Spławik i Grunt - Forum

ORGANIZACJE WĘDKARSKIE => Sposoby i pomysły na zmiany => Wątek zaczęty przez: Luk w 03.02.2017, 09:21

Tytuł: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 03.02.2017, 09:21
Płacąc składki dwa dni temu zauważyłem, że koła PZW mają poniekąd związane ręce i nie mają możliwości na skuteczne działanie w pewnym wymiarze. Ten wymiar to pozyskiwanie środków na własne wydatki, które przeznaczane byłyby na zagospodarowanie łowisk. Podstawowym problemem jest brak stron WWW i związanie budżetowe z okręgiem. Gdyby koła miały większą niezależność i własne konta bankowe, wyglądać by to mogło całkiem inaczej.

Weźmy na przykład modelowe koło nr 29 Dzierżno Duże. Jest to koło opiekujące się jedną wodą. Więc wszelkie składki pobierane od wędkarzy kierowane są w celu poprawy tego zbiornika. Ale jak dać więcej kasy? Przesłać gołębiem? Dać do ręki komuś, licząc, ze trafi to tam gdzie trzeba? Jak wpłacić naprawdę na konto koła?

No właśnie. Tu się kłania kilka rzeczy. Gdyby koło miało własną osobowość prawną lub przynajmniej niezależność, mogłoby pozyskiwać kasę poprzez różnego rodzaju sprzedaż pozwoleń na łowisko, organizację zawodów, cegiełki i takie tam. Do tego potrzebna jest strona internetowa i konto bankowe - ewentualnie na paypalu. Niestety, jako, że podstawą działania PZW jest ślizganie się w sprawach finansowych (jako wędkarze nie płacimy podatków - a powinniśmy i wszystko byłoby jasne i czytelne) - nie ma takiej możliwości większość ludzi. Mało kto chciałby wziąć na swoje barki zbieranie składek na jakieś konta, polski fiskus może się doczepić. W innych krajach tak nie ma, z dobrowolnych składek nikt się nie musi tłumaczyć, jeżeli są to drobne kwoty. Koła wędkarskie nie prowadzą działalności handlowej, więc tam nie ma czego rozliczać zbytnio. Jest to stowarzyszenie - nie mówię tu o prowadzeniu biznesu i jakiś sprzedażach, zyskach. Zazwyczaj 100% idzie na potrzeby stowarzyszenia, zaś członkowie działają za darmo.

Szkoda, że PZW jest tak zacofane pod tym względem. Niestety, mamy stary statut, z czasów PRLu, gdzie była jedna partia, jeden związek i tak dalej... Teraz trudno kołom zrobić coś extra, nie mają jak rozwinąć skrzydeł. Przeszkadza im w tym centrala i władze okręgów, które kontrolują zbyt dużo tutaj. Jeżeli koła dostałyby możliwość pozyskiwania dodatkowych funduszy byłoby inaczej. Niestety, zapis mówiący, że można należeć do jednego koła jest idiotyczny i wiele blokuje. Przez to mamy sytuację, gdzie płacimy tak naprawdę składki minimalne.
Według mnie 70% składek powinno trafić do koła - reszta to 25% do okręgu i 5% do Warszawy. Wtedy koła miałyby czym operować. W wielu przypadkach same mogłyby pozyskiwać wody i je dzierżawić. Podam przykład. Mając stałe wpływy na konto koło może wziąć kredyt. Może wtedy kupić wodę, wydzierżawić czy też wykopać. Poprawić ofertę... Polacy sa przedsiębiorczy, wiele dałoby sie tutaj zorganizować.

Niestety, teraz nikt nie chce aby koła zabierały sobie członków. Władze są uzależnione od działaczy, bo ci ich wybierają w wyborach, przypomina to sytuację PZPN, więc stare, małe koła są im na rękę. Nowe koła to niebezpieczeństwo - tam rządziliby aktywni ludzie, chcący naprawdę coś zmienić, i co wtedy? :D Patrzcie co się stało we Wrocławiu...

Nie jestem wrogiem PZW. Ale widzę, że blokuje sie wiele opcji, przede wszystkim nie promuje się zaradczości i przedsiębiorczości ludzi w kołach. To one powinny być 'dźwignią'  co zmienia wszystko. Jestem pewien, ze wiele kół stworzyłoby łowiska bogate w ryby i pięknie urządzone - ale co by się stało, z tymi, gdzie rządzą zacofani ludzie? Musiałyby zacząć działać lub padłyby, będąc przejmowane przez te silniejsze. Motorem postępu jest i była rywalizacja. To jak na rynku - im więcej firm konkurujących o klienta, tym lepsze on ma warunki i ceny. Nam wmawia się, ze zarządzanie centralne jest lepsze i 'sprawiedliwe'. Dzięki temu większość wód PZW to wyeksploatowane łowiska, które dla ludzi z zagranicy uznane byłyby za zdewastowane, Polak nazywa je zaś 'dzikimi' ;D Jeżeli jedno koło zabrałoby ludzi kilku innym, to wymusiłoby wielkie zmiany, niestety tego nie ma i nie jest to mile widziane. Lepsze staro bagno ale własne, nieprawdaż? :D
Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło?
Wiadomość wysłana przez: matchless w 03.02.2017, 09:41
Niestety, KOŁA PZW nie mają osobowości prawnej, konta są więc na okręgi. To wiele utrudnia.
Kolejna sprawa - konta nie są internetowe, więc wszystkie operacje odbywają się poprzez przelewy na poczcie, gdzie prowizja wynosi około 4 zł.
W skali koła jest to rocznie wydatek rzędu 300 zł (mniej lub więcej). Gdyby konta mogły być elektroniczne - mamy dość wyraźną oszczędność.
W skali okręgu to oszczędność, która pozwoliła by na przykład doposażyć SSR, sfinansować dodatkowe zarybienie lub cokolwiek innego a tak wyrzuca się pieniądze w błoto tylko i wyłącznie dlatego, że okręgi nie chcą kół internetowych. Dlaczego nie chcą? Bo nie. Prawda jest taka, że średnia wieku w okręgach to 60-70 lat, co za tym idzie to są ludzie, dla których komputer to diabelska maszyna i chcą się trzymać daleko od wszelkiego rodzaju działalności wymagającej z nim związanej.

Jeśli chodzi o sprawy sponsorowania koła, jakiegoś wsparcia - z tego co wiem to jest taka możliwość. Każde koło może przyjmować darowizny. W kwestii rozliczania nie jestem zorientowany więc trudno mi powiedzieć jak to się odbywa. Możliwość na pewno jest - choć nigdzie się o tym nie mówi, nie pisze, oficjalnie temat jakby nie było nie istnieje.

Uchwała ZG PZW nr 160 z dnia 29 września 2012 r. w sprawie założeń do opracowania budżetu na 2013 r

§ 8. Przychody w kołach pochodzące z tzw. „wpłat dobrowolnych” na cele rekreacyjne i zarybieniowe, uchwalone przez walne zgromadzenia kół, stanowią wyłącznie przychody tych kół i podlegają ewidencji w księgach rachunkowych jako darowizny na cele statutowe PZW.

Według regulaminu organizacyjnego koła PZW:

§ 16. pkt 5.

Fundusze PZW, którymi dysponuje koło składają się z:
- ustalanych przez zarząd okręgu w uchwale opiniującej budżet koła:
1) wpisowego,
2) składki członkowskiej,
3) składki okręgowej, jeśli koło prowadzi gospodarkę rybacko-wędkarską,
4) dochodów uzyskiwanych przez koło,
- dobrowolnych wpłat członkowskich, darowizn i subwencji od osób fizycznych i
prawnych, przekazywanych z przeznaczeniem dla koła,

- innych kwot przekazanych do dyspozycji koła przez zarząd okręgu z
przeznaczeniem na sfinansowania określonych zamierzeń w ramach celów i
zadań statutowych.

