Spławik i Grunt - Forum
INNE => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: Matthis w 23.11.2021, 11:26
-
Forumowicze kochani mam prośbę. Dzięki moim inteligentnym inaczej sąsiadom mam myszy w piwnicy. Sąsiedzi notorycznie zostawiali drzwi wejściowe otwarte. Co zwierzaki wykorzystały. Co możecie polecić jakąś trutke coś sypkiego albo w kostce żeby było skuteczne? Z góry dziękuję za jakąkolwiek pomoc.
-
Miałem w garażu kilka sztuk i zwykła pułapka w dwa tygodnie temat ogarnęła.
-
Dowolna trutka dostępna w każdym sklepie z artykułami "rolniczymi" da radę. Jedynym problemem może być to że pieski też kochają jeść te drażetki więc trzeba trutkę umieścić tak aby żaden burek się do niej nie dobrał (zabić psa nie zabije ale parę dni może psiunia odchorować).
-
Trutki na gryzonie to zazwyczaj środki zaburzajace krzepliwosc krwi więc i "burka" mogą położyć.
-
Jeśli psy mają dostęp do trutki to odpada jej stosowanie, przy czym za dostęp rozumie się również jego zdobycie przez psa np przez przewrócenie jakiejś osłony, wysypanie zawartości z pułapki itp.
-
Ja kupiłem taką lepę ,jak mysz wejdzie na nią to się przykleja, jest skuteczna.
-
Ja mam jedną lokatorkę już drugi miesiąc. Raz widziana, zniknęła. Super. Poszła sobie. Choć pułapki dwie i tak wystawiłem..
Niestety. Po ponad miesiącu coś chrobocze mi w szafce. Otwieram, zanęta rozwalona i robiła sobie gniazdo w pudełku po kołowrotku.
Mija drugi tydzień. Żadnych zniszczeń, pułapki puste. Gdzie ta cholera jest i co żre? Bo ona tam jest...
-
Trutki na gryzonie to zazwyczaj środki zaburzajace krzepliwosc krwi więc i "burka" mogą położyć.
Ratlerek, shih tzu czy inna "cziłała" pewnie by z tego nie wyszły ale wsiowe burki dają radę :)
Jeśli psy mają dostęp do trutki to odpada jej stosowanie, przy czym za dostęp rozumie się również jego zdobycie przez psa np przez przewrócenie jakiejś osłony, wysypanie zawartości z pułapki itp.
Nie ma takiego psa który dobrałby się do czegoś postawionego pod skrzynką z jabłkami 8)
-
Nie ma takiego psa który dobrałby się do czegoś postawionego pod skrzynką z jabłkami 8)
Sprawdź Tibethian Mastiff ;)
-
Nie ma takiego psa który dobrałby się do czegoś postawionego pod skrzynką z jabłkami 8)
Człowieku małej wiary..
-
... Gdzie ta cholera jest i co żre? Bo ona tam jest...
Pewnie następca Kokosa dzieli się z nią pożywieniem i schronieniem :)
-
Nie ma takiego psa który dobrałby się do czegoś postawionego pod skrzynką z jabłkami 8)
Sprawdź Tibethian Mastiff ;)
Mój ś.p. owczarek niemiecki łaził sobie po ogrodzie przywiązany do solidnych, budowlanych taczek przewróconych do góry nogami..... Miał chwilę poczekać zakotwiczony przy taczkach, ale go coś w krzakach zainteresowało..... Nawet zadyszki nie miał.
-
Nie ma takiego psa który dobrałby się do czegoś postawionego pod skrzynką z jabłkami 8)
Sprawdź Tibethian Mastiff ;)
Mój ś.p. owczarek niemiecki łaził sobie po ogrodzie przywiązany do solidnych, budowlanych taczek przewróconych do góry nogami..... Miał chwilę poczekać zakotwiczony przy taczkach, ale go coś w krzakach zainteresowało..... Nawet zadyszki nie miał.
W to mogę uwierzyć natomiast skrzynka z jabłkami (najlepiej postawiona w rogu) stanowi nawet dla najbardziej zdesperowanego psa spory problem - no chyba że najpierw wyżre jabłka, ale takie elementy rzadko się zdarzają ;D
Otwieram, zanęta rozwalona i robiła sobie gniazdo w pudełku po kołowrotku.
Mam nadzieję że papier z gwarancją nie został przerobiony na mysie łóżeczko...
-
Ja mam jedną lokatorkę już drugi miesiąc. Raz widziana, zniknęła. Super. Poszła sobie. Choć pułapki dwie i tak wystawiłem..
