Między wiosną a teraz upłynęło trochę czasu, jest lepiej niż było chociażby w ubiegłym roku - ale chaszcze są. Chodziło mi o drogę między prywatnymi stawami, a stawami PZW, nie o asfaltową- stąd stwierdzenie, że jest najdalej.
Znam Anię i Sylwka, o ich zaangażowaniu nie musisz mi mówić. Wiem jak wyglądają różne akcje, chociażby sprzątania, bo zdarzyło mi się tam być, nawet kiedy nie opłacałem karty i nie łowiłem tam. Co do starych dziadów - nie odbieram im zasług za pomoc, ale znam zdanie o no kill i całej reszcie.
I właśnie z tego powodu o którym piszesz, to Kwaszarnia powinna być no kill. Nie ma co się oszukiwać, te wszystkie glinianki to bajorka, a nie poważna woda. Dodatkowo położone prawie w mieście, więc idealne na krótkie, relaksujące wypady na kilka godzin. Kopalnia może i jest ciekawsza wędkarsko, ale nie dla kogoś, kto ma dwie godzinki na zabawę z wędką, o czym sam pisałeś kilka postów wstecz.
Moim zdaniem, jeśli mamy kogoś przekonywać do wędkarstwa, no kill itp. to od teraz, a nie za 3 lata, jak urosną ryby, skoro jest miejsce, które można wykorzystać już.
Nie chcę się sprzeczać i udowadniać czyja prawda jest prawdziwsza, bo obaj mamy rację, ale patrzymy z różnych perspektyw.