Autor Wątek: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!  (Przeczytany 41706 razy)

Offline bigdom

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 696
  • Reputacja: 66
  • Mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć!!!
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: feeder
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #75 dnia: 21.02.2015, 14:00 »
Wątpię, żeby była możliwość zebrania odpowiedniej liczby chętnych do siedzenia przy stole i opowiadania, że kiedyś będzie lepiej. Nie  mniej jednak ktoś musi być pierwszy. Ktoś w końcu znajdzie sposób i wtedy pójdzie z górki. Niestety na razie praktycznych rozwiązań na ogólnopolską skalę niema.

Nie mniej jednak kibicuje każdemu, kto próbuje.
Nigdy w życiu nie złowiłem karpia i dobrze mi z tym :)
Dominik

Offline Marcin

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 209
  • Reputacja: 119
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gryfów Śląski
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #76 dnia: 21.02.2015, 15:26 »
Wątpię, żeby była możliwość zebrania odpowiedniej liczby chętnych do siedzenia przy stole i opowiadania, że kiedyś będzie lepiej.

Właśnie dlatego uważam, że każde takie stowarzyszenie powinno mieć swoją wodę, działającą na zasadzie łowiska komercyjnego, na której klubowicze mogliby wędkować za darmo. Niestety takie rozwiązanie wiąże się z dodatkowymi i to niemałymi kosztami. Kolejną przeszkodą jest ograniczony dostęp do "dzikich" stawów które można by dzierżawić. Istnieje rozwiązanie w postaci wydzierżawienia gruntu rolnego i wykonania na nim stawu, nie pamiętam jak to się dokładnie nazywało, nieprzepływowego? W każdym razie tego który nie wymaga zezwoleń. Z tym, że to jest kolejny koszt, nawet uwzględniając potężne dotacje z UE. Istnieje jeszcze możliwość stawania do przetargu o wody PZW, nie wiem jak tam wyglądają ceny. W tym rozwiązaniu problemem jest upilnowanie większych zbiorników. Z tym, że dużo ludzi byłoby "zmuszonych" do wykupienia pozwoleń na wędkowanie na takich zbiornikach.

Ogólnopolskie działanie polegające na takich rozwiązaniach mogłoby przynieść korzyść jeśli np. klubowicze mogliby wędkować za darmo na każdym zbiorniku które jest pod skrzydłami podobnego stowarzyszenia. Ogółem temat jest bardzo ciężki, ale wydaje mi się, że bez robienia konkurencji PZW nie da się z nimi walczyć. Oni muszą zobaczyć, że ludzie mają alternatywę, bo co po biciu piany jeśli i tak żeby wędkować trzeba będzie opłacić składki?
Pozdrawiam
Marcin

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #77 dnia: 22.02.2015, 00:07 »
Marcin, nie wydaje mi się aby lowienie 'za darmo' było dobrym rozwiązaniem. O wode trzeba dbać, pracowac nad nią. To wymaga środków. Bez składek nie da się tego  zrobić.
Na dodatejk dochodzi zabieranie ryb. To musi sie wiązać z odpłatnością. Obecny system jest niesprawiedliwy i nierozsądny. Bo emeryt, który łowi dużo i często zabiera cały połów, płaci połowe składki. Jego 'zasługi' dla polskiego wędkarstwa to zbyt mało. Ryba musi się odradzać - zarybienia rozwiązaniem nie są. Można 'dorybiać' - ale bazowanie na zarybieniach jest złe - powinno się polegać na tarle naturalnym.

Lucjan

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #78 dnia: 22.02.2015, 00:23 »
Ostatnio byłem na walnym zebraniu w takim jednym stowarzyszeniu.
Woda ma 9,8 ha. Członków ok. 60.
W ubiegłym roku na zarybienia wydano 10 tys. zł. Zarybienia naprawdę bogate, z których wszyscy byli zadowoleni. Trzeba uwzględnić, że regulamin zezwala na zabieranie ryb, choć jest bardziej restrykcyjny niż RAPR.
Gdyby przyjąć, że ryb w ogóle nie wolno zabierać, to zapewne na zarybianie wydawano by jeszcze mniej środków.
Pozdrawiam
Mateusz

Offline Marcin

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 209
  • Reputacja: 119
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gryfów Śląski
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #79 dnia: 22.02.2015, 03:09 »
Marcin, nie wydaje mi się aby lowienie 'za darmo' było dobrym rozwiązaniem. O wode trzeba dbać, pracowac nad nią. To wymaga środków. Bez składek nie da się tego  zrobić.

