Autor Wątek: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!  (Przeczytany 41752 razy)

Offline bigdom

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 696
  • Reputacja: 66
  • Mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć!!!
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: feeder
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #60 dnia: 20.02.2015, 21:44 »
Witaj alpha, mógłbyś nam to pokrótce finansowo streścić?
Sorry za takie surowe pytanie, ale w tych przypadkach jest ono kluczowe niestety.
Nigdy w życiu nie złowiłem karpia i dobrze mi z tym :)
Dominik

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #61 dnia: 20.02.2015, 21:59 »
Czołem!

No proszę. Pierwszy, ale jakże miły i konkretny wpis!
Gratuluję i życzę Ci powodzenia w realizacji tego przedsięwzięcia!
Pozdrawiam
Mateusz

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 521
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #62 dnia: 20.02.2015, 22:05 »
Widzę że nasz portal zaczyna z ciągać ludzi konkretnie z orientowanych w temacie i z wizją!! :-[ :-[
Arek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 700
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #63 dnia: 20.02.2015, 22:42 »
Witaj Alpha! Brzmi to ciekawie, nie powiem... :)  Rozwiń temat!

Lucjan

Offline alphaomega

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 180
  • Reputacja: 18
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #64 dnia: 20.02.2015, 22:46 »
no, Kolego bigdom pytanie konkretne, ale niestety nie da się konkretnie odpowiedzieć (przepraszam, ale bez określenia skali zainteresowania, nie da się operować cyframi).
po pierwsze - stowarzyszenie musiałoby prowadzić działalność gospodarczą (prawo przewiduje taką możliwość).
jednak na początku środki na działalność pochodziłyby wyłącznie ze składek członkowskich. uregulowana uchwałą comiesięczna kwota (symboliczna wręcz, bo w pierwszej fazie koszty też będą żadne - domena dla portalu, koszulki klubowe).
wraz z rozwojem, można podejmować działania przynoszące dochód - np. spotkanie edukacyjne z wyczynowcem, gdzie wędkarze mogliby posiąść nowe umiejętności - wstęp na spotkanie płatny. można również pozyskiwać sponsorów.
w miejscowości, z której pochodzę, działałem w zarządzie niewielkiego klubu sportowego (takie właśnie stowarzyszenie na skalę lokalną) i wiem, że wcale nie jest tak ciężko z pozyskaniem środków.
jeśli taka organizacja miałaby w statucie również postawiony cel - ochrona przyrody itd. może ubiegać się o status organizacji pożytku publicznego. może być dotowana z pieniędzy podatników (choćby popularny 1%)
wszystko zależy od skali przedsięwzięcia.
sposobów na pozyskanie pieniędzy jest niezliczona ilość, a z racji moich wcześniejszych doświadczeń mogę stwierdzić, że to będzie akurat najmniejszy problem.
podstawą jest dotrzeć do jak największej liczby wędkarzy w regionie (przez dotarcie rozumiem nie tylko zaistnienie w ich świadomości, ale też zrozumienie przez nich naszej wizji i koncepcji polskiego wędkarstwa).
Jasnym dla mnie jest, że finanse takiego "klubu" musiałby być przejrzyste i klarowne dla każdego z członków.
Poza tym - sam ze swojej kieszeni też chętnie wyłożę, bo cel jest dla mnie istotny. Możliwe, że znajdzie się jeszcze kilku zapaleńców o podobnym podejściu.

EDIT: zamierzam poruszyć wątek na innych forach, których jestem użytkownikiem. jeśli znajdzie się 15 chętnych, nie ma na co czekać. ktoś musi być pierwszy.
Połamania!
-Mateusz-

Offline Maro81

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 966
  • Reputacja: 60
  • Płeć: Mężczyzna
    • Drennan
  • Lokalizacja: Wroclaw
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #65 dnia: 20.02.2015, 23:04 »
Moze stworzyc cos takiego na wzor PLWS z inicjatywy Kacpra Goreckiego.

