Autor Wątek: Instytut Rybactwa Śródlądowego - czy naukowcy rozumieją wędkarzy?  (Przeczytany 255627 razy)

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder

Zabiłem tysiące ryb i nie uważam się za osobę nie myślącą. Zabijałem,żeby się nie męczyły,bo ludzie rzekomo, myślący nosiliby całymi dniami żywe w reklamówkach po mieście.
 Bo myślący nie zabijają ryb.


Elvis. Jak można w ogóle prowadzić dyskusję, gdy ja piszę jedno, a Ty odpisujesz, jakbym napisał zupełnie coś innego? Czy ci ludzie myślący noszą żywe ryby w reklamówkach, żeby je potem wypuścić? "Bo myślący nie zabijają ryb". Skandalem jest dla mnie, że kupiona w sklepie ryba nie dostaje od razu w łeb. Mało tego, parę lat temu weszło w życie prawo, że każda taka ryba ma być zabijana jeszcze w sklepie. I co? I Polska...
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Grendziu

  • Gość
 Mosteque powyższy post nie był skierowany tylko do Ciebie tylko do wszystkich łowiących nad wodą, bez względu na to czy wypuszcza, czy zabiera, czy je czy nie ryby. Tak czy inaczej idąc tym tokiem rozumowania nawet najbardziej etyczny wędkarz czy rybak  jest sadystą i tyle :beer:

Co do dużych ryb, przecież ona kiedyś umrze a poddana presji wędkarskiej jest najbardziej, kaleczona wielokrotnie, poddawana niesamowitemu ciągłemu stresowi,  mniej więcej tak jak to opisał Rybal o strzelaniu z gumowych kulek do dzikich zwierząt ku uciesze myśliwych.

Jedynym argumentem za wypuszczaniem dużych ryb jest jej dojrzałość płciowa i to, że może się rozmnażać, inne strzały obrońców C&R ponownie są  "strzałami ślepakami", czytać chciejstwem wędkarskim w poszukiwaniu okazu.

Z drugiej strony ja wypuszczam dlatego, że nie rozdaję ryb znajomym, a rybę mimo wszystko jem bardzo rzadko no i nie mam 50 zamrażarek aby je przechowywać :P

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Grendziu, w tym wszystkim chodzi o to, że jeżeli zarzuca się wędkarzom znęcanie się nad rybami, bo je łowią i wypuszczają, natomiast uważa (i stosuje), że łowienie sieciami za będące OK - gdzie ryba zdycha w oczkach sieci długo, lub też ginie w transporcie lub męczy się będąc przetrzymywana w natlenianych (lub nie) zbiornikach - to jest to hipokryzja. Argument wysunął Kotwic, skontrował Logarytm. Popierasz wypowiedzi obu?

Może dyskusja zeszła na zbyt personalne tory?  Może parę osób miało zły dzień :D

Przypominam temat dyskusji. Jak na razie najwidoczniej naukowcy wędkarzy nie rozumieją, szkoda, że wędkarze nie rozumieją się też nawzajem :-\ Uważam, że temat jest bardzo ciekawy, bo okazać by się mogło, że jako wędkarze, niewykształceni w ichtiologicznym 'rzemiośle' nie wiemy, nie rozumiemy, gdybamy, oskarżamy. Jednak naukowcy nie wiedzą dlaczego jest jak jest, nie mają recepty wcale aby sytuacji w Polsce zaradzić. Na Mazurach są kormorany, ale w wielu miejscach Polski jest bezrybie a kormorana wcale dużo nie ma. W Czechach jest kormoran są też ryby...

Może wielu uważa, że robimy tu nagonkę na Kotwica. Ale to on zarzucił nam brak wiedzy, chciwość, niszczenie środowiska. Na pytania niewygodne odpowiedzi nie ma. Nie wiem więc dlaczego zadawanie pytań i dyskusja w tym temacie uważana jest za złą? Przecież warto znaleźć nić porozumienia, wspólny 'front', ja jakoś nie mogę się przekonać do słuszności modelu rybackiego, sieci nie widzę na wodach w UK a ryby są... Na
Mazurach są sieci i ryb dla wędkarza atrakcyjnych brak. Czy to jest słuszny model?