Oczywiscie, że nie mi chodziło tylko o to, że jeżeli ktoś należy już do stowarzyszenia, i opłaca tam wszelkie stosowne składki, działającego powiedzmy na terenie jednej gminy to żeby miał możliwość łowienia na wodach stowarzyszenia działającego gminę obok. Ewentualnie mogłoby funkcjonować coś na zasadzie cegiełki, jak chcesz to daj parę groszy jak nie chcesz to nie. Ludzie spoza stowarzyszenia i tak musieliby płacić za wędkowanie jak na wodach komercyjnych. Chodzi mi o coś takiego jak składki ogólnopolskie które były kiedyś w PZW, należąc do jednego stowarzyszenia można łowić nieodpłatnie na wodach innych stowarzyszeń. Oczywiscie jest to wyidealizowany obraz i jeżeli cos takiego miałoby się przekuć na nierentowność stowarzyszeń to opłata byłaby potrzebna. 
A co do zabierania ryb to jak dla mnie najlepiej byłoby gdyby ryb nie można było brać wcale, ale niestety takie coś na bank nie przejdzie. Dlatego uważam, że jeśli ktoś chciałby zabrać rybę to przede wszystkim musiałby za nią zapłacić dodatkowo, ryba musiałaby mieć odpowiedni wymiar (górny i dolny - dla każdej ryby), nie mogłaby być złowiona w okresie ochronnym, i nie mogłaby być złowiona przez powiedzmy miesiąc po zarybieniu danym gatunkiem. Dodatkowo walnąć jeszcze limit roczny. Wody klubowe musiałby kojarzyć się z przyjemnym wypoczynkiem pełnym pięknych wędkarskich wspomnień i masą pobitych życiówek a nie z mięsem.

A jak już tak sobie gadamy to, nie wiem niestety jak wygląda sytuacja prawna, ale uważam też, że na terenie takich łowisk powinny funkcjonować małe sklepy w których można by kupić drobne rzeczy. Jakieś robaki, zanęty, koszyki, haczyki nic wielkiego, ale fajnie byłoby gdyby człowiek nie musiał martwić się np. o to żeby w sobotę do 14 zrobić wszystkie potrzebne zakupy, żeby na niedziele było - zawsze strasznie mnie to męczyło xD. Tylko, że to jest już zupełnie inny temat, bo pewnie wymagałoby to założenia jakiejś działalności gospodarczej.
Pozdrawiam
Marcin

Offline bigdom

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 696
  • Reputacja: 66
  • Mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć!!!
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: feeder
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #80 dnia: 22.02.2015, 07:34 »
Patrząc na wasze wypowiedzi, to wniosek można wysnuć taki, że najlepiej, żeby stowarzyszenia prowadziły po prostu a'la komercje. To jest dobry krok. Nie widzę nawet problemu w tym, by rozliczanie za złowioną rybę było podobne. Płacę za każdą złowioną rybę. Jeśli nie będzie to możliwe lub trudne do realizacji, to można wprowadzić opłatę dodatkową na zarybianie dla tych, którzy zabierają.
Ja sam jestem ciekaw tych stowarzyszeń strasznie, bo uważam, że model paraangielski jest strasznie ciekawy i korzystny.

Niestety najtrudniej zacząć. Wczoraj andrzejm podał mi przykład, który pokazuje jak trudno się stowarzyszyć. Zawsze jest łatwiej coś napisać/powiedzieć, niż zrobić.

Według mnie dobrym kierunkiem jest działalność kół wędkarskich przy PZW. Są przecież koła, które opiekują się danymi wodami. Oczywiście są też takie, co nie robią nic.
Może łatwiej założyć koło wędkarskie i wynegocjować przydział na jakaś wodę, by móc wziąć ja pod skrzydła? Lobbować w okręgu o wprowadzenie odpowiednich, lokalnych limitów połowu, lub nawet No Kill, jeśli członkowie koła byliby wszyscy za. Myślę, że organizacyjnie jest to łatwiejsze, problemem są władze okręgu. Każdy prezes jest inny i jednym może być banalnie łatwo, a innym nie uda się wcale.
Nigdy w życiu nie złowiłem karpia i dobrze mi z tym :)
Dominik

