Autor Wątek: Porozrzucane mięso z wbitymi haczykami w Fordonie  (Przeczytany 5688 razy)

Kadłubek

  • Gość
Odp: Porozrzucane mięso z wbitymi haczykami w Fordonie
« Odpowiedź #15 dnia: 24.09.2017, 09:49 »
Luk w miastach tak a na wsi już gorzej, wypuszcza się psy na samopas bo w lesie się wykarmi. Niektórzy myśliwi więcej strzelają do psów i kotów jak do innej zwierzyny. Powoli się to zmienia ale powoli.


a to jak go wytresowano, to już sprawa właściciela, nie zamknięta furtka itd. Niestety, jak ten jest głupi, to pies mądrym nie będzie, bo nauczony zostanie własnie, że trzeba atakować, 'gonić obcych'. Pies co sobie lata samopas nie powinien być agresywny, chyba że ty jesteś :)

Wybacz ale jak pies wyleci na Ciebie z "paszczą" bo właściciel zapomni zamknąć bramy/furtki to problem masz Ty nie właściciel (OK on później).

A z głodu to nie będzie agresywny? Może ten oswojony nie ale zdziczały już będzie.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 715
  • Reputacja: 1984
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Porozrzucane mięso z wbitymi haczykami w Fordonie
« Odpowiedź #16 dnia: 24.09.2017, 10:24 »
Mowa o tym, że to ludzie nie potrafią zadbać o zwierzęta. Więc hycel tu wiele nie pomoże, natomiast będzie źródłem frustracji tych, którzy stracą swoje psy... Bo hycel na czymś musi zarabiać. On nie będzie się uganiał za psami po wsiach,polach i lasach, ale robił to co proste.

Jeżeli jesteś atakowany przez psa oczywiście, ze trzeba zwiewać :) Właściciel jednak powinien za to odpowiadać, pies zaś powinien być, jeżeli stwierdzi się u niego agresję, i co ważne pogryzł kogoś, uśpiony. Chyba, że są jakieś okoliczności łagodzące.
 
Zapewniam, że to da się pogodzić. Na przykład można przyjmować psy do schronisk. Jeżeli jednak tych nie ma lub nie ma w nich miejsca, ludzie podli będą psy wywozić do lasu i tak dalej i dalej :facepalm: Pamiętam jeden przypadek hycla, w jakimś mieście, który łapał psy, które były usypiane i spalane. Jak się okazało, miał płacone od sztuki. Ludzie zgłaszali w wielkiej liczbie utratę swoich psów, sprawa wyszła dopiero po kilku latach na jaw. Oczywiście była to mała klika osób, robiących biznes w ten sposób.

 
Lucjan

Kadłubek

  • Gość
Odp: Porozrzucane mięso z wbitymi haczykami w Fordonie
« Odpowiedź #17 dnia: 24.09.2017, 10:44 »
Psy czy koty ze schroniska to najlepszy pomysł na pomoc zwierzętom! Coś o tym wiem ;)
Ja nie idę z psem na zakupy i nie zostawiam go przed sklepem niezależnie od pogody czy czasu a pies czeka przed wejściem a widuję takich co zostawiają psa na asfalcie przy 30 stopniach C w Słońcu a przywiązywanie do drzewa w lesie...

A o wiedzy ludzi o psach to mi nawet nie mów: karmienie ich "wegańskim" jedzeniem czy jedna taka "Pani" karmiła psa mlekiem - tylko mlekiem ze sklepu. :facepalm:

Pies to nie zabawka, to członek rodziny i nawet w PL były przypadki, że ludzie nie opuszczali domów przy powodzi dopóki nie ewakuowali krów czy koni a psy i koty brali z sobą. Jeszcze wiara w człowieczeństwo we mnie nie umarła ale co robią niektórzy to "mózg w poprzek staje".