http://gorek-gliny.pl/?p=5110

http://forum.wyczyn.pl/

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #66 dnia: 20.02.2015, 23:36 »
Witaj alphaomega :) Rzeczywiście, wiele już jest stowarzyszeń lokalnych i ważne, żeby było ich jak najwięcej. Tak w końcu powstał przed wojną Związek Sportowych Towarzystw Wędkarskich - w rezultacie oddolnej inicjatywy wielu lokalnych towarzystw wędkarskich z całego kraju. Jeśli obecnie powstałoby naprawdę sporo stowarzyszeń, zapewne powstałoby w końcu jakieś stowarzyszenie ogólnopolskie. Oczywiście jest to pieśń dalekiej przyszłości. Wystarczy powiedzieć, że przed wojną, kiedy nie było żadnego ogólnopolskiego związku wędkarskiego, ogólnopolskie zrzeszenie się poszczególnych towarzystw zabrało około 30 lat od powstania pierwszych związków w regionach. Może i nasze stowarzyszenia kiedyś staną się konkurencją dla jedynej słusznej linii PZW. Kto wie...
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline alphaomega

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 180
  • Reputacja: 18
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #67 dnia: 21.02.2015, 08:46 »
Moze stworzyc cos takiego na wzor PLWS z inicjatywy Kacpra Goreckiego.
Nie chodzi mi o tego typu organizację. Bardziej chodzi o promocję lokalnych łowisk, środowiska wędkarskiego, twórców rękodzieła, firm handlowych i wszystkiego, co może działać dla dobra zwykłych wędkarzy. Podstawą ma być edukacja i zmiana mentalności. Każdy "nawrócony" to już sukces. Dalej można myśleć o własnych wodach itd.

Witaj alphaomega :) Rzeczywiście, wiele już jest stowarzyszeń lokalnych i ważne, żeby było ich jak najwięcej. Tak w końcu powstał przed wojną Związek Sportowych Towarzystw Wędkarskich - w rezultacie oddolnej inicjatywy wielu lokalnych towarzystw wędkarskich z całego kraju. Jeśli obecnie powstałoby naprawdę sporo stowarzyszeń, zapewne powstałoby w końcu jakieś stowarzyszenie ogólnopolskie. Oczywiście jest to pieśń dalekiej przyszłości. Wystarczy powiedzieć, że przed wojną, kiedy nie było żadnego ogólnopolskiego związku wędkarskiego, ogólnopolskie zrzeszenie się poszczególnych towarzystw zabrało około 30 lat od powstania pierwszych związków w regionach. Może i nasze stowarzyszenia kiedyś staną się konkurencją dla jedynej słusznej linii PZW. Kto wie...

Bardzo mądre jest to, co piszesz. Najważniejsza jest oddolna inicjatywa. Wszystko wymaga nakładów pracy i czasu, ale właśnie działanie na szczeblu lokalnym może przynieść efekty. Fajnie, że są takie fora i portale w internecie, jak Spławik i Grunt, WT, Wyczyn. Promują one piękne podejście do wędkarstwa, ryb, przyrody... Jednak lokalnie można dotrzeć do wędkarzy bezpośrednio. Zaprosić ich na spotkanie, zorganizować jakąś akcję, konkurs. Zwrócić uwagę na sprawy, o które nam chodzi. Stąd mój pomysł.

Pozdrawiam
Połamania!
-Mateusz-

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 700
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #68 dnia: 21.02.2015, 08:53 »
Jak dla mnie sensem jest założenie ogólnopolskiego stowarzyszenia, lokalne grupy mają to do siebie, że działają... lokalnie.

Jest wiele rzeczy które trzeba przeskoczyć, i finanse to jedna z nich. Nie chodzi o same pozyskiwanie środków, bardziej o działalność której nie będzie szkodzić fiskus lub jakaś inna franca napuszczona przez 'życzliwego'.

Pomoc prawna jest tutaj potrzebna, jak również 'pomyślunek'. Prosty przykład. Jeżeli takie stowarzyszenie założy i prowadzić będzie osoba pokroju Lucia, dająca zły przykład młodzieży, używająca hip hopowo-osiedlowego slangu, na dodatek promująca niekoniecznie etyczne wędkarstwo - masa osób nigdy w życiu do takiego stowarzyszenia nie przystąpi, wręcz wszelkiego kontaktu będzie unikać , niczym z ebolą.

Trzeba umieć pozyskać poparcie wszelkich grup wędkarzy, zarówno tych co wypuszczają ryby, jak również tych co tego nie robią. Niby prosta rzecz, aczkolwiek w rzeczywistości arcy trudna. Dlatego lepiej przygotować się dobrze i wystartować z hukiem i w przemyślany sposób, niż szybko i byle jak!


