Spławik i Grunt - Forum

MEDIA i MULTIMEDIA => Filmy w sieci => Wątek zaczęty przez: Logarytm w 22.10.2018, 16:53

Tytuł: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 22.10.2018, 16:53
Tytuł: Odp: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: kALesiak w 22.10.2018, 18:48
Darek, nie wiem, jakimi ścieżkami podążają Twoje myśli i odczucia, determinowane poniekąd czynnikami zewnętrznymi, ale zabrałbym się z Tobą. Fajny filmik, puentujący (płetwujący?) pewne sprawy  :beer: Nie chcę drążyć.

Swoją drogą - zawsze miałem przeczucie, że humanistyczne aspekty nauki to zawoalowana próba ucieczki od nauk ścisłych. A słowny strój to tylko kod dla "wybranych". Charles Bukowski spakowałby takie wywody w skarpetę, używając w komentarzu kilku niecenzuralnych wyrazów, które dotarłyby do każdego odbiorcy.  ;)
Tytuł: Odp: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 22.10.2018, 22:35
Ja ten filmik zapodałem, żeby pokazać skrajną postać bełkotu, który obecny jest prawie we wszystkich dziedzinach naszego życia. Humor tego gościa też jest niezły (przynajmniej w moim odczuciu). Bełkot nie przepadł wraz z epoką minionego systemu, lecz ma się dobrze. Dlaczego więc PZW i IRŚ mają nie bełkotać? Choć oczywiście pani dyrektor galerii sztuki nowoczesnej (czy jakoś tak) bije rekordy w oparach absurdu. Człowiek się dziwi, w jaki sposób tacy ludzie mogą być zapraszani na prelekcje, sympozja, są szanowani jako autorytety w swojej dziedzinie, jak mogą posiadać stanowiska... kurna, przez głowę mi to nie przechodzi!!! (A prawdopodobnie takich osób jest całkiem sporo w polityce, kulturze i sztuce, religii, nauce...
P.S. W komentarzach jest świetny dowcip o psie i jego właścicielu...w galerii sztuki współczesnej.
Tytuł: Odp: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: Tomba w 23.10.2018, 00:36
Widzisz Darku, ja inaczej odbieram ten filmik. Facet nie rozumie, co się mówi i traktuje to jak bełkot. Dla mnie to właśnie on bełkoce, bo jest prosty jak banan. Nie docierają do niego teksty, czym naprawdę jest sztuka i że prawdziwej sztuki nie można zrozumieć "mędrca szkiełkiem i okiem". On stara się rozebrać na części proste każde słowo wyrwane z kontekstu, umiejscawiając je w zupełnie innych kontekstach i naśmiewając się się z braku sensu w wypowiedziach, których po prostu ani nie rozumie ani nie nie czuje.
A ze sztuką to jest tak, że im prostszy przekaz, podany na "talerzu" tym nudniejszy. Im więcej odbiorca może sam "dobudować" tym ciekawiej.
Do mnie słowa tej pani o sztuce znacznie lepiej trafiają i są ciekawsze, niż słowa tego bufona, uważającego, że jeżeli on czegoś nie rozumie to musi to być głupie.
Tytuł: Odp: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 23.10.2018, 07:15

Życzę Tomkowi wielu zrozumień myślowo - wczuciowych, czegoś co jest nieporozumieniem, bo nie można tego zrozumieć. Ba! To się nie wydarza.