Offline Koczownik

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 303
  • Reputacja: 42
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Zamość i Roztocze
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Porozrzucane mięso z wbitymi haczykami w Fordonie
« Odpowiedź #18 dnia: 24.09.2017, 11:44 »

Chyba tym rowerem jeździsz po Ukrainie :)  Nie słyszałem o takich problemach w Polsce. Tym bardziej o tym, aby ludzie byli atakowani 'prawie codziennie'. Jeżeli pies atakuje, to raczej w granicach swojego terytorium, a to jak go wytresowano, to już sprawa właściciela, nie zamknięta furtka itd. Niestety, jak ten jest głupi, to pies mądrym nie będzie, bo nauczony zostanie własnie, że trzeba atakować, 'gonić obcych'. Pies co sobie lata samopas nie powinien być agresywny, chyba że ty jesteś :)

Widać, że rowerem jeździłeś w Polsce ostatni raz w dzieciństwie - bez urazy, tylko stwierdzam fakt.
Poczytaj fora dla rowerzystów, popytaj rowerzystów, a wtedy poznasz prawdę.
Zwłaszcza w Polsce B,  a nie w jakimś "Konstancinie". Zwłaszcza w tzw. "przysiółkach", gdzie mało kto zagląda - a ja lubię takie klimaty.

Ostatni raz zgłaszałem na Policję przypadek Rottweilera, który przez dziurę w płocie pewnej firmy wychodził sobie na spacer i Bogu dzięki, że wówczas byłem z dala i nie kwapił się aby mnie gonić, bo drzew wokół brak, a ja nawet roweru wówczas nie miałem, bo chciałem się przespacerować dla zdrowia. I było to na obrzeżach Zamościa - czyli można by rzec, że do Ukrainy niedaleko ;) Wspomnę, że Policja ma takie zgłoszenia trochę w du..., bo dla nich sprawa się zaczyna dopiero gdy pojawi się denat. Tak więc nie dziwmy się, że niektórzy nie wytrzymują i biorą sprawy w swoje ręce. Myślę, że gdyby mnie lub bliskich spotkało jakieś nieszczęście to również mógłbym nie wytrzymać, zwłaszcza gdyby wymiar sprawiedliwości to olał.

A prawda jest taka, że od czasu kiedy zakazano trzymania psów na łańcuchach - w posesjach o dziurawych lub zdemolowanych płotach psy sobie latają gdzie chcą. A na noc nawet są wypuszczane, aby się same wyżywiły polując na dziką zwierzynę. To wiem od pewnego myśliwego akurat ale widzę że Kadłubek też o tym wspomina.

PS: Mój dystans w tym roku od wiosny to ponad 5 000km, a rok zwykle zamykam cyfrą - 8 000 - 11 000km więc wiem, o czym piszę. ;)
Tomek

Offline Daavid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 688
  • Reputacja: 127
  • Lokalizacja: UK
Odp: Porozrzucane mięso z wbitymi haczykami w Fordonie
« Odpowiedź #19 dnia: 24.09.2017, 13:22 »
Kiedyś ktoś "podał" psu mojego ojca mięso z pociętymi żyletkami (owczarek niemiecki). Pies umierał w strasznych cierpieniach. Weterynarz przyjechał i zabrał psa na sekcję zwłok.
Jak bym dorwał kogoś kto tak postępuje to bym go chyba skórę z niego zerwał.

Offline mav3rick

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 041
  • Reputacja: 100
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Przewóz
Odp: Porozrzucane mięso z wbitymi haczykami w Fordonie
« Odpowiedź #20 dnia: 24.09.2017, 13:43 »
A to już insza inszość.
Pozostawianie mięsa z haczykami... to nie mieści się absolutnie w ramach człowieczeństwa. Taką bestię należałoby spalić, a prochy rozsypać nad jakimś bagnem.

Natomiast... u mnie np. sąsiadka ma kotkę, która co rok jest dwa razy w ciąży. A potem ona te kociaki topi i zakopuje w ogrodzie. "Cholera, już nie mam gdzie kopać, wszędzie kości". Ale do łba nie przyjdzie, żeby ją wysterylizować. A jak o tym wspomnisz, to patrzy na ciebie jak na debila. Przecież to kosztuje. Co ona na kota będzie wydawać?

Psy łażą po ulicach, srają, szczekają. Jak zostawię bramę otwartą, włażą mi na podwórko i obszczywają dom.
Mamy piękne sklepy, wieżowce, autostrady porobili... a pod wieloma względami nadal jesteśmy trzecim światem.
Ludzie właśnie mają takie myślenie, a wiele lecznic zaczyna za darmo sterylizację robić...

