Autor Wątek: Grupa PRO RYBY  (Przeczytany 19772 razy)

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Grupa PRO RYBY
« Odpowiedź #45 dnia: 04.09.2015, 23:05 »
W czasie tarła obowiązkowa zasada C&R. - Idea świetna. Tylko będzie z tym problem. Bywa że i leszcz wyciera się na raty.  Poza tym na tak dużym zbiorniku, trudno będzie zorientować się w tarle wszystkich gatunków.

Zakaz łowienia spod lodu? A dllaczego?
W zimie dzień jest krótki, więc wieczorem prawdopodobni są kłusownicy...Osobiście wręcz namawiałbym do łowienia spod lodu, także po zmierzchu. Są leszcze, więc czemu nie... Generalnie to można by jeszcze miętusa wpuścić. Problem byłby rozwiązany.
Nawiasem mówiąc Czesi mają narybek miętusa :)

Aaa, jest miętus :)
Przepraszam.
Zakaz łowienia spod lodu, ponieważ jak ci się ktoś utopi to możesz nawet przy najlepszym regulaminie przegrać w sądzie sprawę o odszkodowanie.
Ty jesteś właścicielem łowiska ty wiesz jakie są warunki ty pozwoliłeś ty naraziłeś życie i zdrowie ty odpowiadasz.
Marcin

Grendziu

  • Gość
Odp: Grupa PRO RYBY
« Odpowiedź #46 dnia: 04.09.2015, 23:17 »
Utopić się też można latem pływając po alkoholu lub też nie, nie ma reguły na to...

Łowienie z łodzi tak ale tylko drapieżniki i całkowity C&R podczas pływania dla spinningistów, daje  to możliwość dodatkowego monitoringu i wywieranie ciągłej presji na kłusownikach.

Co do kontroli, to najlepiej wśród karpiarzy lub osób najwięcej łowiących wybrać chętnych  kontrolujących, którzy mogliby łowić za połowę składki rocznej lub za darmo w ramach tego czynu.

grzesiek76

  • Gość
Odp: Grupa PRO RYBY
« Odpowiedź #47 dnia: 04.09.2015, 23:44 »
W czasie tarła obowiązkowa zasada C&R. - Idea świetna. Tylko będzie z tym problem. Bywa że i leszcz wyciera się na raty.  Poza tym na tak dużym zbiorniku, trudno będzie zorientować się w tarle wszystkich gatunków.

Zakaz łowienia spod lodu? A dllaczego?
W zimie dzień jest krótki, więc wieczorem prawdopodobni są kłusownicy...Osobiście wręcz namawiałbym do łowienia spod lodu, także po zmierzchu. Są leszcze, więc czemu nie... Generalnie to można by jeszcze miętusa wpuścić. Problem byłby rozwiązany.
Nawiasem mówiąc Czesi mają narybek miętusa :)

Aaa, jest miętus :)
Przepraszam.
Zakaz łowienia spod lodu, ponieważ jak ci się ktoś utopi to możesz nawet przy najlepszym regulaminie przegrać w sądzie sprawę o odszkodowanie.
Ty jesteś właścicielem łowiska ty wiesz jakie są warunki ty pozwoliłeś ty naraziłeś życie i zdrowie ty odpowiadasz.

Sądy, O tym to zupełnie nie pomyślałem... Rany julek, ale nam się USA niebawem tu zrobi.
To jak mi się ktoś w listopadzie wywali na śliskich deskach pomostu to chyba też sąd...
Ja odpadam. Mi te amerykańskie normy zupełnie nie odpowiadają.
Zostaje przy swojej Odrze :)

Grendziu

  • Gość
Odp: Grupa PRO RYBY
« Odpowiedź #48 dnia: 04.09.2015, 23:55 »
Grzegorz jest demokracja, więc połowisz w zimie na lodzie pod warunkiem, że takowy będzie :) To tylko pomysły i dyskusja, dzięki temu możemy w przyszłości więcej lub jak kto woli mniej mieć tlenu nad wodą.

Kotwic

  • Gość
Odp: Grupa PRO RYBY
« Odpowiedź #49 dnia: 07.09.2015, 11:13 »
Grendziu: :flowers: za pomysł i :beer: dla kurażu ;D

Cytuj
Moja propozycja zarybienia, szukałbym przede wszystkim dużej ryby dla wędkarzy, no bo jak pustostan to:

1. Trzy tony płoci i uklei.
2. Dwie tony leszcza.
3. 500kg lina.
4. 500kg szczupaka.
5. 500kg sandacza.
6. 300kg pstrąga.
7. 200kg karpia.
8. 200kg okonia.
9. 50 kg jesiotra.
10. 50kg bolenia.
11. 50kg miętusa.

