Autor Wątek: Instytut Rybactwa Śródlądowego - czy naukowcy rozumieją wędkarzy?  (Przeczytany 255679 razy)

Kotwic

  • Gość
Ale przede wszystkim najpierw odpowiedni organ musi stwierdzić, że jest źle. A stwierdza, że jest super, prawda?
Nie wiem gdzie ty znalazłeś wpisy, że jest super. :P

Od wielu lat pisze się, że stan ekologiczny naszych wód uległ znacznemu pogorszeniu.
Ichtiolodzy piszą o zmianach w strukturze ichiofauny i konsekwencjach wskutek tego powstałych.
Hydrobiolodzy opisują zmiany zachodzące w "biologii wód".
Wiele można znaleźć w opracowaniach naukowych, w raportach WIOŚ, ekspertyzach uczelnianych.

Pisałem wiele razy (cytowałem też publikacje) w których podaję jasno: ryby są (bo naprawdę jest tylko kilkanaście zbiorników w kraju w których ryb nie ma), i dlatego nie zgodzę się z powszechnie klepanym hasłem: NIE MA RYB.
Bo takie uogólnienie jest idiotyzmem niestety.

Offline Lug (Darek Jagodziński)

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 443
  • Reputacja: 133
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: method feeder
Ale przede wszystkim najpierw odpowiedni organ musi stwierdzić, że jest źle. A stwierdza, że jest super, prawda?

Więc, jak widzicie, cała ta dyskusja jest bez sensu.

No niestety racja :thumbup:

Grendziu wymaganie od siebie i od innych jest jak najbardziej właściwe. Na tym polega rozwój. Brutalna prawda ale prawda. Jeśli się nie wymaga to niestety każdy spocznie na laurach. Hejtowanie z innych forów? Oczywiście robię to aby pokazać pewne niedoskonałości (delikatnie mówiąc).

Nie mam na celu obrażanie nikogo z ichtiologów i rybaków (PZW) jednak moje zdanie nie pozostanie zmienione. To oni są odpowiedzialni za stan naszych wód. Jeśli nie w sposób grabieżczy to w pośredni, że nic z tym nie robią a mają odpowiednie narzędzia. Moim narzędziem jest internet i próbuję przez niego wyrazić swoje niezadowolenie. Pozwala to zmieniać mentalność innych wędkarzy (w co wierzę) jak i może w przyszłości organizować się dla działania w ochronie wód. Tyle mogę. Przykład: nie mogę zabijać i straszyć kormoranów mimo, że opinia (tylko opinia i niesposób się nie zgodzić), że kormorany pustoszą wody. Ja mam zmienić prawo, żeby regulować ich populację tam gdzie jest ich nadmiar. Nie. Czekam na odpowiednie zapisy prawa. I tego wymagam od "zarządu". Zmiany prawa. Jak Luk powiedział zmiany systemu, podejścia do wód.
Darek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark

Pisałem wiele razy (cytowałem też publikacje) w których podaję jasno: ryby są (bo naprawdę jest tylko kilkanaście zbiorników w kraju w których ryb nie ma), i dlatego nie zgodzę się z powszechnie klepanym hasłem: NIE MA RYB.
Bo takie uogólnienie jest idiotyzmem niestety.

Oczywiście. Ale jeżeli się nie zgadzasz z tym hasem, to znaczy,że nie rozumiesz wędkarzy i ich żargonu. Bo w nim 'nie ma ryb' nie oznacza, że padła ostatnia płotka i kona ostatni ciernik. To znaczy, że nie ma tutaj interesujących wędkarza ryb. Bardzo proste.

Nie ma sensu tu fechtować na cięte riposty i zabawne docinki, bo i po co...

Jeżeli rozmawiamy o różnych rzeczach, to po co dyskutować? Bo masz rację Kotwic - takie wody spółki Maj są pełne ryb. Ba wręcz jest ich całe zatrzęsienie, ławice. Ale nie o to nam wędkarzom chodzi.
Lucjan

Offline Lug (Darek Jagodziński)

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 443
  • Reputacja: 133
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: method feeder

Pisałem wiele razy (cytowałem też publikacje) w których podaję jasno: ryby są (bo naprawdę jest tylko kilkanaście zbiorników w kraju w których ryb nie ma), i dlatego nie zgodzę się z powszechnie klepanym hasłem: NIE MA RYB.
Bo takie uogólnienie jest idiotyzmem niestety.