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #81 dnia: 22.02.2015, 08:14 »
Zgadzam się z Wami  taki model małych, lokalnych grup jest idealny. Działanie na poziomie lokalnych kół wędarskich też jest dobre - jednak niesię z soba to ryzyko, że łowiska dobre i 'no kill' ktos może na jednymzebraniu przegłosowac na łowisko 'złap i nie wypuść'. Innym problemem sa nadrzędne porozumienia okręgówi samo PZW. Bo to one jest właściecielem. Choć RZGW w dziwny sposób nie traktuje PZW jako całości, umowę o dzierżawę podpisal z okręgiem i tego się trzymano (ale to mógł być odosobniony przypadek i typowe 'widzimisię' urzędasów).

Ogólnie zauważam już spory postep.

Powinno się założyć ogólnopolską organizację, zrzeszającą wędkarzy zainteresowanych pewnym działaniem, opowiadających sie za właściwym wykorzystaniem wód, broniących interesów wędkarzy, zarówno przed molochami - takimi jak ZG PZW jak tez przed rybakami, rolnikami, betoniarzami rzek, szalonymi ekologami... Promującą nowy model wędkarstwa, oparty na utzrymywaniu zdrowych i naturalnych ekosystemów wodnych, pokazującą jak można dobrze traktować ryby, dbać o nie itd...
Organizacja taka popierałaby wszelkie działania grup lokalnych, zrzeszających się i dzierżawiących wody

Organizacja ta mogłaby słuzyć wszelka pomoca i poradami jak przejmować i dzierżawić wody, jak je odpowiednio wykorzystywać, czym zarybiać itd. Reklamowałaby w ten sposób takie loklane inicjatywy i wspierała we wszelkich projektach.

I tutaj myślę, że jesteśmy już zgodni. Obydwa typy działalności (organizacja i stowarzyszenia) są potrzebne. Przynależność do jednego nie wyklucza członkostwa w drugim, jak również i w samym PZW.

Co Wy na to? ;D
Lucjan

Offline bigdom

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 696
  • Reputacja: 66
  • Mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć!!!
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: feeder
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #82 dnia: 22.02.2015, 08:23 »
Pytanie tylko kto miałby tą organizację założyć. Tu również są sprzeczności. Napisałeś kiedyś Luk, że najlepiej, jeśli to będą osoby nie związane z mediami wędkarskimi (You Tube, prasa, itp). Ja z kolei uważam odwrotnie. Powinny być to osoby znane, kojarzone. Osoby, z którymi można się identyfikować. Przede wszystkim osoby niezależne finansowo, bo wcześniej, czy później temat kasy się pojawi.
Największym problemem będzie dotarcie do wędkarzy i przekazanie im pewnych rozwiązań. PZW ma 600 tys. zrzeszonych wędkarzy. Nasze forum odwiedza dziennie max. 75 osób. Jaki nakład ma WMH lub WŚ?
Nigdy w życiu nie złowiłem karpia i dobrze mi z tym :)
Dominik

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #83 dnia: 22.02.2015, 10:34 »
Bardziej chodziło mi o to - aby założycielami byli wędkarze z różnych środowisk, najlepiej szanowni obywtaele - ot lekarz, doktor, dziennikarz, ślusarz, spawacz :) Ważne aby tacy własnie stanowili grupę założycielską. Natomiast Youtuberzy, właściciele portali internetowych powinni grać drugie' skrzypce - i zadbać o oprawe medialną. Jeżeli Taki Mateo, Logarytm, Ty, Gienek, ktokolwiek - bylibyście założycielami, to wtedy nie ma jak się do kogoś przyczepić. Nie będzie wojen w stylu WMH - WŚ, Lucio kontra Włodek Wiaderny czy jakis innych 'strzałów w kolano'. Powstanie inicjatywa, współna ,wyidelazowana, nie kojarzona z konkretna osoba i profilem jej działalności. To wtedy zadziała... Inna sprawa to producenci sprzętu wedkarskiego. Wielu z nich jest trzymana na postronku przez PZW - warto wypracować takie strategie - które nie bedą wymagały jakiś deklaracji ze strony potencjalnych sponsorów... 

WMH, WŚ, Youtuberzy - będą mogli z równą siła i zaangażowaniem wspierać taka organizację, ich 'słabości' - nie byłyby związane z takim stowarzyszeniem. Tylko o to mi chodzi.
 