Jak więc skorzystać z wiedzy ichtiologów z IRŚ? Czekam na Wasze propozycje... A może to ichtiolodzy powinni pomyśleć jak pomóc wędkarzom? Spróbujmy podyskutować bez jakiś uprzedzeń jeżeli już i na luzie... :beg:
Lucjan

Grendziu

  • Gość
Luk popieram obu, bo oboje mają rację wg mnie :thumbup:

Co do Kotwica - dla mnie przemiły gość, w inteligentny sposób odpisuję na uszczypliwości skierowane od wędkarzy, tak jakby to on był wszystkiemu winny? Pamiętaj, że dla niego przede wszystkim liczy się woda, woda i jeszcze raz woda i procesy które w niej zachodzą, a nie to aby uszczęśliwiać na siłę rybaków czy wędkarzy. Ochrona wód jest ważniejsza niż pogłowie leszcza, karpia czy innej rybki. Co było w latach 70/80tych nigdy nie wróci i razem powinniśmy o tym dyskutować jak zrobić aby nad wodą wszystkim żyło się lepiej.

Co do Twoich zarzutów co do Kotwica, że nie otrzymałeś odpowiedzi : ja dostałem odpowiedzi bardzo szczegółowych, nawet tak dobrych, że bym się nie spodziewał, że osobie obcej można poświęcić tyle czasu nie mając nic w zamian, dlatego jeśli dojdzie do zloty nr II SiG i nas zaszczyci obecnością to będzie na niego  czekał od mnie szczególny prezent - od kilku dni przygotowuję śliwowicę wg przepisu mistrza Alphaomega :)

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Czuję się w obowiązku dodać coś od siebie.

Kotwic napisał niedawno, że się przypieprzam. Kotwic, przypieprzam się do Twoich argumentów. Pamiętaj, proszę, że się nie znamy i zapewne jesteś super facetem, o czym zresztą świadczy fakt, jak bezinteresownie pomagasz Grendziowi. Chciałbym, żebyś o tym pamiętał - kłócę się z Twoimi argumentami, często z nich też szydzę, ale nie z Ciebie, jako człowieka.

W internecie brak kontaktu z rozmówcą, dlatego rozmowa zawsze wygląda (i jest odbierana) inaczej, niż miałoby to miejsce w rzeczywistości. Zapewne przy piwie rozmawialibyśmy o tym samym, nadal nasze poglądy byłyby diametralnie różne, ale rozmowa przebiegałaby w zupełnie innej atmosferze.

To tyle ode mnie. Pax między krześcijany ;)
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Kotwic

  • Gość
... ja dostałem odpowiedzi bardzo szczegółowych, nawet tak dobrych, że bym się nie spodziewał, że osobie obcej można poświęcić tyle czasu nie mając nic w zamian...

Złudzenie ;D
Miałem bezgraniczną radochę, że ktoś czyta i rozumie moje nikczemne ichtilogiczne wymysły. ;D
No i powoli zaczyna mi się wydawać, że to moja pokuta, za to parszywe ichtiologiczne nawiedzenie. :)

Spróbujmy podyskutować bez jakiś uprzedzeń jeżeli już i na luzie... :beg:
Ależ mi tutaj brakuje "jednej" emotki, by podsumować ten znaczek powyżej. ;) ;D

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Czuję się w obowiązku dodać coś od siebie.

Kotwic napisał niedawno, że się przypieprzam. Kotwic, przypieprzam się do Twoich argumentów. Pamiętaj, proszę, że się nie znamy i zapewne jesteś super facetem, o czym zresztą świadczy fakt, jak bezinteresownie pomagasz Grendziowi. Chciałbym, żebyś o tym pamiętał - kłócę się z Twoimi argumentami, często z nich też szydzę, ale nie z Ciebie, jako człowieka.

W internecie brak kontaktu z rozmówcą, dlatego rozmowa zawsze wygląda (i jest odbierana) inaczej, niż miałoby to miejsce w rzeczywistości. Zapewne przy piwie rozmawialibyśmy o tym samym, nadal nasze poglądy byłyby diametralnie różne, ale rozmowa przebiegałaby w zupełnie innej atmosferze.


