Wędkarze to zwykle jednak ludzie nieco starsi albo przynajmniej dojrzali. Takie horrorki zapewne działają na dzieciaki ewentualnie na tych co takie klimaty lubią - więc może tak być, że marketing strzela sobie w stopę w kwestii sprzedaży, automatycznie wykluczając sporą część klientów.
Ja osobiście to lubię jak na opakowaniu czegokolwiek jest jak najwięcej konkretów, danych technicznych, skład surowcowy... itp. Wówczas czuję, że producent podchodzi do swego fachu profesjonalnie. To mnie najbardziej przekonuje - zaś im większe banialuki - tym bardziej mnie to drażni.