Niestety. Po ponad miesiącu coś chrobocze mi w szafce. Otwieram, zanęta rozwalona i robiła sobie gniazdo w pudełku po kołowrotku.
Mija drugi tydzień. Żadnych zniszczeń, pułapki puste. Gdzie ta cholera jest i co żre? Bo ona tam jest...
No jak jej zabrałeś zanętę to pewnie umarła z głodu ;)
Tak na poważnie proponuję położyć zamiast zanęty trutkę na gryzonie to chyba najbardziej skuteczny patent.
-
Michał a Ty czasem nie masz kota? Czy mysz go pogoniła :) :P
-
Miałem ten sam problem, dziury we wszystkich paczkach z zanetami.. kupiłem zywołapke w obi za 20zl, podszedłem do tematu wędkarsko, najpierw zanecilem :P, dałem luźno kostkę sera posmarowaną masłem orzechowym żeby nabrała pewności, po godzinie już jej nie było, w to samo miejsce dałem znowu ta sama przynętę ale w wspomnianej pułapce i za 30minut wypuściłem mysz w pola 8)
-
Michał przemyślałem temat ,jak zasmakowała w zanęcie ,to możesz spróbować ją złapać na metodę ,z methodmixem w podajniku, kolega wyżej napisał co na włosa założyć ;)
-
Kot łapie myszy na dworze (na polu, dla kolegów z południa ;) ) Ale w garażu jest za dużo sprzętów, żeby ją kiedykolwiek dorwał.
Jak wyjąłem jej to gniazdo i wszedł do garażu, to zbystrzał jak rażony gromem. Poczuł ten zapach i chodził jak na amfie :D
Hehe, dobry pomysł z metodą.
Trutkę trzeba będzie sypnąć gdzieś za szafę... Nienawidzę takiego rozwiązania. To na pewno zwierzę boli. Lepiej pręt po kręgosłupie w pułapce.
-
Ja zanęcam dywanowo ;D plastikową łapkę płatkami owsianymi, trochę dookoła i trochę luźno na pułapkę. Rzeźnia.
-
Trutkę trzeba będzie sypnąć gdzieś za szafę... Nienawidzę takiego rozwiązania. To na pewno zwierzę boli. Lepiej pręt po kręgosłupie w pułapce.
Nie wiadomo jak to działa , co zrobić...mi też zwierzaków szkoda .
-
Michał a Ty czasem nie masz kota? Czy mysz go pogoniła :) :P
@Enzo - ja podejrzewałem współpracę koteła z myszą :)
... Gdzie ta cholera jest i co żre? Bo ona tam jest...
Pewnie następca Kokosa dzieli się z nią pożywieniem i schronieniem :)
-
Trutkę trzeba będzie sypnąć gdzieś za szafę... Nienawidzę takiego rozwiązania. To na pewno zwierzę boli. Lepiej pręt po kręgosłupie w pułapce.
Teściu zrobił pułapkę z puszki i patyka, przynęcił serem. Potem kilometrowy spacer z delikwentem na pole, ku zdrowotności. C&R.
-
Ostatnio miałem w odstępie tygodnia dwie myszy. Trzeba szybko działać zanim narobią szkód. U mnie niezawodna jest pułapka, a na przynętę daje ser gorgonzola. Mocno śmierdzi, więc szybko zwabia ofiarę. Przy drugiej miałem tak, że jeszcze nie zdążyłem wyjść z pomieszczenia a już przyszła pojeść sera. Niestety była to jej ostatnia wieczerza
Wysłane z mojego Redmi Note 8T przy użyciu Tapatalka
-
Ja mam pułapkę zrobioną z pułapki i sera. Nie mam problemu w daniu myszy w łeb. Tylko nie zadziałała...
Kupię gorgonzolę :thumbup:
Chociaż może użyć skarpetki? :P
-
Chociaż może użyć skarpetki? :P
To byłoby niehumanitarne znęcanie się.
-
Chociaż może użyć skarpetki? :P
To byłoby niehumanitarne znęcanie się.
Pod warunkiem że gryzoń nie padnie od razu trupem ;D
-
Dziękuję panowie za pomysły. Zastosuje atak zmasowany kilka pułapek plus trutka. Niech ma nie będę jej/im żałować. No i trochę podnęce uśpię czujność besti. 😂
-
Właśnie wróciłem z garażu, kolejna mysza na lepo pólapce,naprawdę to działa. Tylko jest potem zabawa aby mysz oderwać od tego lepiku.