Myślę, że to świetnie odnosi się do dyskusji i do tego jak powinna ona wyglądać. Absolutnie się podpisuję pod tym :thumbup: 

Warto tez pamiętać o tym, że staramy się znaleźć pewne rozwiązania dla polskich wód. Sytuacja jest kiepska, według niektórych fatalna (ja tak sądzę), według innych 'znośna'. Na pewno dobrze nie jest i warto mieć jakieś rozwiązania. O ile edukacja i zmiana nastawienia wiele pomoże, to jednak muszą być konkretne działania aby w Polsce coś zmienić. Nawet jeżeli wędkarze oddawać będą uczciwie wypełnione rejestry połowowe to nie przybędzie wcale ryb, jeżeli zaczną używać skromnych ilości zanęt to zakwity wody dalej będą. Tutaj trzeba konkretnego działania tak naprawdę. Sami wędkarze wiele nie wskórają, podobnie jak sami ichtiolodzy (co widać chociażby na przykładzie kormoranów).
Poza tym ja lub kilku z nas nie prezentujemy wszystkich wędkarzy, Kotwic zaś wszystkich ichtiologów :) Ale warto robić coś, przynajmniej spróbować. Nie widzę innego wyjścia, bierne przyglądanie się to nie jest najlepsza postawa... Może pojawiają się różnice, ale też w takiej dyskusji ukazują się rozwiązania - często bajecznie proste...


Lucjan

Grendziu

  • Gość
I nastała sielanka O:)

Nie ma kontrowersji nie ma dialogu :P Już tęsknie za zgrzytami (oczywiście jeśli wzajemnie się nie obrażamy :beg:).

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Ja z jednej strony cieszę się, że tego typu dyskusje toczą się na forum. Z drugiej zaś ubolewam, że skazani jesteśmy na formę pisemną.
Niełatwo jest prowadzić takie dysputy przy pomocy klawiatury. Nie widać rozmówcy, nie słychać jego głosu, tonu wypowiedzi, nie widać mimiki i gestów.
Jestem pewien, że w rozmowie na żywo byłoby więcej zrozumienia z obu stron.

W pewnym sensie mogę zrozumieć większą lub mniejszą niechęć rybaków tudzież ichtiologów do wędkarzy. Jeśli bowiem przyjmiemy, że nas wędkarzy reprezentuje większość, to my doskonale wiemy jaki jest obraz tej większości.
Niejednokrotnie, zgodnie podkreślamy na forum, że my, z naszymi poglądami i przemyśleniami, stanowimy w wędkarskim świecie zaledwie jakiś promil wszystkich wędkujących. Większość zaś wpisuje się obraz polskiego wędkarza, o czym również już nie raz pisaliśmy. Zdecydowana większość ma zupełnie inne podejście do wędkowania. To ich właśnie obserwują inni. W tym ichtiolodzy i pracownicy gospodarstw rybackich. Oceniają nas przez pryzmat większości.

W jednym z wątków Daniel słusznie zauważył:
Dlaczego staram się stosować C&R,bo nic innego nie mogę zrobić,żeby było lepiej,nic co mogło by w większym stopniu pomóc.
Jednak nie mogę żądać od innych,żeby robili tak samo. Mogę co najwyżej prosić.
Wielu z forumowiczów postępuje właśnie w ten sposób. To jedyne, co możemy zrobić. Obserwujemy, analizujemy i działamy. Większość tylko obserwuje. Nie ma analizy i będącego jej sensownym następstwem działania. Większość obserwuje, narzeka i nadal zabiera z wody wiele pięknych ryb.
Nad wodami pełno jest wędkarzy, którzy chcieliby jedynie czerpać z zasobów przyrody. Pełno jest takich, którzy wędkują nieregulaminowo i kiedy tylko mogą, rozkładają 3 wędki. Wielu zaśmieca brzegi wód i same wody.

