Spławik i Grunt - Forum

ORGANIZACJE WĘDKARSKIE => Sposoby i pomysły na zmiany => Wątek zaczęty przez: Luk w 22.08.2018, 11:01

Tytuł: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Luk w 22.08.2018, 11:01
  Wędkarska gospodarka wodami powinna mieć kilka rzeczy na uwadze. Przede wszystkim zachowanie równowagi, są też inne czynniki. Jednym z nich jest różnorodność i obecność gatunków szczególnie atrakcyjnych wędkarsko. Polskie rzeki są typowymi wodami PZW, nie ma prowadzonych na nich wielu badań, często pozostawiane są same sobie, pomimo operatów. Od lat są coraz słabsze pod względem ilości ryb. Zatrucia, niskie stany wody spowodowane suszami, wędkarska presja - to powoduje, że nie są one tak godne uwagi jak by mogły. Co zrobić, aby dodać im osobliwego smaczku? Postawić na gatunek, który daje masę frajdy i nie jest smaczny, czyli nie jest zabierany z chęcią. Czy wiecie o czym mowa? Tak, o brzanie!

  Brzana, czyli barbus barbus, to rodzimy gatunek występujący w wielu polskich rzekach. Niestety nie ma on wszędzie idealnych warunków do życia, gdyż wiele rzek ma wolny bieg, i nie ma dobrych miejsc tarłowych, a wymagania tej ryby są duże. Stąd nie ma ich wiele, i stanowią one mały procent wędkarskich połowów. Więcej jest ich tam, gdzie woda jest szybka, zaś dno jest żwirowe - jak na przykład na Sanie. To są idealne warunki dla tego gatunku. Jednak na wielu rzekach sobie poradzi, trzeba tylko odpowiednio o to zadbać…

  Program zarybienia wód brzaną to świetny pomysł aby zainteresować rzekami wędkarzy na nowo, aby uatrakcyjnić wody PZW. Można też w ten sposób zadbać o turystykę wędkarską, gdyż brzanowe łowiska mogą ściągać fanów tego gatunku z całej Polski i zagranicy. Zainteresowanie tą rybą rośnie, i widzę to mieszkając w UK. Jeszcze kilkanaście lat temu łowiło się ją rzadziej, teraz zaś sprzętu jest bardzo dużo, poświęconego specyficznym warunkom, został też ukuty nowy termin - wędkarstwo brzanowe i jest ogólny bum na łowienie tej ryby. Wiele rzek jest często odwiedzana przez wędkarzy jadących setki kilometrów, aby móc zmierzyć się z tym przeciwnikiem. Wye, Trent, Severn - to przykłady takich ‘brzanowych’ rzek, na których brzany nie pojawiły się same z siebie…

Co ciekawe - brzana należy do gatunków rodzimych w UK, ale nie zasiedlała wszystkich rzek. Dzięki wędkarzom została introdukowana w wielu miejscach, zazwyczaj dobrze się przyjmując. Kilkadziesiąt lat temu wprowadzono ją do rzeki Wye, pięknej i dzikiej, nie poprzedzielanej jazami i śluzami, w której trze się łosoś czy pstrągi. Bardzo szybko brzana ‘podbiła’ to środowisko, i wraz z kleniem jest tu podstawowym gatunkiem. Nie brakuje tez i łososia lub pstrągów, można powiedzieć, że nie wyparła innych ryb i niczego nie zmieniła na gorsze. Na pewno okoliczni mieszkańcy mocno korzystają z tej popularności, gdyż tysiące wędkarzy rocznie zostawiają tu masę pieniędzy. W innych rzekach też wprowadzono brzany, które się świetnie ‘odnalazły’. Na Trencie stały się jednym z licznych gatunków. Wraz z oczyszczeniem się wody, a trzeba wiedzieć, że brytyjskie rzeki były strasznie brudne dawniej, niektóre gatunki ustąpiły miejsca innym. Jest mało już uklei, natomiast przybywa brzan. Wątpię, aby ktoś mógł narzekać lub widzieć jakieś ujemne skutki wzmocnienia się tego gatunku. Wypełniają one świetnie pewną niszę, i obok leszcza, kleni i płoci świetnie się wpisują w obraz ichtiofauny rzek.

  Dlaczego brzana jest taką interesującą i atrakcyjną wędkarsko rybą? Przede wszystkim z tego powodu, że jest bardzo waleczna. Należy do najsilniejszych, i jej torpedowaty kształt sprawia, że jest nie lada przeciwnikiem. Żeruje praktycznie cały rok, i łowi się zarówno z gruntu czy na spławik, jak również na spinning czy muchę. Więc korzystać z niej może każdy. Dużym plusem są też jej kiepskie walory smakowe i trujące podczas tarła mięso. Z tego powodu nie jest to pożądany przez smakoszy gatunek. Można więc go odpowiednio chronić, wprowadzając na przykład całkowity zakaz zabierania. Nikt na tym nie straci!

  Zadajmy sobie pytanie - dlaczego nie stawia się na brzanę w Polsce? Otóż spowodowane jest to rybackim profilem gospodarki wodami, jaki narzuca nam prawo. Rybackie lobby skupiające się na wędkarstwie jeziorowym, zwłaszcza w rejonie Mazur, dopasowano do wszystkich praktycznie wód. Mamy do czynienia ze zrównoważoną gospodarką rybacką, (gdzie jej sensem jest zabieranie ryb i zarybienia, mające uzupełniać straty), nie robioną pod wędkarzy. To kuriozalne, gdyż rybaków w Polsce jest już jak na lekarstwo, utrzymują się dzięki funduszom unijnym jeszcze (zostało ich kilkuset), zaś wędkarzy jest prawie 1.5 miliona. I nie ma wędkarskiego planu zagospodarowania wód! Do tego samo PZW nie jest formacja idącą z duchem czasu. Kieruje nim grupa działaczy, korzeniami będąca w PRLu, z których większość nie rozumie nowoczesnego wędkarstwa i oczekiwań wędkarzy, wielu nie potrafi łowić ryb. Skąd mają więc rozumieć znaczenie takiego gatunku jak brzana? Czy potrafili by ją w ogóle rozpoznać?

  Oczywiście, ktoś może powiedzieć, że zarybienia brzaną przynieść mogą ujemne skutki. Ale po tym co widać na przykładzie rzek brytyjskich, nic złego się nie wydarza i raczej nie może. Zresztą polskie wody i tak są zarybiane nieustannie gatunkami dziwnymi, często inwazyjnymi. Taki karaś srebrzysty czy jaź wcale nie są korzystne dla polskich wód i często sens zarybienia nimi można poddać w wątpliwość . Brzana żywi się organizmami dennymi, nie pożera tak wylęgu innych ryb, przebywa w nurcie, tam gdzie nie ma narybku. Nie rozmnaża się też jak leszcz, ma o wiele większe wymagania, więc nie powinno dochodzić do skarłowaceń. Często jej tarło będzie nieudane. Dlaczego więc nie zacząć programu zarybiania tym gatunkiem? Polskie rzeki mają sporo ‘miejsca’, wiedzą o tym wędkarze, często łowiący bardzo mało.

  Podstawą jest zbudowanie odpowiedniego programu zarybień oraz obserwacji jak gatunek ten się przyjmuje, jaki ma wpływ na inne. Jeżeli wprowadzi się nakaz monitorowania łowionych brzan przez wpisanie ich do rejestru połowu (mimo, że się je wypuszcza) - wtedy można uzyskać masę danych tylko dzięki samym wędkarzom. Jeżeli wyznaczy się z 20-30 odcinków rzek, które zostaną zarybione brzaną, dość mocno, będzie można po kilku latach zaobserwować co się wydarza. Metodą prób i błędów będzie więc można opracować pewien schemat zarybień, które zbudowały by populacje tego gatunku na rzekach, które w następnych latach można by wspomagać zarybieniami, tam gdzie tarło nie przeprowadzane jest prawidłowo. Taki karp jest najczęściej wprowadzaną rybą w Polsce, mimo, że się praktycznie w polskich wodach nie rozmnaża. Podobnie więc można robić z brzaną.

  Jeżeli jako wędkarze zaczniemy lobbować za zarybieniami brzaną, te się wydarzą. Nie widzę żadnych przeciwskazań tutaj, jest to gatunek ze wszech miar pożądany wędkarsko. Nie jest drogi, ma szybkie wzrosty, więc w przeciągu kilku lat można zaobserwować już efekty. Dzięki niej można też lepiej monitorować populacje suma, wg wielu zbyt dużą i szkodzącą wielu rzekom. Wędkarze, prowadzeni przez ichtiologów okręgowych mogą tutaj pomóc w badaniach i wypracowaniu odpowiednich strategii, naukowcy z Olsztyna i innych uczelni czy instytutów zaś będa mieli co badać i o czym pisać prace. Rybactwo śródlądowe powoli powinno ustępować miejsca wędkarstwu, gdyż na większości rzek nie ma rybaków, są tylko wędkarze. Więc pod nich trzeba budować wody. Sama brzana to nasz rodzima ryba i zasługuje na uznanie, łowić ja można cały rok. Pomyślmy więc nad tym, o wnioskach w kołach, w okręgach. Samo PZW tez powinno tu wesprzeć taką ideę, gdyż atrakcyjność oferty związku z roku na rok słabnie, podczas gdy komercje są coraz lepsze i jest ich coraz więcej. W ten sposób można z powrotem przyciągnąć wędkarzy. Polskie firmy zaś z czasem mogą zacząć produkować odpowiedni sprzęt pod łowienie tego gatunku, jak to robią firmy brytyjskie. Kije brzanowe, podbieraki, koszyki, osprzęt - jest tego sporo i można tu zarobić. Dlatego na programie zarybień brzaną polskich rzek mogą zyskać wszyscy. Na co więc czekać?
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: koras w 22.08.2018, 12:12
Akurat w zeszłym roku zarybiono rzekę Prosnę brzaną. Nie było tego dużo, bo 3750 szt. narybku, ale zawsze coś. Martwi mnie jedynie, że zarybia się narybkiem, ale wpuszcza się też w dużych ilościach do tej samej rzeki zabójców narybku jak boleń czy jaź.
http://www.pzw.org.pl/1144/wiadomosci/159687/60/zarybienie_narybkiem_brzany_i_plotki_18102017r

Co do nie zabierania "nieatrakcyjnych" kulinarnie ryb, to niestety nie jest tak kolorowo :( Wiele razy słyszałem historie typu "boleń jest dobry, jak moja zrobi bolenia to palce lizać". Widziałem też kiedyś typa, co zabierał klenie bo myślał, że to amury :facepalm: Nie był przekonany za bardzo, gdy próbowałem wyprowadzić z błędu, ale na koniec stwierdził, że nie ważne kleń czy amur, ważne że mu smakuje.

Niemniej, fajnym pomysłem byłoby postawić na brzanę. Koledzy z forum fajnie łowią na Odrze i innych większych rzekach, ale niektóre z tych mniejszych są strasznie zaniedbane i mało atrakcyjne z wędkarskiego punktu widzenia.
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 22.08.2018, 12:16
A jak już nie będzie argumentów, to usłyszysz, że męczysz ryby, a on jest humanitarny i je zabija :facepalm:
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 22.08.2018, 13:30
Jestem za ;D :thumbup:

ps: miejscowi znad Sanu z którymi łowiłem w lecie do jedzenia brali tylko ... brzany :(
świnki i klenie i certy wypuszczali bo za ościste, brzanom nie darowali
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 22.08.2018, 13:48
A jak już nie będzie argumentów, to usłyszysz, że męczysz ryby, a on jest humanitarny i je zabija :facepalm:


Dokładnie! :thumbup:
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Luk w 22.08.2018, 13:55
Jestem za ;D :thumbup:

ps: miejscowi znad Sanu z którymi łowiłem w lecie do jedzenia brali tylko ... brzany :(
świnki i klenie i certy wypuszczali bo za ościste, brzanom nie darowali

Nie czarujmy się, brzany są największe i ości będą odpowiednio mniejsze. Kiedyś zaś rozmawiałem ze znajomkiem znad Dunajca, i ten jak usłyszał, że brzana jest niesmaczna rzekł - a jadłeś brzanę w śmietanie? :) W śmietanie buta można usmażyć i będzie zjadliwy. Czego to się nie robi aby zeżreć.

