Janusz, dla mnie nie ma przypadków. I tak jak mówisz, miejsce, to podstawa łowienia dużych ryb, ale składa się na to wiele innych czynników, o których pisałem wyżej. Jak trafimy jednak na taką stołówkę, na dobre warunki, to i bez jakiegoś specjalnego nęcenia połowimy.
W tej sprawie przypadkiem, możemy nazwać, przypadkowe wytypowanie przez wędkarza dobrej miejscówki. Doświadczonemu łowcy wystarczy spojrzeć na wodę, sprawdzić głębokość i wiemy gdzie położyć kulki. Niestety, nie jest tak dobrze, często bankówki są puste, albo ryby tam są, ale się tylko śmieją...
Zresztą, nie muszę Ci tego gadać, bo to znasz przecież
Kiedyś jeden stary wędkarz powiedział mi, że wszystkie góry zanęt i przynęt, są dla tych, co łowić nie umieją i muszą ściągać rybę z drugiego końca jeziora czy rzeki. Jemu na wielkie karpie wystarczy kilo kukurydzy gotowanej z czosnkiem i szpyrkami, gruba żyłka i miejsca, których nikomu nie zdradzi
I teraz aby potwierdzić regułę, podam wyjątek. Na naszym ulubionym zbiorniku w Bukowie, nie ma bankowych miejsc. Są lepsze i gorsze miejsca, ale stołówek nie ma. O wynikach decyduje długotrwałe nęcenie, aktualna pogoda, jakość towaru i konstrukcja zestawu.
Rekordowe ryby można łowić 10 m od brzegu pod nogami, albo 100 dalej. Nigdy człowiek nie wie, co na tym zbiorniku na niego czeka.