[Tak na marginesie, apropos wydajności. : Wydajność to ilość kg ryb łowionych przez rybaków i zapisanych w księgach jeziorowych podzielone przez powierzchnie jeziora. Jeśli zatem na jeziorach wokół Olsztyna od 20 lat nie prowadzi się odłowów rybackich, to mamy spadek 100% wydajności. Za co odpowiadają oczywiście rybacy.]
Nikt nie jest bez winy, to oczywiste. W obecnych czasach mamy tylko inne proporcje czynników negatywnie działających na nasze środowisko naturalne. Jak, że my wiemy dużo więcej, nie wierzymy w mity i spiskowe teorie. Niestety bardzo sceptycznie będziemy traktować takie "FAKTY" np. "W tym sezonie słabo tylko kilka szczupaków. Panie kiedyś były tu ryby, a teraz dzień i noc po 10 km sieci stawiają. Na własne oczy widziałem." (choć od 20 lat nikt rybaka nie widział na jeziorze).
Niestety w większości o takie fakty opiera się ten "dyskurs".
No tak, ale idąc tym tropem, mozna twierdzić, że skoro nikt nie bada ilości lina lub karasia pospolitego, nie ma żadnych badań, to ich ilość się nie zmniejsza, jest na wysokim 'dobrym' poziomie. Czy tak?
Nikt nie jest bez winy, to oczywiste. - no wreszcie napisałeś coś z czym się zgadzamy
My wędkarze na tym forum tez nie wierzymy we wszystkie teorie, tutaj akurat będące teoriami 'sukcesu'. Jeżeli ktoś ma swoje wody PZW, łowi zaś skutecznie, na dodatek jego znajomi mają podobne spostrzeżenia, to jak tutaj nie wnioskować, że ryb ubyło? Metody połowu sa coraz skuteczniejsze, sprzęt i zanęty lepsze, a ryb mniej. Na takiej wodzie żaden ichtiolog nie zdobędzie dokładnych danych, bo niby jak? Spuści wodę? Przeceż nie postawi sieci wszędzie, zrobi to wybiórczo, uzyskując przybliżone wyniki. O wiele dokładniejsze zatem są wyniki wędkarzy właśnie. Chociażby z rejestrów.
Jeżeli zarybieniowy karp znika w przeciągu kilku miesięcy , zaś inne gatunki zostają odłowione tak mocno, że trudno o brania większych ryb, to co trzeba aby twierdzić, że coś tutaj nie gra? Trzeba badać? Wydaje mi się, że nie... Właśnie powstaje pytanie jak to zrobic, aby dana woda nie była wanną, do której wali się co roku masę ryb i je odławia... Jak utrzymać ryby na mocnym poziomie cały czas?
Bo jeżeli dane teorie są spiskowe, ja mogę zapytac tak: - dlaczego rybacy w Polsce bankrutują? Dlaczego rybaczówek jest coraz mniej? Z jakiego powodu zostają Ci na rynku, co działają w połączeniu ze sprzedaża pozwolen wędkarskich? Zajmujesz się bioekonomiką, to wiesz o co chodzi... Wędkarze odławiają zbyt dużo rybakom? Łowiąc ryby zmniejszają zapotrzebowanie na ryby przez co ceny są zbyt niskie? To dlaczego nie rezygnuje się ze sprzedaży pozwoleń, eliminując wędkarza z wody, zostawiając rybaka samemu sobie?
Ja bym właśnie upatrywał załamanie w branży rybackiej tym, że ryb jest coraz mniej. Że o wiele więcej trzeba 'włożyć' a o wiele mniej się 'wyjmuje'. Problem pojawia się wszędzie praktycznie, czego nie da się powiedzieć o kormoranach i strefach beztlenowych, nieprawdaż? My wędkarze jesteśmy w stanie bardzo często wskazać, że z wodami jest coś nie tak. O ile wyniki z jednego roku można nazwać marudzeniami, to jednak jeżeli wędkarzez roku na rok łowią mniej, to coś tutaj nie gra. Można przyjąć, że ryby robia się coraz sprytniejsze