Sami możecie ocenić ilu wędkujących obok Was wędkarzy zwraca wolność choćby części złowionych ryb. I nie mówię tu o sesjach z kolegami z forum. W jednym z ostatnich moich wywiadów ze starszym wędkarzem zadałem mu pytanie czy widział, żeby inny wędkarz wypuszczał rybę. Człowiek odparł, że łowi już 40 lat i nigdy tego nie zarejestrował. Widział natomiast jak wielu zabiera z łowiska niewymiarowe ryby.
Kiedyś wędkowałem obok innego "doświadczonego" wędkarza. Nieopodal siedzieli młodzi karpiarze. Zwijali już obozowisko. Przyjechał po nich wóz dostawczy. Kierowca wysiadł, przywitał się i napomknął, że nie przyjechał na ryby, tylko "po odbiór". Wędkujący obok mnie starszy pan zbliżył się do mnie i powiedział cicho: - Przyjechał po odbiór ryb. Odparłem, że na pewno nie po odbiór ryb, bo to są kapiarze i wszystkie ryby wypuszczają. Wędkarz spojrzał na mnie z politowaniem i powiedział, że jeszcze dużo muszę się nauczyć. On również nie widział, żeby ktokolwiek wypuszczał ryby i że zaraz zobaczę ile ryb w workach zostanie wyniesionych. Rzecz jasna nie było żadnych worków z rybami. Było natomiast masę karpiowego sprzętu, który trzeba było załadować do auta.
Pokazuje to jednak wyraźnie, że takie postawy (mowa o wypuszczaniu ryb) są czymś wręcz nienaturalnym w naszym społeczeństwie. Nie tylko dla wędkarzy, ale również dla ludzi w żaden sposób niezwiązanych z wędkarstwem.

Mogę też zrozumieć, że irytację ichtiologów i pracowników gospodarstw rybackich nasilają również inne czynniki. Bez wątpienia ichtiolodzy posiadają wiedzę na temat wód śródlądowych i ichtiofauny. Pracownicy gospodarstw rybackich również taką wiedzę posiadają. Prowadzą sztuczny rozród wielu gatunków. Są to więc zorganizowane instytucje zatrudniające wielu fachowców. Wędkarz zaś jest człowiekiem, który nie dość, że tej wiedzy nie posiada, to w dodatku nic nie robi, tylko chce jak najwięcej ryb upolować. Tak więc podejrzewam, że w pewnym sensie jesteśmy dla tych grup intruzami.

Warto więc w tych dyskusjach rozróżnić pewne grupy: nas z naszymi postawami, oczekiwaniami i pomysłami (można tu też z pewnością zaliczyć wielu karpiarzy, spinningistów czy muszkarzy dyskutujących teraz na innych forach) oraz resztę (znaczną większość) wędkarskiej społeczności wraz z ich postawami i oczekiwaniami.
Pozdrawiam
Mateusz

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Dobra analiza tematu Mateo! :thumbup:

Ja dodam tylko, że jasno z tego wynika, że polityka PZW i działanie jego kierownictwa jest do bani. Bo to oni powinni czuwać nad wodami które dzierżawią (tak jak rybak to robi), to oni powinni edukować i zmieniać mentalność wędkarzy, krok po kroku. A jednak tego absolutnie nie robią.

I tutaj można zrozumieć niecheć ichtiologów do wędkarzy. Ale dlaczego więc Kotwic w pełni popiera działania PZW i nie podoba się mu moja krytyka związku? To nie jest żadny 'wyjazd' żeby sobie ktoś czegoś nie pomyślał :)
Coś tutaj nie gra, przynajmniej ja zauważam pewną niekonsekwencję lub właśnie brak zrozumienia wędkarzy. Bo czy można obwiniać za wszysko dzieci w szkole, że źle się zachowują, rozrabiają, jednocześnie uważając, że nauczyciele i rodzice są tutaj bez winy? Oczywiście, że nie!