Skoro jest to zbiornik naturalny to najważniejsze jest ustalenie jego typu limnologicznego i ekologicznego.
Wiemy, że jest to głębokie jezioro (średnia głębokość 10m o tym wskazuje). Oznaczać to może bardzo wąską ławicę przybrzeżną (czyt: wąska strefa litoralowa). Do tego warto by znać chemizm wody i warunki tlenowe.
Mamy/nie mamy te dane, trudno, trzeba jechać dalej.
Woda o powierzchni 25 ha, która ma otrzymać ponad 7000 kg ryb różnych (prawie 300 kg/ha) to byłby ewenement w naszym kraju. Obliczyłem koszt zarybienia, i wyszło, że byłoby to ponad 50 000 zł (ponad 2000 zł/ha). Niewiele jest (albo nie ma takich wód) w naszym kraju.

W 99,9999% można typować, że jezioro jest przepływowe (własność SP, stąd udział RZGW) czyli obowiązują tam konkretne ustawy i rozporządzenia. Nie ma więc wody zupełnie bezrybnej (wspomniany pustostan po rybaku), nie ma też wody „czystej” a bezrybnej.
Jeśli więc w jeziorze ryb nie ma to czynniki o tym decydujące trzeba bezwzględnie poznać.
Druga sprawa, gospodarowanie na wodach SP wymaga znanego nam operatu rybackiego. Nie podjąłbym się napisania operatu z proponowanymi zarybieniami. Negatywnie zaopiniowałbym otrzymany taki operat (lub zażądałbym przygotowania poprawionego operatu). Planując użytkowanie rybackie priorytetem jest racjonalne gospodarowanie zasobami wodnymi, a w/w założenia nie idą w tym kierunku. Uszczęśliwianie wędkarzy i tworzenie rybnego eldorado nie idzie z interesem ekosystemu wodnego.

Jeśli natomiast przypadkiem omawiana woda jest nieprzepływowa, to zarządzać nią można zupełnie inaczej. Łatwiej zrobić tam coś na kształt „wanny z rybami”, nawet bez udziału ichtiologa. Z tym, że znaczna część pieniędzy przeznaczonych na w/w zarybianie zostanie zmarnotrawiona z powodu niedopasowania ryb do warunków środowiskowych i prawdopodobnych śnięć.
Ale by choć trochę wyjaśnić czemu to przykłady:
Ogromna ilość płoci/uklei/leszcza. Zupełnie niepotrzebne ilości (trudne do kupienia małe sortymenty, „nieprzydatne” dla ekosystemu formy duże).
Konkurujące ze sobą, a jednocześnie odmienne środowiskowo: szczupak i sandacz, a tym bardziej pstrąg (opcję: troć potraktowałem podobnie).

Grendziu

  • Gość
Odp: Grupa PRO RYBY
« Odpowiedź #50 dnia: 07.09.2015, 12:03 »
Dzięki Kotwic, pytanie jakie mniej więcej wartości Ty byś przyjął przy takim zarybieniu?
Woda ma być Eldorado dla wędkarzy, nie da się tam wdrożyć zasady "no kill".

Woda została opisana na wzór www.czarne.info, zmienne były: pustostan (od czasu II wojny nie było tam rybaka na szczęście i oficjalnie postawionych sieci) oraz czystość wody, (nad Czarnym jest przezroczysta, stąd sandacz nigdy się nie przyjął) sam nie widziałem operatu nigdy wcześniej z Czarnego, więc te zarybienia były z mojej głowy. My jednak rok rocznie przeważnie taki zbiornik zarybiamy kwotą powyżej 20tyś zł, więc takie wody są w Polsce :)

Od 3/5 lat zarybiamy mniej ze względu na brak materiału zarybieniowego(leszcz, płoć) oraz w związku ze zmianami i wytycznymi zaostrzonymi w operatach oraz kontrolach RZGW ( do wody wchodzą zmiennie ryby typu: szczupak, lin, węgorz).


W tym roku nie mogliśmy odpowiednio zarybić, bo przedłużyliśmy umowę z RZGW i poprzez blokadę związaną z umową mamy brak środków na zarybienia.

Gdybym miał patrzeć przez pryzmat tamtego roku to tam było ELDORADO, w tym roku  jest słabo tzn jest masa pistoletów, niesamowite ilości okonia, dużej płoci i bardzo dużo linów, co do reszty nie wiadomo jak ale nie widać tych ryb? Pływam z ECHO i  jest słabo, bardzo słabo, dlaczego?