Sama organizacja ma działac mając na celu dobro wędkarstwa - i może dążyć do swoich celów przeróznymi drogami. Kto wie czy współpraca z PZW i powolne uzyskiwanie coraz wiekszych wpływów nie byłoby bardziej skuteczne niż pójście 'na wojnę'? To są delikatne sprawy i wymagaja głebokiego przemyslenia, dokładnej analizy, zwłaszcza orientacji w tym jakie są własne możliwości... Trzeba jasno określic cele, zamierzenia i sposoby ich realizacji. Już teraz wielu wędkarzy jest podzielona, bo część uważa, że PZW to przeżytek i trzeba je rozwiązać, inn natomiast sądzą, że taki związek musi istnieć.

Trzeba według mnie patrzeć na wszystko przez pryzmat skutecznego działania, opartego na członkostwie tysięcy wędkarzy. Dlatego pośpiech nie jest wskazany. Falstart mógłby mocno zaszkodzić.  W tej kwestii akurat najlepsze jest dobre przygotowanie się... :D
Lucjan

Offline p^k

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 255
  • Reputacja: 93
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: dolnośląskie
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #84 dnia: 22.02.2015, 11:05 »
W kazdej placowce panstwowej jest ogolnie syf, bez wzgledu czy to Sluzba Zdrowia czy PZW. Wszedzie korupcja i lewe interesy.
Na tych stanowiskach zawsze beda wybrane wlasciwe osoby dla danych elit rzadzacych.
Z wędkarskim pozdrowieniem, 
- Paweł :fish:

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #85 dnia: 22.02.2015, 21:09 »
W kazdej placowce panstwowej jest ogolnie syf, bez wzgledu czy to Sluzba Zdrowia czy PZW. Wszedzie korupcja i lewe interesy.
Na tych stanowiskach zawsze beda wybrane wlasciwe osoby dla danych elit rzadzacych.
No, niestety, smutna prawda.

Z wielkim zainteresowaniem przyglądam się działalności tego typu lokalnych stowarzyszeń, opiekujących się (dzierżawa lub użyczenie) wodami. Rozmawiam z członkami ich zarządów i bywam zapraszany na zebrania.
Nie będę mówił, że bywam na dziesiątkach takich posiedzeń. Znam tylko 3 działające takie stowarzyszenia, z którymi było mi dane się zetknąć.
W każdym z nich zarówno zarząd, jak i członkowie, to ludzie starsi. Oceniam, że średnia wieku w każdym z tych trzech stowarzyszeń przekracza 60. Można by spytać dlaczego tak jest?
Podejrzewam, że większość takich stowarzyszeń powstała, kiedy grupa niezadowolonych członków zarządów danego koła PZW postanowiła się odłączyć i stworzyć coś własnego.
I chyba dlatego w tego typu stowarzyszeniach prowadzi się zarybienia "typowe" - karp (jak najwięcej karpia), duży japoniec też jest świetny, szczupak, żeby było coś na 1-go Maja. Ogólnie rozwiązania stosowane w tych znanych mi stowarzyszeniach są mocno "nienowoczesne".
Podejrzewam też, że ludzie młodzi i aktywni zawodowo nie byliby w stanie - choćby bardzo chcieli - znaleźć czasu na opiekowanie się wodą. Wielu z nas nie ma nawet czasu na wędkowanie, a co dopiero na angażowanie się w spawy stowarzyszenia.
Pozdrawiam
Mateusz

river

  • Gość
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #86 dnia: 22.02.2015, 21:25 »
Nie wszyscy znają więc dam linka:

http://www.stawydebina.pl/index.html

Jak dla mnie tak powinno się podzielić łowiska PZW ;)
I z takim regulaminem:

http://www.stawydebina.pl/zezwolenia.html

 całoroczne - 280 zł (+90 zł za ewentualną trzecią wędkę)  i odrobienie 10 godzin prac społecznych na rzecz Zakładu Lasów Poznańskich, dla nowych członków dopłata za jesienne zarybienie 70 zł

Wielu bardziej by doceniało swoje łowisko gdyby musiało popracować na jego rzecz może na początek by ludzie nauczyli się choćby  zabierać woreczki po zanętach itd

Offline alphaomega

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 180
  • Reputacja: 18
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #87 dnia: 23.02.2015, 10:49 »
A ja po dłuższym rozmyślaniu na ten temat doszedłem do wniosku, że takie stowarzyszenia które nie dadzą ludziom realnej i natychmiastowej korzyści nic nie wskórają bo będą po prostu zbyt mało liczne... Ilu jest takich maniaków jak my? Którzy płacić będą dodatkowe składki za obietnice, że może kiedyś będzie lepiej? Odsetek... A PZW nic praktycznie na tym nie straci... Bo przecież składki i tak trzeba będzie dalej opłacać a to, że kilku ludzi sobie krzyczy to ich nie ruszy... jedni już na mazurach krzyczeli i co?