Dla mnie jedno jest niezrozumiałe. Polskie państwo powinno mieć w nosie co sobie myśli PZW, lub co robi rybak, powinien istnieć sposób na egzekwowanie prawa i regulaminów, powinny być kary i to wysokie za łamanie przepisów, zaś polskie wody bezwzględnie powinny być chronione. I tutaj posłużę się przykładem brytyjskim. Truciciela wody teraz moźe spotkać bardzo wysoka kara (nowe prawo unijne), nieadekwatna do szkód. To już nie ma być 'równowartość' - po prostu zatrucie wody równać się będzie surowej karze. Firmy już zaczynają się moeć na baczności, sprawdzają wszystko i uważają aby nie było żadnej wpadki. U nas w Polsce, nawet na zgłoszenia o skażeniu wody nikt nie odpowiada. Odpowiednie słuźby nie są w stanie znaleźć winnego, ja myślę, że wcale go nie szukają. Tak więc przymyka się oko, a ludzie dalej trują, wywożą śmieci do lasu etc. Środowisko powinno być na pierwszym miejscu!

Jeżeli pomyślimy o działalności wedkarzy teraz, to zrobili oni o wiele więcej niż kilka zatruć wody razem wziętych. I nie mówię tutaj o zanęcie w wodzie bynajmniej, tylko o spustoszeniach w rybostanie. To jest problem! Jeżeli istniałyby metody na sprawdzenie jakości łowisk, lub okazywaloby się, że PZW nie oddaje rejestrów - powinna pójść za tym kara po której na Twardej buty spadły by prezesowi z nóg. Po takim czymś zaraz zapanowałby porządek. Tak samo powinno być z rybakami, z okręgami PZW. Jeżeli istnialaby komórka rządowa, powiedzmy 10 osób, które jeżdżą po Polsce i kontrolują wlepiając mandaty, reagując na donosy o przekrętach i nadużyciach - zaraz by się poprawiło. Bo w Polsce trzeba bata, sama marchewka nie działa niestety. Tak właśnie ograniczono polską korupcję, wprowadzając CBA. Dzięki tym gościom wałków jest kilka, kilkanascie razy mniej, ludzie na stanowiskach nie robią już tego co dawniej, nie ma 'baronów SLD' ktorzy byli niczym na włościach jakiś magnat.
Podam przykład. Zarybienia zgodne z operatem. Przyjezdża komisja i sprawdza zgodność z 'papierem'. Nie ma tylu ryb? Okręg płaci karę za niewypełnianie umowy dzierżawnej, nie ma gadania i tłumaczenia. Winny zaraz by się znalazł, wielu prezesów poleciałoby za szwindle, na taczkach wywieźliby ich sami wędkarze, ci co tyrają w swoich kołach.

Ochrona środowiska jest sprawą priorytetową, szkoda, że nie w Polsce. Ja bym tutaj domagał się aby wlaśnie tego prawa przestrzegano. W UK ryb sie nie zabiera i wędkarz jest obrońcą rybostanu, automatycznym. Większość trucicieli jest identyfikowana, ryby się ratuje, walczy się z kłusownictwem itd. W Polsce ryb i środowiska nie szanuje sam obywatel, niestety podobnie robią ci z administracji państwowej. Dlatego jest u nas brudno nad wodami. Bo gdyby koło lub okręg zostało ukarane za smieci nad wodą, to też inaczej by nad naszymi wodami było.

Dlatego po części uważam, że IRŚ błędnie szuka rozwiązań 'w wodzie'. One muszą być zrobione  u podstaw. Dlatego analizy rejestrów są do luftu, jeżeli obarczone są takim wielkim błędem. Ichtiolodzy powinni bić na alarm jeżeli chodzi o wyjałowienie polskich wód, takich prac i analiz powinno być pełno, począwszy od lat 90tych (może nie do końca musi to być IRŚ).

Czy można uznać więc, źe naukowcy rozumieją wędkarzy? Obawiam się, źe jeśli popierają oni wyzysk polskich wód, to można uznać, źe rozumieją bardzo dobrze. Jezeli natomiast zależy im na ochronie ichtiozasobów, środowiska - to absolutnie nie rozumieją. Bo wtedy wniesiono by odpowiednie poprawki, które chroniłyby ryby, zapewniające utrzymanie populacji na odpowiednim poziomie. Za zmiany w ichtiofaunie, jej przetrzebienie powinien płacić wedkarz właśnie. Jeźeliby okazalo sie, źe trzeba zarybiać dwa razy więcej i płacić dwa razy więcej, od razy zmodyfikowano by przepisy, głównie RAPR.