Oczywiście. Ale jeżeli się nie zgadzasz z tym hasem, to znaczy,że nie rozumiesz wędkarzy i ich żargonu. Bo w nim 'nie ma ryb' nie oznacza, że padła ostatnia płotka i kona ostatni ciernik. To znaczy, że nie ma tutaj interesujących wędkarza ryb. Bardzo proste.

Nie ma sensu tu fechtować na cięte riposty i zabawne docinki, bo i po co...

Jeżeli rozmawiamy o różnych rzeczach, to po co dyskutować? Bo masz rację Kotwic - takie wody spółki Maj są pełne ryb. Ba wręcz jest ich całe zatrzęsienie, ławice. Ale nie o to nam wędkarzom chodzi.

Luk niestety ja już chyba zakończę rozmowę w tym wątku. Nie dane wejść nam do ziemi obiecanej ;) A dla Ciebie za upór :thumbup:

Jeżeli kogoś uraziłem swoimi wypowiedziami to przepraszam. Nadzieja jednak się we mnie tli, że jednak Wszyscy chcemy poprawy tego co jest.

Darek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Darek, chcemy!  :D  Na razie po prostu przełamujemy lody z ichtiologami, to musi potrwać... ;D

Kotwic i Rybal, myślę, że też Was męczy ta rozmowa, bo zapewne i Wy i my mamy wrażenie, że 'gadał dziad do obrazu' :)

Proponuję, abyście doradzili jak zrobić, aby wody PZW, zwał jak zwał, z rybami czy bez, uczynić lepszymi. Co zrobić abyu wędkarz był bardziej zadowolony, woda zaś miała więcej lina, szczupaka, sporego leszcza, okonia itd. Jak to zrobić aby taką wodę lepiej poprowadzić? Jak zmienić limity wagowe i ilościowe, czy w ogóle je zmniejszać? Czy ma sens stosowanie górnych wymiarów ochronnych?

Aby było łatwiej - mamy typową wodę PZW - niech będzie Zalew Zegrzyński. Co zrobić aby dużych ryb było dwa razy więcej?
Lucjan

Kotwic

  • Gość
Aby było łatwiej - mamy typową wodę PZW - niech będzie Zalew Zegrzyński. Co zrobić aby dużych ryb było dwa razy więcej?
Niestety, nie jest to ani typowa woda (zbiornik zaporowy, wiek, cel, stan, itp), ani typowa woda PZW.
Pomysł dyskusji dobry.
Przerzuć swój plan do osobnego wątku by tutaj nie mieszać tematów, podaj propozycję bardziej typowej wody (raczej jezioro naturalne, łatwiej wiele spraw wyjaśnić), a możemy się pobawić w ustalenia.

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Z uwagi na wiadomości, które jako administrator otrzymuję od niektórych kolegów, pozwolę sobie na małą dygresję.

Myślę też, że bardzo istotne w tych dysputach jest to, na co kiedyś zwrócił uwagę Darek (Logarytm).
Fakt, że ktoś dostrzega pewne zjawiska i je ocenia nie oznacza, że ma do tego prawo tylko wówczas, gdy sam zaangażowany jest w działania mające na celu poprawę stanu rzeczy. Przykładowo, wielu ludzi wyraża swoje krytyczne opinie na temat systemu opieki zdrowotnej, nie mając podstawowej wiedzy na temat zasad funkcjonowania tego systemu i nie podejmując żadnych działań w celu jego naprawy. Czy zatem ci ludzie nie mają prawa oceniać tego systemu i wypowiadać się na ten temat? Oczywiście, że mają. Powszechnym jest też ocenianie polityków i ich działań. Czy każdy dopuszczający się takiej oceny musi być być politologiem i musi angażować się w uprawianie polityki?
Oczywiście, z racji braku fachowej wiedzy, pewne osądy i opisywane zależności przyczynowo-skutkowe mogą być błędne, jednak ocena samej sytuacji (sytuacja zła lub dobra), w jakiej znajduje się dany podmiot/jednostka, nie wymaga specjalistycznej wiedzy.

