Kotwic - o Czechach mógłbyś napisać, że rzeczywiście lepiej sobie chłopaki radzą, bo ryb jest sporo. Zobacz filmy mrk.cz - są takie z podwodnymi kamerami - jakie ryby tam pływają!
Ina sprawa to wyjazd Kacpra Góreckiego do Czech na zawody - i filmy z tych wypraw. Wyczynowiec pokaże bardzo dobrze jaka jest woda, na kilku wyprawach zwłaszcza. On pokazuje, że łowiska czeskie i polskie to niebo i ziemia. Czy muszę pokazać Ci badania? Po co? My wędkarze mamy swoje metody aby okreslać zasobność danej wody, i uwierz mi, przy kilku próbach są to w miarę dokładne dane.
Fakt, że niektóe osoby się Ciebie czepiają wiązał się z 'wejściem smoka' jakie wykonałeś. Przyczepiłeś nam łatkę, absolutnie nam nie pasującą, wręcz krzywdzącą. Ponadto gloryfikujesz 'rybaka' - jednak w polskim wydaniu rybak, mówiąc ogólnie jest tak samo pazerny jak wędkarz, i będzie kantował jak się da. Ja pokazałem temat węgorzy, pseudo ochronę jaką im wymyślono. To przykład jak zarybia się za wspólne pieniądze tą rybą (na Mazurach zarybia tym przecież PZW), jednak preferuje się rybaka aby go łowił. Pozwala na grodzenie wszelkich przejść, wypływów. A może jakby rybaka zabrakło, to trzebaby pomyśleć jak inaczej wodę wykorzystać? Oczywiście wiązałoby się to ze spadkiem znaczenia IRŚ i wystawienia im negatywnej oceny za działalność. Poniekąd słusznie.
To co pokazał ten człowiek w wywiadzie, to sposób na zagospodarowanie części wód, nie wszystkich. Nie rozumiem jak mozna użalać się nad losem takiego miejsca, bo wprowadzono tam 250 karpi. To przecież jakaś paranoja! Łowisko jest otoczone trzcinami, zarasta. To błogosławieństwo, że ktoś coś tam robi, jeszcze płaci podatki! Nie rozumiem dlaczego nie popierać takiej inicjatywy?! Co w tym jest złego? Przeciez to nie Wisła w górnym odcinku, tylko zamknięte łowisko, powoli dogorywające, co ważne było zdewastowane w typowo polski sposób.
I tutaj właśnie fajnie byłoby, jeżeli w IRŚ potrafilibyście wyznaczań plan prowadzenia takich łowisk, z kilkoma opcjami. Akurat Rybieniec nie jest nastawiony tylko i wyłącznie na kasę, ale gdyby ktoś chciał na tym zarabiać, może warto byłoby mu pomóc? Dlaczego nie piszecie o hybrydach F1, które mają te właściwości, że nie rozmnażają się, rosna szybko, nie dorastają do wagi więckszej niż 5 kilo, a żerują nawet w temperaturze kilku stopni? To jest alternatywa dla polskich łowisk, i właśnie ichtiolodzy tacy jak Wy powinni to badać i zachęcać do wprowadzania do zamkniętych zbiorników. Zamiast myślec tylko o wciąż kurczącym się rybactwie, możnaby zacząć myśleć o hodowli, o łowiskach 'agroturystycznych'.
Piszesz :
Bo wolę łowiska o innej bioróżnorodności ale dążące do pogodzenia stanu ekologicznego z wizją połowowo-ekonomiczną. Zenek woli to, Franek tamto... Liczy się to co mamy w rzeczywistości. Lepsza zagospodarowana wodę z właścicielem, niż stojący bezpański zbiornik, zarastający, na której miejscowi łowią sieciami i prądem, czasem zawita jakiś wędkarz. Tez nie chciałbym aby wszystkie wody w Polsce byłyby takie - mówimy tu zaledwie o skromnym procencie!
Co do aeratorów. Ja szkoliłem się w oczyszczaniu ścieków, to i owo pamiętam. Łowię tez na łowiskach, gdzie aeratory są i raczej widziałem ich więcej niż Ty, tak a jest prawda. Są modele, działające z małą wydajnością. Podczas przyduchy każde napowietrzanie może pomóc w jakikolwiek sposób. Ty masz własne zdanie a ja własne. Nie sprawdziłem pomysłu z silnikiem, ale skoro tak często działają aeratory (zwykła śruba mieszająca wodę z powietrzem), to dlaczego to miałoby nie zadziałać? Lepiej robić coś i próbować, niż nie robić nic lub tylko komentować. Bo to, że w Polsce przyduchy letnio zimowe są przyczyna śmierci ton ryb rocznie, to też zasługa ichtiologów, którzy nie wyposażyli nikogo w odpowiednią wiedzę, lub też takowej nie posiadają. Jak to jest możliwe, że wędkarze nie wiedzą jak sobie radzić z takimi problemami??? Czy macie jakies prace odnośnie radzenia sobie ze skutkami takich klęsk? Może warto w taką wiedzę uzbroić PZW chociażby? Ponadto na filmie o jeziorach (wiemy już jak wyglądasz
), który jest rewelacyjny tak na marginesie, nie wspomina się, że wędkarze potrafią przedłużyć życie zbiorników. Wybieranie zielska, mułu, wycinanie krzaków, które zarastają brzegi pozwala na to aby dany zbiornik jakoś trwał. Na pewno nie robi tego rybak, ten wbija tylko kołki i stawia sieci... To tez jest argument - ja wolałbym wodę zafgospodarowaną wędkarsko, niż bagna. Nie uważasz, że jest w takim myśleniu sporo racji?
Jak pisałem Kotwic, nie mówmy o różnicach, lecz o wspólnych rzeczach...
Już wiele pomogłeś, i za to
Warto wypracować jednak jakieś porozumienie. Ja wcale nie uważam, że w IRŚ macie patent na polskie wody. Badacie, badacie i badacie, a wydajność z hektara spada. Z kormoranem sobie nie potraficie poradzić, szkoda, że ja się dowiedziałem dopiero kilka miesięcy temu, że ich odchody użyźniają strasznie wody jezior. To pokazuje, że nie potraficie nadawać sprawie rozgłosu. Użyźnienie jezior przez tego ptaka wybija argument z ręki ornitologom i ekologom, można by zrobić wędkarską petycje i zebrać ze 100 000 podpisów, łącznie z naukowcami. Czy to by nie zadziałało? Zobacz - możesz w jakiś sposób wykorzystać, nas wędkarzy - do pewnych celów. Bo kilka mamy wspólnych
Skupmy się zatem na nich. bez prób wykazywania, że Rybieniec to ekologiczna klęska.