Nienawidzę łowić pod silny wiatr. I choć wiem, że wtedy ryba ustawia się pod wzburzonym brzegiem, to i tak staram się usiąść tak, by wiało mi w plecy, a najlepiej, by mieć wtedy jeszcze za sobą skarpę lub las.
Ale obecnie to jest odwrotnie. Wieje zimny wiatr i ryba trzyma się tam, gdzie woda jest spokojna. Przynajmniej tak wynika z moich obserwacji.