Ja nie używam białych, bo wchodzi zbyt dużo drobnicy a przede wszystkim węgorze, do tego łatwo o wyssanie białych. A brzany to często tzw. knocks, czyli wskazania na szczytówce. Stadko brzan często wchodzi w nęcone miejsce i z niego ucieka, aby wrócić po krótkim czasie, i knock może być braniem lub otarciem. Mając kulkę na włosie wiem, że przynęta jest cała, przy białych o taka pewność trudno. A nie mam silnej koncentracji brzan jak np. na Renie (tzn. jego odcinkach).
Wczoraj pobiłem rekord, bo mając wędki w wodzie od 20 do 22.30 (ostatnie 15 minut to hol ryb) wpadło i 8 brzan, kleń i leszcz, straciłem trzy brzany i jedno branie było 'puste'. Tym razem do wody poszło około litra konopi, plus miks pelletów i kruszone kulki. Do tego zmieniłem taktykę lekko odnośnie zanęty, i teraz używam pelletów 2 mm (miks - karp, kryl i halibut). Teraz muszę postarać się o to aby wynik był powtarzalny, co oznaczać będzie skuteczność tej taktyki.
Czy zanęta jest potrzebna, z pieprzem czy czosnkiem? Na pewno nie. Ryby mają doskonały węch, to na czym bym się skupił to dobór właściwej przynęty i związanej z tym taktyki nęcenia. Może być ona oparta na białych, na białych i konopi, na kasterach i konopi, na kulkach 10 i 12 mm, na pelletach o grubszej frakcji. Wg mnie kulki 12 mm o tej porze roku są idealne, bo są odporne na działania drobnicy, do tego mając je na włosie mamy nęcenie tym na co łowimy, co jest wg mnie bardzo ważne przy brzanach. Każda rzeka jest inna, dlatego tu trzeba się dopasować. Kolejna rzecz to łowienie za dnia i w nocy czy o zmroku, to znów dwie kompletnie inne pory, tym bardziej, że nocą większość drobnicy się odsuwa zaś brzany aktywnie poszukują pokarmu.
Podstawą jak dla mnie jest nęcenie bopperem, który dostarcza spore ilości towaru na dno, podczas gdy koszyk sporo traci 'po drodze' powodując większy rozrzut. Jeśli rzeka ciągnie i ma piaszczysto-ilaste dno, warto sprawdzić, czy kładzenie zestawu w pewnym oddaleniu od nęconego miejsca wpływa na ilość brań. U mnie nie za bardzo, ale ja mam na Trencie żwir, który zatrzymuje wszelkie frakcje.
Polecam skupienie się na przynętach, które są 'drobnicoodporne'. W Polsce jest masa firm karpiowych, które robią kulki 12 mm, i na nich można oprzeć łowienie, dokupując zalewajkę czy dip. Do tego koniecznie małe pakunki PVA zakładane na hak. Część kulek się kruszy i dodaje do mieszanki nęconej bopperem, część strzela się z procy, tak aby były przed miejscem gdzie leży zestaw, tak aby brzana podążająca śladem zapachowym spotykała je na swojej drodze, co usypia jej czujność. Wtedy jeśli nie ma brań wiemy, że brzany raczej tam nie ma, i można jej szukać, łowiąc na innych miejscach. Ryba też poznaje smak kulek i działają one coraz lepiej, u mnie na kulki wchodzi np. płoć, w zeszłym roku miałem piękną sztukę 41 cm i dziesiątki 30+. To jest kierunek a nie 'poprawianie' zanęty, bo tu niewiele da się wykręcić niestety. Szykanie super składnika co ściągnie brzany jest wg mnie gonieniem własnego ogona.