-
A ten lep to ma zapach, który je przyciąga?
-
Właśnie wróciłem z garażu, kolejna mysza na lepo pólapce,naprawdę to działa. Tylko jest potem zabawa aby mysz oderwać od tego lepiku.
Panowie, przetestowałem wiele rzeczy, ale pułapki z lepem to sadyzm. Mysz jest skazana na śmierć w męczarniach, gdyż nie może normalnie funkcjonować (klej zostaje na niej i na stale przyklei się do niej cokolwoek, kamyki, trawa itd). Trutka to też słaba rzecz. Obecne są takie, aby mysz dotarła do gniazda i tam padła. Tu mamy więc kolejne męczenie zwierzęcia plus przykry zapach przez jakiś czas. Zakazałbym stosowanie lepów, bo to naprawdę znęcanie się. Zwłaszcza jak mysz wpadnie w taką pułapkę jest zagwozdka co dalej. Klej jest niesamowicie mocny i często mysz przy próbie wyswobodzenia się przykleja się sierścią. Nie polecam nikomu stanąc przed dylematem co zrpbić z taka myszą. Bo opcje są dwie raczej, zabić ja jakoś od razu lub wywalić z pułapką czy też odklejać (umrze z głodu). Horror show i tyle :o
Najbardziej humenitarną pułapką jest typowa zabijająca mysz, gdzie przy próbie podebrania przynęty ma miażdżony kark. Śmierć jest natychmiastowa raczej i zwierzę nie cierpi zbytnio. Jako przynętę polecam masło z orzeszków ziemnych, mysz nie potrafi się mu oprzeć, dobry jest też kawałek Snickersa, gdzie oprócz tegoż masła mamy też czekoladę. Można szybko pozbyć się wszystkich myszy, jeśli jest ich więcej polecam ustawienie dwóch pułapek i regularne zbrojenie ich i wyrzucanie truchła. Szybko poznać kiedy padnie ostatnia mysz, bo nic więcej się nie łapie.
-
Zaraz idę założyć masło, bo akurat mam :thumbup:
-
ja zatrudniłem w tym celu ochroniarza, daje radę, w bonusie w okolicy kretów też brak
-
Właśnie wróciłem z garażu, kolejna mysza na lepo pułapce,naprawdę to działa. Tylko jest potem zabawa aby mysz oderwać od tego lepiku.
Panowie, przetestowałem wiele rzeczy, ale pułapki z lepem to sadyzm. Mysz jest skazana na śmierć w męczarniach, gdyż nie może normalnie funkcjonować (klej zostaje na niej i na stale przyklei się do niej cokolwiek, kamyki, trawa itd). Trutka to też słaba rzecz. Obecne są takie, aby mysz dotarła do gniazda i tam padła. Tu mamy więc kolejne męczenie zwierzęcia plus przykry zapach przez jakiś czas. Zakazałbym stosowanie lepów, bo to naprawdę znęcanie się.
Można kupić trucizny mumifikujące, nie będzie zapachu i zostaje tylko futro. Nie wiem jak szybko działa ale na pewno wolniej niż pułapka ze sprężyną.
Wszystkie lepy powinny być zakazane ustawowo w ramach znęcania się nad zwierzętami.
-
...
Można kupić trucizny mumifikujące, nie będzie zapachu i zostaje tylko futro
...
Zapach będzie i to przez dość długi czas. Widziałem i czułem efekt zastosowania takiej trutki - mysz padła w miejscu niedostępnym (kanał z rurami od wody) i smród był mocno odczuwalny przez kilka tygodni.