Kadłubek

  • Gość
Odp: Porozrzucane mięso z wbitymi haczykami w Fordonie
« Odpowiedź #21 dnia: 24.09.2017, 17:02 »

A prawda jest taka, że od czasu kiedy zakazano trzymania psów na łańcuchach - w posesjach o dziurawych lub zdemolowanych płotach psy sobie latają gdzie chcą. A na noc nawet są wypuszczane, aby się same wyżywiły polując na dziką zwierzynę. To wiem od pewnego myśliwego akurat ale widzę że Kadłubek też o tym wspomina.

PS: Mój dystans w tym roku od wiosny to ponad 5 000km, a rok zwykle zamykam cyfrą - 8 000 - 11 000km więc wiem, o czym piszę. ;)

Z tym wypuszczaniem to czasem się nie dziwię myśliwym, że strzelają do psów choć jestem za chronieniem ich bo one dostają za właściciela, sam parę razy pomagałem odłowić (w pułapkę i żywe) psy.

Lekki OT:
Ładny wynik, mi pewnie by nogi odpadły :P

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Porozrzucane mięso z wbitymi haczykami w Fordonie
« Odpowiedź #22 dnia: 24.09.2017, 17:28 »
A prawda jest taka, że od czasu kiedy zakazano trzymania psów na łańcuchach - w posesjach o dziurawych lub zdemolowanych płotach psy sobie latają gdzie chcą. A na noc nawet są wypuszczane, aby się same wyżywiły polując na dziką zwierzynę. To wiem od pewnego myśliwego akurat ale widzę że Kadłubek też o tym wspomina.

Nie rozumiem takiego toku myślenia, bo niby co chcesz przekazać? Że trzymanie psów na łańcuchach to najlepszy sposób na uniknięcie wiele problemów? Przecież nawet dziecko poprawnie połączy te dwie sprawy, czyli uwiązanego psa i brak zagrożenia z jego strony dla osób postronnych. Równie dobrze można powiedzieć, że kiedyś, gdy nie było internetu, idioci nie mieli tyle do powiedzenia. Czy rozwiązaniem problemu jest internet dla wybranych? Dla wybranych przez lokalnego działacza partyjnego, sołtysa, księdza czy dyrektora szkoły? Nie! Jedynym rozwiązaniem jest edukacja, praca u podstaw - truizm.

Trzeba sprawić, żeby i psy był godnie traktowane, i nikt nie cierpiał z powodu głupoty ich właścicieli.

Widzę, że nawet nie można prowadzić dyskusji o ludzkich bestiach, które rozrzucają mięso faszerowane hakami czy kotwicami, bo natychmiast dochodzi do wypaczeń i prób narzucenia swojego światopoglądu. Jaki jest związek z umieraniem psów w męczarniach a tym, że psy gryzą. Ludzie!


Jacek

Offline Koczownik

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 303
  • Reputacja: 42
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Zamość i Roztocze
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Porozrzucane mięso z wbitymi haczykami w Fordonie
« Odpowiedź #23 dnia: 24.09.2017, 18:21 »
Nie rozumiem takiego toku myślenia, bo niby co chcesz przekazać? Że trzymanie psów na łańcuchach to najlepszy sposób na uniknięcie wiele problemów?

Źle mnie zrozumiałeś - przedstawiłem czyste fakty bez oceniania ich. Opisałem zjawisko. Rozwiązanie problemu jest trudne - łańcuch wiadomo robi z psa psychopatę, a jak ktoś nie ma na budowę ogrodzenia, to kto mu je zafunduje? Ja nie wiem jakie jest rozwiązanie - ja się męczę z zapsieniem krajobrazu.

Dla mnie osobiście pies jest zjawiskiem kompletnie obojętnym - ani bym go nie zabijał, ani bym z nim nie spał i nie lizał, jak to często robią zoofile. Nie mam psa i w życiu mieć nie będę - dopóki mnie nie atakuje - jest dla mnie tak istotny jak zeszłoroczny śnieg. Nie jestem jednak ciotą, która gdy go coś atakuje to podwija ogon. Bronię się tym co mam pod ręką, a większe sztuki zgłaszam na Policję.