Niestety brakuje u nas tego. NIK skontrolował mazurskie gospodarstwa rybackie wykazując masę nieprawidłowości. Brakuje kontroli tej instytucji w PZW i nad wodami w Polsce. Bo jak na razie ryb ubywa, coraz więcej wprowadza się gatunków obcych, kosztem rodzimych, których los jest obojętny. Nie tędy droga, nie tędy!
Lucjan

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Obecnie w Polsce aby sobie normalnie połowić, MUSISZ należeć do PZW. Inaczej pozostają ci komercję lub, jeśli masz wielkie szczęście, to mieszkasz przy fajnej wodzie jakiegoś stowarzyszenia (dlatego proszę nie pisać, że nie musisz, bo ja (pan x) łowię tylko na komercjach i nie należę...).
A ponieważ 99% wędkarzy musi należeć do PZW, to rzeczona instytucja ma w doopie wszystko. Płacą jelenie i jest na pensje, premie i jubileusze. I o to chodzi. Przecież po to ta instytucja powstała.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Grendziu

  • Gość
Michał nie musisz należeć do PZW, zresztą prawie nigdy nie należałem oprócz czasu gdy chciałem łowić ryby na rzece Warta lub zbiorniku Mielimąka (od ponad 10 lat zarybiane przez PZW bardzo dobrze z dużą populacją ryb) to tylko wtedy opłacałem składki.

Nie wiem jak wygląda u Was ale u mnie jest to tak (piszę tylko o wodach co mnie interesują wokoło):

Spółka rybacka Maj - 2500ha ponad 20 zbiorników wodnych na terenie powiatu wągrowieckiego czy obornickiego.

Urżąd Miasta i Gminy Rogoźno - jezioro Nienawiszcz Duży i Nienawiszcz Mały - 35ha;

Jeśli nic się nie zmieniło to Gospodarstwo Rybackie Skoki - 6/7 pięknych jezior, gdzie można połowić.

Urząd Miasta i Gminy Margonin - jezioro Margonin 230ha i jezioro Zbyszewice oraz jezioro Żońskie gdzie PZW prosiło o to aby je wydzierżawić od gminy Margonin aby móc sobie zrobić tam łowisko specjalne.

Gdyby dalej szukał  to pewnie w powiecie szamotulskim też bym znalazł łowiska dobre do łowienia będące w posiadaniu gospodarstw rybackich którzy dbają co najmniej o jedną wodę dla wędkarzy http://lutom.pl/bytyn.html

Itd itp - nigdy nie łowiłem na komercji i dobrze mi z tym oprócz prywatnego dzikiego łowiska przyjaciela.

PEREŁECZKA - Jezioro Czarne - stowarzyszenie :)

Jest to kilka tysięcy ha wody a wymieniłem tylko 3 powiaty. O innych się nie wypowiem, bo nie łowiłem, a pewnie jest podobnie. Jak chcę to omijam wody PZW wielkim łukiem, więc nie wiem w czym problem, może jestem szczęściarzem...

Edit: ooo są i duże ryby http://www.portalwrc.pl/wagrowiec/aktualnosci-z-powiatu/7574-gigantyczny-sum-zlowiony-na-wedke.html

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
U mnie nie ma opcji. Jest tylko PZW, komercje lub "nieużytki" przetrzebione wszelkimi sposobami znanymi ludzkości.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Grendziu , fajnie masz z tymi wodami :thumbup: Co do przynależności do PZW  :-\ Pewnie , że nikt nie musi być członkiem ale wtedy opłata jest trzykrotnie wyższa a dostajesz to samo co inni , zrzeszeni . PZW ma monopol i na razie niewiele się zmieni .  W przyszłym roku opłacam wodę specjalną , zbiornik bardzo trudny ale przynajmniej mam pewność , że jest dużo ryb .