Możliwość wsparcia więc jest, problem z informacją i zachęcaniem do tego. Wydaje mi się, że to już kwestia kół, żeby o takie wsparcie poprosić czy to wędkarzy czy to instytucje czy firmy.
Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: kucus22 w 03.02.2017, 09:43
Ja bym sobie marzył taką sytuację o której pisze Lucjan. Wydaje mi sie, że wszyscy byśmy na tym skorzystali.
Pojęcie konsument, nie szary członek betonowego związku. Kurcze, co mnie wkurza, to fakt, że tak powinno to wyglądać w normalnym kraju.
Niestety, centrala jaka jest w obecnej formie, nie pozwoli bez walki na odcięcie źródełka :money:, w tym cały problem...
Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 03.02.2017, 10:31
Luk po raz kolejny mijasz się z prawdą, nie wiem kto Ciebie wprowadza w błąd i co to ma na celu ??? Ale wyjaśnijmy kilka kwestii :
- O subwencjach, darowiznach i dobrowolnych wpłatach już Wiesz.
Pozyskiwanie środków na własne wydatki ; w dobie dotacji unijnych trzeba chcieć i chodzić,chodzić,pisać, drapać, skrobać, płakać  etc., ale ktoś musi się tym zająć, niestety za darmo raczej nikomu się nie chcę. Fundusze do pozyskania np. Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Urzędach Powiatowych, Gminnych czy Urzędach Miasta.- Trzeba chcieć

- Brak strony www; Okręg udostępnia na serwerze PZW miejsce i można z niej skorzystać lub jak ktoś nie ma ochoty zakłada swoją stronę nikt nikomu nic nie narzuca. - Trzeba chcieć

- Brak konta bankowego ; Przepraszam  Luk a znasz przepis który zabrania założenia konta dla Koła ? Nie ma i z tego co pamiętam nie było zakazu a wręcz Okręgi nakazywały by założyć konta by była przejrzystość przepływu pieniędzy. Wystarczy udać się banku i uzyskać informację czy wystarczy pełnomocnictwo wystawione przez Okręg na osobę upoważnioną w Kole czy musi być osobiście osoba z zarządu Okręgu w Banku ( zdarzają się takie banki ) podczas zakładania konta. - Trzeba chcieć

- Wybrałeś modelowe Koło 29 Taciszów ; ;D i rozumie że te wpisy dotyczące braku wsparcia finansowego, braku konta oraz strony dotyczy ich bezpośrednio, Luk nie będę tu przypominał o treści pisma jakie zostało skierowane do ZO celem utworzenia No kill oraz założenia Koła,prawda jest taka że    słomiany zapał minął i rąk do pracy brakuję a najlepszym tego przykładem jest to że w ciągu 1-go roku działalności w Kole Taciszów skarbnik zmienił się 3- krotnie.
Luk, halo czasy faktycznie się zmieniają i ze świeczką szukać zwłaszcza młodych ludzi, którzy chcą poświęcić swój czas i robić coś dla dobra wszystkich za darmo, jak mawiają za darmo- umarło .

- -"Według mnie 70% składek powinno trafić do koła - reszta to 25% do okręgu i 5% do Warszawy."
Tu zgadzam się z Tobą całkowicie.

- Piszesz że blokuję się wiele opcji, Luk większości nic się nie blokuję ale jest za mało osób które chcą zmian tak ja Ty czy ja i nie da się czegoś zmienić nie uczestnicząc w życiu Koła na bieżąco .

A teraz muszę kończyć bo jadę do Koła naprawiać PZW :) Pyrsk Ludkowie
Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 03.02.2017, 11:12
Janusz, mi nie chodzi o to co piszesz. Chodzi o to głównie, aby koło miało jakąś osobowość prawną, i pozyskiwało środki we własny sposób. Niestety, większość rzeczy blokuje zapis o przynależności do jednego koła i decyzyjność co do składek jaką podejmuje okręg. Koło może przyjąć składki, ale nie wydaje pozwoleń na łowienie na swojej wodzie. To raz. Druga strona medalu to sposób działania. PZW nie płaci podatków, ma dziwną sytuację,  więc zakładanie kont to pewnego rodzaju ryzyko. Jeżeli dojdzie do tego swojego rodzaju zacofanie technologiczne wielu władz związku i niewdzięczność funkcji jaką jest skarbnik, to mamy sytuację gdzie ludzie nie potrafią się dobrze zorganizować.

Ty niczym diabeł z pudełka wyskakujesz i piszesz, że jest dobrze i to wędkarze sami nie robią pewnych rzeczy. Oczywiście, o ile dane koło mogłoby coś zadziałać, to musi to być jednak jakoś zrobione z głową. Już tłumaczę o co lotto ;D Ludzie mogą zapłacić więcej za coś, ale muszą w zamian coś dostać. Jedna rzecz to pozyskanie dodatkowych środków od członków koła - druga zaś, to pozyskanie ich od wędkarzy z okolicy. W polskim systemie trudno o coś takiego. Twoje koło nie jest w stanie mi nic zaoferować, nieprawdaż? Czy też ma? Ja sam mogę jakoś dać kasę - ale jakbyśmy chcieli aby na przykład forumowicze coś dali? Zaprosisz kogoś do siebie?

I właśnie. Gdyby koła miały więcej do powiedzenia, mogłyby się mocno dofinansowywać, widzieć sens w ulepszaniu swojej oferty. Ale tu nie ma oferty, jest nią tylko jakaś ilość zawodów i imprez, czasami jakieś łowisko specjalne (ale i tak za dopłatą). Tak więc dla wielu przynależność do koła to tylko imprezy i znajomi. A tu chodzi aby zrobić coś więcej, aby dać władzom koła i wędkarzom bezpośrednio jakieś instrumenty do większego działania.

Jaki jest problem, aby sprzedaż pozwoleń na Dzierżno Duże organizowało też koło PZW? Jeżeli koło mogłoby sprzedać dzienne lub nocne pozwolenie - miałoby w tym interes, dodatkowo wiedziałoby kto i gdzie wędkuje. Mogłoby się zareklamować w Polsce. Każde koło wtedy mogłoby tak zadziałać. Teraz nie ma różnicy, wręcz jest gorzej, bo ktoś kupuje pozwolenie i koło o tym nie wie. Ponadto kasa idzie na okręg katowicki, który łakomie patrzy na rosnący rybostan Dzierżna i marzy o wpadnięciu z siatami - a tutaj pieniądze lub ich część powinno dostać koło. To jest jawna niesprawiedliwość z jednej strony, z drugiej zaś promowanie pseudo równości.

Gdyby na przykład koło X wzięło w opiekę odcinek rzeki Y, to mogłoby wiele tam zmienić. Na przykład wprowadzić zmiany w lokalnym RAPR, sprawić, że pojawiły by się kontrole, przygotowane miejsca do wędkowania itp. Rzeka raczej by na tym nie traciła. Ale kto dostanie kasę za pilnowanie? Koło? Niestety nie, idzie to do wspólnego gara. Tu nie chodzi o żadne no kill ani złap i wypuść. Dane koło może wymiernie zmienić sposób opieki nad łowiskiem. Przykładem jest właśnie Dzierżno. O wodę się dba jak nigdy dotąd.

Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: katmay w 03.02.2017, 11:46
Czyli sprawa jest prosta. Brak autonomii na szczeblu lokalnym blokuje możliwości. Jeśli koło dostało by te 70%, a nie okręg wtedy można było by zrobić prawdziwą konkurencję.
Teraz wszystko leci do jednego gara i to ile w danym kole jest ludzi ma mniejszy wpływ na to, ile kasy koło dostaje od okręgu.

Oczywiście, że trudno biegać, skakać, prosić, żebrać, o dodatkowe fundusze, jeśli nie ma się pewnego i stałego budżetu.
Jeśli koło miało by te 70% to już może planować inwestycje i starać się o środki dodatkowe z funduszy unijnych bądź narodowych. Teraz jedyne co może zrobić to żebrać o przydział z okręgu.
Do tego, jeśli doszła by większa autonomia i odpowiedzialność za wodę, która koła miały by pod swoją opieka, poszli by za tym ludzie i dodatkowe środki.
Jeśli wprowadzi się system, że gdzie łowisz tam płacisz, a możesz należeć do kilku kół. 
Kasa na okręg oczywiście musiała by być spożytkowana ochronę, a 5% z całej Polski to wystarczające pieniądze, aby zrobić cykl zawodów na szczeblu okręgów i finalu. Sponsoring wniósł by dużo do takiego cyklu zawodów. Bo przecież i tak teraz za uczestnictwo w zawodach się płaci osobno.
25% skladki na szczeblu okręgu może spokojnie wystarczyć na ochronę wód. Szczególnie, że sporo odpowiedzialności przeszło by na koła lokalne.
Oczywiście wypłynie z ludzi "chciejstwo" i podniesie się krzyk, że im wodę zabierają. Ze im się należy... Ale w obecnym stanie pompowanie pieniędzy w PZW to jak podanie chemii paliatywnej i liczenie na cud.



