Powiem jeszcze tak. Całe życie towarzyszy mi pies. Miałem kiedyś owczarka niemieckiego. Pies doskonale wyszkolony. Prawdziwa maszyna. Mój teść przez wiele lat szkolił psy dla WOP. Nigdy z tego powodu nie popadałem w rutynę. Gdy zostawiałem ją (to była suczka) do pilnowania dziecka w wózku, zawsze ją mimo wszystko wiązałem do czegoś. Mimo, że była super wyszkolona, instynkt obrony mojego synka był kiedyś silniejszy. Kiedyś przechodząca staruszka nachyliła się na wózkiem i strach pomyśleć co by było, gdyby suka nie była przywiązana.