P. S. Cały czas kobieta używa takich terminów, jak wyrażanie, znaczenie, treść, komunikat, zrozumienie itd. To są terminy (narzędzia ) semiotyki i jeżeli ta pani zdecydowała się je stosować, powinna chyba używać ich zgodnie ze znaczeniami w jakie są te terminy wyposarzone w języku polskim. W każdym z wypadków łamie konwencję językową i wyposaża je w jakieś nowe znaczenia, których nie wyjaśnia bądź wyjaśnia za pomocą sprowadzenia ich, pośrednio lub bezpośrednio, do sprzeczności. To trochę tak, jakbym powiedział, że idąc na ryby tak naprawdę nie idę, żeby połowić, ale żeby spotkać się z rybą w przestrzeni relacji osobowo-egzystencjalnych, z którą spotkanie jest niemożliwe, bo ryba nie jest osobą. Więc co w gruncie rzeczy robię na rybach? Sam nie wiem!!! Może chodzi właśnie o to, żebyśmy zrobili z siebie idiotów, których mowa niczym nie różni się od szczekania psa? W każdym razie  niejeden semiotyk połamałby sobie zapewne zęby swojego intelektu na tym wykładzie.
Tytuł: Odp: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: Bartek.B w 23.10.2018, 07:30
Świetne. Kolejne filmy na jesienne wieczory :thumbup:
Tytuł: Odp: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 23.10.2018, 08:04
Kiedyś mnie ze znajomymi wzięło na noc muzeów. Oczywiście kolejki wszędzie takie, że dajcie ludzie spokój. Poza Galerią Sztuki Współczesnej. No to jazda!

Rany boskie... Na głównej sali był szereg zdjęć jakiegoś "artysty" robiącego durne miny do obiektywu. Poważnie. Facet robił miny i te zdjęcia wisiały na ścianie. Dalej ze ściany zwisała słuchawka od telefonu. W kolejnym pomieszczeniu stało wielkie pudło kartonowe, a na nim mniejsze. W następnym, bardzo małym pokoiku, na każdej ścianie było zdjęcie nagiej kobiety. A w zasadzie jej części środkowej, z tyłu i przodu. Było jeszcze kilka równie interesujących rzeczy, przepraszam - dzieł sztuki.
Parę lat temu jakaś "artystka" wypełniła swoje mieszkanie w bloku belami siana, aż z okien się wylewało. Sztuka przez duże SZ podobno to była.

Z tymi bohomazami to jest tak, że stoi dwóch krytyków, patrzy na tę kpinę z ludzkiej inteligencji i jeden przed drugim zgrywa wielce mądrego i doszukuje się iskierek geniuszu w kilku kolorowych zawijasach. I jeden przed drugim udaje, jaką widzi głębię. Bo gdyby stwierdził, że to tylko kilka bezsensownych kolorowych zawijasów, to wyszedłby na prostaka przecież. Który sztuki prawdziwej nie pojmuje! I tak to się kręci. Jeden przed drugim wielkiego znawcę udaje, a jak powiesz otwarcie, że to jest NIC, to stajesz się w oczach znawców prostakiem.
Wielu się na to łapie. Jedni - żeby w oczach drugich na prostaka nie wyjść. Drudzy - że skoro znawcy tak twierdzą, to ja się nie znam i czegoś po prostu w tym nie widzę.

Oczywiście są też współcześni artyści, którzy rzeczywiście tworzą rzeczy niezwykłe, wymykające się tradycyjnym ramom i granicom sztuki. Ale to widać. Nie wystarczy nasrać na środek stołu, wbić w gówno antenkę i stwierdzić, że to alegoria życia ludzkiego, by zostać wielkim artystą. Podobno nie wystarczy - a jednak...


