Byłem dzisiaj, chyba jednak zbyt ciepło albo nie umiem tego sportu
Inni też nie połapali niestety. Wpadały leszczyki na metodę ale nie po to się tam jeździ.
Już drugi raz obserwowałem rano jak gospodarz karmi ryby, ostatnio przy 13tce teraz przy 12tce bliżej furtki. Ryba oczywiście nauczona bo woda aż się gotowała od grzbietów kabanów. Potem ktoś na pobliskim stanowisku nęcił, ovzywiście bez efektu bo nie ta skala wiadra... Jak będziesz dłużej może warto zweryfikować czym/smak.
Ja lubię to miejsce nawet jak się trafi słabszy dzień.
A przy okazji - gdyby ktoś wybierał się w niedzielę 16go w okolicach Wawy (+/- 100) to jeszcze nie mam pomysłu gdzie jechać...