Piszemy w tym wątku o kolejnym okrutnym przypadku traktowania psów, konkretnie w bydgoskim Fordonie. Gdy większość z nas ubolewa nad losem psów, bo z jakiś tam powodów te stworzenia są nam bliskie (zapewne chodzi o wszystkie zwierzęta), Ty wyskakujesz ze swoim:
Szkoda, że obrońcy zwierząt nie lamentują gdy zdarzy się cos takiego:
http://www.dziennikwschodni.pl/lublin/psy-zagryzly-kobiete-w-kraczewicach-sledztwo-umorzone,n,1000157412.html
Nie rozumiesz, że takie stawianie sprawy w tym konkretnym przypadku, może być odczytane jako przyzwolenie na opisane haniebne zachowania? Znamienne są uwagi o pochylaniu się nad losem zwierząt, a braku reakcji w przypadku ludzkiej krzywdy. Ile razy ja już to słyszałem... Zwracano mi nawet uwagę na to, żebym nie tracił pieniędzy na karmienie przygarniętych kotów, bo przecież powinienem wesprzeć głodujące dzieci. Skąd w ogóle w ludziach pojawia się podejrzenie, że obrońcy praw zwierząt ograniczają swoją empatię wyłącznie do futrzanych pupili?
A związek między pastwieniem się ludzi nad psami i psów nad ludźmi jest taki - że gdy człowiek znęca się nad psem, to go zaraz obsiądzie taka zgraja oburzonych, ale jak dajmy na to dziecko na wsi idące do szkoły jest nękane przez wałęsające się psy - to każdy ma to w du.... Taki jest związek panie. Trzeba widzieć dwie strony medalu i zapytać się - czemu ktoś to rozrzuca? Dla jaj kupuje mięso, haczyki i traci na to kasę? Wątpię. Nie usprawiedliwiam oczywiście ale najpierw szukałbym motywu, a później szubienicy dla niego.
Jeżeli w Twoim świecie nikt nie reaguje na zajście, w którym psy zagrażają życiu dziecka, znaczy to, że mieszkamy na innych planetach. Nie znam nikogo, kto byłby obojętny na opisane zdarzenia. Przecież nikt tutaj nie przeczy, że psy, i te bezpańskie, i te mające właścicieli, mogą być bardzo groźne dla każdego z nas! Jednak pisanie w tym kontekście o samosądach jest nadużyciem. Żeby unieszkodliwić bandytę, wysadzisz całe miast w powietrze? Co z niewinnymi? Ta dyskusja to chyba jakiś żart diabła. "Relatywizowanie dla naiwnych" - zapewne taki jest tytuł tego żartu.
Sprawa jest prosta jak drut! Ludzkich oprawców i katów wsadzamy do więzienia, a następnie zajmujemy się psami zagrażającymi życiu ludzi. Jeśli te dwa warunki zostaną spełnione w tym samym czasie - będzie idealnie.
Aha, jeszcze jedno. Zaraz dojdziemy do wniosku, że podrzucanie zatrutego mięsa bezpańskim kotom jest świetnym sposobem na to, żeby nie srały w piwnicach, bo ktoś kiedyś rozbił łeb, wpadając w poślizg na kocich odchodach. Sprawa zapewne będzie tym istotniejsza, im obojętniejszym "zjawiskiem" dla tego kogoś będa koty.