Edit: proszę https://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,tone-slomy-upchnela-w-mieszkaniu,118741.html
"ingerencja w przestrzeń własnego mieszkania" :facepalm:
Tytuł: Odp: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: koras w 23.10.2018, 09:23
Idę z psem na wystawę do galerii sztuki nowoczesnej.
- Tu nie wolno z psami - mówi ochroniarz.
- To nie jest pies - odpowiadam. - To jest performance.
- A, to przepraszam.
Idziemy z psem dalej. Oglądamy rzeźbę Smefra centaura. Pół koń, pół Smerf.
- Zawsze się zastanawiałem - mówię do psa - komu kibicują centaury w czasie rodeo.
- Srać mi się chce - odpowiada pies.
- Trzeba było srać przed wejściem.
- Wtedy mi się nie chciało.
Idziemy dalej. Oglądam jakąś kobietę, która stoi po kolana w basenie z moczem i wykrzykuje alfabet od tyłu.
- Z, Y, X - krzyczy. - U, V, W.
Mój pies kręci się w kółko i węszy nosem po ziemi.
- Fajfus - mówię do niego. - Fajfus, nie sraj tutaj.
- Kiedy mnie ciśnie - odpowiada i zaczyna srać na podłogę.
Jakiś człowiek podchodzi i przygląda się temu, co wychodzi mojemu psu z dupy.
- To jest interesująca propozycja - mówi.
Ktoś inny też podchodzi i patrzy.
- To jest świeże - mówi.
Podchodzi jakaś kobieta z kieliszkiem wina w ręku, cała na czarno.
- Odważne - mówi.
- Ja państwa bardzo przepraszam - mówię do nich.
- Jak się nazywa ta instalacja? - pyta kobieta. - Gówno - odpowiadam, zatykając palcami nos.
- Mocne.
Ktoś z galerii podchodzi i wtyka w psią srakę tabliczkę z napisem "Gówno, 2015". Podchodzi fotograf i robi zdjęcie. Pojawia się ktoś z kamerą i mikrofonem. Prosi mojego psa o wywiad.
- Coż, zawsze kontestowałem opresyjne dla mojego gatunku rozwiązania przestrzenne w środowisku miejskim - mówi mój pies.
- A pan jest kuratorem - pyta reporter. - Co pan sądzi o pracy swojego podopiecznego.
- Sądzę, że to gówno - odpowiadam.
- Brutalnie prawdziwe - mówi kobieta z winem.
- Ostentacyjnie szczere - mówi fotograf.
- U, T, S - krzyczy kobieta w basenie z moczem.

[to nie moje btw]
Tytuł: Odp: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: selektor w 23.10.2018, 10:14
Też jestem z osób, które mają problem ze zrozumieniem tego czym naprawdę jest sztuka. Kilka lat temu miałem przyjemność gościć na imprezie u znajomych w Krakowie. W ramach porannego leczenia kaca wraz z moją partnerką postanowiliśmy udać się do MOCAK'a. Trafiliśmy wówczas na wystawę pod tytułem "Gender w sztuce"... no i nie pierwszy oraz nie ostatni raz "nie zrozumiałem" sztuki. Nie rozumiałem sensu m.in. takich prezentacji filmowych :P


Tytuł: Odp: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 23.10.2018, 10:39
Oślepłem.
Tytuł: Odp: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 23.10.2018, 10:40
Też jestem z osób, które mają problem ze zrozumieniem tego czym naprawdę jest sztuka.

Sztuką nowoczesną jest wszystko. (W nawiasie przez chwilę poważnie - kiedyś, a było to bardzo dawno temu bo na początku lat dziewięćdzisiątych, czytałem książkę Adama Kulawika "Wprowadzenie do teorii wiersza", w której (o ile mnie pamięć nie myli) stwierdził, że wierszem jest każdy tekst, który za wiersz będzie uznany przez autora - innymi słowy, nie ma jakichś formalnych, obiektywnych kryteriów uznania tekstu za wiersz).

Czytałem kiedyś wywiad z jedną z gwiazd porno, która twierdziła, że ona nie jest żadną aktorką porno tylko performerką. Ona dzieli się z widzami swoimi przeżyciami, których doświadcza podczas rżnięcia.

A co z wędkarzami? My też gramy na deskach teatru świata i jesteśmy performerami... Łowiac rybę współodczuwamy z nią kruchość istnienia, doświadczamy istniejącego we Wszechświecie cierpienia wczuwając się w położenie robaka na haku. Zbliżamy się uczuciowo do ryb, które przecież kochamy. Miłość ta jednych prowokuje do zjednoczenia się przez oralne ich wchłonięcie (ach!!! ileż tu wspólnych cech z ekstatycznym oralnym zjednoczeniem z kobietą). Drugich ta miłość prowokuje do nadania rybie przywileju wolności. Ileż w tym podłości!!! Jakżeby poczuła się kochanka, którą wywalasz wędkarzu do wody???!!! Stąd wzięli się akwaryści, którzy zaczęli zabierać ryby do domów, by nie poczuły się odrzucone lub nawet porzucone. Z drugiej strony, nie traktowali ich jako przedmiot oralnego pożądania. Stworzyli im szklane wanny i kontemplują ich piękno. Wędkarz to jednak wielki artysta!!! Jak wielowątkowa to sztuka!!! Bo przecież chyba nikt nie wątpi, że wędkarstwo jest sztuką łowienia ryb?
Tytuł: Odp: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 23.10.2018, 10:43