Marcin

Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: motov8 w 03.02.2017, 12:42
Nie rozumiem jednego, sugerujesz, że koła w Polsce nie mają kont bankowych ? Ja się z czymś takim nie spotkałem.
Moje koło co roku dostaje dofinansowania z różnych źródeł (tak, wiem, że są to pieniądze od zwykłych ludzi płacących podatki) typu ochrona środowiska, promowanie sportu i rekreacji wśród młodzieży itp
Parę osób zupełnie za darmo dba o łowisko wycinając szuwary, trawę, gałęzie drzew przeszkadzających zarzucać itp - zazwyczaj są zwolnione z czynu (nie wiem ile to wynosi obecnie, coś koło 20-30 zł ?)
Mamy bardzo silną sekcję młodzieży ze sporymi sukcesami.
Koło ma 200 członków, mamy 1 zbiornik 7 hektarów otwarty PZW, na który w tamtym roku na jesień wpuszczono równe 2 tony karpia - coś niewyobrażalnego, ale to wszystko dzięki pracy zwykłych ludzi zupełnie za darmo. Zarybienia są teraz robione wg atrakcyjności zbiornika, czyli im częściej odwiedzany tym więcej ryby wpuszczają.
Powiem tak, jaki gospodarz takie koło. Moje koło jest uznawane za wzór, ale to bierze się z pracy zwykłych ludzi zupełnie za darmo.
Zmiany w PZW nadejdą, bo coraz mniej członków, silna konkurencja w postaci komercyjnych łowisk z domkami, wspaniałą scenerią itp.

@edit: A jeszcze jeżeli chodzi o kontrole to odbywają się u nas co 2-3 dni - strażnicy z koła, ale tutaj jest problem z chętnymi osobami, bo jednak na obejście 7 ha tracisz conajmniej godzinkę, no i robi się to za darmo.
Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: kop3k w 03.02.2017, 12:46
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/872_15_01_17_8_32_12.jpeg)
Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: matchless w 03.02.2017, 13:07
A czy nie można takiego Dzierżna zrobić lowiskiem licencyjnym - no kill?
Część kół, które ma pod opieką jakieś wody w swojej okolicy ma też łowiska licencyjne.
Pozostaje kwestia zarybień - jeśli licencja to koło musi je realizować we własnym zakresie, przy tej ilości członków mógłby to być problem dla koła 29 jednak tutaj temat musiał by być poddany analizie, może akurat...

Wtedy jeśli licencja to koło sobie gospodaruje samo łowiskiem i pakuje tam tyle kasy ile dają członkowie licencji.
Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: katmay w 03.02.2017, 13:09
Ale myto dla okręgu i tam musisz zapłacić. Jakby koło miało więcej wody...

Marcin

Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: matchless w 03.02.2017, 13:11
Tzn jakie myto?

U mnie w kole kasa z licencji idzie tylko na koło. Co innego składka członkowska bo tam zawsze cześć leci do okręgu.

Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: katmay w 03.02.2017, 13:14
Czy opłacają składkę w kole, które ma tylko jedną wodę i do tego licencyjną jesteś zwolniony od opłacania składki okręgowej? Nie sporo osób sobie odpuści dodatkowe opłaty
Ja bym się chętnie zapisał, ale większość ludzi nie będzie stać. Oczywiście zależy od wielkości opłaty.
Marcin
Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 03.02.2017, 13:16


@edit: A jeszcze jeżeli chodzi o kontrole to odbywają się u nas co 2-3 dni - strażnicy z koła, ale tutaj jest problem z chętnymi osobami, bo jednak na obejście 7 ha tracisz conajmniej godzinkę, no i robi się to za darmo.
Byłem w SSR - godzinka to malutko czasu, to co prawda inne czasy były ale np.: jak mieliśmy akcje nocną to nocka do tyłu i odsypianie w następny dzień, były akcje na telefon, że np. ktoś kłusuje siatką - to trzeba się zebrać w godzinkę i jechać - byłem kawalerem, studiującym to mogłem sobie pozwolić, teraz praca, rodzina, dzieci, - kiedy ?. 


Co do strony www to wiele kół takie ma - wystarczy wejść na PZW np http://www.pzw.org.pl/kolo_odra/,

więc jednak są koła ze stronami - Enzo ma racje - chciejstwo.

Więc LUK podejrzewam, że Twoje koło nie zakaże nikomu stworzyć strony :) wystarczy tylko znaleźć kogoś, kto takową zrobi.
I tu pojawią się problem, bo cytując klasyka "wszyscy narzekają, a robić nie ma komu" :). Młodzi prace społeczne mają w d.. a stare dziadki z koła nie znają się , nie umią , nie mają siły.


Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: matchless w 03.02.2017, 13:21
Czy opłacają składkę w kole, które ma tylko jedną wodę i do tego licencyjną jesteś zwolniony od opłacania składki okręgowej? Nie sporo osób sobie odpuści dodatkowe opłaty
Ja bym się chętnie zapisał, ale większość ludzi nie będzie stać. Oczywiście zależy od wielkości opłaty.
Marcin

Przecież to nie ma znaczenia czy koło ma tylko jeden zbiornik - licencyjny. Bo składka na okręg jest składką okręgową więc i tak musisz ją zapłacić, niezależnie do którego koła należysz - jeśli oczywiście chcesz łowić na łowiskach okręgu. Różnica jest taka, że gdyby DD bylo licencyjne to każdy wędkarz, który chce tam łowić musiał by zapłacić licencję. Ale każdy, nie tylko członek tego koła.
Można przecież należeć do koła DD i opłacać tylko okręg, nic nie stoi na przeszkodzie.
Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 03.02.2017, 13:54
Motov, jeżeli Twoje koło robi tak często kontrole, to dlaczego nie ma ich na innych wodach? Dlaczego wędkarze piszą, że jest to zazwyczaj rzadkość?

Jasne, że chodzi o chciejstwo. Ale moje pytanie brzmi teraz tak. Po co strona o Dzierżnie Dużym, specjalna, na osobnym serwerze. Co to da? Nie rozumiemy sie chyba. Taka strona jest to dodatek, dekoracja. Więc wiele nie da. Mi chodzi o możliwość szerszego działania, gdzie taka strona się przyda. Proste - jeżeli mielibyśmy większe możliwości, wtedy można szerzej działać. Ja tu wcale nie neguję tego, że są koła co działają prężnie. To co piszecie, jest tego przykłądem (kontrole co 2-3 dni chociażby), i za to macie wielkie :bravo: Jednak w ogólnym rozrachunku nie ma tej siły...

I właśnie.Piszecie tak - potrzebne jest chciejstwo. Ale co to jest, recepta? Zmieni się coś, że tak będziemy pisać? Ja działam w PAA i wiem, że na grupę ludzi przypada średnio 10% działaczy i 90% konsumentów. Ale jeżeli zacznie się mobilizować ludzi odgórnie, tych działaczy będzie więcej. Takim impulsem byłoby własnie konkurowanie kół i oferowanie lepszej oferty dla wędkarzy.

Co do łowisk licencyjnych. Grzesiek, nie powinno być tak jak piszesz. Łowisko jak Dzierżno nie powinno 'należeć' tylko do tych co tam wykupią pozwolenie. To woda należąca do RZGW i nie jest to jakiś staw czy prywatne wyrobisko należące do PZW, gdzie można robić sobie łowienie licencjonowane. Mi chodzi o sytuację, gdzie pozwolenia dzienne czy nocne mogłoby sprzedawać  również i koło, tylko tyle.

