Kto łowi troszkę dalej niż 50 m, ten wie, że oddanie rzutu ,a powtarzalne, celne rzucanie to dwa różne zjawiska. Dla mnie taką granicą komfortu jest 60 m, powyżej trzeba bardzo korygować lot podajnika, brać poprawkę na wiatr boczny, rzucać nie na azymut, tylko lekko w bok, by towar znalazł się w okolicach azymutu. To wszystko piszę odnośnie wędziska 3,9 m o sporym cw. 70 m to już jest wyzwanie, zwłaszcza z bocznym wiatrem.
I ktoś pisze, że o wiele delikatniejszą, krótszą dużo mniej celną wędką, można rzucać na 100 m.
Nie ma takiej opcji. Ani zasięgu, ani powtarzalności, ani celności.
Na forum są 3-4 osoby, które faktycznie łowią na 100 m i to też dla nich nie jest komfortowe, a mają mocarny sprzęt. Sam nigdy bym nie odważył się na takie łowienie ,nawet z wysokim budżetem, bo to wymaga dużego doświadczenia . Między 50 a 70 m jest przepaść. W takim obszarze się poruszam i długo uczyłem się łowić skutecznie na tych dystansach. Nie umiem sobie wyobrazić skutecznego wędkowania na 100m nawet kijem z dużym cw.
Proponuję więcej powagi we wpisach, bo takimi lekko wydawanymi osądami, że 100 m to nie taki kosmos, narażacie ludzi na niepotrzebnie duże koszta. Ktoś może pomyśleć ok, wędka dłuższa, kołowrotek, plecionka i ciach, mam 100 m.
Nic bardziej mylnego, zwłaszcza odnośnie jakiegokolwiek odławiania czegokolwiek.