Jednak nic się nie stanie jak brzana zostanie objęta specjalnym programem i nie będzie wolno jej zabierać. Wątpię aby mięsiarze stanowili silne lobby wtedy. Celem powinno być zrobienie rzek atrakcyjnych. Brzana wiele tu może pomóc. Niestety, w PZW siedzą głąby i wąsate dziady. Jeżeli rzeki są słabe a oferta związku coraz gorsza (coraz słabsze wody za wyższą cenę, rok po roku), to trzeba kombinować co robić aby to odwrócić. Ale tak to jest jak rządzą działacze, swojaki, wybrani bynajmniej dzięki swej wiedzy i umiejętnościom :facepalm: Ot, Polska...
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Zembro w 22.08.2018, 14:12
Nasza mazowiecka Wkra też jest regularnie od co najmniej 9-ciu lat (może dużo dłużej) zarybiana brzaną.
http://www.pzw.org.pl/18/wiadomosci/17816/60/pierwsze_zarybienie
http://www.pzw.org.pl/18/wiadomosci/175158/60/zarybienie_narybkiem_brzany

Trafiają się ryby nawet ok. 80 cm, ale kluczowym parametrem jest znajomość dobrych miejscówek.
Co się z tą rybą dzieje, ile dorasta do słusznych wymiarów, czy się wyciera, ile jej zostaje we Wkrze, czy część spływa do Narwi trudno powiedzieć.
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Luk w 22.08.2018, 17:06
Paweł, zarybienia brzaną są, ale maleńkie :) Tu chodzi o zarybienia z przytupem, o rozprowadzenie ryby po rzece. Bo na ten przykład sa zarybienia narybkiem szczupaka. Ale jak się go nie rozniesie po zbiorniku, to on zacznie się zjadać, tak jak to robi w zbiorniku gdzie się trzyma wylęg. I na papierze mamy na ten przykład 100 kilo narybku, ale wpuszczone w 10 miejscach. I wiadomo, że duża część padnie. Inna sprawa to różnica w temperaturze wody. Ryba może przeżyć szok podczas wypuszczania i chorować bądź wykitować wkrótce.Tak więc nie wiadomo czy zarybienia istotnie były (ośrodki zarybieniowe mogą 'prostować stany'), czy zostało dostarczonych tyle ryb ile trzeba, no i wątpliwy jest sposób przeprowadzenia takiego zarybienia. Jeżeli wszędzie zajmowały by się tym koła i przeszkoleni wcześniej wędkarze, byłoby super. Jednak często jest to robione po cichu. Zwłaszcza jak się kantuje. Dlatego tu trzeba by się dobrze wziąć za to wszystko ;)
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: łowca w 22.08.2018, 17:29
Pomysl dobry ale nie wszystkie polskie rzeki sie do tego nadaja. Wszyscy sie zdziwili podczas ostatniego zatrucia Warty ile brzan bylo w tej rzece w okolicach Poznania. Moj znajomy lowil je od lat na spinning w pewnych miejscowkach, gdzie na dnie jest jakby bruk i tam brzana sie trzyma. W innych miejscach lowi sie pojedyncze ryby ale z kolei bardzo duze sie trafiaja. Na zwiekszenie poulacji nie ma raczej szans bo za malo jest tlenu w rzece w pewnych okresach roku, brzana sie po prostu wyniesie i bedzie dalej wystepowac wyspowo, pojdzie tez w chlodniejsze, bardziej natlenione i wartko plynace doplywy.
Rzeki jakie w wiekszosci w Polsce nadaja sie pod brzane to juz wody tzw. gorskie.
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Irek w 22.08.2018, 18:36
Wszystko fajnie, tylko jak to wprowadzić żeby okręgi czy główny zarząd zaczął bardziej chronić tą rybę?
Pomału coś się zmienia, powstają łowiska "no kill" ale rzeki to jeszcze temat bardzo ciężki. Samo wprowadzenie na rzekach odcinka "no kill" to już by był bardzo duży sukces, tylko kto będzie tego na rzekach u nas przestrzegał. Jeżdżąc za brzaną spotykam się z ludźmi co patrzą na mnie jak na debila że mam mate i każdą brzane na nią kładę. Podejrzewam że dopiero tak za 10-15 lat coś się zmieni i zaczną też być bardziej chronione u nas odcinki rzek.
Ja łowię na sanie i nie można powiedzieć że tej brzany nie ma, ona jest i ma się bardzo dobrze ale tylko w niektórych odcinkach rzeki. Nie są to może okazy ale jak na jednej zasiadce łowi sie kilka ryb powyżej 60 cm to już cieszy. Jesli ludzie by jej nie zabierały to ona nawet bez konkretnego zarybiania by sibie poradziła, ale mentalność u nas jest całkiem inna niż w UK i jak narazie pozostaje nam pozazdrościć takich pięknych brzan co tam łowicie.
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: zgrozik w 22.08.2018, 18:42
Łowca nie zgodzę się z Tobą.
Przykładem jest Wisła w Warszawie. Dokładnie odcinek miejski z wszystkimi berglami.
Takiemu pogłowiu brzany, jaki występował na odcinku warszawskim, może pozazdrościć nam nawet Anglia.
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: łowca w 22.08.2018, 23:03
Łowca nie zgodzę się z Tobą.
Przykładem jest Wisła w Warszawie. Dokładnie odcinek miejski z wszystkimi berglami.
Takiemu pogłowiu brzany, jaki występował na odcinku warszawskim, może pozazdrościć nam nawet Anglia.

Ja bym to zaliczył do wyjątków. Wisła nie płynie tak wolno jak Warta. W obu rzekach pogłowie brzan jest pewnie duże na tyle na ile pozwalają warunki środowiskowe, dodatkowe zarybienia nic nie dadzą w dłuższej perspektywie, to nie są typowo brzanowe rzeki, przynajmniej nie w środkowym i dolnym ich biegu.

W Anglii też nie ma tak, że brzany jest wszędzie pełno. Inaczej jest na Severn w okolicach Shrewsbury a inaczej poniżej Worcester.

Oczywiście można zarybić te odcinki, które będą brzanie odpowiadać ale nie da się zrobioć brzanowego eldorado z każdego kawałka rzeki.
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Daavid w 23.08.2018, 03:32
Jak jest obecnie z dostępnością narybku brzany?

Podpisuję się pod tym co napisał Luk. No może poza walorami mięsa bo mi się wydaje, że dla wielu mięsiarzy jest to nieistotne bo i tak zeżrą wszystko. Angielskie brzany też żrą - potwierdzone info.
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Luk w 23.08.2018, 06:37
Na zwiekszenie poulacji nie ma raczej szans bo za malo jest tlenu w rzece w pewnych okresach roku, brzana sie po prostu wyniesie i bedzie dalej wystepowac wyspowo, pojdzie tez w chlodniejsze, bardziej natlenione i wartko plynace doplywy.
Rzeki jakie w wiekszosci w Polsce nadaja sie pod brzane to juz wody tzw. gorskie.

Myślę, że mylisz pewne pojęcia :) Brzana na pewnych wodach będzie miała problem z tarłem, ale nie padnie z braku tlenu. Rzeki jakie są takie są, ale Odra ma wiele jazów i spiętrzeń, dopływów, gdzie woda jest natleniona latem, taka Wisła znów jest natleniona sama z siebie. Ja mam odcinki gdzie Trent jest wolny i brzana mimo wszystko jest, nie łowię tam teraz tylko z racji dużej ilości leszcza. Jeżeli rzeka płynie to się natlenia, to nie woda stojąca. Cała Odra może mieć brzany :)

Co wiemy o brzanach? Właśnie zatrucie Warty dało wiele do myślenia, podobnie było na Nysie. One są, tylko mało kto je łowi. Nie ma też ich wiele, gdyż nie wycierają się - na Sanie czy Dunajcu zaś mają odpowiednie warunki. Dlatego chodzi o to aby zarybiać stale tym gatunkiem. Jeżeli amurem i karpiem się da to i brzaną będzie można. Na Tamizie jest brzana właśnie w takiej rzece wolnej. Sam łowiłem ja nie raz, na wodzie co prawie stała. Lepiej, jest wiele komercji z brzaną w UK. Jak daje radę tam, to da i w polskich rzekach.

To oczywiste też, że będzie się grupować gdzieś. Przy jazach latem na przykład. W Opolu automatycznie powinna powędrować do Kanału Ulgi, gdyż tak zrobiono remont, że Odra jest na odcinku miejskim wolna, nawet zarasta zielskiem, zaś kanał jest szybki. Fajne dwa kilometry brzanowego odcinka. A na jesień jak się woda oziębi, brzana będzie szukać innych miejsc :)

Łowca nie zgodzę się z Tobą.
Przykładem jest Wisła w Warszawie. Dokładnie odcinek miejski z wszystkimi berglami.
Takiemu pogłowiu brzany, jaki występował na odcinku warszawskim, może pozazdrościć nam nawet Anglia.

Ja bym to zaliczył do wyjątków. Wisła nie płynie tak wolno jak Warta. W obu rzekach pogłowie brzan jest pewnie duże na tyle na ile pozwalają warunki środowiskowe, dodatkowe zarybienia nic nie dadzą w dłuższej perspektywie, to nie są typowo brzanowe rzeki, przynajmniej nie w środkowym i dolnym ich biegu.

W Anglii też nie ma tak, że brzany jest wszędzie pełno. Inaczej jest na Severn w okolicach Shrewsbury a inaczej poniżej Worcester.

Oczywiście można zarybić te odcinki, które będą brzanie odpowiadać ale nie da się zrobioć brzanowego eldorado z każdego kawałka rzeki.

Nie wiem czy wiesz, ale brzany na dolnej Tamizie to ryby z zarybień. Wiele trafia tam z dopływów jak Wandle, które jest lub była nią zarybiana. W UK zarybiono w tym roku sporo miejsc brzaną, tam gdzie populacje słabe. Powtórzę, ie chodzi o introdukowanie brzany i liczenie na jej rozmnażanie się tylko, ale o budowanie populacji zarybieniami.  Sama Wisła w Warszawie to dobry przykład rzeki dobrej dla brzan. Rozmawiałem z Kamilem Walickim raz, i on mi powiedział, że kilka razy w roku łowi brzany z pontonu na ser. W nurcie. I jest ona tam, i to spora. Dlaczego mało osób się na nią nastawia? Bo mało kto w Polsce łowi w nurcie. Prawie wszyscy szukają miejsca gdzie woda stoi lub kręci. Dlatego w wynikach króluje krąp i leszcz. Gdyby zarybić mocniej, łowiono by ją o wiele częściej.

Wszystko fajnie, tylko jak to wprowadzić żeby okręgi czy główny zarząd zaczął bardziej chronić tą rybę?

Normalnie, wprowadzając zakaz zabierania tej ryby, jednocześnie nakazując wpisać fakt złowienia jej do rejestru. Świat się nie zawali. Skoro nie można palić papierosów w miejscach publicznych, pić alkoholu, a ziemia kręci się dalej, to i tu tak będzie. Żaden okręg nie myśli w taki sposób, więc nie wprowadzano takich rzeczy. Ale jestem pewien, że jest to do przeskoczenia i nie byłoby wcale oporów. Co innego robić odcinek no kill a co innego zakazać zabierać brzanę. Gumofilce nie potrafią jej łowić, to pierwsza ważna rzecz, druga to jej walory smakowe (raczej ich brak) i trujące wiosną mięso ;) To wystarczy.

 
Jeśli ludzie by jej nie zabierały to ona nawet bez konkretnego zarybiania by sobie poradziła, ale mentalność u nas jest całkiem inna niż w UK i jak na razie pozostaje nam pozazdrościć takich pięknych brzan co tam łowicie.