I teraz najważniejsze. Zobaczcie strony kół - jak one wyglądają. Mi chodzi bardziej o takie - które by zachęcały wędkarzy do wstąpienia do takiego koła, do zaangażowania się w jego życie. Wytłumaczcie mi jaki interes ma wędkarz Zenon w tym, aby więcej jeszcze wędkarzy wstąpiło do jego koła? Jeżeli koło nie ma możliwości podejmowania jakichkolwiek decyzji, lub w stopniu minimalnym tylko, i większa ilość wędkarzy to problem tylko,  po co komu strona w ogóle, aby dodać sobie pracy? To ma być działanie, gdzie wędkarze korzystają z tego, że będzie więcej kasy w kole. Problemem jest właśnie ogólnodostępność wód. Gdyby koła mogły jakieś zastrzec dla siebie, a wędkarze mogli należeć do kilku kół, to wtedy więcej byłoby zadbanych łowisk, zaś koła działały o wiele prężniej. A teraz często jest tak - czy się stoi czy się leży - płacę i się należy...  Wiele zależy od samych kontroli wód, pilnowania łowisk. Jeżeli koła miałyby swoje wody, to strzegłyby ich jak oka w głowie. A tak?
Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 03.02.2017, 13:56
LUK - swoje konta też koła mają, przynajmniej moje koło ma, tylko chętnych do ekstra wpłat brak :)



Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: fEeDeReK w 03.02.2017, 14:12
A  ile osób ogólnie miało by czas, aby się angażować w życie koła, kontrole,opiekę nad wodami ?
Oraz jakie koło obecnie nie posiada konta, czy strony internetowej ?
Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 03.02.2017, 14:19

1. I teraz najważniejsze. Zobaczcie strony kół - jak one wyglądają. Mi chodzi bardziej o takie - które by zachęcały wędkarzy do wstąpienia do takiego koła, do zaangażowania się w jego życie
2. Problemem jest właśnie ogólnodostępność wód. Gdyby koła mogły jakieś zastrzec dla siebie, a wędkarze mogli należeć do kilku kół, to wtedy więcej byłoby zadbanych łowisk, zaś koła działały o wiele prężniej. -
3. A teraz często jest tak - czy się stoi czy się leży - płacę i się należy...  Wiele zależy od samych kontroli wód, pilnowania łowisk. Jeżeli koła miałyby swoje wody, to strzegłyby ich jak oka w głowie. A tak?

Nie do końca rozumiem o co chodzi - z mojego pkt widzenia wygląda to tak.
Ad. 1. Widocznie nikomu nie zależy, żeby było więcej ludzi - ani kołom, ani wędkującym, wiec jeśli nie zależy nikomu to po co zmuszać koła czy wędkarzy ?. - Chodzi Ci o to, że są "brzydkie strony" i nie zachęcają ??
Ad.2.  Ale to właśnie tak działają łowiska licencyjne - nie są ogólnodostępne, są "własnością, pod opieką" koła - są zastrzeżone przez koło dla tych co płacą ekstra. Jak zapłacisz to możesz tam łowić, możesz sobie wykupić 50 łowisk licencyjnych - tak jakbyś należał do 50 kół - to chyba o to chodzi?.
Ad3. Płacisz i się należy racja - dostęp do wód ogólnych, a jak chcesz lepiej to wykupujesz licencyjny - Twój wybór, licencyjne są zadbane i doglądane, dużo ma swoje regulaminy, opłaty dość wysokie, ograniczenia licencji itd. - tak jest jak piszesz, więc już tak jest tylko, że nazywają się licencyjne i są pod egida PZW.
Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 03.02.2017, 14:24
LUK popatrz czy o takie coś chodzi ???
http://www.jas-mos.pzw.org.pl/cms/5148/regulamin_lowiska_licencyjnego
Płacisz i masz tak jak opisujesz.
I nawet jest konkurencja - na początku XXI wieku prawie każde koło miało łowisko komercyjne - taka moda była - większość z nich się nie utrzymała - przez konkurencje - słabe łowisko nie płace i tyle. 
Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 03.02.2017, 14:32
A  ile osób ogólnie miało by czas, aby się angażować w życie koła, kontrole,opiekę nad wodami ?
Oraz jakie koło obecnie nie posiada konta, czy strony internetowej ?
U nas w kole z 15 działaczy najmłodszy 60 lat :)
Sąsiad jest działaczem to niekiedy opowiada. Doprosić się o coś kogoś - szkoda gadać, każdy woli te 30 czy 50 zł zapłacić i mieć w d... czyn społeczny - nawet uczący się czy bezrobotni:).
 Sąsiad 75 lat jest strażnikiem SSR - aktywnym - co on może zrobić kłusownikowi - laską pogrozić ??? :) a młodzi się nie garną. 
Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: fEeDeReK w 03.02.2017, 14:54
A do czego mają się garnąc ?
Nie oszukujmy się większość wędkarzy to tak zwani niedzielni , logicznym jest , że wolą pojechać na ryby raz w tygodniu niż coś działać przy kole . Nie mają na to czasu, młodzi mają gdzieś te wszystkie burze wokół pzw.
Czyn społeczny odchodzi w zapomnienie i tak powinno być .

Sam wolę pojechać i wędkowac mimo , że mam czas , aby się udzielać.
Dlaczego ? Bo mam gdzieś czyjeś widzi mi się ciągłe igranie i podchody .

Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 03.02.2017, 15:00
I wracamy do sedna - "wszyscy narzekają, a robić ni ma komu" :).
Ja tylko zastanawiam się jak pomrą dziadki z naszego koła to co będzie dalej, bo naprawdę u nas najmłodszy to ma z 60 lat.
Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: fEeDeReK w 03.02.2017, 15:16
No jak nie ma :) Tylu jest za rewolucją i likwidacją pzw to gdzie oni są ?
Mnie to już trochę śmieszy całe te takie nagonki .
W rzeczywistości nie ma komu działać ;D
Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: anna sulka w 03.02.2017, 15:42
To prawda. :(
Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: kALesiak w 03.02.2017, 17:30
I wracamy do sedna - "wszyscy narzekają, a robić ni ma komu" :).
Ja tylko zastanawiam się jak pomrą dziadki z naszego koła to co będzie dalej, bo naprawdę u nas najmłodszy to ma z 60 lat.

To tak Ci się wydaje. Dziadki prędzej by się rozwiodły niż odpuściły ostatnie "cośznaczenie". Nie wiem, jaka jest Twoja wiedza w tym zakresie. Moje doświadczenie tak bynajmniej wskazuje. To jest towarzycho emerytowanych pierdzieli, często bardzo umocowanych w okresie czynności zawodowej, dla których czas się zatrzymał 20 lat temu. Jak się taki nauczy robić prezentacje, to zamęczy nimi każde zebranie, bo niby taki na czasie. Jedno jest niezmienne: forma pisania i pewne sformułowania, które weszły w krew. Poczytaj, a duch Gomółki nie opuści Cię przez tydzień. Swego czasu takie popisy robił pewien rzecznik w WW.

To są nieodwracalni obrońcy przeszłości. Ale... Tu podkreślam! Nie wszyscy! Ci porządni raczej jednak przynależą do kół z sentymentu do żyjących kolegów.

To jest jedna, wielka sitwa prezesików kół, okręgów itd., która nie dopuści zbyt nowatorskich do koryta. Sitwa kumpli, sitwa wspomnień, sitwa zależności z przeszłości, z czasów młodości, bo jeden drugiego krył, jak się schlał w robocie i spowodował wypadek, a drugi załatwił komuś talon na auto, wczasy, czy M3. Podajcie mi średnią wieku kadry zarządczej w ZO, czy w ZG... To wiele wyjaśni. Dobra, szkoda mojego czasu, a Waszego czytania  :'( Polski Związek Działkowców to kaganek nadziei przy PZW.
Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: Wonski81 w 03.02.2017, 19:03

Ad.2.  Ale to właśnie tak działają łowiska licencyjne - nie są ogólnodostępne, są "własnością, pod opieką" koła - są zastrzeżone przez koło dla tych co płacą ekstra. Jak zapłacisz to możesz tam łowić, możesz sobie wykupić 50 łowisk licencyjnych - tak jakbyś należał do 50 kół - to chyba o to chodzi?.
Ad3. Płacisz i się należy racja - dostęp do wód ogólnych, a jak chcesz lepiej to wykupujesz licencyjny - Twój wybór, licencyjne są zadbane i doglądane, dużo ma swoje regulaminy, opłaty dość wysokie, ograniczenia licencji itd. - tak jest jak piszesz, więc już tak jest tylko, że nazywają się licencyjne i są pod egida PZW.