Organizacja eventow to też jest jakiś pomys problem tylko w tym ilu ludzi będzie zainteresowanych? Będzie chciało im się dojeżdżać? Będą chcieli płacić dodatkowo za wejście mimo że płacą już składki miesięczne?

Dla mnie jedyną realną szansą żeby cokolwiek się zmieniło i żeby ludzie to kupili jest danie im możliwości żeby połowili. W marketingu nazywa się to obietnicą korzyści i jest najważniejszym krokiem żeby sprzedać ludziom naszą wizje.

To prawda, co piszesz. Niestety zacząć muszą maniacy. Sam jestem gotów poświęcić prywatny czas i pieniądze (na których nie śpię i ciężko na nie pracuję) w imię wyznaczonego celu. Niestety nie ma innej możliwości. Jeśli nie znajdzie się nikt, dalej będziemy tylko marudzić i snuć plany. Chodzi o realne działanie. Zacząć wystarczy od klubu (na wzór karpiarzy). Dalej już tylko marketing i ciężka praca.

Jeśli chodzi o eventy - one nie mają być dla członków stowarzyszenia. Stowarzyszenie ma je organizować dla osób z zewnątrz. Ostatnio na Rybomanii spotkałem przedstawiciela jednej z brytyjskich marek sprzętu wędkarskiego. Planuje wrócić za rok. Prywatnie okazał się świetnym gościem (jest wędkarzem, który brał udział w MŚ i ME, więc poziom merytoryczny reprezentuje wysoki) i sądzę, że uda się namówić go na jakąś prezentację przed targami. Dla niego do marketing i okazja do bezpośredniego kontaktu z potencjalnymi użytkownikami sprzętu, a dla wędkarzy okazja na zdobycie nowej przydatnej wiedzy.

...bo uważam, że model paraangielski jest strasznie ciekawy i korzystny...

Właśnie model brytyjski stawiam sobie za wzór. Niestety pewnie nasze pokolenie aż takich zmian nie doczeka.

I tutaj myślę, że jesteśmy już zgodni. Obydwa typy działalności (organizacja i stowarzyszenia) są potrzebne. Przynależność do jednego nie wyklucza członkostwa w drugim, jak również i w samym PZW.

Co Wy na to? ;D

Jak na lato! To jest właśnie mój koncept - niech organizacji będzie jak najwięcej. Naturalna konkurencja zapewni, że w żadnej nigdy nie dojdzie do zabetonowania jakiejś grupki "trzymającej władzę".

Jeśli nie znajdę odpowiedniej liczby chętnych, znajdę inny sposób na ruszenie z inicjatywą (w sumie, plan "B" jest już opracowany ;) )
Połamania!
-Mateusz-

Offline alphaomega

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 180
  • Reputacja: 18
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #88 dnia: 23.02.2015, 10:52 »
http://www.stawydebina.pl/index.html

Jak dla mnie tak powinno się podzielić łowiska PZW ;)

Nasza poznańska Dębina to faktycznie w wielu kwestiach wzór godny naśladowania. Przy okazji wizyty w Polsce, Luk powinieneś odwiedzić. Poczujesz się prawie, jak w UK ;)

EDIT: kurde, przepraszam za 2 posty jeden pod drugim. Wydawało mi się, że edytuję poprzedni.
Połamania!
-Mateusz-

Offline gregorio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 693
  • Reputacja: 148
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kołobrzeg
Odp: PZW a stowarzyszenie, czyli dlaczego musimy się stowarzyszać!
« Odpowiedź #89 dnia: 25.02.2015, 14:22 »
Swietne to wasze łowisko, i caly ten pomysl , stowarzyszenie, regulamin , cos pieknego  , Gratulacje
Grzegorz > Kołobrzeg