To, że mentalność jest jaka jest, to wina wąsatych dziadów z PZW. Prędzej czy później trzeba wprowadzić częstsze kontrole i ostre kary. Polskie wody dano mięsożercom zdemolować, co gorsza nie w rok czy dwa, ale w 30 lat, przyglądając się temu. W perspektywie 10-20 lat ilość łowiących dla mięsa spadnie do niskiego procentu, więc już jest lepiej. Dodatkowo samo PZW musi zrozumieć jak ważną rzeczą są kontrole. Wystarczy podzielić rzeki na odcinki i oddać je kołom, a kontroli będzie więcej. Trzeba zmian w systemie prowadzenia wód, należy skończyć z dyktatem rybakoznawów z Olsztyna, co ustalili obecny sposób gospodarki rybackiej. Ten system juz zbankrutował, niestety urzędnicy i ludzie z rządu nie chcą tego zauważyć lub nie potrafią.

I co do mentalności. W lesie nie można samemu sobie brać drzewa, myśliwi nie mogą sobie strzelać ile chcą, i zabierać mięsa do domu jak leci. To, ze wędkarze mają tak dobrze wynika z dziwnej luki jaka się wytworzyła po upadku komuny. Państwo powinno przejąć kilka rzeczy od PZW i wprowadzić większe opłaty, z jakiegoś powodu tego nie zrobiono, zapewne za sprawa lobby rybackiego. Bo wtedy rybacy nie potrafiliby się utrzymać, naukowcy po części również :) Dopuszczono więc do wybicia zasobów jakimi są ryby. To jest wał, gruby. Były rybne wody, teraz są zdewastowane. Nie bez kozery naukowcy rybaccy mówią, że 'ryba jest'. Odsuwają oskarżenia od samych siebie, teraz mają kormorana - on teraz za wszystkie klęski odpowiada. A czy rybackie czy wędkarskie, wszelkie wody zarządzane przez PZW lub rybaków są zdewastowane, poza wyjątkami potwierdzającymi regułę.

Dlaczego PZW nie zmienia mentalności wędkarzy? W skrócie - ponieważ związkiem kierują goście nie będący wędkarzami lub nie mającymi styczności z realiami wędkarskimi, nie rozumiejący wędkarzy, tym bardziej nie mający pojęcia o nowoczesnym wędkarstwie. Na dodatek prowadzący rybacki biznes, w którym naukowcy idą im na rękę. A oni naukowcom. W taki okręgu mazowieckim, wiele artykułów odnośnie stanów wód i dokonań zarządu jest kiepską propagandą, gdzie wmawia się ludziom, ze się działa. PZW nie jest związkiem wędkarskim, jest organizacją, gdzie grupa działaczy organizuje wędkarstwo masom. To wielka różnica. Ale tak jak się da robić wody no kill, tak można i zarybiać brzaną. Trzeba mieć wizję, cel umieć to uzasadnić, muszą być ludzie co tego chcą. I to ruszy. Większość polskich rzek jest zarybianych w minimalny sposób, tak naprawdę są to skromne części tego co trafia do wód stojących. Więc nie byłoby tu chyba wielu przeciwskazań ;)
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: łowca w 23.08.2018, 13:00
Nie myle zadnych pojec:)
Nie mam na mysli ze brzana padnie ale wyniesie sie w miejsca gdzie ma lepsze warunki a w takich miejscach juz zapewne ona jest tak jak przytoczony przeze mnie przyklad Poznania lub przez Ciebie Wisly. To ze wpusci sie wiecej brzan nie znaczy ze zajmie wiecej stanowisk w rzece.

Zreszta w pierszym poscie o tym wszystki pisales i wiesz doskonale jakie warunki ta ryba preferuje, to sie nie zmieni. Dlatego nie potrafie zrozumiec jak chcialbys zmusic brzane aby zaczela liczniej wystepowac na odcinkach, gdzie warunki jej nie odpowiadaja.

Komercja z brzana to w ogole chybione porownanie. Jak wpuszcze do akwarium brzane i stwierdze za zyje jej sie ok to jakie ma to przelozenie na wode otwarta? -zadne.
Widze, ze nie przekona Ciebie do moich argumentow, ja do Twoich tez sie nie przekonam bo siedze w temacie hodowli ryb od 25 lat i co nieco o rybach i srodowisku wiem:)

Jeszcze odniose sie do tego przykladu co podales z Wisla o lowieniu w nurcie - czy w takim razie brzany jest malo czy moze nikt nawet nie probuje jej lowic?

Na któryms tam spotkaniu PA (tego oryginalnego, nie podrobki) zorganizowalismy spotkanie nad Severn w okolicach Shrewsbury. Wszyscy brzan polowili bo tam rzeka wybitnie odpowiada tym rybom. Jakbym mial porownac do jakiejs polskiej rzeki tamten odcinek Severn to trudno mi znalesc porownanie, ale na pewo bylaby to jakas gorska rzeka.

Rozumiem jakie jest Twoje marzenie z ta brzana ale to tylko mrzonki moim zdaniem.
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 23.08.2018, 13:11
Z opowieści starych ludzi znad Sanu, Dunajca, Wisłoki, Skawy, Soły, Wisły (przynajmniej do ujścia Skawy) i innych mniejszych górskich lub podgórskich dopływów Wisły - kiedyś brzan było bardzo dużo.
Przykładowo, jak miejscowy (baz żadnej karty wędkarskiej itp.) chciał brzanę na obiad, brał rosówkę z ogrodu i szedł na 30 min i przychodził z przynajmniej kilową rybą).
Teraz jest dużo mniej lub bardzo mało zależy od odcinka. Więc myślę. że zarybienie + kontrola + kultura + nie branie ryb przez jakiś czas by pomogło. Poradzili sobie Czesi, a nawet Litwini, czy My jesteśmy gorsi? ... ;) Jako członkowie 'PZW" - niestety  znamy odpowiedź ...
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Luk w 23.08.2018, 13:35
Nie myle zadnych pojec:)
Nie mam na mysli ze brzana padnie ale wyniesie sie w miejsca gdzie ma lepsze warunki a w takich miejscach juz zapewne ona jest tak jak przytoczony przeze mnie przyklad Poznania lub przez Ciebie Wisly. To ze wpusci sie wiecej brzan nie znaczy ze zajmie wiecej stanowisk w rzece.

Wg mnie nie rozumiesz do końca ;) Brzana się nie ma jak wytrzeć, i jest jej mało. Jeżeli będzie miała dobre miejsca tarłowe, to będzie jej sporo, ale to nie nastapi raczej. Dlatego zarybienia pomoga wesprzeć ten gatunek. To, że zajmie stanowisko w rzece to jedno, pytanie ile jej będzie w tym stanowisku. Ponadto brzana się przemieszcza. W nurcie silnym przebywa latem, ale jak woda jest chłodniejsza a tlenu więcej, to przesuwa się na spokojniejsze odcinki. Więc nie będzie wcale cały czas tam gdzie jaz czy spiętrzenia. Podam przykład Trentu pływowego. W Collingham jest jaz, i tam jest najwięcej brzany. Ale nie oznacza to, ze nie ma jej na innych odcinkach rzeki. Łowię kilometr od jazu aż do 5-10 kilometrów dalej, i wszędzie brzana jest. Jeżeli się więc zarybi mocniej, nie będzie stała w miejscu. Będzie poszukiwać pokarmu, więc cześciej się będzie ją łowić. Najczęściej przy jazie, ale i dalej również. Jeżeli teraz jest tam 20 brzan, a byłoby 500, to chyba różnica będzie wyraźnie odczuwalna. Czesi zarabiają brzaną i tam łowisz ją w dzień, po polskie stronie nie ma zarybień i nie ma wielu brzan. Sprawa podejścia.

Dlatego nie potrafie zrozumiec jak chcialbys zmusic brzane aby zaczela liczniej wystepowac na odcinkach, gdzie warunki jej nie odpowiadaja.

Skąd wiesz, że nie odpowiadają? Nie ma się jak wytrzeć. Dlatego chodzi o wzmacnianie tego gatunku. Często tarło ryb rzecznych jest niszczone, czyto przez niską czy wysoką wodę, widać roczniki ryb. Na takim Wye jest sporo klenia 50 cm, i wiadomo, ze był rok, gdzie ta ryba miała idealne warunki tarłowe. W Polskich rzekach jest masa anomalii, od pogodowych po te spowodowane przez człowieka. Masa remontów przeszkadza rybom w skutecznym tarle, betonowanie rzek powoduje silne powodzie i wymywanie żwirowego dna, stopnie wodne spowalniają rzeki. Warunki zmieniają się nieustannie, więc wspomóc dany gatunek nie jest czymś złym. Zwłaszcza, że wczesniej wprowadza się na potęgę jazia lub zarybia sumem. Zarówno jaź jak i sum nie pomogą brzanom. Tak jak karas srebrzysty nie pomoże pospolitemu. Jak chronić ten gatunek? Zawsze można powiedzieć, że zarybianie nim nie ma sensu, bo mu coś nie odpowiada. Moim zdaniem regularne zarybienia pospoliciakiem są jak najbardziej wskazane, aby gatunek ten nie zniknął z naszych wód całkowicie. Jest w tym jakiś sens.

Na któryms tam spotkaniu PA (tego oryginalnego, nie podrobki) zorganizowalismy spotkanie nad Severn w okolicach Shrewsbury.

Mówisz o Polish Anglers? Przecież to była właśnie podróbka organizacji :)  Koleś miał własny sklep internetowy z przynętami, opłacił portal i uważał się za pana i władcę organizacji którą założył. Na dodatek obrabiał ludziom tyłek jak wiejska plotkara, i wyszło szydło z wora. Tam nie można było niczego zbudować, oprócz klienteli sklepu ;)


Na któryms tam spotkaniu PA (tego oryginalnego, nie podrobki) zorganizowalismy spotkanie nad Severn w okolicach Shrewsbury. Wszyscy brzan polowili bo tam rzeka wybitnie odpowiada tym rybom. Jakbym mial porownac do jakiejs polskiej rzeki tamten odcinek Severn to trudno mi znalesc porownanie, ale na pewo bylaby to jakas gorska rzeka.


Ja łowię brzany na Trencie, łowiłem na Tamizie. Dla mnie te rzeki jakbym porównał to Odra, Warta lub Wisła póki nie jest szeroka. Gdzie nie pojadę teraz, to łowię brzany, bo ta rzeka odpowiada tym rybom. Jest to typowa rzeka nizinna :)
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Daavid w 23.08.2018, 14:11
Nysa Kłodzka to też dobry przykład. Brzana kiedyś tam była, niemal na całej długości. Na całym górskim odcinku była - po zatruciu rzeki widać byłona zdjęciach pełno padniętych egzemplarzy i to dużych. Poniżej również czasami było słychać, że ktoś ją złowił bo sobie spływała niżej. Poniżej jezior zaporowych i jazu w Więcmierzycach brzan było dużo, ale nikt jej tam nie wspierał i teraz ponoć o nią bardzo trudno. Gdyby Nysę zarybić brzaną to w wielu odcinkach mogłaby licznie występować. Udane tarło też nie można wykluczyć bo przecież kiedyś się wycierała.
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: łowca w 23.08.2018, 14:46

Mówisz o Polish Anglers? Przecież to była właśnie podróbka organizacji :)  Koleś miał własny sklep internetowy z przynętami, opłacił portal i uważał się za pana i władcę organizacji którą założył. Na dodatek obrabiał ludziom tyłek jak wiejska plotkara, i wyszło szydło z wora. Tam nie można było niczego zbudować, oprócz klienteli sklepu ;)



Ten koles to ja i nikomu dupy nie obrabialem. Nie bede przytaczal tutaj historii portalu i forum bo to nie ma sensu. Ale widze, ze masz o tym blade pojecie.  Forum jest dotepne jeszcze online wiec mozna sobie poczytac. Forum bylo niezalezne i byla owszem osoba, ktora chciala zrobic kariere wykorzystujac nas ale ja jak i Andrzej ktory byl jednym ze wspolzalozycieli nie zgodzilismy sie na to. Radek sobie poradzil i robote w AT i tak sobie zalatwil bez nas wiec kazdy byl zadowolony. My nie chcielismy stawac sie tuba Building Bridges bo ten projekt to w ogole jakis zart. Klusole beda klusolami a na spotkania za kase z podatkow przyjezdzali normalini wedkrze aby wciagnac kielbase z grilla. Uwazam , ze pieniadze podatnikow nie powinny byc wydawane na takie cele.
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Irek w 23.08.2018, 16:53
Faktem jest że kontroli na odcinkach co łowie praktycznie nie ma i to jest duży błąd, ale jak się nie mylę to na okręg jest bodajże tylko sześciu strażników to stanowczo za mało.
A co do wąsatych dziadków to już dużo ich się nad rzekami nie spotyka, ale niektórzy młodzi naprawdę dają radę i co na nieszczęście godnie ich zastępują.
Luk u Was na wyspach są kluby brzanowe, albo powiem tak, kluby które zrzeszają miłośników połowu brzan :) Nie wiem czy u Nas takie coś by się sprawdziło, na początek myślę że to by był dobry ruch co do ochrony tego gatunku, jak to powiadają w grupie siła ;) i pomału coś by może drgnęło. Bardzo dużo powstało klubów karpiowych co się opiekują jakimiś wodami, a jak by tak zrobić to samo tylko że z brzaną!? ( chyba mnie trochę poniosło :o )
Faktem też jest że przez ostatnie lata było bardzo sucho i stany rzek nie pozwalały na odbycie tarła poszczególnym gatunkom, ten rok już był inny i wiele ryb w końcu odbyło tarło tak jak to miało miejsce po inne lata. Z tego co się orientuję to ma być też zmieniony u nas w okręgu górny wymiar brzany, bo na tą chwilę to cała Polska się z tego śmieje :facepalm:
   
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Daavid w 23.08.2018, 17:00
W UK są kluby dla łowców prawie wszystkich ryb.