Tutaj zgodzę się z kolegą, generalnie tak właśnie jest.
Trochę drażniący jest jednak fakt, że zazwyczaj trzeba mieć opłacony haracz względem PZW, by do takich łowisk dostąpić.

Doprosić się o coś kogoś - szkoda gadać, każdy woli te 30 czy 50 zł zapłacić i mieć w d... czyn społeczny - nawet uczący się czy bezrobotni:).



Nie dziwię się, że tak jest.
Jak się dowiaduję, że aby odpracować 50 zł muszę poświęcić 5 czy 10 godzin, to jedyne skojarzenie jakie mam, to takie, że to kolejny zawoalowany haracz. Za 50zł to mogę kran przykręcić w rybaczówce, albo lampę powiesić. Grabić listki i trawkę, to może ten co to wymyślił

I wracamy do sedna - "wszyscy narzekają, a robić ni ma komu" :).
Ja tylko zastanawiam się jak pomrą dziadki z naszego koła to co będzie dalej, bo naprawdę u nas najmłodszy to ma z 60 lat.


Może wtedy to wszystko rypnie i zaczniemy od zera ;)
Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 03.02.2017, 19:54
Basp, myślę, że myślimy podobnie, jednak nie do końca mnie rozumiesz.

Po pierwsze. Nie chodzi mi o to aby opłacać łowiska licencyjne. To o którym piszesz jest jednym z niewielu na Śląsku, o czym świadczy fakt, ze będę do niego raczej należał (też sa inne powody). Cena 300 PLN za rok to kpina przy składce rocznej w Katowicach (221 PLN). Pokazuje to chyba wyraźnie jak mało warte są wody okręgu w porównaniu do jednej żwirowni, co? :o

Po drugie - ja nie chcę narzekać, tylko pokazywać jak można działać aby coś się działo. Ty podajesz kontrargumenty, ale one czego dowodzą? Że ZG PZW robi co może? Uważasz, że nie da się zrobić niczego więcej? W okręgu katowickim na głowę średnio przypada 4 kg ryby zarybieniowej. Czyli kroczek, palczak itd. Małe rybki, co po roku ważą dwa razy tyle. Jeżeli koło ma 1000 osób, to ma 4 tony na swoje kilka łowisk. Gdzie są te ryby? To proste - rządzą tępe dziady często, co nie potrafią zrobić tak aby ryb było więcej. Nie kontrolują na przykład, pozwalając chociażby na proceder jakim jest wybijanie zarybieniowego karpia w kilka dni po wpuszczeniu go do wody. A przeciez można zarybić i wprowadzić zakaz odłowu, na wiosnę zaś posyłać SSR na częste kontrole. Efekt murowany, wody są rybne o miesiąc dłużej ;D

I wracamy do sedna - "wszyscy narzekają, a robić ni ma komu" :).
Ja tylko zastanawiam się jak pomrą dziadki z naszego koła to co będzie dalej, bo naprawdę u nas najmłodszy to ma z 60 lat.

Powiedz, czy czułbyś się dobrze obejmując posadę w zarządzie koła, mając za towarzyszy wędkarzy o 20 lat starszych, z charakterystycznym światopoglądzie który nakazuje rybę tłuc? Oczywiście, że nie. Najlepiej jest zmienić cały zarząd. Młodzi się nie garną, bo mało kto chce się ścierać. Nie po to żyjemy aby się denerwować i użerać z tetrykami lub jajogłowcami. Ale jakby w zarządzie mieli zasiąść ludzie młodzi? Spokojnie - zasiądą i zrobią swoje, ale trzeba im dać szanse. Absolutnie nie mam tutaj pretensji do tych co działają w kole i mają lata - po prostu ktoś młodszy nie czuje się raczej dobrze. Ja osobiście bym się nie pchał. Nie jestem masochistą ;D U nas w klubie jest ponad 100 osób (PAA) - ale 10% to ci co chcą działać, reszta chce należeć. Wymaganie aby wszyscy się udzielali w zebraniach to proszenie się o coś strasznego, bo jak jest 4 Polaków to 5 opinii ;D

Według mnie tutaj powinno być jak w gospodarce. ZG niczym rząd powinien stworzyć jak najlepsze warunki aby małemu i średniemu biznesowi było jak najlepiej, wszystko dalej się pięknie potoczy. Tutakj więc ZG powinien myslec jak na wędkarzy i koła zrzucić jak najwięcej odpowiedzialności. Oczywiście - w obecnej sytuacji oznaczałoby to po części ze zrezygnowania z wielkiego biznesu jakim są ośrodki zarybieniowe (przypominam - 3/5 kasy ze składek idzie na zarybienia - są jakieś faktury i takie tam? Nie ma raczej, więc co się może dziać...), i poleganie tylko na gołej pensji ze skromnymi dietami :D Ale baronowie powinni dać radę ;D

Szansą na zmiany jest branie odpowiedzialności za wody przez koła. To one powinny sobie zarybiać i pilnowac aby ryby były. Powinny konkurować między sobą, te lepsze zabierałyby wędkarzy tym słabszym kołom, mając więcej sieki na pilnowanie łowisk i gospodarzenie nimi... Nie wiem jak Wy - ale wg mnie lepiej aby dobre koła inwestowały kasę tam gdzie trzeba, niż marnowały je slabe zarządy. I tak just jeż wielu chcących zmiany, przemiana się wydarza... Zapewniam, dobry zarząd potrafi zrobić tak, aby ryba była, starczyło na zawody czy sport, i jeszcze była górka czyli inwestycje w przyszłość.

Nie rozumiem dlaczego kilku z Was uważa, że podstawy są dobre, brakuje 'chciejstwa'. Według mnie podstawy dobre nie są. To są sztywne ramy, które nie pozwalają wiele zadziałać. To dlatego nie ma 'chciejstwa'! Potrzeba naprawdę dobrego zarządu jak ten z Raciborza, aby pójść drogą mocnych 'przemian'. Gdyby była pomoc odgórna, więcej byłoby takich kół.  Wielu wedkarzy zapłaci więcej, ale jak będzie wiedziało za co płacą...
Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 03.02.2017, 21:26
Basp, myślę, że myślimy podobnie, jednak nie do końca mnie rozumiesz.

Po pierwsze. Nie chodzi mi o to aby opłacać łowiska licencyjne. To o którym piszesz jest jednym z niewielu na Śląsku, o czym świadczy fakt, ze będę do niego raczej należał (też sa inne powody). Cena 300 PLN za rok to kpina przy składce rocznej w Katowicach (221 PLN). Pokazuje to chyba wyraźnie jak mało warte są wody okręgu w porównaniu do jednej żwirowni, co? :o

Po drugie - ja nie chcę narzekać, tylko pokazywać jak można działać aby coś się działo. Ty podajesz kontrargumenty, ale one czego dowodzą? Że ZG PZW robi co może? Uważasz, że nie da się zrobić niczego więcej? W okręgu katowickim na głowę średnio przypada 4 kg ryby zarybieniowej. Czyli kroczek, palczak itd. Małe rybki, co po roku ważą dwa razy tyle. Jeżeli koło ma 1000 osób, to ma 4 tony na swoje kilka łowisk. Gdzie są te ryby? To proste - rządzą tępe dziady często, co nie potrafią zrobić tak aby ryb było więcej. Nie kontrolują na przykład, pozwalając chociażby na proceder jakim jest wybijanie zarybieniowego karpia w kilka dni po wpuszczeniu go do wody. A przeciez można zarybić i wprowadzić zakaz odłowu, na wiosnę zaś posyłać SSR na częste kontrole. Efekt murowany, wody są rybne o miesiąc dłużej ;D

I wracamy do sedna - "wszyscy narzekają, a robić ni ma komu" :).
Ja tylko zastanawiam się jak pomrą dziadki z naszego koła to co będzie dalej, bo naprawdę u nas najmłodszy to ma z 60 lat.

