić na starorzeczu Bugu, jedna wędka methoda z grochem na włosie (w razie kompletnego braku zainteresowania próby z pelletami/dumbelsami) i w podajniku zanęta FB epidamia bądź active.
Druga wędka klasyk, zanęta płociowa z atraktorem FB Hemp (konopie) pinką oraz kukurydzą a na haku czerwone/białe/pinka/kuku.
Starorzecze płytkie około 1,5-2m głębokości, rybostan lin, płoć, okoń, wzdręga, szczupak, karaś raczej rzadziej karp czy leszcz.
Może to wypalić?
-
Od kilku lat w Bugu łowię na groch wyłącznie na włosie. Czy na starorzeczu się sprawdzi? Kto wie, kombinuj.
-
Zasyp grochrm do tego najlepiej właśnie groch na włosie ale z ciężarkiem zamiast metody. Unikniesz drobnicy w łowisku.
-
+ alkohol zawarty w ziarnie ogłupi ryby i będą mniej ostrożne.
- a to ciekawe ;). Zastanawia mnie jaka ilość alko wystarczy by mniejsza ryba była pijana, ma bardzo mały układ nerwowy... alkohol nie odstrasza smakiem i zapachem?
-
W zimnej wodzie alko doskonale roznosi zapachy. Bo wtedy wszystko, co oparte na oleju po prostu tężeje i się nie roznosi.
Chłopaki donoszą, że późną jesienią dobrze im działa namaczanie przynęt/ziaren w różnych wódkach.