Trochę ciężko mi się myśli tak z samego rana, ale postaram sie wyrazić tak żeby wszyscy mnie zrozumieli... Łowiska NK w każdym okręgu- w rozumowaniu PZW będzie to jedno na okręg, śmialo można założyć że będzie to najmniejsze, najgorsze bagienko jakie uda się znaleźć w okręgu, w dodatku nikt nie będzie pilnował takiego łowiska (od 13 lat nie miałem kontroli nad wodą) więc kłusowinicy i sprytni wędkarze będą walić wszystkie ryby jak leci. Dlatego w mojej ocenie należy podejść do problemu bardziej radykalnie- domagać się żeby co najmniej 50% powierzchni wód, w każdym okręgu było łowiskami NK (w końcu są dwa typy wędkarzy- zabieram wszystko, wypuszczam wszystko). Bez wzmożonych kontroli straży w zasadzie już można dać sobie spokój, więc trzeba się domagać żeby było ich więcej, no i żeby zaczeli się zajmować tym co ważne a nie tylko pływają po kanale wieprz-krzna biją ryby prądem i sprzedają, albo jak przyjeżdżają nad wodę to robią sobie ognisko i chleją. Umiar- ja już widzę ten umiar...moi koledzy go mają, zabierają rybę od czasu do czasu, a że tylko raz na jakiś czas uda im się coś złowić no to zabierają wszystko... Bez drastycznych posunięć będzie tak jak jest..
No ale...oczywiście, polubiłem stronę, mimo że jestem tak jak niektórzy anty FB to mam swój profil biznesowy