Powiedz, czy czułbyś się dobrze obejmując posadę w zarządzie koła, mając za towarzyszy wędkarzy o 20 lat starszych, z charakterystycznym światopoglądzie który nakazuje rybę tłuc? Oczywiście, że nie. Najlepiej jest zmienić cały zarząd. Młodzi się nie garną, bo mało kto chce się ścierać. Nie po to żyjemy aby się denerwować i użerać z tetrykami lub jajogłowcami. Ale jakby w zarządzie mieli zasiąść ludzie młodzi? Spokojnie - zasiądą i zrobią swoje, ale trzeba im dać szanse. Absolutnie nie mam tutaj pretensji do tych co działają w kole i mają lata - po prostu ktoś młodszy nie czuje się raczej dobrze. Ja osobiście bym się nie pchał. Nie jestem masochistą ;D U nas w klubie jest ponad 100 osób (PAA) - ale 10% to ci co chcą działać, reszta chce należeć. Wymaganie aby wszyscy się udzielali w zebraniach to proszenie się o coś strasznego, bo jak jest 4 Polaków to 5 opinii ;D

Według mnie tutaj powinno być jak w gospodarce. ZG niczym rząd powinien stworzyć jak najlepsze warunki aby małemu i średniemu biznesowi było jak najlepiej, wszystko dalej się pięknie potoczy. Tutakj więc ZG powinien myslec jak na wędkarzy i koła zrzucić jak najwięcej odpowiedzialności. Oczywiście - w obecnej sytuacji oznaczałoby to po części ze zrezygnowania z wielkiego biznesu jakim są ośrodki zarybieniowe (przypominam - 3/5 kasy ze składek idzie na zarybienia - są jakieś faktury i takie tam? Nie ma raczej, więc co się może dziać...), i poleganie tylko na gołej pensji ze skromnymi dietami :D Ale baronowie powinni dać radę ;D

Szansą na zmiany jest branie odpowiedzialności za wody przez koła. To one powinny sobie zarybiać i pilnowac aby ryby były. Powinny konkurować między sobą, te lepsze zabierałyby wędkarzy tym słabszym kołom, mając więcej sieki na pilnowanie łowisk i gospodarzenie nimi... Nie wiem jak Wy - ale wg mnie lepiej aby dobre koła inwestowały kasę tam gdzie trzeba, niż marnowały je slabe zarządy. I tak just jeż wielu chcących zmiany, przemiana się wydarza... Zapewniam, dobry zarząd potrafi zrobić tak, aby ryba była, starczyło na zawody czy sport, i jeszcze była górka czyli inwestycje w przyszłość.

Nie rozumiem dlaczego kilku z Was uważa, że podstawy są dobre, brakuje 'chciejstwa'. Według mnie podstawy dobre nie są. To są sztywne ramy, które nie pozwalają wiele zadziałać. To dlatego nie ma 'chciejstwa'! Potrzeba naprawdę dobrego zarządu jak ten z Raciborza, aby pójść drogą mocnych 'przemian'. Gdyby była pomoc odgórna, więcej byłoby takich kół.  Wielu wedkarzy zapłaci więcej, ale jak będzie wiedziało za co płacą...
Opłacanie łowisk licencyjnych to to samo co postulowałeś - opłacanie wody koła, które dba itd., w którym chcesz łowić - różni się nazewnictwem ale sens taki sam. Łowisk takich którymi opiekują się koła jest sporo na śląsku - tylko nie każdy o nich wie ja znam jeszcze Sazana na Łęgoniu, koło Skoczowa też jest takie - jest kilka.
U nas wygląda to tak, zarybienie - miesiąc karencji i start - i tak są wyłowione karpie i tak :) Zarząd działa wg mnie dobrze ale jak masz 2 stawy po 9 ha to nic wielkiego nie wymyślisz :)
Kwestia finansowania PZW, podziału składek -- raczej najciężej to zmienić i można sobie marzyć...
Nie wiem dlaczego uważasz Zarząd koła PZw Racibórz za dobry bo... - po prostu nie znam argumentów - wiem że zrobili jedna wodę NO kill - najmniejszy stawik którym zarządzają - są dobrzy bo..

"Koło PZW Nr 45 Racibórz-Miasto gospodaruje następującymi terenami wędkarskimi powierzonymi Kołu:
1)      łowiskiem Nr 033 rzeka Odra wraz z kanałem Ulga w Raciborzu oraz dopływami w wyłączeniem rzeki Psiny, o długości 26,59 km,
2)    łowiskiem Nr 619 Sudół o powierzchni około 11,63 ha i długość linii brzegowej około 4,01 km,
3)    łowiskiem Nr 635 Ostróg o powierzchni 16,27 ha i długość linii brzegowej około
4)    łowiskiem Nr 642 Brzezie o powierzchni około 101,66 ha i długość linii brzegowej około 22,78 km,
5)      łowiskiem Nr 655 Studzienna o powierzchni około 9,67 ha i długość linii brzegowej około 2,71 km,
6)    Łowisko typu „No Kill” Nr 657 Ostróg „Staw Nr 5” o powierzchni około 4,23 ha i długość linii brzegowej około 940 m
 
Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 04.02.2017, 23:33
-"Ty niczym diabeł z pudełka wyskakujesz i piszesz, że jest dobrze i to wędkarze sami nie robią pewnych rzeczy. Oczywiście, o ile dane koło mogłoby coś zadziałać, to musi to być jednak jakoś zrobione z głową. Już tłumaczę o co lotto ;D Ludzie mogą zapłacić więcej za coś, ale muszą w zamian coś dostać. "

Luk z niczego nie wyskoczyłem, tylko rzeczowo odpowiedziałem na twoje "zarzuty", które moim zdaniem mijają się ze stanem faktycznym.
Większość już uważa że opłaty są za duże i nie mają ochoty dopłacać do czegokolwiek. Tych których stać wykupują dodatkowe pozwolenia na zbiorniki licencyjne.


-"Nie rozumiem dlaczego kilku z Was uważa, że podstawy są dobre, brakuje 'chciejstwa'. Według mnie podstawy dobre nie są. To są sztywne ramy, które nie pozwalają wiele zadziałać."

Dlaczego po raz kolejny wmawiasz mi coś czego nie napisałem, nigdzie nie napisałem że jest dobrze.

 Nie wiem z czego Luk wnioskujesz że nie można wiele zdziałać ? Sam sobie zaprzeczasz; z jednej strony piszesz że Koła są ograniczone z drugiej chwalisz że zrobili no kill.

Luk kilka osób dokonało wpisów i twierdzi że jest inaczej, podając argumenty a Ty z uporem  twierdzisz że można zrobić coś więcej. Oświeć mnie jak to zrobić gdy większość członków ma w nosie Twoje, czy kogoś innego pomysły. Oni chcą zapłacić, pojechać na ryby i mieć święty spokój.

  Nie porównuj UK do Polski bo tak się nie da , to tak jak byś porównywał Aston Martin z Polonezem i twierdził że po kilku modyfikacjach Polonez będzie porównywalny z AM.
I wierz mi nie dlatego nie ma młodych ludzi w zarządach że nie chcą się ścierać z dziadkami a dlatego że im się nie chcę lub nie mają czasu gdyż muszą zarabiać pieniążki na utrzymanie rodziny lub wolą sączyć piwko w fotelu lub nad woda.

Luk masz dryg w opisywaniu i wyciąganiu wniosków dotyczących PZW , niestety nie zawsze pokrywających się ze stanem faktycznym gdyż nie do końca chyba rozumiesz kierowcę na co dzień poruszającego się Polonezem gdy sam jeździsz Aston Martinem. :)

 
Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: katmay w 04.02.2017, 23:57
Kurde to co piszesz jest kwintesencją tego o czym Lucjan i wiele osób pisze.
Nie pora przesiąść się z tego post prl-owskiego Poloneza w Astona?
Może. Trzeba wyciągnąć wnioski? Na jakiej zasadzie tam działa tak, że działa?
Ja wiem jak działa to tam i wiem jak (nie)działa to tu. Wszystko rozmywa się o odpowiedzialność.
Teraz tylko pozostaje pytanie. Czy kierowca Poloneza widząc Astona nie ma marzeń?

