Myślę, że znam kilka takich miejsc, ale niestety nie mam namiaru na właścicieli.
Co do ogólnej idei - oczywiście, że to dobry pomysł, pod warunkiem, że powstanie naprawdę dobre łowisko. Podwarszawski "Okoń" ma masę gęsto ustawionych stanowisk, ale jako taką infrastrukturę i co? W sezonie trudno o miejscówki bez rezerwacji. Batorówka? Zawody były planowane na praktycznie każdy weekend od kwietnia do października.
Nie zaglądając w kieszeń - wymaga to sporej inwestycji, a zyski zacznie przynosić dopiero po jakimś czasie. Trzeba to oczyścić, ogrodzić, sprawdzić i skorygować to co pływa w wodzie, od tego momentu już pilnować i dbać.
Doradzałbym pobliże dużego miasta, gdzie łatwiej o klientów i łatwiej będzie dyktować wyższe ceny. Komercja na Mazurach, z wejściówką 20 zł pewnie się nie sprawdzi.
Ej, jak to jest z wodą na prywatnym terenie? Też trzeba prowadzić racjonalną gospodarkę, płacić PW itd?