Po szybkim riserczu internetowym wygląda mi na to, że mogą sprzęt zatrzymać i sprawę skierować do sądu. Czyli "zatrzymują", nie "rekwirują". Co sprowadza się do rozprawy sądowej, w której zostanie udowodnione, że nie mając zezwolenia, kłusowaliście. Czyli sprzęt przepada, koszty sądowe i grzywna.
Czasem sprzęt jest konfiskowany i macie np. tydzień na pojawienie się z dokumentami (których zapomnieliście), wtedy go zwracają.
Powodzenia.