Ustalmy zatem, że każdy wędkarz uprawiający amatorski połów ryb zgodnie z obowiązującym regulaminem, opłacający należne składki, biorący udział w walnych zebraniach koła PZW, a dodatkowo bardzo często uwalniający wiele złowionych ryb ma pełne prawo do wypowiedzenia się w tych wątkach i wyrażenia swojej opinii.
Pozdrawiam
Mateusz

elvis77

  • Gość
A czy ktoś komuś zabraniał pisania?

Pisać na forum to nie ma komu,ale donosić adminowi to i owszem.
Żeby tak na kłusowników donosili.

Kotwic

  • Gość
Mateo.
Poczyniłeś bardzo ważny i sensowny wpis. W pełni go rozumiem, akceptuję i popieram. :thumbup:

Pisząc o tolerancji i liberalizmie, rozumiem, że dotyczy ona wszystkich stron zaangażowanych w dysputę.
Wydaje mi się, że nikt nikomu nie ogranicza możliwości wypowiedzi, co nieraz powoduje, że pojawiają się hasła w stylu: wszyscy rybacy to złodzieje, wędkarze są przecież niewinni, ichtiolodzy to wrogowie, zabierający ryby to najgorsza swołocz itd.
Chcąc dać prawo swobodnej wypowiedzi i sensownej dyskusji, warto prosić o poszanowanie drugiej strony, bo hasła bez argumentów i faktów, na zasadzie widzimisię/plotki są bezsensowne. I wcale nie oznacza to ograniczenia swobody wyrażania myśli, lecz pretensjonalizmu bez konkretnych  i weryfikowalnych argumentów.

Od razy wyjaśniam, że nie piszę tego jako uwagi do modów/adminów, bo nie jest to mój cel (a ich pracę oceniam dobrze, lub prawie dobrze :)), ale oceniam niektóre dyskusje i sposób wypowiedzi adwersarzy.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
No i powoli dyskusja zmierza we właściwym kierunku... ;D

Jeżeli chodzi o ilość ryb w Polsce, to większość wędkarzy mających lat więcej niż dwadzieścia parę, pamięta jak było dawniej. Ma pewną skalę porównawczą. Poza tym widać co sie dzieje nad wodą... O ile trudno można coś zaobserwować nad jeziorem Roś, które jest wielkie, to jednak małe łowiska zazwyczaj pokazują to samo. Małą ilość większych ryb (uznajmy za dużą rybe taką, co połknie dumbellsa 8 mm). Często wyniki są na wiosnę, ale wtedy mnóstwo jest karpia z zarybień. Teraz tego karpika prawie już nie ma... Dlatego część narzekać będzie tylko na brak ryb, wielu jednak idących dalej i myślących, może byc zaniepokojona, że skoro wyławia się duże osobniki, to jak słabo musi być z tarłem naturalnym? Jak taki lin ma się rozmnażać, skoro prawie go nie ma, bo wyłowiono go bezlitośnie? Jak ma sobie radzić podczas tarła, skoro czyha na ikrę japoniec, karp, sumiki...

Takie kwestie są dla nas tutaj bardzo ważne. Bo na przykład bardzo mało łowi się linów, w wynikach pochodzą często od kilku osób, mających dobre łowiska z tymi rybami - jak Zbyszek chociażby. Czy trzeba tutaj miec jakąś szczególną wiedzę? Raczej nie, wystarczy być spostrzegawczym. Faktycznie na takim jeziorze Roś - użyjmy go jako przykładu, lin jest i będzie, może mniej niż dawniej... Ale na mniejszych zbiornikach w innych częściach kraju, jest z nim coraz gorzej. A jako, że jest smaczny dla wielu, ma małe szanse aby ujść z życiem.