Szkoda, że to jakaś laska się nie przebiera.... miło byłoby przynajmniej popatrzeć ;) ;) ;
Tytuł: Odp: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 23.10.2018, 10:47
Zapewne o to "twórcy" chodziło, Darku ;)

Tyle że odpowiednikiem fajnej laski robiącej striptiz nie jest ten zaniedbany osobnik, tylko dopakowany koleś robiący striptiz dla lasek. Tak jak zgrabne laski robią go dla facetów.
Tytuł: Odp: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 23.10.2018, 10:53
Tyle że odpowiednikiem fajnej laski robiącej striptiz nie jest ten zaniedbany osobnik ....

Nwłaśnie, bo współczesna sztuka chce za wszelką cenę być brzydka... A od zawsze uczono mnie, że przedmiotem sztuki ma być PIĘKNO.
Tytuł: Odp: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 23.10.2018, 10:55
Beauty is in the eye of the beholder ;)

Ale masz rację. Bo sztuka musi prowokować (to znaczy musi według kryteriów sztuki współczesnej). Dobre jest to opowiadanie o srającym psie powyżej.
Przecież to takie "mocne" i "odważne".
Tytuł: Odp: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 23.10.2018, 11:15
Beauty is in the eye of the beholder ;)

Ale masz rację. Bo sztuka musi prowokować (to znaczy musi według kryteriów sztuki współczesnej). Dobre jest to opowiadanie o srającym psie powyżej.
Przecież to takie "mocne" i "odważne".

Piękno zawsze definiowano przez odniesienie do subiektywnych odczuć człowieka. W średniowieczu definiowano piękno podobnie do tego, co napisałeś - piękne jest to, co się podoba. Pytanie jednak, dlaczego się podoba? Gdzie jest źródło tego "podobania"?

Tak, kawał jest świetny!
Tytuł: Odp: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: selektor w 23.10.2018, 11:18
Ja już do Mocaka nie pójdę :P

Pamiętam początki kariery Banksy'ego. Od początku śledziłem jego dokonania. Na żywo oglądałem jego grafficiarskie dzieła. A teraz? Ludzie się jarają tym, że zniszczył obraz, że dzięki temu wartość obrazu wzrosła :facepalm:

https://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/2200234,Banksy-po-aukcji-zniszczyl-obraz-Cena-dziela-wzrosla-dwukrotnie



(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/2018/10/23/13312526_7kfIcDF.jpg)

Tytuł: Odp: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: Mikołaj Burkiewicz w 23.10.2018, 16:56

Taaa. Dobrze wiedzieć, że ktoś tak rozsądnie gospodaruje moimi ciężko zarobionymi pieniędzmi.
Tytuł: Odp: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: kALesiak w 23.10.2018, 17:06
Taaa. Dobrze wiedzieć, że ktoś tak rozsądnie gospodaruje moimi ciężko zarobionymi pieniędzmi.

Rozsądnie, bo lepiej opłacić wariatowi małą przestrzeń, niż puścić go bez kontroli w poszukiwaniu własnej przestrzeni.  :P
Tytuł: Odp: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: Mikołaj Burkiewicz w 23.10.2018, 17:15
Taaa. Dobrze wiedzieć, że ktoś tak rozsądnie gospodaruje moimi ciężko zarobionymi pieniędzmi.