Z tego co się orientuję to w okręgu opolskim można dobrowolnie wpłacić jakaś niewielką sumę na zarybianie drapieżnikiem. Gdyby podobnie było z brzaną to byłby dobry początek. Swoje "lobby" mają łowcy pstrągów, lipieni. Nie ma powodów aby z brzaną nie było podobnie.

Odbudowa brzan przyniosłoby efekty po latach. Mam nadzieję, że jak będę na emeryturze to będę w Polsce łowił piękne okazy.
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 23.08.2018, 17:25
Ciekawy temat....
Ale podam przyklad z życia... u mnie są zarybiane dwa odcinki rzek brzana w okregu, mniej więcej od 15 lat w wysokosci kilku tysiecy szt narybku letniego... niby odcinki fajne dolne wpadajace  do wislý... i co z tego ano nic mimo tego ze systematycznie sa zarybienia duzych brzan niema. Powod jest prosty poprostu gospodarka rzgw zabija nasz rzeki... na odcinkach glebszych zrobionych po wezbraniach przejeżdża  spychacz i rowna głęboczki gdzie ryba mogła by bytować i chronic jak sa wezbrania... a tak przychodzi duża woda i rybe zabiera , bo nie ma schronień.
I tak kolejny raz zaklinamy gospodarke ktora jest chora!
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Luk w 23.08.2018, 21:03
Panowie, to jest taki luźny pomysł, według mnie wcale nie głupi :)  Brzaną się i tak zarybia, ale mało i nie wiadomo jak to robią, nie ma żadnych konkretnych badań, nie ma się o co oprzeć, rejestry są oszukane.  O ile drapieżnik w wodzie może mieć różny wpływ na środowisko (zależy jaki, jaka jest struktura wody, czyli relacja sandacz - szczupak itd), to brzana raczej niewielki. Jeżeli zarybienia nie działają, to trzeba je zwiększyć, bo na przykład przeżywalność narybku może jest bardzo mała, można też wprowadzić ryby większe. Warto jednak robić cokolwiek, aby wodę uatrakcyjnić wędkarsko. We Francji czy Hiszpanii karp się rozmnaża w rzekach, u nas nie. Więc postawienie na brzanę nie jest głupim pomysłem. Ponadto już kończą się czasy gdzie jechało się po ryby. I właśnie inwestycja w przyszłość ma sens, bo efekty takich działań będa za jakiś czas.

Pomysł założenia klubu brzanowego w Polsce jest bardzo ciekawy, nie wiem jednak jak byłoby z członkami. Bo kto je łowi póki co. Ale warto zacząć 'zasiewać'. Rekord Polski brzany to 85 cm, ale pochodzi z 2000 roku, więc na pewno są większe. Oznacza to, że takie jak w UK. Więc naprawdę takie ryby mogą dostarczyć emocji, i oby fanów tego gatunku przybywało.

Inna konkluzja to brak badań polskich rzek. Panowie, to jest tragedia, bo my nic nie wiemy o naszych rzekach, zwyczajach ryb, strukturze gatunkowej. Jesteśmy jak ślepcy we mgle. Zmieniają się warunki środowiskowe, zarybia się dziwacznie (po jakiego grzyba tyle tego jazia, a sum?). Efekt jest taki, że nie wiemy nawet jak wody prowadzić. Dzięki takim projektom można wiele się dowiedzieć. I to powinien między innymi robić IRŚ. Nie rozumiem tego. Gdyby chcieli działać dla dobra wędkarzy, wychodzić na przeciw ich oczekiwaniom. A tu doopa - rybactwo i nic więcej :facepalm: Kto wie, czy taki program wszędzie by się sprawdził. Może tylko kilka rzek, w pewnych ich długościach byłoby dobrych pod to, ale chociażby one byłyby jakże wielkim urozmaiceniem. Ale to musi łączyć się z innymi rzeczami, reformą PZW, systemem gospodarki wodami.
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Luk w 23.08.2018, 21:26

Mówisz o Polish Anglers? Przecież to była właśnie podróbka organizacji :)  Koleś miał własny sklep internetowy z przynętami, opłacił portal i uważał się za pana i władcę organizacji którą założył. Na dodatek obrabiał ludziom tyłek jak wiejska plotkara, i wyszło szydło z wora. Tam nie można było niczego zbudować, oprócz klienteli sklepu ;)



Ten koles to ja i nikomu dupy nie obrabialem. Nie bede przytaczal tutaj historii portalu i forum bo to nie ma sensu. Ale widze, ze masz o tym blade pojecie.  Forum jest dotepne jeszcze online wiec mozna sobie poczytac. Forum bylo niezalezne i byla owszem osoba, ktora chciala zrobic kariere wykorzystujac nas ale ja jak i Andrzej ktory byl jednym ze wspolzalozycieli nie zgodzilismy sie na to. Radek sobie poradzil i robote w AT i tak sobie zalatwil bez nas wiec kazdy byl zadowolony. My nie chcielismy stawac sie tuba Building Bridges bo ten projekt to w ogole jakis zart. Klusole beda klusolami a na spotkania za kase z podatkow przyjezdzali normalini wedkrze aby wciagnac kielbase z grilla. Uwazam , ze pieniadze podatnikow nie powinny byc wydawane na takie cele.

Ja wstąpiłem do PAA zaraz po jego założeniu, więc pojęcie mam nie blade, a ciemne jak listopadowa noc bez księżyca i gwiazd :) Chyba sam dobrze wiesz, że PAA osiągnęło najwięcej z polskich klubów w UK, zrobiło masę dobrej roboty. Klub wędkarski musi mieć demokratyczne zasady, nie zaś lidera, pana i władcę i być podpięty pod sklep z przynętami spinningowymi, w którym rządzi ten co opłacił serwer i drugi współzałożyciel. Jesteś wtedy portalem a nie klubem. Forum PA czytałem i twierdzę, że jak Radek i inni odeszli, to stanęło w miejscu. Taka jest prawda. A sam Radek dla Polaków na Wyspach zrobił bardzo dużo, chyba najwięcej. I miał rację, że chciał czegoś innego. Zauważam wielką zmianę w postrzeganiu Polaków wędkarzy na Wyspach w przeciągu tych 5 lat. Wielka rolę odegrał tu właśnie on i PAA. Nawet 'rywalizacja' z innymi klubami dała wiele dobrego, bo miały miejsce wielkie imprezy, skalą których Angole byli zaskoczeni. Sam nawet dodawałes wszystkim skrzydeł do działania swoja postawą, nie wiem czy wiesz ;)

Ja trochę zmądrzałem po tych kilku latach. Okazało się, że Polacy są zawistni, zazdrośni - i mają wielkie oczekiwania, żądania, mało zaś chęci do zrobienia czegoś. Zmęczyło mnie to, dlatego się w PAA mało udzielam. Szkoda nerwów. Działanie powoduje nagromadzenie się pretensji i zarzutów. Zazdrość i zawiść powoduje podziały. Na moich oczach powstawały plotki i pomówienia tak paskudne, że człowiek się mógł załamać. Dlatego tak wielu się wypala i ma dość. Co ciekawe największe pretensje i pomówienia pochodzą od tych, co zachowują się fatalnie i robią Polakom fatalną renomę. Podziwiam chłopaków, że mają jeszcze siły się udzielać w PAA.

Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Irek w 23.08.2018, 22:29


Pomysł założenia klubu brzanowego w Polsce jest bardzo ciekawy, nie wiem jednak jak byłoby z członkami. Bo kto je łowi póki co. Ale warto zacząć 'zasiewać'. Rekord Polski brzany to 85 cm, ale pochodzi z 2000 roku, więc na pewno są większe. Oznacza to, że takie jak w UK. Więc naprawdę takie ryby mogą dostarczyć emocji, i oby fanów tego gatunku przybywało.



Z członkami może być problem, ale obym się mylił, może są ludzie którzy biegają za brzaną ale nie chcą się ujawniać bo chcą w tajemnicy trzymać swoje dobre miejsca. Ja jedynie znam spiningistów którzy jeżdżą zeby zapolować na brzany, ale tak stacjonarnie z gruntu to faktycznie chyba tylko dziadki.
Rekord Polski o dziwo bardzo długo się utrzymuje,  nie chce mi sie wierzyć że w takich rzekach jak Odra czy Wisła nie ma takich brzan albo i nawet większych tylko poprostu ludzie nie chcą się tym chwalić.
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: łowca w 24.08.2018, 00:55

Ja wstąpiłem do PAA zaraz po jego założeniu, więc pojęcie mam nie blade, a ciemne jak listopadowa noc bez księżyca i gwiazd :) Chyba sam dobrze wiesz, że PAA osiągnęło najwięcej z polskich klubów w UK, zrobiło masę dobrej roboty. Klub wędkarski musi mieć demokratyczne zasady, nie zaś lidera, pana i władcę i być podpięty pod sklep z przynętami spinningowymi, w którym rządzi ten co opłacił serwer i drugi współzałożyciel. Jesteś wtedy portalem a nie klubem. Forum PA czytałem i twierdzę, że jak Radek i inni odeszli, to stanęło w miejscu. Taka jest prawda. A sam Radek dla Polaków na Wyspach zrobił bardzo dużo, chyba najwięcej. I miał rację, że chciał czegoś innego. Zauważam wielką zmianę w postrzeganiu Polaków wędkarzy na Wyspach w przeciągu tych 5 lat. Wielka rolę odegrał tu właśnie on i PAA. Nawet 'rywalizacja' z innymi klubami dała wiele dobrego, bo miały miejsce wielkie imprezy, skalą których Angole byli zaskoczeni. Sam nawet dodawałes wszystkim skrzydeł do działania swoja postawą, nie wiem czy wiesz ;)

Ja trochę zmądrzałem po tych kilku latach. Okazało się, że Polacy są zawistni, zazdrośni - i mają wielkie oczekiwania, żądania, mało zaś chęci do zrobienia czegoś. Zmęczyło mnie to, dlatego się w PAA mało udzielam. Szkoda nerwów. Działanie powoduje nagromadzenie się pretensji i zarzutów. Zazdrość i zawiść powoduje podziały. Na moich oczach powstawały plotki i pomówienia tak paskudne, że człowiek się mógł załamać. Dlatego tak wielu się wypala i ma dość. Co ciekawe największe pretensje i pomówienia pochodzą od tych, co zachowują się fatalnie i robią Polakom fatalną renomę. Podziwiam chłopaków, że mają jeszcze siły się udzielać w PAA.