I teraz jak ma wyglądać dyskusja? Czy powinniśmy podawać wyniki badań? Skąd? Na co się powoływać?  Są to jednak ważne rzeczy! Co istotne, w UK są wędkarze którzy tez widzą pewne rzeczy - i zauważają mniejszą ilość małego lina. Są duże sztuki, średnie - nie ma małych! I tutaj ichtiolodzy też nie biją na alarm  - co jest podobne do Polski. A jak z płocią na Avon, z karasiem? Nie ichtiolodzy stoją za tymi projektami, sami wędkarze!

Dlaczego więc w Polsce tak się nie docenia wiedzy wędkarzy? NIe każdy to Zenon Bombalina w gumofilcach, walący wszystko w łeb, nie patrząc na regulaminy i limity!

Dlatego wiele rzeczy, poruszanych tutaj na forum jest ważnych i ma sens. Jasne, że są pewne oskarżenia, rzeczy niekoniecznie trafiające w sedno... Ale nie jesteśmy tutaj grupą ludzi żądających ryb i jednej skłądki na całą Polskę, nie myślących. Wprost przeciwnie.
Lucjan

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
... co nieraz powoduje, że pojawiają się hasła w stylu: wszyscy rybacy to złodzieje, wędkarze są przecież niewinni, ichtiolodzy to wrogowie, zabierający ryby to najgorsza swołocz itd.
Chcąc dać prawo swobodnej wypowiedzi i sensownej dyskusji, warto prosić o poszanowanie drugiej strony, bo hasła bez argumentów i faktów, na zasadzie widzimisię/plotki są bezsensowne. I wcale nie oznacza to ograniczenia swobody wyrażania myśli, lecz pretensjonalizmu bez konkretnych  i weryfikowalnych argumentów.
To prawda. To są właśnie te błędne osądy i błędne wnioski przyczynowo-skutkowe, o których wspominałem. Często są one spowodowane brakiem lub niekompletną wiedzą. Czasem jest to wiedza dotycząca jednego tylko akwenu, co nie ma przełożenia na sytuację w całym kraju. Przykładowo, w moim rejonie nie działają rybacy i nigdy nie widziałem na oczy przedstawiciela tej grupy zawodowej, a mimo to atrakcyjność wędkarską większości wód, na których łowię oceniam bardzo nisko. Rzeczywiście, w wielu dysputach pojawiają się pochopne uogólnienia, wadliwe generalizacje, konkretne zarzuty, podczas gdy problem jest bardziej złożony niż się zapewne wielu wydaje.
Dlatego wszystkich kolegów proszę o kulturę dyskusji i wzajemne poszanowanie dyskutantów.
Pozdrawiam
Mateusz

Offline kingfisher

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 190
  • Reputacja: 23
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Częstochowa
  • Ulubione metody: trotting
Jeśli uda mnie się wkleić link to mam ciekawy materiał do przejrzenia i wysnucia pewnych wniosków.Przyznam że materiał ten pomógł mnie w bliższym poznaniu ichtiofauny ukochanej rzeki i zrozumiałem dlaczego ZO PZW prowadzi taką a nie inną gospodarkę zarybieniową.Chylę nisko czoło przed ichtiologami i naukowcami za tak opracowane badania i ZG PZW oraz ZO PZW za ich opłacenie. Badania te znalazłem w zeszłym roku i z tego co mnie wiadomo takich opracowań jest dużo więcej. Oto link.
 http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/1395/cms/szablony/16786/pliki/02_grabowska_i_inni_2014.pdf
Piotr

Grendziu

  • Gość
A czy ktoś komuś zabraniał pisania?

Pisać na forum to nie ma komu,ale donosić adminowi to i owszem.
Żeby tak na kłusowników donosili.

 :bravo: :bravo: :bravo:

Offline Rybal

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 137
  • Reputacja: 9
    • Galeria
    • Publikacje

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
"Co więcej, ze względu na brak znaczenia gospodarczego tej ryby (nie odławia się jej przemysłowo), motywacja czysto sportowa jest raczej wątpliwa etycznie."

Dalej nie czytam, bo brak mi słów...
Krwawy Michał

Purple Life Matters