Maciek, według mnie nie warto wychodzić z pewnymi wnioskami odnośnie tego roku, bo pogoda jest taka, że wszystko się poprzewracało do góry nogami.
Jeżeli polujesz na karpie na wodzie PZW, te duże i chytre, to pytanie jak często widzą one Metodę i jak często dają się łowić. Według mnie bardzo rzadko, więc o powtarzalności trudno mówić. Ja nie mam sukcesów jeżeli chodzi o takie ryby w UK, i wg mnie to własnie w Polsce łatwo o duże karpie.
Zobacz, podstawowa sprawa. Zasięg. Zestaw karpiowy z ciężarkiem 3 oz, pozwala się zarzucić na ponad 100 metrów, co jest niewykonalne raczej z Metodą. Masa wielkich karpi unika presji wędkarskiej, i już tutaj Metoda przegrywa, zasięgiem. Inna sprawa to sposób łowienia. Metoda to częste zarzuty, zaś polowanie na dużego karpia to często cisza i spokój, długie przebywanie zestawu w wodzie. Bo rzadko on rusza raźno na odgłos rzucanego zestawu, to domena mniejszych sztuk.
Ja nie mam wątpliwości, że łowienie dużych karpi , tych największych, to ostra walka, i tu Metoda wcale nie będzie najlepszą. Raczej skłaniałbym się do tego, żeby uznać Metodę za skuteczną w łowieniu karpi, ale nie do końca tych największych
Te mniejsze zaś oszukać się dadzą, bo mają takie sam instynkt, to ten sam gatunek.
Czy zastanawialiście się, dlaczego łatwo o karpia na komercji? Otóż jedną z przyczyn jest jego ilość, i co za tym idzie mętność wody. W takich warunkach ryba żeruje dobrze i jest mało ostrożna. Jednak tam gdzie woda jest czysta, ryba jest o wiele bardziej przebiegła, ostrożna. To też ważna rzecz. Dlatego taki wspomniany przeze mnie Darrell Peck, kombinuje z prostymi zestawami i orzechami tygrysimi. Uważa, że karpiom ciężko się im oprzeć, i małe zanęcenie i dobry zestaw wystarcza. I ma on efekty! A łowi właśnie na wodach bardzo trudnych.
Ale wracając do samej Metody, wątpię, aby jej skuteczność się zmniejszała. Podobnie jak spławik łowi tak samo, czy koszyk zanętowy, i tu Metoda będzie miała stałą skuteczność. Trochę inaczej będzie już z przynętami i zanętami, aczkolwiek nie spodziewam się, aby ryby przestały pobierać pikantną kiełbasę. Musiało by to być powszechne zjawisko, a przecież na danej wodzie jest multum wędkarzy, i każdy ma co innego zazwyczaj. Nie wiem czy na takich Ochabach, pikantna jest w użyciu częściej niż raz na tydzień. Ryba ma problem więc z rozpoznawalnością...