Ogrmaster, proszę
Moja relacja zapewne nie odpowie na Twoje pytania w stopniu zadowalającym, bo nie łowię na rzekach, ale spróbuję zebrać myśli.
Zacznę od informacji, że tymi kijami nie mam zamiaru miotać podajnikami cięższymi niż 45 gramów. Powód jest prozaiczny, nie mam takiej potrzeby. Jeśli zajdzie taka konieczność, wyciągnę z pokrowca inne wędzisko. Te kija miały mi służyć do łowienia przy pomocy podajników do metody i klasycznych koszyczków, takie były założenia. Łowię tylko na wodach "stojących", więc podany wyżej ciężar podajników czy koszyczków całkowicie zaspokaja moje potrzeby, a w zasadzie potrzeby moich łowisk. Wydaje mi się, że 45 gramów w przypadku kija o długości 10 ft to już raczej górna granica. Mam pewność, że nie przesadzę, łamiąc efektownie blank. Po przekroczeniu tego ciężaru spada komfort wędkowania. Natomiast dłuższy kij, czyli 11 ft, da sobie radę z podajnikami o masie 60 gramów. Wielu użytkowników tak robi. W tym wypadku również poprzestałbym na takim obciążeniu. Gdy dodać do tego masę zanęty, to się już robi, hm, ciężko. Jedno jest pewne, te kije nie są stworzone do siłowania się z kilogramową gruchą w formie zanęty.
Skoro nie odpowiedziałem satysfakcjonująco na Twoje pytanie, to w takim razie napiszę coś jeszcze. Jestem w końcu grafomanem, a to zobowiązuje, więc nie będę sobie żałował. Być może ktoś zastanawia się nad zakupem omawianych wędzisk, kto wie.
Po testach doszedłem do wniosku, że lepszych wędzisk mi nie trzeba (zawsze tak mówię, po czym szukam jeszcze lepszych
). Wykonanie jest na wysokim poziomie, negatywnych niespodzianek brak. Przelotki są położone idealnie w osi, to nie powinno dziwić. Bardzo odpowiadają mi właśnie takie przelotki, jakie zastosowano. Ramki są mocne, nie ma strachu, że zdeformują się od samego przewlekania przez nie żyłki. Rozmieszczenie przelotek jest wzorcowe, blank jest idealnie obciążony przy rzucie, jaki i w czasie holu. Ugięcie kijów jest cudowne. Nie występują "przesztywniena", co się często zdarza. Ważne jest to, że nie ma najmniejszego załamania w miejscu łączenia blanku ze szczytówką sygnalizacyjną. Płynność, płynność i jeszcze raz płynność. Na początku trochę wystraszyłem się "elastyczności" całości. Zawsze preferowałem kije o akcji wręcz szczytowej, a tu taka zmiana... Nie mogłem spać, to oczywiste. Bałem się, że będę żałował, ech! Pierwsze rzuty przegoniły dręczące mnie dylematy, na twarzy zagościł uśmiech. Z biegiem czasu uśmiech przeradzał się w coś, za co możny było mnie odosobnić w odpowiednim zakładzie. Na moje szczęście nie natknąłem się nad wodą na osoby odpowiedzialne za tego typu leczenie. Dziś nie wyobrażam sobie łowić na kije o innej akcji, to pierwszy wniosek. Holowanie to przyjemność, bo kije potrafią pochłonąć niesamowitą część energii. Nawet się wydaje człowiekowi, że hamulec kołowrotka jest sprawą drugorzędną. Takie przynajmniej można odnieść wrażenie.
Po kilku wypadach nad wodę wiem, że własności rzutowe tych kijów są wspaniałe - celność jest na wysokim poziomie, a osiągane odległości znaczne. Jeśli dobrze "naładujemy" blank, koszyki czy podajniki lecą zadziwiająco daleko. Kilka dni temu łowiłem krótszym kijem (305 cm), stosując żyłkę 0,18 i koszyczki o masie 20 g. Nie mogłem uwierzyć, jak daleko mogę posłać taki zestaw. Biorąc pod uwagę wiatr, jaki wiał, to już w ogóle. W tym miejscu muszę zaznaczyć, że własności rzutowe znanego i lubianego pickera Mikado Black Draft, oczywiście w porównaniu z omawianym, są... żadne!
Powinienem też wspomnieć o dolnikach, bo ta kwestia jest szczególnie dla mnie ważna. Wszystko mi odpowiada, tak właśnie jest. Generalnie sceptycznie podchodzę do kijów, które mają uchwyt tego typu, czyli dokręcany foregripem. Okazało się, że w tym przypadku jest idealnie. Raz dokręcony uchwyt ani drgnie. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żebym musiał majstrować przy uchwycie w czasie łowienia. Mało tego, dzięki takiemu rozwiązaniu dłoń nie dotyka gwintu, tylko spoczywa na korku. Cudo. Najbardziej podoba mi się zakończenie dolnika, czyli to jajo-kulka z "masy" korkowej. Jeśli np. kij kosztuje 550 zł, to ten cudak jest wart 500 zł (może właśnie tak jest?
).
Wykonanie szczytówek sygnalizacyjnych nie odbiega od całości. Omotki są położone równo, staranie, a ich lakierowanie sprawia wrażenie, że nie mamy do czynienia z amatorką.
Dołączany do każdego kija pokrowiec to naprawdę wysokiej klasy produkt, a nie jakaś tam popierdółka z podrzędnej szmatki. Pokrowiec jest uszyty bardzo starannie, to rzuca się w oczy. Kij i pokrowiec tworzą piękny zestaw, tak uważam.
Dziękuję kolegom za łączenie się za mną w mojej radości. Dodam tylko, że sam sobie zazdroszczę tych wędzisk.