Widzisz, my od poczatku mieliśmy inne zdanie o tym jak należy podejść do problemu Polaków pseudowędkarzy. Każdy, kto się udzielał na PA był w jakimś lokalnym klubie i tam działał, czyli po prostu łowił i wypuszczał ryby. To rozumieliśmy przez integrację a nie wyizolować się jako grupa i potem sztucznie się integrować. Zresztą co to za integracja jak na spotkania PAA przyjeżdżali ludzie trzymający się zasad, przecież pomiędzy tą grupą a Anglikami nigdy nie było problemów, każdy rozsądny Anglik wiedział, że są dobrzy i źli wędkarze z Polski.
Ci, których należało 'integrować' dalej robili swoje w krzakach...

Chyba najważniejsz rzecz - PA nigdy nie było klubem i nigdy nie miało zamiaru nim być, nie mieliśmy żadnych planów 'politycznych', dlatego odmówiliśmy Radkowi. On przyszedł do nas i powiedział coś takiego "Słuchajcie, ja się nie znam na internecie, stronach i nie jestem czegoś takiego w stanie sam zrobić, mam propozycję, załóżmy klub, zalegalizujmy, ja zostanę prezesem, a wy będziecie pełnić inne funkcje " -  na co my powiedzieliśmy po prostu nie i tyle.

Byliśmy raczej outsiderami i mieliśmy dość tego co Anglicy na nas gadają na angielski forach więc też często się na tych forach logowaliśmy i podpusczaliśmy ich... :) Po prostu, taka była z nas banda żartownisiów, jak pewnie słusznie ktoś nas nazwał, lożą szyderców.

My byliśmy tylko i wyłącznie stroną założoną dla dyskusji i poznania się na emigracji. I to wszystko okazało się bezcenne bo wiele prawdziwych przyjaźni zaczęło się przez tą stronę, przyjaźni i znajomości, które trwają do dziś.
Z czasem wszystko ucichło, bo lata lecą, dużo osób wróciło do Polski, wielu założyło rodziny. Jak forum startowało to to była w większości świeża emigracja. Radek odszedł bo nie pozwoliliśmy mu zostać prezesem:), z czasem znalazł kogoś, kto mu zrobi stronę jak i osiągnął wój cen i dostał pracę w AT, czego mu gratuluję i podziwiam za upór.



Chcę wyjaśnić też kwestię sklepu. To jest sprawa tak niszowa, że wg mnie jest nie w porządku  ciągłe wiązanie tego z forum. Na forum miałem link w sygnaturze i tyle, na portalu był mały baner jako jeden z wielu, były też banery do zaprzyjaźninych stron itp. Przez długi czas ukrywałem  też fakt, ze mam jakiś sklep i nie miałem żadnych linków do sklepu na forum ani na portalu, nawet w sygnaturze. Dopiero ktoś zwrócił mi uwagę, że w sumie to powinienem coś takiego umieścić.
W tamtym czasie akurat uczyłem sie htmla, cssa itd. i byłem jedą z nieliczych osób ze światka wędkarskiego na emigracji, która szybko i sprawnie potrafiła sklecić stronę na cmsie i w pełni funkcjonalne forum, stąd ja się akurat tego podjąłem.


Można by pisać i pisać ale czy jest sens? Przyjedź do mnie na nietypową gliniankę to połowimy jakiś ryb i pogadamy. O brzanach też:)
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 24.08.2018, 08:09
cyt." Panowie, to jest taki luźny pomysł, według mnie wcale nie głupi :)  Brzaną się i tak zarybia, ale mało i nie wiadomo jak to robią, nie ma żadnych konkretnych badań, nie ma się o co oprzeć, rejestry są oszukane. "
Lucek temat brzany jest bardzo dobry pomysłem, a nie głupi.
Wkur... mnie  to myślenie PZW- RZGW... i ich polityka...:
Zauważmy jaki jest sens walenia zarybienia brzaną konkretnie na dolne odcinki ( ujścia dwóch rzek przynajmniej u mnie w okręgu....)  bo co bo jakiś mądrala od kormoranów wymyślił że tam jest głebiej , jest dobry klimat do bytu brzany....to prawda ale nie uwzględnił powodzi , i działań rzgw  ( nieuwzglednij idota że rzgw będzie wyrównywać koryta rzek po każdym wezbraniu....) i tak znowu jestesmy robieni w rogi - a pzw na czysto, czego chcemy zarybiają .... no pewnie . A że rzgw niszczy wydana kasę to inna sprawa .
Sam to obserwuje kasa wydana i po wezbraniu rybka sru do wisły.....
Spotkałem sie że brzana nie moze bytować w płytkich wodach .... ale mysle sobie że jak by wpuszczali ją wyżej o kilka odcinków spokojnie znalazła by dla siebie miejsce.... a po przypobrze osiadła by na nizszych odcinkach a nie lądowała odrazu w wiśle....
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 24.08.2018, 08:15
Brzana nie może żyć w płytkiej wodzie? San to wyjątkowo głęboka arteria...
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: kordi w 24.08.2018, 08:50
Brzana nie może żyć w płytkiej wodzie? San to wyjątkowo głęboka arteria...
Nie porównujmy Sanu, który ma 450 km do Soły i Skawy o których pisze Maciek, one nawet po 100 km nie mają .
Na Sole jak puszczają wodę z zapory to w godzinę masz metr wody więcej i wszystko spływa na okoliczne łąki lub do Wisły.
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Luk w 24.08.2018, 09:02
Temat jest ciężki, wg mnie wiele zarybień jest robionych po prostu źle. Czytałem o zarybieniu szczupakiem to mi włos się zjeżył na głowie. Szczupaczek dorasta do pewnego rozmiaru i zaczyna nagle sie pożerać wzajemnie, trzeba więc nim zarybić wcześniej. Kolejna rzecz to zarybiać nim wiele miejsc zbiornika, aby rozprzestrzenić go odpowiednio. A tu przyjeżdża ekipa i wali go w 4 miejsca na kilkuset hektarowej wodzie. I wiadomo, że szczupak się pożre wzajemnie. I na papierze jest zarybienie a efekty marne.

Jednym z problemów jest brak ichtiologów w okręgach. gdyby było ich z 5-10 w zależności od wielkości okręgu, wtedy mogliby sami wiele rzeczy robić, badać. Bo przecież jak pisze Maciek, nie jest sztuką walnąć do wody narybek, trzeba zrobić wszystko tak, aby ryby urosły. W PZW są jednak różnej maści pracownicy a ichtiologów jak na lekarstwo. RZGW czy obecnie Polskie Wody to też instytucja, która w rzyci co się dzieje z wodami. Chcą odbębnić swoje i iść do domu, podpisać się pod papierami i mieć wszystko z głowy.
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Luk w 24.08.2018, 09:04
Brzana nie może żyć w płytkiej wodzie? San to wyjątkowo głęboka arteria...
Nie porównujmy Sanu, który ma 450 km do Soły i Skawy o których pisze Maciek, one nawet po 100 km nie mają .
Na Sole jak puszczają wodę z zapory to w godzinę masz metr wody więcej i wszystko spływa na okoliczne łąki lub do Wisły.
Wtedy trzeba zarybiać większą rybą chyba... Taką co się utrzyma w rzece, coś trzeba wymyślić. Pytanie czy ktoś nad tym 'myśli' czy po prostu wypełnia zalecenia operatu ;)
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Irek w 24.08.2018, 10:04
Brzana nie może żyć w płytkiej wodzie? San to wyjątkowo głęboka arteria...

Teraz z tą głępokością jest różnie, nie ma już tak głebokich miejsc co kilka lat temu. San bardzo mocno się wypłycił i  miejsca godzi było podłoże piaszczysto kamieniste pomału nanoszą się osady. Ciężko skazać winowajcę bo zwalanie na pogodę i klimat to u nas jest modne.
Gorszą sprawą jest płukanka piasku nas rzeką jak i jej wydobywanie z sanu, czy do końca jest to legalne to nie wiem i dlaczego to się robi w czasie tarła ryb.

Nieraz obserwuje bardzo duże piany na sanie to tak jak by olbrzymia gąbka płyneła po powierzchni wody, wiecie co to może być i z kąd to się wzieło!?
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 24.08.2018, 10:25
Brzana nie może żyć w płytkiej wodzie? San to wyjątkowo głęboka arteria...
Nie porównujmy Sanu, który ma 450 km do Soły i Skawy o których pisze Maciek, one nawet po 100 km nie mają .
Na Sole jak puszczają wodę z zapory to w godzinę masz metr wody więcej i wszystko spływa na okoliczne łąki lub do Wisły.

Irek dobrze piszesz.

Temat jest ciężki, wg mnie wiele zarybień jest robionych po prostu źle. Czytałem o zarybieniu szczupakiem to mi włos się zjeżył na głowie. Szczupaczek dorasta do pewnego rozmiaru i zaczyna nagle sie pożerać wzajemnie, trzeba więc nim zarybić wcześniej. Kolejna rzecz to zarybiać nim wiele miejsc zbiornika, aby rozprzestrzenić go odpowiednio. A tu przyjeżdża ekipa i wali go w 4 miejsca na kilkuset hektarowej wodzie. I wiadomo, że szczupak się pożre wzajemnie. I na papierze jest zarybienie a efekty marne.

Jednym z problemów jest brak ichtiologów w okręgach. gdyby było ich z 5-10 w zależności od wielkości okręgu, wtedy mogliby sami wiele rzeczy robić, badać. Bo przecież jak pisze Maciek, nie jest sztuką walnąć do wody narybek, trzeba zrobić wszystko tak, aby ryby urosły. W PZW są jednak różnej maści pracownicy a ichtiologów jak na lekarstwo. RZGW czy obecnie Polskie Wody to też instytucja, która w rzyci co się dzieje z wodami. Chcą odbębnić swoje i iść do domu, podpisać się pod papierami i mieć wszystko z głowy.

Lucek jest tak jak to przedstawiłeś.

cyt."Nieraz obserwuje bardzo duże piany na sanie to tak jak by olbrzymia gąbka płyneła po powierzchni wody, wiecie co to może być i z kąd to się wzieło!?"

U nas ma rzekach też co jest zwłaszcza w miejscach gdzie jest są wodospady , uskoki , spietrznia wody... kiedyś robiła się pianka i znikała , obecnie robi się syfna brzydka brudna piana i nie znika tylko spływa w dół rzeki...
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Irek w 24.08.2018, 11:22
Dzięki mjmaciek za odpowiedź.