Rozsądnie, bo lepiej opłacić wariatowi małą przestrzeń, niż puścić go bez kontroli w poszukiwaniu własnej przestrzeni.  :P

Miałem wrażenie, że dla wariatów powstały już odpowiednie kurorty finansowane ze środków Ministerstwa Zdrowia. Widać jednak, że ministerstwu brakuje środków i nie wszyscy, cierpiący mogą liczyć na pomoc.
Tytuł: Odp: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: selektor w 23.10.2018, 17:28
Gwoli przypomnienia ;)

(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/2018/10/23/13317453_comment_lGeVsv2iMi4irivUWuaoPgICBjEc8J2Vw400.jpg)



Z modernizmem jest jak z racjonalną gospodarką rybacką. Tak jak i modernizm, tak i racjonalna gospodarka rybacka opiera się na ideach postępu, artystycznym eksperymencie. Jednak rzeczywistość to nie idee i kupa dalej będzie kupą, nawet wówczas gdy artysta chciał, żeby na nią inaczej spojrzeć ;)
Tytuł: Odp: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: Ninja w 23.10.2018, 17:31
Nie znam się specjalnie na sztuce ale czasami lubie sobie coś poczytać
W linku który jest na dole bardzo trafnie opisła to mój ulubiony polski pisarz W Łysiak
Zapraszam do lektury 8)

http://www.opcjanaprawo.pl/index.php/rec/item/3570-wywiad-z-waldemarem-%C5%82ysiakiem-sztuka-dzisiejszych-czas%C3%B3w
Tytuł: Odp: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: kALesiak w 23.10.2018, 17:36
Nie idźmy tą drogą... Może się okazać, że nas źle zdiagnozowano  ;)

A celowość pewnych przedsięwzięć i rzeczywistość często bywają tak zbieżne jak zez rozbieżny. To tyle o wspomnianych przez Ciebie placówkach. :-X
Tytuł: Odp: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 23.10.2018, 17:42
Nie znam się specjalnie na sztuce ale czasami lubie sobie coś poczytać
W linku który jest na dole bardzo trafnie opisła to mój ulubiony polski pisarz W Łysiak
Zapraszam do lektury 8)

http://www.opcjanaprawo.pl/index.php/rec/item/3570-wywiad-z-waldemarem-%C5%82ysiakiem-sztuka-dzisiejszych-czas%C3%B3w
No... kurde. Super to było :bravo: :thumbup:
Tytuł: Odp: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: Tomba w 23.10.2018, 19:56
No i zdaje się, że wychodzę na głupka, wariata i klakiera tzw. autorytetów artystycznych.
Generalnie nie uznaję żadnych autorytetów. Albo coś do mnie tafia albo nie. W filmiku wkurza mnie po prostu facet, który ubierze się na biało, założy "artystyczny" szalik i z lampką białego wina w ręku oznajmia, że jest krytykiem sztuki i pretensjonalnie krytykuje wszystko, czego nie rozumie.
Akurat wiele stwierdzeń tej pani do mnie trafiło. I żeby nie było, nie jestem miłośnikiem sztuki współczesnej ani bezkrytycznym wielbicielem jakichś dzieł uznanych za wybitne. Albo mi się coś podoba i wywołuje jakieś pozytywne doznania albo nie.
A czy sztuka musi być piękna? Niekoniecznie. Po pierwsze nie to piękne, co jest piękne tylko to, co się komu podoba. Po drugie w brzydocie jest czasem więcej piękna niż w ślicznych obrazkach. Bardziej podoba mi się np. film "Edi" niż "Dynastia" z jej wielkim światem i pięknymi strojami. Ale to rzecz gustu i nie usiłuję nikogo przekonywać, że jest inaczej.
Miałem w szkole świetną polonistkę, która była otwarta na każdą interpretację, jeśli tylko potrafiło się ją uzasadnić. Nigdy nie próbowała nam wmówić, co autor miał na myśli a raczej starała się z nas wydobyć nasze własne odczucia. I nigdy nie było złych ocen za interpretację niezgodną z jej poglądem.
Nie lubię bufonów, uważających, że pozjadali wszystkie rozumy świata i że wszyscy, który mają inne zdanie niż oni są głupi.
Jeśli ktoś powtyka zapałki w gówno i uważa, że to piękny jeż to mi nic do tego. Nie będę mu udowadniał, że nie ma racji i że powinien się leczyć. Dla mnie to tylko śmierdzące gówno i mnie to nie rajcuje a wręcz przeciwnie. Ale to moja ocena, chociażby tysiące autorytetów w dziedzinie sztuki uważało inaczej.
Tytuł: Odp: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: selektor w 23.10.2018, 20:14
Wiara w autorytety powoduje, że błędy autorytetów przyjmowane są za wzorce ;) Ja Twoje podejście rozumiem i szanuję. Jednak ze sztuką jest tak, że każdy widzi ją na swój własny sposób, a autor chcąc zostać zrozumianym przemawia dziełem do widza w swoim własnym języku. Dlatego też nie zawsze jest rozumiany. I bardzo dobrze. Chyba o to chodzi w sztuce. O różnorodność poglądów i opinii. Gorzej jak jeden drugiemu nakazuje uznawać coś za sztukę i tylko taką sztukę. Gdy ktoś wchodzi z butami w twórczość autora i w Twój własny odbiór. A z tym właśnie coraz częściej mamy do czynienia.