Jak najbardziej popieram wszelkie inicjatywy, jednak kilka rzeczy już widziały moje oczy i przekonałem się już, jak ciężko zmobilizować rodaków do działania. Często jeden pozyskany oznacza jednego zaciekłego wroga. Niestety, trochę to przykre...
Natomiast jeżeli chodzi o wody i ich prowadzenie, to jestem zdania, że nie da się dobrze działać mając takie wody pod sobą. Trudno pogodzić dwie rzeczy. Posiadanie własnych wód to musi być lokalna inicjatywa, w momencie jak stowarzyszenie jest już mocne i zbudowane jest na solidnych podstawach. Trzeba uważać, żeby nie brać na swoje barki ciężaru większego, niż nasze możliwości.

Warto poszukać autorytetów niezależnych, sojuszników (i tutaj już takiego Lucia widzę, byle nie tworzył czegoś po swojemu co odstraszyło by innych), w końcu poparcia w gazetach, nie tylko wędkarskich... Warto mieć takie cele i założenia, które oparte są na masowej wizji organizacji. Trzeba więc przygotować to bardzo solidnie - bo jeden błąd i nastąpią podziały i wewnętrzne walki i spory, co przyniesie więcej szkód niż pożytku.


Mam nadzieję, że nie nastraszyłem :D  Ale zadanie nie jest wcale takie łatwe. PZW nie bedzie siedzieć cicho i się tylko przyglądać, trzeba być gotowym na wszystko.
Lucjan

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #69 dnia: 21.02.2015, 09:15 »
Jak dla mnie sensem jest założenie ogólnopolskiego stowarzyszenia, lokalne grupy mają to do siebie, że działają... lokalnie.
Jak najbardziej, zgadzam się, dlatego bo i sytuacja jest wyjątkowa - zniszczony ekosystem wodny wymaga podjęcia jakichś działań w skali całego kraju. Sytuacji ogólnopolskiej nie poprawi aktywność lokalna, gdzie operuje się na kilku zbiornikach. Tu potrzebne są kompleksowe rozwiązania, przede wszystkim poprzez nacisk na PZW. Niemniej jednak inicjatywy lokalne, pod warunkiem, że będzie ich dużo, mogą stworzyć coś dobrego w przyszłości na drodze naturalnej ewolucji.
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline alphaomega

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 180
  • Reputacja: 18
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #70 dnia: 21.02.2015, 09:19 »
Obawiam się, że stworzenie organizacji o zasięgu ogólnokrajowym to błąd. Podam powody:
- łatwo stracić kontrolę nad szeregowymi członkami ale też na zarządem. wbrew pozorom - do władzy w tak dużym stowarzyszeniu nagle może dojść ktoś, komu zawróci ona w głowie. Wtedy doprowadzić do zmiany będzie znacznie trudniej. Na szczeblu lokalnym wszyscy się znają, spotykają, rozmawiają ze sobą. jestem również od 12 lat myśliwym, członkiem zrzeszenia, które jest dużo bardziej zabetonowane niż PZW. Zarząd Główny PZŁ funkcjonuje w takim składzie dłużej, niż ja żyję na tym świecie. Wiem, że ludzie o najszczerszych chęciach w końcu i tak wchodzą w układ z takich, czy innych względów.
- duża organizacja to łatwy cel dla PZW. łatwo skupić się na jednym obiekcie i pakować w niego całą "amunicję". jednak jeśli sensownych grup będzie więcej, to ZG PZW najzwyczajniej w świecie nie znajdzie haków na wszystkie z nich. mało tego - może się okazać, że na poziomie kół i okręgów mniejsze stowarzyszenia zyskają poparcie.
- lokalnie jest łatwiej wczuć się w sytuację wędkarzy, łatwiej nawiązać kontakty z biznesem, z branżą turystyczną, z właścicielami łowisk, którzy prowadzą gospodarkę pro-wędkarską.

Najzwyczajniej w świecie boję się, że może powstać klon PZW o pięknych ideach, ale kto wie, czy nie skostnieje i nie stanie się za kilkanaście lat taką samą skorupą złożoną z ludzi, którzy mają klapki na oczach.