Jak to jest od strony prawnej założenie takiego klubu!?
Ciekawi mnie reakcja okręgu na taki klub, ciekawe czy udało by się pozyskać jakiś chociaż kawałek odcinka rzeki żeby taki klub się tym odcinkiem opiekował.
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Daavid w 24.08.2018, 12:50
Tutaj jest dostępna jakaś publikacja (Monitoring gatunków zwierząt - tom trzeci) o brzanie: http://siedliska.gios.gov.pl/images/pliki_pdf/publikacje/pojedyncze_metodyki_dla_gat_zwierzat/Brzana-Barbus-barbus.pdf
Widzę tam trochę bzdur bo znam rzeki w UK, które mają parę metrów szerokości i brzana w nich żyje. W wyżej wymienionej publikacji przeczytałem, że brzana żyje w rzekach szerokich na 20 i więcej metrów.
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 24.08.2018, 12:54
Pewnie specjaliści z IRŚ pisali...
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Luk w 25.08.2018, 22:18
Bardzo ciekawa publikacja. Jak widać brzany jest coraz mniej - i nic się z tym nie robi. To bardzo przykre, że PZW nie reaguje. Podstawą powinna być ochrona tarlisk, zarybienia odcinków rzek gdzie brzany nie ma. Dlaczego w Polsce mamy taki ciemnogród? Masakra. Czym się zajmuje PZW? Szkoda słów...
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Wiecho w 25.08.2018, 23:37
Masz rację Lucjan. Pogłowie brzany dramatycznie spadło w ciągu ostatnich kilkunastu lat.  Można to zauważyć na środkowej Wiśle i Wieprzu .  Dawniej często widywałem tam spławiające się brzany które wyskakują nad wodę z charakterystycznym furkotem . W bieżącym sezonie widziałem  tylko jeden raz spławiającą się niewielką brzanę , taką ok 70dkg.  A muszę dodać ze przebywałem tamtej okolicy z przerwami od maja do  22 VIII. i na się rozumieć nad wodą  spędzałem wiele czasu. Bywało że łowiłem w Wiśle i Wieprzu w miejscach gdzie obowiązkowo powinny być brzany.  Trafiały się klenie, leszcze, krąpie a nawet czasem certy, ale ani jedna brzana.  Jeden z moich znajomych  mieszka na Wieprzem  niedaleko miejsca które od zawsze było tarliskiem brzan. Jest to niezbyt głębokie, szybkie  bystrze o żwirowatym dnie. Mówił mi że ostatni raz zaobserwował tam tarło brzany 4 lata temu. Jest to miłośnik przyrody który wie co mówi więc mu wierzę. 
To bardzo smutne co piszę, Oczywiście wędkarze mają w tym swój udział ale pewnie jest coś jeszcze. Może chemia spłukiwana z pól ?  Ale w  GB rolnicy także stosują chemię a brzany mają się dobrze,
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Luk w 26.08.2018, 07:35
Masz rację - W UK rolnicy się nie cackają z chemią ani trochę - rzeki są może czyste gołym okiem, ale w wodzie jest to co trafia z pól. Jeszcze w czerwcu woda miała kolor, potem zrobiła się susza, więc i woda tak nie 'ciągnie', niee ma opadów i syf dociera do rzek falami. Jednak w UK dno rzek jest inne, jest żwirowe częściej, w Polsce zaś często bardziej piaskowe, może dlatego brzany maja tu lepiej. Jednak co ciekawe - brzna to ryba co nie podbija innych wód. Sandacz rozpanoszył się po Anglii, to typowy konkwistador rybi. A brzana trzyma się w kilku miejscach. I może dlatego własnie tak dobrze introdukcja się sprawdziła.  Ale i w Polsce na takim dnie brzana powinna znajdować dobre miejsca tarłowe. Ale czemu się dziwimy - leje się beton na rzekach, robi inwestycje jak pod Krakowem, gdzie stawia się tamy i robi 'rzeczny transport'. Poszły miliardy na inwestycję, uciąg zmalał, nic Wisłą nie pływa. Brzanom lepiej nie będzie.

Nawet nie wiedziałem, ze u nas tak fatalnie podchodzi się do tego typu rzeczy. Zobaczcie - ta praca jest autorstwa człowieka z uczelni krakowskiej, członka Polskiej Akademii Nauk. A co robi IRŚ? Tam wciąż jest parcie na wydajność z hektara i zerkanie na wszystko poprzez oczka sieci rybackich. To wstyd, że PZW związało się z takimi ludźmi, natomiast nie współpracuje mocno z takimi uczelniami jak IOP w Krakowie. Bo można odławiać brzanę z danej części rzeki, rozmnażać ją, zarybiać te same odcinki, tworzyć miejsca tarłowe itd. PZW powinno czynnie w tym uczestniczyć, a mamy co? Rzesze żądnych mięsa gumofilców, co chcą brać a nie w czymś pomagać. PZW i jego rola uległa strasznemu wypaczeniu. To wstyd, że mamy do czynienia z taką degradacja myśli wędkarskiej.

Wyobraźcie sobie, że wielu wędkarzy bierze udział w programie badania brzan, i dostaje się specjalny zestaw, pencetę, pojemniczki itd po to, aby złowionej brzane pobrać łuskę, i umieścić w nim, opisawszy odpowiednio. Ichtiolodzy to badają i mają wiele danych, ostatnio na przykład stwierdzili szybszy przyrost brzan na Trencie, z racji idealnych warunków bytowania tam. Proszę - naukowcy współpracuja z wędkarzami. Z Calverton Farm pod Nottingham co rok wyjeżdża masa narybku, który trafia do odpowiednich rzek, wzmacniając lub odtwarzając populacje brzan. A w Polsce? Jesteśmy w punkcie gdzie stwierdza się 'zgon pacjenta' i tyle. Żadnej wizji jak ratować, co robić aby było lepiej. Żałosne... I wędkarzy jest 1.5 miliona :facepalm:

Faktycznie, chyba warto założyc klub brzanowy, aby w jakiś sposób móc dotrzeć do ludzi. Bo na PZW chyba nie ma co liczyć, tam jest walka o stołki, synekury, siekę, gdzie tam ktoś przejmowałby się rybami. Co za kraj... :facepalm:
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: selektor w 26.08.2018, 09:44
Przypomniałem sobie, że ostatnio czytałem pewien artykuł. Artykuł z lipca tego roku
https://www.anglingtimes.co.uk/news-2017/stock-boost-for-great-ouse-barbel

Idę o zakład że nie dożyję takiej sytuacji jak w tym artykule, gdzie pracownicy Agencji Środowiska finansowani ze środków pozyskanych z licencji wędkarzy odbudowują siedliska brzan, tak aby w sposób naturalny mogła tam odbywać tarło.

W tym artykule piszą, że ci naukowcy po wieloletnich badaniach stwierdzają, że dwa główne czynniki powodujące niski wskaźnik przeżywalności narybku i obniżony sukces tarła brzany to gromadzenie się osadów i drapieżnictwo na ikrze przez szkodniki. Piszą też, że nie zarybiają rzek większymi rybami, bo te nie będą tak sprawne i zdrowe jak te żyjące w rzece od etapu bycia narybkiem. Tym samym żeby chronić narybek budują strefy ochronne, takie które też się sprawdzą w razie powodzi. Budują też urządzenia ograniczające powstawanie osadów na żwirze, aby podnieść poziom tlenu.

I najciekawsze jest to, że współpracują z lokalnymi wędkarzami, klubami, właścicielami gruntów, bo wszystkie te prace opierają się na dochodach z licencji wędkarskich.... i 100 % tej kasy jest wykorzystywana na odbudowę populacji brzany. Inna mentalność.
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Wiecho w 26.08.2018, 11:20
Selektor :
Masz rację . Z pewnością nasze rzeki niosą coraz więcej osadów na co wskazuje coraz większe zmętnienie wody, a czysta woda w której w młodych latach się kąpałem należy do zamierzchłej przeszłości.  Znikły tez bezpowrotnie żółte wiślane piaski. Teraz są bardziej szare niż żółte, a ich naturalny żółty kolor można zobaczyć tylko w miejscach gdzie woda wyrwała kawał brzegu i odsłoniła stare warstwy wiślanego piachu.
Transportowane przez wodę  muliste" cząsteczki niewątpliwie osadzają się na dnie i pokrywają żwir psując niektóre naturalne tarliska ryb. Wydaje mi się że to jednak wszystkiego nie tłumaczy.
Środkowa Wisła jak wiadomo nie jest uregulowana.  Na znanym mi odcinku (ok40km) jest trochę starych rozmytych główek, , kilka klatek i opasek brzegowych a nowe buduje się bardzo rzadko i tylko w miejscach gdzie woda zagraża wałom przeciwpowodziowym.  Jest dzika,  a na niektórych odcinkach koryto zmienia się prawie co rok  i występują w niej liczne bystrza z których rwąca woda wymywa piach pozostawiając tylko gruby żwir i większe kamienie. Tam chyba nie powinno być osadu.   Wydaje mi się że niektóre z nich powinny się nadawać na tarliska brzan.
Jeśli idzie o rybi pokarm to wystarczy usiąść przy jakiejś starej opasce brzegowej i odwrócić w wodzie ostrożnie kilka większych kamieni.  Znajdziemy pod nimi mnóstwo kiełży i innych żyjątek uwielbianych przez ryby.  Myślę więc że pokarmu w wodzie jest dosyć za to ryb znacznie mniej.
Sprawa jest więc bardziej złożona i im więcej o tym czytam tym mniej wiem, a temat bardzo mnie dotyka bo od dzieciństwa  uwielbiam łowić te piękne, waleczne ryby.

PS.
Pod kamieniami często można znależć malutkie kilkucentymetrowe brunatne pijaweczki.  Pęczek takich pijaweczek na haku to znakomita przynęta warta trudu włożonego w ich zbieranie . W dodatku są jak z gumy, doskonale się trzymają na haczyku pozwalając złowić na jedną porcję kilka ryb.

Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Irek w 26.08.2018, 14:36
Jeżdżąc za brzaną udało nam się z kolegą złowić nie raz na jednej nocy około 18 -20 brzan, nie były to duże osobniki najwięcej było ryb w przedziale 40-50 cm i kilka powyżej 60 cm ale to tylko na jednym z odcinków gdzie jeździmy tak jest. Zastanawia mnie fakt co sprawia że ta ryba tam jest i się tego miejsca trzyma a innych podobnych wręcz idealnych gdzie ta ryba powinna być, dodam że to jest ta sama rzeka, jej tam nie ma..
Naprawdę przydała by się jakaś publikacja naukowa dlaczego tak jest!
Może ktoś kiedyś zrobi takie badania nie ważne na jakiej rzece w kraju, ale zawsze był by to jakiś odnośnik co się dzieje z tą rybą i czemu faktycznie populacja tej ryby w niektórych rzekach spada.
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Daavid w 26.08.2018, 14:37
Być może największa różnica jest w poziomie ludzi, którzy zarządzają projektami. Wiemy jak jest w Polsce. Tutaj można przeczytać post cytowanego w artykule Kyela Jerroma, w którym pisze o swojej pracy https://environmentagency.blog.gov.uk/2016/08/19/learning-from-the-angling-best/
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Luk w 27.08.2018, 06:42
Panowie, w UK jest po prostu normalnie. Wędkarze opłacają licencję, i kasa idąca do państwa przekazywana jest odpowiednio - do Agencji Środowiska, Angling Trustu (odpowiednika PZW). Wędkarstwo ponadto to biznes z obrotami sięgającymi miliarda funtów rocznie, co rząd rozumie bardzo dobrze. W Polsce jest dziki zachód. Wędkarze płacą kasę do PZW, organizacji nie będącej rządową. I już na starcie mamy wielki problem. Olbrzymie środki rozdysponowywane są przez grupę wąsatych dziadów, według jakiegoś starego pseudoschematu. Statut PZW określa cele związku tak dziwnie, że kasą można obracać na różne sposoby. Najgorsze jednak jest to, że mamy w Polsce system zarybień. Polscy naukowcy rybaccy z Olsztyna zapodali system, w którym musimy odławiać i zarybiać. Jak bardzo się to nie sprawdza widać porównując polskie zdegradowane wody do wód innych krajów. I juz mamy pod górkę. Jeżeli dodamy do tego bardzo małą liczbę badań i brak współpracy naukowców z wędkarzami, to już jest fatalnie. Goście z IRŚ obwiniają wędkarzy, że ci nie dostarczają im odpowiednich danych do badań. Ot, posadzi dupę taki Srotwic z innym Pindalem w Olsztynie i będzie badał sobie rejestry :) Zobaczcie jak jest w UK - tam nie bazuje się na żadnych rejestrach, tam się pracuje nad rzeką, zbiornikiem, czynnie. Korzysta się ze współpracy z wędkarzami, tłumacząc im z jednej strony po co i dlaczego, z drugiej w ogóle wychodząc w teren za sprawą wędkarskich doniesień o problemach.