 
Podejrzenia  osób co do stanu ryb są różne:

- przełowienie przez wędkarzy,
- sumy, - jest masa ptactwa, więc wątpię (kilka sumów wpuszczono z Warty 10 lat temu)
- jest kilka rybek wpuszczonych kiedyś tam ale nikt ich nie złowił jak np miętus.
Są też śladowe ilości bolenia, troci i pstrąga oraz bardzo dużego amura którego nie opisałem.
- kłusownictwo,
- przełomowy  (dziwna aura pogodowa) rok i ryba nie bierze odpowiednio.
- za mało zarybień leszczem,
Dla mnie największym problemem jednak jest widok coraz większej ilości wszelakiej roślinności w wodzie, rogatki, moczarki czy innych  zielonych potworów, gdzie w okresie letnim z grunty dobrze łowi się tylko na głębokościach +7/8m

Elvis tak jak obiecałem - wygram w totka szóstkę, to za sponsoruję taką wodę forumowiczom :P

Kotwic

  • Gość
Odp: Grupa PRO RYBY
« Odpowiedź #51 dnia: 07.09.2015, 13:36 »
Nie przejmuj się odczytami na echosondzie, to co na urządzeniu widać to cuda wszelakie, a w 99,9% ryb nie pokazuje. ;D

Co do jeziora. Połączę owe wirtualne jezioro z tym twoim Czarnym.
Łatwiej będzie gdybać, porównywać itd.

Woda tej wielkości (ok. 25 ha), przy tak znacznej głębokości (średnia 10 m, max. 20 m), dużej przezroczystości (J. Czarne = 4,5 m), dobrej klasie czystości (j/w I klasa) to potencjalne jezioro sielawowe.
Jeśli tylko warunki tlenowe i temperaturowe są poprawne (a przynajmniej nie są złe) to można mieć tam zgrabną populację sielawy i siei.
Ten przypadek determinuje trochę sposób zarybień oraz gospodarowania rybackiego.
Ja nastawiłbym się na zarybianie sielawą (dla rybaka i ekosystemu), oraz regularnie wprowadzał:
- sieję,
- szczupaka,
- węgorza.
Z zarybień takich skorzystają zarówno wędkarze jak i ekosystem wodny.

Z tego co widać w wypowiedziach, oczekiwanie wędkarskie znacznie odbiega od tego, co powinno się zrobić by w wodzie było lepiej.
Niestety, duże ilości proponowanych ryb, które mają zapewnić rozrywkę wędkarzom, mogą nie być korzystnym rozwiązaniem dla takiego zbiornika wodnego. Mam wrażenie, że w sytuacji promowania zarybień rybami karpiowatymi pod wędkarstwo, wprowadza się znaczną ilość "biomasy" która zrobi swoje. Tym bardziej, że przy tak intensywnym zarybianiu, idzie fama o rybach i wzmaga się presja połowowa. Przybywa zanęt i biogenów w jeziorze, ubywają specyficzne "sortymenty" ryb, pozostają inne itd, zwiększa się ryzyko nadmiernego rozwoju glonów, zwiększa się ilość roślin wodnych itp.

Co zabawne, im bardziej wyszukane gatunki ryb chcemy użyć do zarybień, tym trudniej je zdobyć (bo albo się tego nie produkuje bo nie ma potrzeb, albo z powodu nieopłacalności). Sprawą pochodną jest to, że skoro jest bardzo dużo ryb z kilku gatunków (płoć, lin) to dorzucanie kolejnych kilogramów do "wanny" niewiele już zmieni.

Ważny za to jest monitoring stanu środowiska i precyzyjna rejestracja wyników, odłowów oraz planowanie działań profilaktycznych i wykonywanie działań regulacyjnych.

Niestety, chciałbym jako wędkarz wód super-rybnych, ale wód z charakterem, a nie w typie "burdelików".
Niestety, wiem jako rybak, że w/w super-rybne wody dzikie nie są łatwe do zrealizowania z wielu powodów i w/w marzenia traktuję z uśmiechem ;D


Grendziu

  • Gość
Odp: Grupa PRO RYBY
« Odpowiedź #52 dnia: 07.09.2015, 14:25 »
Wody rybne można zrobić, ale do tego trzeba zaangażowania, dużo wolnego czasu, chęci i pasjonatów.

Gdyby skopiować pomysł stowarzyszenia jeziora Czarnego oraz go jakoś jeszcze unowocześnić to wtedy da się takie wody małymi kroczkami przejmować w różnych częściach kraju.