-
Najlepszy sposób to kuna, nie mam myszy ani kretów - chętnie podzielę się tym dobrem ;)
-
Na szczęście widzę głosy rozsądku na temat lepów - to czyste skurwysyństwo, nawet szkodnika należy zabić bez zbędnych cierpień >:( Łapka - zatrzask jest chyba najlepsza, ale zdarzyło mi się, że chwyciła mysz za nos i takiego bidoka musiałem dobijać. Trzeba się bronić, ale bądźmy ludźmi, nie bydlętami. Słyszałem niedawno o "sposobach" rolników na łapanie chomików - zakładają w norze drut z kotwiczkami, gdy zwierzę schodzi w dół, nabija się i czeka na oprawcę żywe lub zdycha w męczarniach. Przy okazji na takiego "żywca" może się nadziać drapieżnik i z kotwicą w ciele zdychać przez wiele dni. Zwyrole, psychopaci, nie ludzie :facepalm:
-
Najlepszy sposób to kuna, nie mam myszy ani kretów - chętnie podzielę się tym dobrem ;)
Kuny chętnie jedzą kable i inne rzeczy pod maską w samochodzie , także zamienił stryjek myszkę na kijek ;)
-
To prawda robi trochę szkód, nie sposób jej się pozbyć. Próbowałem różnych metod, zapachy i elektroniczne odstraszacze nie działają, próbowałem żywo łapki ale za sprytna, łapałem koty. Szukałem pomocy na forach i na jednym z nich ktoś napisał, że jedynym sposobem jest zaprzyjaźnienie się z nią i tak jest ze mną już od 10 lat :)
pozdrawiam
-
Widzę, że Luk potrafi nie tylko ryby łapać :D
A tak serio, to bądźmy ludźmi. Jeśli trzeba zabić to szybko i w miarę bezboleśnie. Nie wiem, ilu z Was widziało kota polującego na mysz. On jej nie zagryza od razu tylko bawi się z nią i znęca się długo. Trwa to ok kilkunastu minut, zanim mysz padnie z wycieńczenia lub z powodu szoku.
Myszy nie są zbyt trudne do wyłapania i zwykłe myszołapki zgniatające im kark są chyba najlepszym rozwiązaniem.
Kilka myszy zimujących w garażu to też zwykle nie problem, jeśli nie wyrządzają nam wielkich szkód, jak wyjadanie zanęty czy pelletu, które tam właśnie trzymamy.
Zimowałem kiedyś kilka myszek w garażu i jedynym skutkiem ich bytowania, było to, ze jak na wiosnę chciałem dosiać trawy, to zamiast nasion miałem już tylko otręby.
-
Kot potrafi mysz przynieść właścicielowi i położyć np pod drzwiami.
To prawda robi trochę szkód, nie sposób jej się pozbyć. Próbowałem różnych metod, zapachy i elektroniczne odstraszacze nie działają, próbowałem żywo łapki ale za sprytna, łapałem koty. Szukałem pomocy na forach i na jednym z nich ktoś napisał, że jedynym sposobem jest zaprzyjaźnienie się z nią i tak jest ze mną już od 10 lat :)
pozdrawiam
:thumbup:
-
Michał, a nie możesz jej po prostu zastrzelić?
Nawet nie będzie wiedziała skąd nadeszła śmierć. ;)
-
Ona już pewnie oswojona, to powinna dać się zagłaskać na śmierć :P
-
Gdybym ją chociaż zobaczył. Na razie widziałem skutki.
Ale... Pułapki puste, masło orzechowe nic nie dalo. Istnieje szansa, że sobie poszła.
-
Gdybym ją chociaż zobaczył.
W takim razie zalecałbym mały ładunek wybuchowy z detektorem ruchu.
Kota tylko musiałbyś gdzieś ewakuować. :)
-
...
Kota tylko musiałbyś gdzieś ewakuować. :)
Krwawy pisał już wcześniej, że od kiedy korona w domu to kot sam się ewakuował :)
-
Gdybym ją chociaż zobaczył. Na razie widziałem skutki.
Ale... Pułapki puste, masło orzechowe nic nie dalo. Istnieje szansa, że sobie poszła.
Masło orzechowe to patent jaki stosują fachowcy z Rentokilla, firmy usuwającej gryzonie, owady czy inne cholerstwo w UK. Rozmawiałem z jednym i mówił, że zarówno mysz jak i szczur nie potrafią się oprzeć temu, co mi było dane potwierdzić. Szaleją na tym punkcie 8)
Co do szkód w garażu - u mnie myszy dokonay masakry. W dwa miechy jak leżałem powalony covidem porobiły gniazda, obsrały i olały wszystko, pogryzły mi ciuchy i mase sprzętu, w tym osprzęt do tyczki. Ich mocz powoduje odbarwienia i ogólnie śmierdzi, i wiele rzeczy musiałem wyrzucić. Dlatego teraz mam dwie pułapki uzbrojone i czekam na tych małych amatorów pelletów czy zanęt :)
-
Mam 140 m2 magazynów/garaży zawalonych różnymi rzeczami - styropian, meble, pszenica, groch i inne żarcie dla ryb.
Myszy to mój coroczny problem, łączę różne metody. wg mnie najskuteczniejsze są trutki.
Trutki - g... prawda, że śmierdzi - myszy, które znajdywałem są "wysuszone", gdyby śmierdziały to na pewno bym sobie darował - mam naprawdę zawalone magazyny, nie wygrzebałbym truchła.
Pułapki te tradycyjne - trochę jak walka z wiatrakami, stawiam po 5-10 szt. mam wrażenie, że szybciej się mnożą niż zabijają :) poza tym często "przynęta" jest zjedzona a pułapka nie zwolniona, lub przynęta wysycha.
Koty - sam nie mam kota, ale 2 sąsiadów tak i dość często mnie odwiedzają - uwielbiają rybkę w pomidorach :), tylko z tego co zauważyłem to polują głównie w trawach, ale wieść gminna głosi, że sam zapach kotów odstrasza myszy...
Co do jakichś lepów to nie widziałem, nie słyszałem ale bym chętnie spróbował, jeśli skuteczne - nie można dać się zwariować, niedługo lepy na muchy będą zbyt niehumanitarne...
Moja córa ma 2 myszy w klatce - są wszystkożerne... dosłownie - od mięsa po twarde ziarna, więc przetrwają nawet na betonie :).
O maśle orzechowym słyszałem, ale traktowałem to jak legendę, bajkę - podobnie nie zauważyłem, żeby myszy lubiały wybitnie ser :), ale musze wypróbować - podbiorę córce ciut masła :)
-
basp To daj mi namiar na tą trutkę, bo jak mi między stropami padły to spałem zimą przy otwartych oknach taki był smród przez prawie dwa tygodnie.
-
Koty - sam nie mam kota, ale 2 sąsiadów tak i dość często mnie odwiedzają - uwielbiają rybkę w pomidorach :), tylko z tego co zauważyłem to polują głównie w trawach, ale wieść gminna głosi, że sam zapach kotów odstrasza myszy...
Jeśli mnie pamięć nie myli to łowne koty pochodzą z centralnej Polski :) Dużo zależy od osobnika bo niektóre tylko małe ptaki a inne głównie myszy i szczury.
-
Tak jak piszesz łowne koty tylko z centralnej Polski a najwieksze szczury to w "Niemcach" :P mój poluje na myszy a czasami na ptaki też z tym że w tym mu przeszkadzam, bo widze że wróbli, kosów,szpaków czy sikorek jest coraz mniej :(
-
Nic mi nie umknie!
-
- mój kot przyjechał w aucie jako malec, zadekował się koło silnika,
- poluje też na szczury, zdarzało się że przytargał szczura-BYKA,
- a jego trofeum nr 1 to ... sroka, ptak czujny, cwany i ostrożny,
- za radą weterynarza został wykastrowany, podobno miał byc gruby i leniwy i nie polować, a tu sylwetka sportowca i myśliwy 1 klasy
ps: paru ludzi chciało ode mnie tego kota odkupić, ze względu na jego "łowność" ;)
-
Sroka to już niebezpieczna sprawa. Niejeden sierściuch bez oka lata...
Mój przynosi myszy, jaszczurki, ptaki... Raz przyniósł żabę do domu i ona się darła jak dziecko. Nie wiedziałem, co się dzieje. Największa zdobycz to gołąb. Chyba że odgryzł też łeb jednej z kur teściowej, ale to raczej kuna zrobiła.
-
I rozumie nie sprzedałeś bo dawali worek pszenicy a Ty chciałeś rower :D :P
-
ps: paru ludzi chciało ode mnie tego kota odkupić, ze względu na jego "łowność" ;)
Kot/kocica żeby był łowny musi być odchowany przez matkę która również potrafi myszy łowić. Widziałem nie raz i nie dwa jak to wygląda - kocica najpierw przynosi martwe myszy by kotki trochę się z nimi pobawiły i przy okazji coś na ząb miały, potem ledwo ciepłe żeby słodkie kiciusie dokonały morderstwa a na końcu takie które nieporadnie bo nieporadnie ale uciekają.
Naprawdę słodkie zwierzaki :P ;D
-
Kota ani psa bym nie sprzedał, to jak "rodzina". ;)
Mój się sam nauczył polować (chyba*), bo trafił do nas jak był bardzo malutki.
* u sąsiada jest wielki kocur i się kumplują, ale tamten to leń totalny.
-
To nieprawda. Mój jest z hodowli w piwnicy. Chyba nigdy z niej nie wyszedł po urodzeniu, bo u mnie w domu bał się przestrzeni. Nie mówiąc o wyjściu na dwór. Pierwsze dwa tygodnie spędził pod łóżkiem. Potem powoli przemykał, byle unikać otwartych przestrzeni. A teraz to najchętniej w ogóle do domu by nie wracał. Małe ptaki łapie w powietrzu w pysk. Sam się uczył wszystkiego.