Zobaczcie co pisze polski naukowiec. Zgadzam się z nim, ze zarybienia brzaną z rzeki Odry moga źle wpłynąć na cechy brzan z takiej Wisły, ale chyba każdy rozeznany wie, że zarybia się materiałem z danej rzeki, czyli odławia tarlaki ze zbiornika X aby wyprodukowac odpowiedni narybek. Dlatego tak często odławia się szczupaka, gdyż każdy rejon a nawet zbiornik ma swoje cechy i ryby mają odpowiednie informacje zawarte w genach, odpowrność na dane warunki etc. Jednak najważniejsze co mnie zaskoczyło - jest pisanie dlaczego, i to prawdopodobnie, populacja brzany uległa takiemu załamaniu. Oznacza to brak absolutnego rozeznania co się dzieje, dlaczego jest jak jest. Bo brzana jest nieodpowrna nie tylko na złe warunki środowiskowe takie jak natlenienie, temperatura wody (co ma związek z zawartością tlenu), zanieszczyszczenia, Duży wpływ ma drapieżnictwo - począwszy od gatunków żerujących na ikrze i narybku - jak jaź, karaś srebrzysty, boleń i inne, po suma, który powodować może, moim zdaniem, załamanie całej populacji lub jej przesunięcie się w inne rejony. Na rzece Kennet, będącej częściowo w posiadaniu przez związek klubów RDAA, do którego należałem, mowa była o tym, że na tarlisku brzany jest mało ryb, a było mnóstwo dawniej. Wędkarze łowią mało i są zawiedzeni po otwarciu sezonu. A tu bach! Ktoś łowi suma 20 kilogramów, potem drugiego. I zagadka się wyjaśnia! Jak mi tłumaczył jeden wędkarz, to nie jest do końca tak, że sum zeżarł brzany, jednak naruszył ich populację, na rzece wąskiej na 10 do 30 metrów spowoduje, że brzana się wycofa. Inny przykłąd - foka na Trencie czy na rzece Stour. Wyniki wędkarskie się załalmały po zaobserwowaniu  szkodnika. Ryba się wycofała. I powoli odkrywa się obraz. Polscy naukowcy rybaccy, widząc jak wytępiony jest drapieżnik, dają 'punkty' za zarybianie sumem. I proszę - trafia sum do rzek. W Opolu słyszę od sprzedawcy sklepu, wytrawnego wędkarza i człowieka mającego wiele znajomości, ze w nocy założenie rosówki na hak oznacza złowienie szybko suma do 70-80 cm. Często nic innego się nie złowi. I już mamy pierwszy problem! Gdzie sum będzie siedział> Jasne, że tam gdzie ryby się trą!

Kolejna rzecz to brak wysokich i odstraszających kar za zatrucia wód. Jeżeli taki Bros z Poznania, otrzymałby karę  w wysokości 10 milionów złotych, wtedy praktycznie całą kwotę można przekazać na szereg programów, z których jeden związany byłby z restytucją takiej brzany. Ale tego nie ma. Nawet jak zasądzane są kary, to nie trafiają one tam gdzie trzeba. W UK jest inaczej. Zatruto rzeczkę, co ma szerokość 4-5 metrów, gdzie padły ryby na długości niecałych 10 kilometrów, i kara wyniosła 1.5 miliona funtów. To jest kasa! Dostaje ją Agencja Środowiska i przeznacza odpowiednio na odbudowę rzek. Zakład czy fabryka musi miec ubezpieczenie - tzw. liability insurance, czyli od odpowiedzialności publicznej, Ja, jako budowlaniec i jednoosobowa firma mam takowe na 2 miliony funtów! Przecież normalne jest, że zakłady mają na setki milionów, i mają z czego płacić. Oczywiście aby firma ubezpieczeniowa im takie rzeczy pokrywała, trzeba zadbać o szereg rzeczy, bo w innym przypadku nie będzie wypłaconej kasy. Dlaczego więc nie ma tego w Polsce? Jednostka Angling Trust - czyli odpowiednika PZW, specjalnie utworzona do walki o odszkodowania - to Fish Legal. W 2017 przynieśli po raz pierwszy zyski, gdyż ma ta organizacja kilka lat dopiero, a sprawy w sądach się ciągną. Ale wygrali juz sporo kasy. A w PZW? Siedzą wąsate dziady i pierdzą w stołki :facepalm:

No i sprawa najbardziej frustrująca. Bezmyślność i niedoinformowanie wędkarzy. PZW wykształciło specyficzny typ wędkarza, który jest typowym jego członkiem, według mnie stanowi od 50% do 80%. Jest to żądny mięsa, pazerny i głupi pseudowędkarz, nie rozumiejący, że swym postępowaniem niszczy wody. Dochodzi nawet do tego, że ludzie z wyższym wykształceniem, uważający się za inteligencję, zachowują się jak ludzie pierwotni. Złowić i zeżreć. Taki Wędkarz Polski zaprezentował postawę taką właśnie - że ryby należy łowić aby jeść, bo to jest normalne. Niestety, taki brak pracy nad umysłami, spowodowany między innymi tym, że idioci kierują związkiem, skutkuje setkami tysięcy idiotów nad wodą. O ile myśliwy w Polsce musi zdać egzaminy i wybiegać swoje, poznając wszelkie tajniki gospodarki zwierzyną leśną, ochroną jej zasobów, o tyle myśliwy rzeczny - wędkarz, nie musi legitymować się żadną wiedzą. Aby zdać kartę trzeba wiedzieć rzeczy, jakie są ważne dla rybackich użytkowników. Podczas gdy w Niemczech egzamin przypomina ten na prawo jazdy!

Masakra :facepalm: Jednym z rozwiązań jest jak najszybsze przewietrzenie w PZW. Wąsate dziady muszą odejść, należy zerwać serwalne stosunki z IRŚ i postawić na ichtiologów, którzy pomoga odbudowywać wody, bez naciskania na opcję rybackiego jej wykorzystania. W naszym kraju dajemy niszczyć nasze rodzime gatunki, sami to wspomagamy. A potem mamy do czynienia z wodnymi pustyniami. Taki związek wędkarski to wstyd i hańba. Jaki pan taki kram... Ja się cieszę, że dzięki temu wątkowi i temu co napisaliście, zrozumiałem w jak strasznej doopie jesteśmy, jak wiele trzeba zrobić aby było dobrze. Ale rozpoznanie przyczyny zła jest już wielkim sukcesem. Trzeba ludziom zacząć uświadamiać jak ważne jest odpowiednie gospodarzenie wodami, jak istotnym jest współpraca z ichtiologami i naukowcami, takimi jak profesor Arłamowicz. Tacy ludzie powinni nam, za pieniądze, robić odpowiednie badania i materiały, dzięki którym wiedzieć będziemy jak chronić nasze gatunki, jak zapewnić im dobre warunki do życia, jak wspomóc tarło. Mamy do odrobienia prawie 30 lat zaniedbań na tym polu, roboty jest masa.
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Toke w 27.08.2018, 10:47
Całe moje życie, głównie to wędkarskie, związane jest z podtarnowskim Dunajcem , rzeką która była jeszcze w połowie, a nawet końcówką lat 90-tych "zabrzaniona" do nieprzyzwoitości - było tej ryby masa, śmialiśmy się nie raz , obserwując rzekę z jednego z mostów , że ciężko kamieniem w dno trafić - łatwiej w brzanę...
Łowili je wszyscy , na grunt, na spławik,  jak kto chciał , jak umiał...
Niestety , to już tylko wspomnienie, i obecnie trzeba się naprawdę bardzo postarać żeby jakaś spotkać, a szkoda bo uwielbiam te ryby.
Tutaj niestety , moim zdaniem , jest to bardzo negatywny wpływ zbiorników zaporowych...Do rzeki  z każdą dużą wodą dostaje się masa mułu z , włąsciwie już nie jeziora, a mułowiska Czchowskiego - jest to ogromna ilość organicznej , bardzo żyznej masy , która pokrywa , żwirowo - kamieniste dno Dunajca, pokrywa może nie warstwą wszędzie widzialną , ale wystarzającą by dostarczyć pożywki rosnącym szybko i sprawnie glonom.
Porastają one całe dno , pokrywają kamienie - Brzana bardzo tego nie lubi...Dunajeckie Brzany nie zostaly wyjedzone , choć część ludzi tak twierdzi...Obserwuję tą rzekę bardzo długo - presja , która tak naprawdę wcale nie jest taka duża , poza okolicami miast, a i to tylko w miejscach gdzie jest dobry dojazd, a tych jest niewiele ,  nie jest w stanie zniszczyć tak licznej kiedyś populacji..
Zarybień brzaną nie ma, i pewnie w moim kochanym okręgu nigdy nie będzie...
W sumie to trochę szkoda, że to nie wynik presji - bo to zawsze daje nadzieję na odbudowę populacji, tutaj postępująca degradacja rzeki , takich nadziei nie daje, najmniejszych...
Bardzo tego żałuję , bo brzana od zawsze była jednym z moich wędkarskich marzeń, kiedyś , gdy miałem 10 czy mniej lat , i z podziwem patrzyłem na tatę , czy jego kolegów, łowiących je na ciężką gruntówkę , potem obiektem spinningowych podchodów, a teraz przy kompletnym braku czasu na częste wędkowanie...Marzeniem , ale takim chyba już tylko do marzenia, nie do realizacji , przynajmniej na moim Dunajcu...
Szkoda...
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Luk w 27.08.2018, 12:00
Ciekawe jest to co piszesz, bardzo! Wydaje mi się, że ogólnie budowa zaporówek powinna się wiązać z pewnymi środkami przeznaczanymi na zarybienia. Jeżeli niszczone są siedliska i tarliska, wtedy brzanę powinno się co roku wycierać w ośrodkach zarybieniowych i narybek podrośnięty wpuszczać po roku na przykład w miejsca skąd wzięto tarlaki. Powinna to być naturalna rzecz, i powinny być środki na prace naukowców tuta, tak aby zbiornik zaporowy nie niszczył tyle... Kto wie też, czy nie dałoby się wypracować jakiegoś programu, który sprawiałby, że zaporówka gromadzi wodę w czasie gdy jest tarło, nie spuszczając jej wiele. Brzana, kleń - mają tarło w podobnym okresie. Łososiowate tez w jednym, choć tam jest o wiele gorzej, bo tarło przypada na czas jesienno-zimowych powodzi.

Zarybienia nie są niczym złym. Na jednej grupie prowadzę dyskusję z kilkoma mędrcami, uważającymi, że zarybienia są złe, że trzeba stawiać na 'naturę'. Ale kurna jak? Zbudowano zaporówkę i co mamy zrobić? Patrzeć jak bytujące gatunki znikają? Dlatego zarybienia takich rzek nie będą niczym złym. Dziwi mnie najbardziej tutaj brak działania ze strony PZW. Cóż, może uda się nam to zmienić?
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 27.08.2018, 12:56
Zarybienia nie są niczym złym.

Oczywiście, że nie. Złem jest wmawianie wędkarzom przez kilkadziesiąt lat, że ryba bierze się z zarybień, przy jednoczesnym systematycznym wyniszczaniu stad tarłowych i panicznym strachem przed wprowadzeniem jakichkolwiek przepisów, które ochroniłyby duże osobniki. Bo miało być tak, żeby ryba rzeczywiście mogła być tylko z zarybień, z ich ośrodków zarybieniowych.

Zarybienia to powinny być dorybienia. Coś, o czym nie raz pisałeś. Bada się wodę i dorybia gatunkiem, którego brakuje. Żeby została zachowana naturalna równowaga. Ale jak ktoś robi stawy hodowlane z naturalnych zbiorników, to mu równowaga niepotrzebna.
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Daavid w 27.08.2018, 13:02
Ciekawe jest to co piszesz, bardzo! Wydaje mi się, że ogólnie budowa zaporówek powinna się wiązać z pewnymi środkami przeznaczanymi na zarybienia. Jeżeli niszczone są siedliska i tarliska, wtedy brzanę powinno się co roku wycierać w ośrodkach zarybieniowych i narybek podrośnięty wpuszczać po roku na przykład w miejsca skąd wzięto tarlaki. Powinna to być naturalna rzecz, i powinny być środki na prace naukowców tuta, tak aby zbiornik zaporowy nie niszczył tyle... Kto wie też, czy nie dałoby się wypracować jakiegoś programu, który sprawiałby, że zaporówka gromadzi wodę w czasie gdy jest tarło, nie spuszczając jej wiele. Brzana, kleń - mają tarło w podobnym okresie. Łososiowate tez w jednym, choć tam jest o wiele gorzej, bo tarło przypada na czas jesienno-zimowych powodzi.

Zarybienia nie są niczym złym. Na jednej grupie prowadzę dyskusję z kilkoma mędrcami, uważającymi, że zarybienia są złe, że trzeba stawiać na 'naturę'. Ale kurna jak? Zbudowano zaporówkę i co mamy zrobić? Patrzeć jak bytujące gatunki znikają? Dlatego zarybienia takich rzek nie będą niczym złym. Dziwi mnie najbardziej tutaj brak działania ze strony PZW. Cóż, może uda się nam to zmienić?

Nie wiem czy da się zbudować zaporówkę tak by nie powodowała zamulenia rzeki poniżej zapory. Pytanie do fachowców - problem też jest z samymi zaporówkami które gromadzą muł i są coraz bardziej płytkie.

Ze spuszczaniem wody w kontekście tarła jest problem w rzekach ale i w samych zbiornikach.  Najczęściej mają zapobiegać powodziom i być gotowe na przyjęcie czerwcowej fali - bo wtedy zazwyczaj najwięcej pada w Polsce. Tak więc na wiosnę w zbiornikach znajduje się dużo wody pochodzącej z roztopów, później ją się spuszcza by zrobić miejsce na wodę w czerwcu. Efekt jest taki, że ikra zostaje na brzegu.
 
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Toke w 27.08.2018, 13:24
Ciekawe jest to co piszesz, bardzo! Wydaje mi się, że ogólnie budowa zaporówek powinna się wiązać z pewnymi środkami przeznaczanymi na zarybienia. Jeżeli niszczone są siedliska i tarliska, wtedy brzanę powinno się co roku wycierać w ośrodkach zarybieniowych i narybek podrośnięty wpuszczać po roku na przykład w miejsca skąd wzięto tarlaki. Powinna to być naturalna rzecz, i powinny być środki na prace naukowców tuta, tak aby zbiornik zaporowy nie niszczył tyle... Kto wie też, czy nie dałoby się wypracować jakiegoś programu, który sprawiałby, że zaporówka gromadzi wodę w czasie gdy jest tarło, nie spuszczając jej wiele. Brzana, kleń - mają tarło w podobnym okresie. Łososiowate tez w jednym, choć tam jest o wiele gorzej, bo tarło przypada na czas jesienno-zimowych powodzi.

Zarybienia nie są niczym złym. Na jednej grupie prowadzę dyskusję z kilkoma mędrcami, uważającymi, że zarybienia są złe, że trzeba stawiać na 'naturę'. Ale kurna jak? Zbudowano zaporówkę i co mamy zrobić? Patrzeć jak bytujące gatunki znikają? Dlatego zarybienia takich rzek nie będą niczym złym. Dziwi mnie najbardziej tutaj brak działania ze strony PZW. Cóż, może uda się nam to zmienić?

Właśnie tutaj problem jest ten , że choćby zarybienia były , myślę że brzana i tak nie będzie się tu trzymać - wyniesie się w cholerę , bo po prostu środowisko jej nie sprzyja...Za to mamy na Dunajcu od dobrych paru lat eksplozję po prostu świnki - ona glony lubi...
Szkoda tej brzany strasznie , ale na PZW , zwłaszcza w moim okręgu liczyć nie można , oni mają kilka dołków z karpiem , i to jest ich oczko w głowie i duma...Chwała Panu , że przynajmniej na jednym z nich jest no kill .
W tarnowskim okręgu , jako jedynym w Polsce nie ma na etacie ichtiologa... , rzeki są totalnie zaniedbane, a przykładem kompetencji szanownej komisji zarybieniowej przy wyżej wymienionym okręgu - jest wpuszczenie bolenia do rzeki o charakterze pstrągowym , zresztą z resztkową populacją pstrąga...
Dramat , niestety oni nie słuchają nikogo...
Pamiętam jak dokładnie 12 lat temu , spędziłem rok pracując w UK , wędkowałem tam sobie na takiej małej rzeczułce - River Colne w Watford ,, na poczcie kupowałem zezwolenie, i ogien nad wodę.
Takich kleni jak tam , nie łowiłem długo potem nigdzie , widziałem tam ogromne brzany , szczupaki...A rzeczka szerokości 5 do maksymalnie 10 m ...
Bardzo podobny potok przepływa przez Tarnów - po powrocie , i po tym co tam żyje miałem ochotę usiąść nad jego brzegami i zapłakać...
Niestety , do miana wędkarskiego raju , daleko jeszcze mojej Ojczyźnie...
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: key_kr w 27.08.2018, 20:11
Cytuj
Kolejna rzecz to brak wysokich i odstraszających kar za zatrucia wód. Jeżeli taki Bros z Poznania, otrzymałby karę  w wysokości 10 milionów złotych, wtedy praktycznie całą kwotę można przekazać na szereg programów, z których jeden związany byłby z restytucją takiej brzany. Ale tego nie ma. Nawet jak zasądzane są kary, to nie trafiają one tam gdzie trzeba. W UK jest inaczej. Zatruto rzeczkę, co ma szerokość 4-5 metrów, gdzie padły ryby na długości niecałych 10 kilometrów, i kara wyniosła 1.5 miliona funtów. To jest kasa! Dostaje ją Agencja Środowiska i przeznacza odpowiednio na odbudowę rzek. Zakład czy fabryka musi miec ubezpieczenie - tzw. liability insurance, czyli od odpowiedzialności publicznej, Ja, jako budowlaniec i jednoosobowa firma mam takowe na 2 miliony funtów! Przecież normalne jest, że zakłady mają na setki milionów, i mają z czego płacić. Oczywiście aby firma ubezpieczeniowa im takie rzeczy pokrywała, trzeba zadbać o szereg rzeczy, bo w innym przypadku nie będzie wypłaconej kasy. Dlaczego więc nie ma tego w Polsce? Jednostka Angling Trust - czyli odpowiednika PZW, specjalnie utworzona do walki o odszkodowania - to Fish Legal. W 2017 przynieśli po raz pierwszy zyski, gdyż ma ta organizacja kilka lat dopiero, a sprawy w sądach się ciągną. Ale wygrali juz sporo kasy. A w PZW? Siedzą wąsate dziady i pierdzą w stołki :facepalm:

Wydaje mi się, że tymi sprawami powinny zajmować się Polskie Wody.
W Krakowie  biedaki protestowali ba za mało zarabiają  i dostały im się obowiązki jakiegoś urzędu z którym ich połączono.
Gdyby mnister , który ich ma pod sobą miał jaja zaraz by zobaczył że namierzanie trucicieli to może być  niezła kasa  , tak jak  zrobił to Morawiecki z kombinatorami VAT.
PZW wtedy też by się zainteresowało  , bo było by widać  ,że  nie dbają o wydzierżawione dobro narodowe.
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Alek w 27.08.2018, 20:38
Wydaje mi się, że tymi sprawami powinny zajmować się Polskie Wody.
W instytucji, którą wymieniłeś od stycznia panuje taki burdel, że nie szybko staną się efektywną "komórką" rządową. :facepalm:
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Luk w 27.08.2018, 23:37
W tarnowskim okręgu , jako jedynym w Polsce nie ma na etacie ichtiologa... , rzeki są totalnie zaniedbane, a przykładem kompetencji szanownej komisji zarybieniowej przy wyżej wymienionym okręgu - jest wpuszczenie bolenia do rzeki o charakterze pstrągowym , zresztą z resztkową populacją pstrąga...

To jest dramat. Mamy frajerów co siedzą i pierdzą w stołki w okręgach a nie ma ichtiologów. Obraz nędzy i rozpaczy. Najdziwniejsze jest to, że ten organizm żyje i trwa, niszcząc dalej polskie wody i robiąc ludziom z mózgu kisiel. Byleby zarybiać... Jaki jest jednak sens zarybiania? No właśnie, goście się chyba w tym pogubili. Najbardziej jednak mnie przeraża poziom wędkarzy. Oni żądają zarybień, jak największych. Niczym narkoman na głodzie działki. Bez myślenia co i jak, ma być mięso. Jesteśmy pod względem uświadomienia wędkarzy republiką bananową.
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Toke w 28.08.2018, 09:41
W tarnowskim okręgu , jako jedynym w Polsce nie ma na etacie ichtiologa... , rzeki są totalnie zaniedbane, a przykładem kompetencji szanownej komisji zarybieniowej przy wyżej wymienionym okręgu - jest wpuszczenie bolenia do rzeki o charakterze pstrągowym , zresztą z resztkową populacją pstrąga...

To jest dramat. Mamy frajerów co siedzą i pierdzą w stołki w okręgach a nie ma ichtiologów. Obraz nędzy i rozpaczy. Najdziwniejsze jest to, że ten organizm żyje i trwa, niszcząc dalej polskie wody i robiąc ludziom z mózgu kisiel. Byleby zarybiać... Jaki jest jednak sens zarybiania? No właśnie, goście się chyba w tym pogubili. Najbardziej jednak mnie przeraża poziom wędkarzy. Oni żądają zarybień, jak największych. Niczym narkoman na głodzie działki. Bez myślenia co i jak, ma być mięso. Jesteśmy pod względem uświadomienia wędkarzy republiką bananową.

No niestety...Tyle tylko że u nas w okręgu zarybia się tylko dołki z karpiem - karp tam jest przez dwa - góra trzy tygodnie po zarybieniu , później już go nie ma...Zjedzony , i jest krzyk o kolejne zarybienia...Jedno co dobre -karp jest dobrym "buforem" dla pozostałych ryb , praktycznie inne ryby nie interesują głodnych. Jak już eksterminacja karpia się skończy - przenoszą się na inne zbiorniki gdzie cos jeszcze jest.
Za to moju ulubione liny mają spokój :)
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: selektor w 29.08.2018, 20:11
 Ładne sztuki w Odrze jeszcze pływają. Szkoda, że lądują na patelni. Komentarz tego gościa piękny :D Komentarze widzów też.

Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Irek w 30.08.2018, 19:21
I jak tutaj ma być dobrze!?
W tym przypadku pozostaje tylko mieć nadzieję że nie będzie mu smakowała :facepalm:
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Luk w 30.08.2018, 23:41
Komentarze są straszne. Masakra :facepalm:
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: selektor w 09.09.2018, 22:36
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Daavid w 12.07.2020, 00:45
Panowie, odwiedziłem dzisiaj Avon. Byłem bez sprzętu, tylko po o żeby zobaczyć co w trawie piszczy i obczaić nową miejscówkę.
Avon. Kto nie słyszał o tej rzece? Robi się kije dedykowane Avonowi, spławiki, może coś jeszcze.
Wiecie co sobie pomyślałem?
W Polsce powinno być kilkadziesiąt bardziej rybnych rzek. Avon, na parę, paręnaście metrów szerokości. Głębokość tak na oko to do przejścia z suchą głową.
Urokliwa rzeka. Niebawem tam się wybiorę.
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Łuki w 12.07.2020, 00:51
Jakieś fotki wrzuć :)
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Daavid w 12.07.2020, 00:59
Zrobię jak pojadę na łowy ;)

Dokładnie ten sam odcinek co na tym filmie
Tytuł: Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
Wiadomość wysłana przez: Luk w 12.07.2020, 09:29
Dawid, ale rzek o tej nazwie w UK jest...dziewięć, w tym w samej Anglii pięć :) Jak zerkniesz na Avon w takim Bath, to jest to rzeka co ma z 40-50 metrów szerokości.

Niestety, w Polsce nie dba się o gatunki ryb. Taka brzana to zwykła ryba, a liczy się ogólnie wydajność z hektara w pojęciu rybackim, i nacisk kładziony jest na 'produkcję', takie mamy prawo. Bo wędkarze nic nie robią. Ale cóż się dziwić, nie rozumieją jak działa zestaw gruntowy czy spławikowy (bez urazy, uogólniam aby podkręcić 'aftosmerę'), gdzież tam takie skomplikowane rzeczy jak dbanie o populacje ryb. Mamy troglodytów, co wybierają zarybieniowego karpia a potem narzekają, ze ryb nie ma i że nie 'zarybiajo'. Polska, kraj z zajebistej tektury 8)