Marcin

Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 05.02.2017, 00:11
Nawet gdybyś jakimś cudem wsadził kierowcę Astona do Poloneza czy nawet udało by ci się włożyć silnik z Astona to wierz mi to nadal jest Polonez a i wyścigu też byś nie wygrał :)
Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 05.02.2017, 00:31


  Nie porównuj UK do Polski bo tak się nie da , to tak jak byś porównywał Aston Martin z Polonezem i twierdził że po kilku modyfikacjach Polonez będzie porównywalny z AM.
I wierz mi nie dlatego nie ma młodych ludzi w zarządach że nie chcą się ścierać z dziadkami a dlatego że im się nie chcę lub nie mają czasu gdyż muszą zarabiać pieniążki na utrzymanie rodziny lub wolą sączyć piwko w fotelu lub nad woda.

Luk masz dryg w opisywaniu i wyciąganiu wniosków dotyczących PZW , niestety nie zawsze pokrywających się ze stanem faktycznym gdyż nie do końca chyba rozumiesz kierowcę na co dzień poruszającego się Polonezem gdy sam jeździsz Aston Martinem. :)

Janusz, a może czas na zmianę samochodu? :D

To co piszę to są obserwacje i propozycje. Nie zgodzę się, że młodzi nie chcą działać  raczej bliski jestem opinii, że nie chcą w 'czymś takim działać'. Sam dobrze wiesz, że koło nr 29 to była i jest akcja młodszego pokolenia, ostry atak na pewne pozycje, na których PZW było okopane od dawien dawna. Dam sobie rękę uciąć, że trzy lata temu pisałbyś mi, abym nie porównywał Aston Martina do Poloneza i udowadniał, że no kill na Dzierżnie jest niemożliwe, śmiałbyś się ze mnie do rozpuku. A tu trzask i praski mamy - największy zbiornik no kill w Polsce! :D ;D ;D 

Jakby nie było - tam odeszło sporo działających ludzi. Między innymi dlatego, że przepisy są jakie są - wielu tych młodych chcących działać - jest teraz w tym kole, zamiast w kilku innych. Sam zresztą zaliczasz się do tych co działają i chcą 'nowego', jednak uważasz, że to nie jest możliwe. Ja bym się nie czarował, że dawniej tych chętnych do działania było na pęczki. Wg mnie to i tak te 10%. A, że to są wyże demograficzne - to może dlatego jest ich więcej (starszych wędkarzy)?

Ja rozumiem, że wielu z forumowiczów widząc 'stan zastany'nad wodą traci wiarę - ale jednak takie działania jak we Wrocławiu, Opolu czy Katowicach są faktem, to się wydarza. Wrocław bardzo słusznie wystąpił z kilkoma zmianami, jak chociażby podziękowanie okręgom sąsiednim za 'owocną' współpracę, pojawiła się woda no kill innego typu niż zazwyczaj... Opole działa prężnie, w Katowicach widać postęp. Nie da się ukryć jednak, że blokowanie tych zmian odbywa się przez struktury nadrzędne, przez ZG, baronów w okręgach. Zamiast wytyczać nowe kierunki i tam kierować związek, oni blokują te drobne zmiany rodzące się oddolnie. Sami serwują zaś kolejne przepisy na jeszcze większy beton.

Być może kilku z Was się tu udzielających i działających w PZW nie pisze czegoś więcej, bo się czegoś obawia. Ja to rozumiem. Nie uważam jednak, że to o czym piszę to jakieś mrzonki. Kuźwa - toż to normalność!
Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 05.02.2017, 00:53
Luk, szkoda ręki :D Nie uważam że zmiany są niemożliwe ale przy takim zaangażowaniu jakie jest będą bardzo bardzo powolne i nie da się tego zrobić już i teraz i żaden "pucz" nawet gdyby powstał nie rozwiąże problemu.
Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: Kadłubek w 05.02.2017, 01:07
Tak ja poprzednicy napisali: niektóre dziadki nie pozwolą na zmiany bo PZW to ich ostatnia możliwość wykazania się.
Nawet jakby "zrobić" Poloneza żeby miał szansę ścigać się z AM to kierowce trzeba zmienić.

Dziadki chcą być ważne niezależnie czy mają coś z tego czy nie. Oni nie chcą odejść i dopuścić by było lepiej bo stracą pozycję.

Nie wszędzie tak jest bo są tzw. dziadki z głową i pomysłami ale wiedzą, że ich starania zaraz zostaną storpedowane a niestety już sił nie mają na walkę.
Z młodych nikt nie będzie walczył bo stwierdzi: zapłacę na komercji gdzie nikt nie przeszkadza, proste zasady i jest ryba.

Dlatego nie ma młodych w PZW bo nikt podkreślam nikt poza straceńcami nie będzie się kopał z koniem.
Dodaj do tego, że łowiska w większości są "otwarte" dostępne dla wszystkich a przyjdzie Ci paru kłusowników, plażowiczów, imprezowiczów i będą przeszkadzać w łowieniu. Będziesz taki odważny stanąć sam przeciwko 5-10-15 chłopa podpitych i tłumaczyć im, że chcesz łowić? Kto przyjedzie Ci pomóc? Policja, PSR? Albo nie mają nikogo wolnego albo będą za 3 dni.

Sam np. sadziłem drzewa na łowisku. Parę lat temu sprawdziłem jak wyglądają drzewa. Nie ma żadnego które były posadzone.
Jedno z kół postawiło grilla betonowego dla wszystkich, ławki, stoły. Korzystać mógł każdy. Nie przetrwało to roku bo banda imbecyli zrobiła ognisko pod grillem i rozwaliła go ławkami. Opał był z ławek i stołów.
Śmieci na łowisku np. worki po zanęcie, pudełka po robakach nie zostawiają plażowicze.

To pomyślcie dlaczego nie ma ryb. Nie tylko "gumofilce" biorą do wora wszystko. Zmienić trzeba mentalność bo hołoty, buractwa nie wyplenisz w rok.
Pojęcie truskawkowa 'beemka' i rozbijanie się nimi to najpopularniejszy sport (poza używkami i komputerem) młodych.

I teraz daj mi dziadka/młodego który chce zmian widząc to co potrafią ludzie zniszczyć który będzie się pieklił nad zmianami.
Dasz z siebie wszystko a ktoś przyjdzie i zniszczy

Dlatego wygrają komercje i brak chętnych do zmian

PS. Dziadki u mnie zrobiły no kill na jednym stawie. Staw rybniejszy ale i tak przyjdzie burak i będzie oprawiał rybę nad wodą.
Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 05.02.2017, 01:11
Zgodzę się, dlatego już nie wierzę w pucz, bo nawet jakby się udał, to co dalej? Uważam, że taktyka 'małych kroków' jest OK. O nich właśnie piszę :)

To, że da się więcej możliwości kołom (sprzedaż pozwoleń na swoje wody, możliwość należenia do kilku) - nie jest czymś strasznym. Jak ktoś z tego nie skorzysta, to nie skorzysta. Ale jak inni zaczną działać?

Piszę o kole nr 29, że jest modelowe - bo działa ono w inny sposób. Tam są naprawdę pasjonaci, tam się pilnuje wody, działa tak, aby ryb przybywało, aby było lepiej. Niestety - większość kół nie działa tak aby ryb przybywało. I to mnie zadziwia. Gdyby było jeszcze dobrze, to OK... :D

Może jeszcze mała rzecz na koniec. Wprowadza się karpia na maksa. A gdyby tak na jakieś wodzie zamiast 300 kilogramów karpia, wpuścić 200 kilogramów lina (3 lub 4 latka) i tylko 100 kilo karpia? Proste, choćby mięsiarz na rzęsach stawał, to po zarybieniu w pażdzierniku lina nie złowi, ten nie żeruje jak karp, aklimatyzacja zajmuje mu dłużej. Na wiosnę mamy rybe co się będzie wycierać, i złowić się da dopiero od kwietnia. Efekt? Łowisko jest atrakcyjne o kilka miesięcy dłużej... Dlaczego więc karp? Bo się spełnia żądania wędkarzy? Bo zarząd się boi zrobić inaczej? Ale tutaj trzeba być twardym, jak z dziećmi! Nie ma ich co pytać, czy chcą zjeść lekarstwo (bo nie będa chciały). Mają to zrobić i tyle. Czy dziecko wie lepiej? Oczywiście, że nie! Dorosły mu nakazuje i kończy się to zawsze korzyścią dzieciaka. Dlatego jakby był odgórny przepis, byłoby o wiele łatwiej. Ale ZG tego nie rozumie najwyraźniej. Traca na tym wszyscy. Najbardziej pazerni wędkarze, bo odławiają sobie ryby zanim te podrosną. To jak zeżreć ziarno przeznaczone na zasiewy.

