Ja mam jedną lokatorkę już drugi miesiąc. Raz widziana, zniknęła. Super. Poszła sobie. Choć pułapki dwie i tak wystawiłem..
Niestety. Po ponad miesiącu coś chrobocze mi w szafce. Otwieram, zanęta rozwalona i robiła sobie gniazdo w pudełku po kołowrotku.
Mija drugi tydzień. Żadnych zniszczeń, pułapki puste. Gdzie ta cholera jest i co żre? Bo ona tam jest...