Tytuł: Odp: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: robson w 23.10.2018, 20:23
Nie wystarczy nasrać na środek stołu, wbić w gówno antenkę i stwierdzić, że to alegoria życia ludzkiego, by zostać wielkim artystą. Podobno nie wystarczy - a jednak...

No, to akurat niezła alegoria. Może tylko trochę zbyt dosłowna :P
Tytuł: Odp: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 23.10.2018, 21:10
[...] była otwarta na każdą interpretację, jeśli tylko potrafiło się ją uzasadnić. Nigdy nie próbowała nam wmówić, co autor miał na myśli a raczej starała się z nas wydobyć nasze własne odczucia.

No to trzeba zapytać, czy żądała uzasadnienia interpretacji, czy wyrażenia własnych uczuć na temat dzieła? Trochę nie rozumiem. Pojęcie uzasadnienia jest dość dobrze określonym pojęciem w różnych naukach i dziedzinach wiedzy i nie mozna sobie nim dowolnie szafować, bo komuś się tak chce. I z pewnością nie ma nic wspólnego z uczuciami, odczuciami i innymi czuciami.

Nie lubię bufonów, uważających, że pozjadali wszystkie rozumy świata i że wszyscy, który mają inne zdanie niż oni są głupi.

Jeśli tylko mają rację, to chcąc nie chcąc, lubiąc nie lubiąc, należy się z nimi zgodzić. Jeśli postąpilibyśmy inaczej, bylibyśmy głupi. I tyle. A bufonada nie ma tu nic do rzeczy. To tylko pewna postawa, mniej lub bardziej właściwa każdemu człowiekowi.

P. S.
W filmiku wkurza mnie po prostu facet, który ubierze się na biało, założy "artystyczny" szalik i z lampką białego wina w ręku oznajmia, że jest krytykiem sztuki i pretensjonalnie krytykuje wszystko, czego nie rozumie.

... i na dodatek promuje swojego dwuletniego bratanka, który piękną kreską stworzył abstrakcyjne dzieło sztuki na ścianach pokoju, czyli mural przez wielkie "M" ;) :o :'(
Tytuł: Odp: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: Luk w 24.10.2018, 10:12
Pamiętam jak dostałem pałę z polskiego, kiedy doszło do analizy wierszy Norwida, 'Fortepian Chopina' i bodajże 'Klaskaniem mając obrzękłe prawice'. Moja analiza nie za bardzo się spodobała polonistce, na dodatek kilka razy powiedziałem 'nie rozumiem', nie omieszkałem też lekko zauważyć, że Norwida zrozumieli dopiero potomni, więc chyba nie jestem osamotniony w swym odbiorze. Czy uczciwie mnie osądzono? Wg mnie bez poznania historii życia Norwida, momencie historii w jakim był kraj czy świat (zmierzch romantyzmu, zabory etc) oraz zamiłowaniu do poezji, trudno dokonywać jakiejkolwiek analizy. Dziś uważam, że pani Halinka Gajda zbyt surowo mnie osądziła a wręcz popełniła błąd i małą zbrodnię :) Norwida w liceum nie rozumiały 4/5 uczniów, więc interpretacje takich wierszy to ściema, bazowanie na jakiś streszczeniach i tak dalej. Polonistka powinna pokazywać drogę do zrozumienia Norwida, nie zaś żądać jej ode mnie, wyrwanego z tamtej rzeczywistości całkowicie. Ja świetnie rozumiałem poezję Baczyńskiego, bo rozumiałem człowieka, Norwida ani trochę. Na dodatek uczyniono mi małą zbrodnię, gdyż zohydzono mi Norwida do tego stopnia, że na dźwięk jego nazwiska mam torsje :) Do dziś pamiętam fragmenty jego dwóch wierszy i sam korzystam z kilku fraz, jak 'było laurowo i ciemno'  na ten przykład :)