Jest to ze wszech miar złe i nienormalne (wybijanie zarybionej ryby w kilka dni po jej wpuszczeniu) - ale w Polsce zyskuje miano już czegoś normalnego. A to patologia jest jakaś. Tu nie trzeba pisać o tym, że coś jest angielskie czy polskie. To przykład działania wbrew przepisom (operat), zdrowemu rozsądkowi oraz interesowi własnemu.
Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: Kadłubek w 05.02.2017, 01:29
Widzisz Luk czasami myślę, że da się małymi krokami a później tracę wiarę w przyszłość.
Nie neguję, że nie da się ale kto będzie walczył często fizycznie z ludziami mentalności jaskiniowca? Bo mu się należy bo on może zabrać ryby, bo on jest PAN. Takie podejście wschodnie do poszanowania własności jak nie dostanie po d.... nie zmieni jej. A takie zachowanie wybijać trzeba dobrym młotkiem. Zastrzelisz kogoś bo kradnie i ucieka z Twojego domu? Dostaniesz większy wyrok jak tamten pomimo, że teoretycznie masz prawo bronić swojego dobytku.
Strzelisz w plecy = nie był zagrożeniem=chciałeś go zabić dostaniesz wyrok za zabójstwo. Tak to działa w PL. Nawet jeżeli ta osoba okradła Cię już 100 razy. Idziesz siedzieć jako morderca.

Część wody da radę uratować przy pomocy kół ale znam też rzeczywistość. Zaraz po słomianym zapale przyjdzie realizacja planów i tutaj: nie chce mi się, nie mogę wisi mi to.
Z szumnych deklaracji zostanie smutna rzeczywistość.

Zrobisz coś na rzecz koła, wody a inni przyjdą i zniszczą. Kto przyjdzie następnym razem i da kasę na zrobienie tego samego? Kto przypijnujetego 24/7/365? Złapiesz takiego? Zgłosisz? Powiedzą znajdź go sam, przynieś dowody. Przyniesiesz? Będziesz ciągany po sądach bo w PL jedna rozprawa trwa np. pół godziny a następna będzie za 3 miesiące. Tutaj nie trzeba ewolucji tylko rewolucji i to we wszystkim.

Był przykład na forum, że grupa ludzi unieszkodliwiła kłusownika. Nikt normalny nie zabije drugiego tylko da mu w "papę" raz za kłusownictwo i pójdzie dalej. Skuteczne? Nie zawsze przyjdą i będzie się działo jak za I RP. Przebiją Ci opony, porysują auto nie potrafią pomyśleć, że to jest reakcja na ich złe zachowanie - kłusowanie/kradzież.
Mentalność jaskiniowca? Chyba nawet nie bo oni (chyba) mieli więcej rozumu jak 50% ludzi teraz.


W tamtym roku zarybili stawy. Przyszedł mróz 2 dni później (2 tygodnie nie wolno łapać) tafla zamarzła więc ani nie wejdziesz ani nie połapiesz.
Normalni wędkarze ucieszyli się bo ryby przeżyją i nie będą filetami.
70% "wędkarzy" jak narzekało na pogodę, że połowić się nie da - przypominam okres ochronny 2 tygodnie. Rzeki ciągle były dostępne!
Oni są roszczeniowi, im się należy dokładnie: "Kali kraść dobrze, Kalemu kraść źle"
Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: Łuki w 18.03.2018, 23:16
Od jakiegoś czasu czytam jak wesprzeć to i owo, jak działać.
Pomysł na zmiany itd..
Więc decyzja zapadła.
Kartoteka już wyjęta, zostanie przeniesiona do Gliwic.
Miało być Dzierżno Duże ,po propozycji kolegi.Z uwagi na to ,że on tam ma blisko, to tam działa i będzie mocniej działał jak już będzie na stałe w PL(praca za granicą).
Po ,krótkiej rozmowie z Januszem wiem,że coś można zmienić ...
Jak piszecie ,kroczkami...Dołączam do nich i mam ze sobą jeszcze dwie chętne osoby..
Chcemy powalczyć o pewien zbiornik w Gliwicach i tutaj zostaję aż to się stanie.. a może do końca życia.

To jest obraz który przytoczyłem w innym wątku.

Cześć.
 Jak widać, mieszkam na Górnym Śląsku i moje spostrzeżenia są takie.
Otóż kiedy były czasu urobku węgla, górnicy mieli zajęcie,praca, wychowanie dzieci itd..itd..
Otrzymali emerytury i nie mieli co robić z wolnym czasem.Wielu z nich po namowach kolegów poszli w kierunku wędkarstwa.Górnik wstawał o 4 rano do pracy lub szedł na nockę... Ci ludzie są tak przyzwyczajeni do wczesnego wstawania ,że pójście na ryby o 4:30 to sama przyjemność.
 Tutaj zaczął się problem ...  Siedzieli całymi dniami i nocami na zbiornikach.(nie jest ich mało).
Brali wszystko co wpadło na haczyk(drobnica) , to się zmieli i będą kotlety rybne.
Kiedy ryby nie brały to był wielki lament... że tutaj ryb nie ma itd. W końcu zrobiła się z tych ludzi "klika".W  jakiś sposób mieli dobry kontakt z PZW (podobne roczniki).
 Na naszym małym zbiorniku była różnorodność ryb.(obecnie brak).
Co roku zarybiają(wrzucają) 100kg karpia.. Wiecie dlaczego? Aby właśnie "klika" opłacała PZW .
W momencie zarybienia na drugi dzień nie ma gdzie nogi postawić bo się zjechała "klika" i ciągną tę rybę.
Obok są działki.  Był limit zrobiony ,to są przerzucane przez płot na działki kumpli do wanien a potem idą do podziału ...To wszytko pod okiem PZW. ( jak im nie damy to nie zapłacą) Pozwalają im prawie na wszystko. Taki karp jest wyciągnięty w 3 dni.  Biją się między sobą ,przyjeżdża policja i dalej to samo.
To są "MIĘSIARZE" !! i zdania nie zmienię..
  Nie ma okresu ochronnego dla wpuszczonej ryby(około 3 tyg.) aby mogła się dostosować.
Musiałem cokolwiek w tym temacie napisać.
Pozdrawiam.






... Dlaczego więc karp? Bo się spełnia żądania wędkarzy? Bo zarząd się boi zrobić inaczej? Ale tutaj trzeba być twardym, jak z dziećmi! Nie ma ich co pytać, czy chcą zjeść lekarstwo (bo nie będa chciały). Mają to zrobić i tyle. Czy dziecko wie lepiej? Oczywiście, że nie! Dorosły mu nakazuje i kończy się to zawsze korzyścią dzieciaka. Dlatego jakby był odgórny przepis, byłoby o wiele łatwiej. Ale ZG tego nie rozumie najwyraźniej. Traca na tym wszyscy. Najbardziej pazerni wędkarze, bo odławiają sobie ryby zanim te podrosną. To jak zeżreć ziarno przeznaczone na zasiewy.

Jest to ze wszech miar złe i nienormalne (wybijanie zarybionej ryby w kilka dni po jej wpuszczeniu) - ale w Polsce zyskuje miano już czegoś normalnego. A to patologia jest jakaś. Tu nie trzeba pisać o tym, że coś jest angielskie czy polskie. To przykład działania wbrew przepisom (operat), zdrowemu rozsądkowi oraz interesowi własnemu.

Właśnie tak to widzę;)
Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 18.03.2018, 23:34
Brawo.
No to czekamy na info o działaniach i postepach.

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?
Wiadomość wysłana przez: booohal w 18.03.2018, 23:42
:thumbup:
Wytrwałości i powodzenia :beer: