Nie przechowuję zestawów na drabinkach, bo lubię, żeby wszystko było świeże, a wyczynowcem nie jestem
Wędkarze (w tym wyczynowcy), którzy takie zestawy robią, zwykle stosują połączenie pętla w pętlę. W razie potrzeby można przeciągnąć spławik na żyłkę główną, więc długość gotowca nie wydaje się szczególnie istotna (dałbym nieco więcej niż maksymalna przewidywana głębokość).
Stosuję natomiast odcinek trochę grubszej, sztywniejszej i bardziej "pancernej" żyłki, na którym każdorazowo umieszczam całe obciążenie (śruciny przy spławikach typu
stick, oliwka + śruciny przy spławikach typu
avon, chubber/loafer, bolo). Od strony przyponu daję mikrokrętlik, zaś od strony żyłki głównej - dyskretny i mocarny węzeł
twisted figure of eight podpatrzony na wagglerowym filmie Boba Nudda (niektórzy stosują drugi mikrokrętlik, a także używają odcinka żyłki z obciążeniem kilkakrotnie).