Niestety z "chciejstwem" naszym jest tak, że ja chcę, bo płacę i wymagam, ale jak już mam sam zadziałać to  odpuszczam,  bo po co mi dodatkowe obowiązki na głowie, "przecież "ja" w wolnym czasie mam łowić, a nie przejmować się tym czy złowię. Tzw. "spychologia winy" jest wszędzie powszechna:)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Grupa PRO RYBY
« Odpowiedź #53 dnia: 07.09.2015, 21:03 »
Grendziu - ale przeciez Czarne ma kilka hektarów (cała spora zatoka) wody 3-5 metrów. Nie wszędzie jest od razu tak głęboko.

Kotwic - niestety to jest woda stowarzyszenia, i sielawa raczej nie wchodzi w grę :) Ludzie by takiego obrotu sprawy nie znieśli. Co ciekawe lin, który ma z 30-35 cm już, przetrwał na Czarnym w sprej ilości. Jest tam trochę miejsc z grążelami jakby co...
Bylismy tam w tym roku i to co sprawia, że ryb nie łowi sie dobrze, to śluzowate glony zalęgające na dnie, oklejające przy-netę i zestawy. Bez tego ryby byłoby mniej...
Lucjan

Grendziu

  • Gość
Odp: Grupa PRO RYBY
« Odpowiedź #54 dnia: 07.09.2015, 21:07 »
Luk na początku to był przykład coś w stylu Czarnego, miała być zabawa i nauka, trochę mało chętnych było aby pociągnąć wątek, więc teraz opisuje typowo Czarne. Kotwic na większość moich odpowiedzi udzielił mi informacji także na priv - za co duże dzięki :thumbup: :beer:

Offline Adeptus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 245
  • Reputacja: 61
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Grupa PRO RYBY
« Odpowiedź #55 dnia: 08.09.2015, 00:39 »
Ale to była by bajka :) Czarne to już jest bajka. W mazowieckim ciężko o taką wodę :(

Grendziu a grasz już w tego totka? Może kupuj więcej losów.

Ostatnio jak byłem na dzikim stawie(wrzucałem filmik w wątku o wynikach) to myślałem że byłaby bajka go przejąć. Woda nie jest duża bo może ma lekko ponad hektar może dwa(ciężko mi określić) ale jest piękna. Niestety masakra byłoby to upilnować :(
Mariusz
Fishing Fighters Team

Kotwic

  • Gość
Odp: Grupa PRO RYBY
« Odpowiedź #56 dnia: 08.09.2015, 07:22 »
Kotwic - niestety to jest woda stowarzyszenia, i sielawa raczej nie wchodzi w grę :) Ludzie by takiego obrotu sprawy nie znieśli.
Możesz mi wyjaśnić co masz na myśli? lub co to za negatywna korelacja: sielawa-stowarzyszenie?

Cytuj
Bylismy tam w tym roku i to co sprawia, że ryb nie łowi sie dobrze, to śluzowate glony zalęgające na dnie, oklejające przy-netę i zestawy. Bez tego ryby byłoby mniej...
A i tutaj poproszę o wyjaśnienia i interpretację, bo mogą to być ważne czynniki.

Adeptus, z filmu wynika, że jezioro może mieć powierzchnię większą niż 2 ha.
Druga sprawa, skoro łowione są tam ryby, to jest to związane z pozwoleniem na połów od użytkownika/dzierżawcy rybackiego. Jeśli wiadomo kto nim jest, można ustalić jak długo obowiązywać będzie umowa "dzierżawna". A później działać.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Grupa PRO RYBY
« Odpowiedź #57 dnia: 08.09.2015, 08:42 »
Nie mam pretensji co do sielawy- tylko bardziej do nastawienia wędkarzy jak usłyszą, że ma się zarybić im wodę rybami których łowić nie będą. Zerknij na mapę - część jeziora jest płytsza, akurat nie pokazuje tego dobrze Google - ale lewa część ma do 5 metrów, tam wiele ryb się utrzyma:
https://www.google.co.uk/maps/place/Jezioro+Czarne,+Poland/@52.720064,17.1009487,1244m/data=!3m1!1e3!4m2!3m1!1s0x47047084052d70e3:0x4fe2222634fcd7a9

Czy takie jezioro można zarybić leszczem który szybciej urośnie? RZGW oferuje leszcza 'dłoniaka' - czy to ryba z hodowli czy tez odłowiona? Pytam z ciekawości - bo to chyba byłaby jedna z głównych ryb na tej głębokiej wodzie, która odpowiadałaby charakterowi jeziora i samym wędkarzom.