Lokalne stowarzyszenia mogą skupić się w związku, który mógłby koordynować działania, ale w żaden sposób nie mógłby narzucić swojej woli. Inicjatywa powinna wędrować z dołu.
Połamania!
-Mateusz-

river

  • Gość
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #71 dnia: 21.02.2015, 09:45 »
Oglądając jeden z filmów LUK-a widziałem jak łowił na jednej ze swoich "wód klubowych" jak mówił ogrodzej siatką wstęp "na klucz" bardzo mi się spodobała taka woda może kiedyś u nas....Prawda jest taka że jeśli chętni wędkarze sami czegoś nie zaczną robić to przez kolejne dziesiątki lat będziemy płacić "składkę w kanał"
Potrzeba też ludzi uświadamiać sam kiedyś miałem okazję słuchać opowieści " wędkarza" na rybach jakie to KIEDYŚ były ryby po nocce WORKAMI się węgorze przywoziło ( oczywiście nie na wędke) i teraz jeśli mamy takiego tatusia a potem jego synka to ten drugi po opowieściach ojca po prostu będzie uznawał to za normalne tak jak znałem kiedyś pewną kobietę którą lał jej facet ale jak mówiła to normalne bo jej koleżanka też raz w tygodniu dostaje :)

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #72 dnia: 21.02.2015, 10:04 »
Nie chodzi o stowarzyszenie, które miałoby zastąpić PZW, ale takie, które wywierałoby nacisk na PZW i mogło wpływać zarówno na zmianę przepisów dotyczących gospodarki rybackiej, jak i na kierunkowanie działań w tym zakresie. Myślę, że takie stowarzyszenie powinno mieć również charakter trochę edukacyjny, żeby uczyć wędkarzy innego, niż rybackie, podejścia do uprawianego przez nich hobby. Narzędzi do tego jest wiele, a najpotężniejszym Internet. To powiększyłoby krąg ludzi przyjaznych zmianom, być może obudziło obojętnych. Forum Luka spełnia właśnie taką funkcję.
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 700
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #73 dnia: 21.02.2015, 10:57 »
No właśnie - problemem jest właśnie posiadanie wód. Tworzenie konkurencji dla PZW nie ma sensu wg mnie. O wiele lepiej jest sprawić aby nastapiły odpowiednie reformy.

Alphaomega - myślę, że jak najbardziej powinienes zaangażowac się w organizownaie lokalnego stowarzyszenia, nie myśl, że próbujemy Cię do tego zniechęcić. to jest potrzebne i słuszne. Jednak jako lokalna grupa nie będziecie mogli zabierać głosu w sprawach ogólnopolskich, dotyczących wszystkich, ponieważ będziecie reprezentowac lokalną społeczność. Ale uważam, że współpraca takiej grupy, wielu takich grup ze stowarzyszeniem ogólnopolskim, ma sens i da świetne rezultaty. Zwłaszcza, że można korzystać z wzajemnych dośiwadczeń i się wspierać wzajemnie. ;D


Jeżeli chodzi o jakas pomoc -to ja służę. Można na portalu umieszczac wszelkie informacje z tym związane, sam chętnie mogę coś napisać, zrobić. Samo powstanie takiego stowarzyszenia odpowiednio tez trzeb by nagłośnić - co moge zrobić, na miarę swoich skromnych możliwości.
Lucjan

Offline Marcin

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 209
  • Reputacja: 119
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gryfów Śląski
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #74 dnia: 21.02.2015, 13:04 »
A ja po dłuższym rozmyślaniu na ten temat doszedłem do wniosku, że takie stowarzyszenia które nie dadzą ludziom realnej i natychmiastowej korzyści nic nie wskórają bo będą po prostu zbyt mało liczne... Ilu jest takich maniaków jak my? Którzy płacić będą dodatkowe składki za obietnice, że może kiedyś będzie lepiej? Odsetek... A PZW nic praktycznie na tym nie straci... Bo przecież składki i tak trzeba będzie dalej opłacać a to, że kilku ludzi sobie krzyczy to ich nie ruszy... jedni już na mazurach krzyczeli i co?

Organizacja eventow to też jest jakiś pomys problem tylko w tym ilu ludzi będzie zainteresowanych? Będzie chciało im się dojeżdżać? Będą chcieli płacić dodatkowo za wejście mimo że płacą już składki miesięczne?

Dla mnie jedyną realną szansą żeby cokolwiek się zmieniło i żeby ludzie to kupili jest danie im możliwości żeby połowili. W marketingu nazywa się to obietnicą korzyści i jest najważniejszym krokiem żeby sprzedać ludziom naszą wizje.
Pozdrawiam
Marcin