Od tego czasu mam inne podejście do sztuki. Jestem buntownikiem i po wierszach Norwida mam w nosie co ktoś mówi. Mnie się to podoba lub też nie, jakiś obraz, rzeźba, nie muszę słuchać kogoś, obcej interpretacji (no chyba, że jest potrzebna). Nie mam zamiaru walić ściemy jak moja klasa, wtedy w 1991 roku, udając, że rozumie Norwida, choć nie wiedziała o co chodzi. W jakiś sposób zamknąłem się na 'sztukę' często zwaną nowoczesną, bo nie rozumiem tego co chce przekazać mi jej autor. Jeżeli na czarnym tle nawalone jest ileś plam różnej wielkości i autor dzieła chce mi coś powiedzieć, to ja dziękuję za taki przekaz, wolę słowo pisane lub mówione. Nie trafia to do mnie i wietrzę w tym ściemę. Wolę bazować na tym co mi sie podoba lub też nie, bez tego całego bełkotu. Moja ex była fotografką, i czasami miałem do czynienia ze 'sztuką' i jej 'koneserami'. Na mój nos większość ludzi rozmawiająca o sztuce była jak moja klasa, udająca, że coś rozumie, bełkocząc jednak tylko z użyciem ładnych słów. Wtedy chodziło o to aby nie dostać złej oceny od nauczycielki, teraz zaś aby nie ocenili nas źle inni, aby komuś zaimponować. Jakiś dresiarz kupuje sobie złoty sygnet, nowobogacki luksusową furę, koneser sztuki zaś jakieś dzieło, o którym może rozprawiać godzinami. Chodzi o to samo, o to aby się pokazać, w przypadku tych 80% ludzi. Ja to rozumiem, bo jako wędkarz wiem, że każdy z nas chce też pokazać co dużego złowił, jakoś pochwalić się. Jednak nie trzeba do tego dorabiać ideologii.

I wcale nie jest tak, że nie rozumiem sztuki. Ja rozumiem ją na swój sposób, do tego nie wszystko musi nią być, nawet jeżeli tak chce autor dzieła. Czasem ciężko byłoby mi powiedzieć, co mi się podoba. Czy trzeba to nazywać słowami? Niekoniecznie :) Mam też świadomość, że sztuka to gałąź przemysłu na swój sposób. Ciężko coś sprzedać za setki tysięcy dolców, jak się kogoś nie wypromuje, nie zbuduje tej całej otoczki... :)
Tytuł: Odp: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 13.12.2018, 11:29
Właśnie mi przed oczy wpadło.
I porównajcie sobie prawdziwą sztukę do tego badziewia wciskanego obecnie jako wielkie działa (zrozumiałe tylko przez wielkich krytyków, oczywiście):
Tytuł: Odp: Sztuka (bynajmniej nie mięsa)
Wiadomość wysłana przez: LUKAPIO w 13.12.2018, 12:36
A jeśli chodzi o sztukę to serdecznie polecam wykłady Krzysztofa Karonia, wybitnego badacza marksizmu, który w swoich filmach wyjaśni, m.in. te patologie, którymi karmią nas pseudoartyści. Tutaj link: https://www.youtube.com/user/HISTORIASZTUKI2011/playlists

A tutaj link do strony Pana Karonia: http://www.historiasztuki.com.pl/

Ale najpierw polecam obejrzeć ten film:
W razie wątpliwości co do wiedzy tegoż Pana, polecam weryfikować to co on mówi :D to tak na wypadek, gdyby w kimś się "zagotowało", z powodu tego, co słyszy :D