Nie wiem co to za gatunek glonów ale porasta on dno tworząc coś jakby dywan na dnie. Przynęty się w nim zagłębiają, sprawiając, że ryba nie ma jak do nich dotrzeć. Skoro rok temu łowiono, a teraz nie, coś więc sprawia, że glony się rozwijają bardziej. Może woda dostaje jakiś ładunek biogenów? Bliskie jezioro Budziszewskie to 'zupa'...
Lucjan

Kotwic

  • Gość
Odp: Grupa PRO RYBY
« Odpowiedź #58 dnia: 08.09.2015, 09:05 »
Mówiąc wyłącznie o Jez. Czarne można pominąć sielawę, głębokość rzeczywiście może być niewystarczająca.
Ja odnosiłem się również do tego wirtualnego jeziora, a tam głębokość jest już dobra.
Sprawą trudniejszą jest jednak podejście i oczekiwanie wędkarskie. Jeśli priorytetem ma być eldorado wędkarskie, to może od razu do zbiornika wsypywać regularnie tony: karpia, lina, suma i karasia.
Bo to, że sielawa ma całkiem duże znaczenie ekologiczne i odzwierciedla częściowo stan ekologiczny, to wędkarz typowy woli zignorować, bo przecież sielawy nie da się złowić wędką i radochy nie będzie.
Smutne to trochę, trochę obnażające tą prostą roszczeniowość w stosunku do świadomości. >:O

RZGW z tego co wiem, nie oferuje materiału zarybieniowego, bo takowego nie produkuje i nie posiada.
Cennik na stronie RZGW jest dokumentem, z uśrednionymi cenami od wielu producentów ryb i materiału zarybieniowego. Rola tego cennika, to możliwość porównania cen (matematyczny wspólny mianownik) w trakcie obliczania nakładów konkursowych i rozliczeń zarybieniowych (rocznych itp).

Co do leszcza, to nie spotkałem się z sytuacją, by ktokolwiek prowadził chów lub hodowlę leszcza pod kątem zarybieniowym.
Leszcza mamy niezłą obfitość w wielu wodach, a jeśli przypadkiem nie jest tak "błogo", to grają tam rolę inne czynniki.
Ja osobiście nie widzę powodu, by tą wirtualną wodę wspierać leszczem (temat Czarnego wymaga danych fiz-chem, i biologicznych).

Co do glonów. Można by olać problem (każdy wie lepiej, badania to naciągactwo ;D) i domniemywać przyczynę tego stanu.
Można jednak podjąć temat analiz, a jest nadzieja na ustalenie gatunku glonów, potencjalnych przyczyn wzrostu żyzności wody lub naruszenia równowagi biologicznej.
Przyczyn może być kilka, choć dla mnie prawdopodobnym jest deficyt tlenowy (i powstała strefa beztlenowa w głębszej części jeziora) oraz znaczna ilość biogenów pochodzących choćby z zanęt wędkarskich.

Grendziu

  • Gość
Odp: Grupa PRO RYBY
« Odpowiedź #59 dnia: 08.09.2015, 09:20 »
Wczoraj rozmawiałem na ten temat z zarządem Czarnego, oni obawiali się głównie że brak połowu ryb spowodowany jest głównie sumem i jego rozmnożeniem, gdy wspomniałem o sielawie, to potwierdzili, że mieli podobną podpowiedź i się nad tym zastanawiają i mam dziś przyjść na ten temat podyskutować podczas zjazdu. Problem podwodnej roślinności i glonów jest z roku na rok coraz większy.

To co Luk opisuję to oprócz moczarki, była taka zielona maź lepiąca się do wszystkiego, co to jest nie wiem, ale faktycznie do 5m głębokości ona występuję.

Ryby na pewno w  wodzie są i jest ich bardzo dużo, to jest i było Eldorado.

Ja łowię przeważnie na głębokości 8m płocie, karpie i leszcze gdzie dziura delikatnie schodzi do 18m, w tym roku nie miałem brań z gruntu, więc przerzuciłem się na spławik i targałem liny, więc Kotwic ma rację, ryby najprawdopodobniej pouciekały z głębokich partii wody z powodu niedoboru tlenu.

Z karpiem od lat jest dyskusja i nim już nie zarybiamy, kroczek 200kg wchodzi do wody i na tym koniec, teraz wchodzi tylko od lat: lin, szczupak, węgorz. Mieliśmy wpuścić dużego leszcze około tony pod wędkarzy, ale nie udało mi się go załatwić, więc temat pewnie ucichnie.

Ryba z gruntu na 8m teraz od września zaczyna żerować i brać.