Jeden z komentarzy opublikowanych na Facebooku pod tym filmem jest ciekawy. Dokładnie ten użytkownika Slawko Slaw: "Chcecie ukryć kłusownictwo to walczcie z sprzedażą siatek na targach i w nie których puntktach takich jak sklepy wędkarskie na ul. Marywiskiej w Warszawie iinnych punktach. Takie siatki można dosłownie kupić za grosze !!!!!"
I to jest duży problem. Wskazywałem na to w temacie dotyczącym wędki elektrycznej. Art. 20 ust.1 ustawy z dnia 18 kwietnia 1985 r. o rybactwie śródlądowym rybackie narzędzia i urządzenia połowowe może posiadać wyłącznie:
1) uprawniony do rybactwa;
2) osoba, o której mowa w art. 5
3) osoba prowadząca działalność gospodarczą w zakresie produkcji lub obrotu tymi narzędziami i urządzeniami (dotyczy tego sprzedającego);
4) dyrektor parku narodowego i uprawnione przez niego osoby - w celu wykonywania ochrony ryb na wodach parku narodowego.
Naruszenie przepisu art. 20 ust. 1 ustawy o rybactwie jest wykroczeniem, za które grozi kara ograniczenia wolności albo kara grzywny nie niższa niż 200 zł (art. 27b ust.1 pkt 7 ustawy o rybactwie śródlądowym)
Ta gówniana ustawa o rybactwie śródlądowym z 1985r. chociaż penalizuje już samo posiadanie (a nie używanie) sieci przez nieuprawnionego do rybactwa (art. 27b ust.1 pkt 7 w związku z art. 20 ust.1) to w rzeczywistości nie daje żadnych narzędzi do jakiejkolwiek kontroli tego kto nabywa sieci, wędki elektryczne itp.
Moim zdaniem skoro nikt w tym kraju nie chce zmienić tego przeżytku ery socjalistycznej myśli prawniczo-rybackiej, to chociaż powinno się tam dodać artykuł penalizujący sprzedaż sieci, wędek elektrycznych itp. narzędzi osobie, która zgodnie z tą ustawą jest "osobą nieuprawnioną do rybactwa". Do tego dodać artykuł, że sprzedaż takich narzędzi może nastąpić wyłącznie za okazaniem stosownych dokumentów potwierdzających m.in. fakt bycia uprawnionym do rybactwa. Myślę, że osoba prowadzącą działalność gospodarczą w zakresie produkcji lub obrotu tymi narzędziami i urządzeniami dwa razy by się zastanowiła, czy warto komuś sprzedać sieć "na lewo" (bo co to za problem zrobić np. prowokację, aby sprawdzić czy gość to sprawdza czy nie - a nie każdy chce mieć później wyrok i wpis w Krajowym Rejestrze Karnym).