Są zasady i powinno się ich przestrzegać. Jak ktoś je łamie, od tego są sędziowie by reagować. Jeśli nie zareagują, jeśli ktoś nie zgadza się z decyzją, wynikiem - składa protest (mowa o zawodnikach, którzy startowali w tych zawodach). Sędzia nie zareagował. Ludzie widzieli. Protest nie wpłynął. Dlaczego? Ja nie wiem.
Jest natomiast szum internetowy i wrzawa. Jasne, mówić można, piętnować. Nie powinno się tak dziać i na pewno warto wyciągnąć wnioski na przyszłość. Ale kto je ma wyciągnąć?
Zawodnicy? Zawsze ktoś coś zmajstruje, jeśli nie świadomie to nieświadomie. Zawsze będą uczciwi i Ci mniej uczciwi. Tak to działa w sporcie. Nasze rozmowy i dyskusje na pewno nie doprowadzą do wyeliminowania różnych przypadków oszustw czy przewinień na zawodach wędkarskich. Bo one były, są i będą. Jeśli coś ma lepiej działać to tylko system kontroli. Tutaj wszystko sprowadza się do PZW. Na zawodach są sędziowie, którzy mają za to płacone. Nie stoją tam dla rozrywki a to ich zwyczajna praca tego dnia. Tutaj coś chyba nie zagrało.
Inna sprawa. Stowarzyszenie, które dysponuje milionami złotych funduje zwycięzcom Mistrzostw Polski popelinowe puchary (Luk chyba dostał lepszy na swoich ostatnich zawodach), dyplomy i nagrody gorsze o tych, które się wygrywa na zawodach w podrzędnym kółku wędkarskim. Zawodnicy płacą setki złotych wpisowego a dostają... nic. Trochę wiejsko, co?
Jednym z najważniejszych punktów zawodów staje się odznaczenie działaczy związkowych i odczytanie listu od Prezesa ZG, który oczywiście nie mógł pojawić się osobiście bo miał ważniejsze rzeczy do roboty. Na MP kobiet to samo. Pucharki za 30-40 zł i uścisk działaczy. Sprawa T.Horemskiego jest sprawą niezwykle ciekawą, ale wydaje mi się, że są też tematy, które są równie ważne a nawet bardziej i o nich też powinno się głośno pisać.
Pewnie nikt z zawodników nie startuje tam dla nagród, to oczywiste. Ci, którzy są w czołówce są albo sponsorowani albo mają swoje interesy i sklepy wędkarskie. Walczą o tytuł, jakże zaszczytny. Ci, którzy startują bo udało im się podjąć rywalizację z najlepszymi też raczej nie robią tego dla nagród, cieszą się, że łowią i rywalizują w prestiżowych zawodach, liczą także na tytuł, dla nich sam start jest wyróżnieniem. No ale kurde... Takiej rangi zawody i taka farsa?
Znam zawodników (osobiście), którzy z mistrzowskimi tytułami wracali z wiaderkiem i garścią spławików (fundowanych z resztą przez sponsorów). PZW to widać mafia sama w sobie, która ma zarabiać a nie wydawać pieniądze na tych szczęśliwców, którym udało się wygrać rywalizację na jałowych a nieraz martwych już wodach.