Kriss... Doprawdy. Czego Ty nie rozumiesz? Bo tworzysz jakieś dziwne historie i udajesz, że problemu nie widzisz.
Nie musisz wymyślać "co by było, gdyby D zrobił tak albo inaczej..."
Komentujemy fakt, że ktoś podaje cenę z dupy, żeby złapać klienta na "promocję". Na szczęście prawo zostało stworzone, które już tu uniemożliwia. Znaczy robić dalej można, co widać, ale i my widzimy, że ktoś nas chce nadziać na swój kindżał.
Proszę Cię. Zobacz tutaj https://sklepdrapieznik.pl/25591-kolowrotek-preston-centris-nt520.html?fast_search=fs i powiedz mi czym to się różni (poza kwotami). Moim zdaniem niczym - wielki napis -27%, a przecież od ceny z ostatnich 30 dni nie ma to żadnego odniesienia. To mam na myśli.
Ok. Jest to dokładnie to samo i Drapieżnik też leci w kulki.
Natomiast dalszych wywodów nie rozumiem
Jeśli ktoś miesiąc przed wystawi coś wartego 500 za 800, to nie sprzeda ani sztuki. Może sobie tak robić, żeby potem w BF zrobić promkę i żeby oszustwa nie było widać. Tylko sam siebie wtedy robi w wuja.
Jeśli taka jest Twoja ocena, to OK. Ja się z nią nie zgadzam, ale nie odmawiam prawa do własnego zdania, nawet dość niszowego.
Zrobi się w wuja? No chyba nie. Jak widać chociaż po komentarzach tutaj, miesiąc przed BF Klienci się czają z "napchanymi" koszykami, więc i tak niczego nie kupują. A jak wpadną w piątek i zobaczą "taką przecenę", to mogą się złapać (cały czas w zgodzie z tak hołubionymi przez Ciebie zmianami w prawie). A wtedy "nieuczciwy" sprzedawca wyprzeda towar po cenie katalogowej, czyli z pełnym zyskiem na każdej sztuce. Moim zdaniem niezły deal. Oczywiście, sytuacja jest hipotetyczna, ponieważ w "naszej" branży większość Klientów ma bardzo dobre rozeznanie w realnych cenach i mało kto da się tak naciąć. Natomiast pisząc o takiej praktyce jako o oszustwie, pomawiasz sklep i, hipotetycznie, mogliby Ci wytoczyć skuteczne powództwo, ponieważ
działali zgodnie z prawem. Tym, ponoć takim skutecznym
Ale przecież cena nie ma znaczenia, tylko te "procenty", nie?
Nie wiem gdzie doszukałeś się głupich pyskówek u mnie, bo napisałem konkretnie o co mi chodzi. Po prostu nie zrozumiałeś i zdaje się dalej idziesz w zaparte
Podwyżki pracodawcy tez powinni takie robić rodem z BF, dać 25% podwyżki, ale uciąć 20% za 40 godzinny tydzień pracy, finalnie można mówić każdemu , że dostał pracownik 25% więcej od "podstawy", tylko raczej nie korespondowałoby to z możliwościami portfelowymi pracownika.
Zrozumiałem, o czym dalej.
Natomiast, zdecydowanie tak, idę w zaparte. Mianowicie, nie ma dla mnie żadnego znaczenia czy dostaję rabat, czy podwyżkę o ileś tam procent od płynnej i nieuregulowanej wartości, jaką na rynku jest cena przykładowego Centrisa. Liczy się tylko ostateczna cena. Lub wartość nominalna tej "podwyżki", którą przywołałeś.
Idąc Twoim tropem myślenia, to sklep, który cały rok cieszy klientów dobrymi cenami powinien ogłosić, ze u nas BF -7%, tak?
Dokładnie tak. Ujma jakaś???Skoro mam możliwość korzystać z dobrych cen przez cały rok, jestem ich klientem, a dodatkowo w BF kupię potrzebne klamoty 7% taniej to będę jeszcze bardziej zadowolony. Tak czy nie? Czy napisanie prawdy/ działanie zgodnie z prawdą w dzisiejszych czasach to jakaś ujma by uciekać się do tanich chwytów marketingowych i sztucznie podbijać ceny by potem dawać sztuczne rabaty, bo mamy jakiś BF???
Masz jakąkolwiek styczność z handlem/rynkiem? Odnoszę wrażenie, że zupełnie nie. Otwórz sobie sklep i na tydzień przed BF "walnij" reklamy, że robisz wielką przecenę o 7%
Ludzie by Cię zabili śmiechem, również na tym Forum. Tu nie chodzi o żadne "ujmy" - grasz tak jak przeciwnik pozwala. W kręgach osób z handlem, i nie tylko, związanych nazywa się to konkurencją. Generalnie, karierę w handlu, Tobie i Tym, podobnie do Ciebie rozumującym, szczerze i zdecydowanie odradzam, tak po koleżeńsku
Bierzesz pod uwagę, że żyjemy w czasach, kiedy dorośli ludzie się cieszą jak dzieci z tego, ze kupili zwykły t-shirt z tandetną naprasowanką "Hugo" albo inny "Hilfiger" za 150 zł, bo cena przed obniżką była 399,00. I zupełnie im nie zakłóca tej radości fakt, że nie sposób znaleźć sklepu, w którym ta koszulka kiedykolwiek kosztowała 399 zł lub w pobliżu tej kwoty.
A jeśli kupujesz w danym sklepie i znasz ceny, to co Cię interesuje, czy ktoś tam sobie napisał 27% od detalicznej czy nie. Cena pasuje to kupujesz, przecież płacisz pieniędzmi a nie procentami.
Naprawdę nie widzicie tego, że te Drapieżne Tygodnie i ostatnie przeceny w Drapieżniku, to zwykła chęć normalnego handlowania, a nie żadne "lecenie w kulki"
Wg Was to taka przyjemność miesiąc siedzieć bezczynnie na dupach i nic nie robić, a potem jednego dnia dostać 15 tys. zamówień i pracować przez kilka dni po 18 godzin na dobę (włącznie z całym weekendem), żeby to obsłużyć? i jeszcze odbierać setki maili od Jaśnie Panów, że przecież On zamówił w piątek nad ranem, jest poniedziałek i jeszcze nie ma przesyłki.
Jeśli powyższe nie dotarło, to ja już dziękuję serdecznie za dyskusję.