-
Mój się sam nauczył polować (chyba*), bo trafił do nas jak był bardzo malutki.
Jak sam się zadekował w silniku to niejedną mysz miał już wtedy na rozkładzie - z maminą pomocą oczywiście.
Co do sprzedaży kota to doskonały interes - jedną sztukę można sprzedawać wiele razy ;) ;D
-
Co do sprzedaży kota to doskonały interes - jedną sztukę można sprzedawać wiele razy ;) ;D
Już wojak Szwejk podobne biznesy robił, tylko na psie ;)
-
Co do sprzedaży kota to doskonały interes - jedną sztukę można sprzedawać wiele razy ;) ;D
Już wojak Szwejk podobne biznesy robił, tylko na psie ;)
;D :thumbup:
-
Małe ptaki łapie w powietrzu w pysk. Sam się uczył wszystkiego.
Też miałem takiego kota - myszami się brzydził ale w ptaszkach bardzo gustował.
-
Też miałem takiego kota - myszami się brzydził ale w ptaszkach bardzo gustował.
Jak samiec myszek się brzydzi, a w ptaszkach gustuje to..... a zresztą, nieważne... ;D
-
Masz dziś dzień :D
-
Jak samiec myszek się brzydzi, a w ptaszkach gustuje to..... a zresztą, nieważne... ;D
Ja interesowałem się jego jadłospisem a nie życiem intymnym ;) Zresztą niewykastrowany kocur drugiemu by prędzej oczy wydrapał niż ochotę na małe co nieco poczuł. Ideologia LGBT to domena psów - dopóki nie pojawi się suka która ma cieczkę - wtedy im postępowe pomysły dziwnie przechodzą :P
-
Brat miał kotkę co nawet Jorka udusiła...chyba pomyliła ze szczurem.
-
...Sam się uczył wszystkiego...
Michał wiesz, że już podejrzewaliśmy, że Ty go tego uczyłeś? :)
-
Widzę temat myszy zszedł na koty. Co Wy widzicie w tych obszczymurkach.? Lubię zwierzęta, poza dwoma wyjątkami. Węży i kotów po prost nienawidzę. Nie wiem dlaczego, tak mam i już. :)
-
Nie przejmuj się, mam tak samo, nie wiem czemu ale sierściuchów nie toleruję, chyba czują bo trzymają się z daleka.
-
Nie przejmuj się, mam tak samo, nie wiem czemu ale sierściuchów nie toleruję, chyba czują bo trzymają się z daleka.
Ani trochę się nie przejmuję. Wężom staram się nie wchodzić w drogę, a z kolei koty starają się nie wchodzić mi. :)
-
Bardzo często sam zapach kota pozostawiony w danym pomieszczeniu skutecznie odstrasza gryzonie. W domu zdecydowanie byłbym przeciwny wszelkim trutkom , ze względu właśnie na zapach zdechłych myszy wydobywający się ze ściany. Pułapki zdecydowanie najlepsze, a zanim mysz poczuje cokolwiek to już leży.
-
....... ale sierściuchów nie toleruję, chyba czują bo trzymają się z daleka.
nie warcz na koty to przyjdą się przytulić :)
-
Dom bez kota to głupota.
-
Dom bez kota to głupota.
Głupota to mieć kota ;D
-
Dom bez kota to głupota.
Chory jesteś, bredzisz, można wybaczyć…. ;)
-
-
Michał - pożycz łowcę od teściowej :)
-
Dom bez kota to głupota.
Chory jesteś, bredzisz, można wybaczyć…. ;)
:D
-
Do kota trzeba mieć podejście 8) Niektórzy go nie mają ale nobody is perfect ;)
Czy to nie słodkie ? :P
-
basp To daj mi namiar na tą trutkę, bo jak mi między stropami padły to spałem zimą przy otwartych oknach taki był smród przez prawie dwa tygodnie.
Nazywa się to ziarno na myszy ze środkiem mumifikujacym, kupowane w Castoramie, chyba z firmy Bros. Mocz myszy na bardzo intensywny zapach smród i ciężki do usunięcia, może to to śmierdziało.
-
Mieszkałem trochę na wsi na początku pandemii i takich oto miałem sąsiadów.
Marchewka była przeznaczona dla tego gościa, który przychodził co wieczór spać pod nasze okno.