A związek między pastwieniem się ludzi nad psami i psów nad ludźmi jest taki - że gdy człowiek znęca się nad psem, to go zaraz obsiądzie taka zgraja oburzonych, ale jak dajmy na to dziecko na wsi idące do szkoły jest nękane przez wałęsające się psy - to każdy ma to w du...  Taki jest związek panie. Trzeba widzieć dwie strony medalu i zapytać się - czemu ktoś to rozrzuca? Dla jaj kupuje mięso, haczyki, traci na to kasę, ryzykując odsiadkę? Wątpię. Nie usprawiedliwiam oczywiście ale najpierw szukałbym motywu, a później szubienicy dla niego. Podkreślam, że nie ma w Polsce uregulowanej kwestii w tym temacie i panuje u nas kompletna samowolka właścicieli psów i olewka Policji. Wówczas ktoś nękany przez psy może nie wytrzymać i zabrać się za samosąd.  Nie oceniam - obiektywnie przedstawiam zjawisko.
Tomek

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Porozrzucane mięso z wbitymi haczykami w Fordonie
« Odpowiedź #24 dnia: 24.09.2017, 19:26 »
Piszemy w tym wątku o kolejnym okrutnym przypadku traktowania psów, konkretnie w bydgoskim Fordonie. Gdy większość z nas ubolewa nad losem psów, bo z jakiś tam powodów te stworzenia są nam bliskie (zapewne chodzi o wszystkie zwierzęta), Ty wyskakujesz ze swoim:

Szkoda, że obrońcy zwierząt nie lamentują gdy zdarzy się cos takiego:
http://www.dziennikwschodni.pl/lublin/psy-zagryzly-kobiete-w-kraczewicach-sledztwo-umorzone,n,1000157412.html

Nie rozumiesz, że takie stawianie sprawy w tym konkretnym przypadku, może być odczytane jako przyzwolenie na opisane haniebne zachowania? Znamienne są uwagi o pochylaniu się nad losem zwierząt, a braku reakcji w przypadku ludzkiej krzywdy. Ile razy ja już to słyszałem... Zwracano mi nawet uwagę na to, żebym nie tracił pieniędzy na karmienie przygarniętych kotów, bo przecież powinienem wesprzeć głodujące dzieci. Skąd w ogóle w ludziach pojawia się podejrzenie, że obrońcy praw zwierząt ograniczają swoją empatię wyłącznie do futrzanych pupili?

A związek między pastwieniem się ludzi nad psami i psów nad ludźmi jest taki - że gdy człowiek znęca się nad psem, to go zaraz obsiądzie taka zgraja oburzonych, ale jak dajmy na to dziecko na wsi idące do szkoły jest nękane przez wałęsające się psy - to każdy ma to w du....  Taki jest związek panie. Trzeba widzieć dwie strony medalu i zapytać się - czemu ktoś to rozrzuca? Dla jaj kupuje mięso, haczyki i traci na to kasę? Wątpię. Nie usprawiedliwiam oczywiście ale najpierw szukałbym motywu, a później szubienicy dla niego.

Jeżeli w Twoim świecie nikt nie reaguje na zajście, w którym psy zagrażają życiu dziecka, znaczy to, że mieszkamy na innych planetach. Nie znam nikogo, kto byłby obojętny na opisane zdarzenia. Przecież nikt tutaj nie przeczy, że psy, i te bezpańskie, i te mające właścicieli, mogą być bardzo groźne dla każdego z nas! Jednak pisanie w tym kontekście o samosądach jest nadużyciem. Żeby unieszkodliwić bandytę, wysadzisz całe miast w powietrze? Co z niewinnymi? Ta dyskusja to chyba jakiś żart diabła. "Relatywizowanie dla naiwnych" - zapewne taki jest tytuł tego żartu.

Sprawa jest prosta jak drut! Ludzkich oprawców i katów wsadzamy do więzienia, a następnie zajmujemy się psami zagrażającymi życiu ludzi. Jeśli te dwa warunki zostaną spełnione w tym samym czasie - będzie idealnie.

Aha, jeszcze jedno. Zaraz dojdziemy do wniosku, że podrzucanie zatrutego mięsa bezpańskim kotom jest świetnym sposobem na to, żeby nie srały w piwnicach, bo ktoś kiedyś rozbił łeb, wpadając w poślizg na kocich odchodach. Sprawa zapewne będzie tym istotniejsza, im obojętniejszym "zjawiskiem" dla tego kogoś będa koty.

Jacek

Offline Koczownik

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 303
  • Reputacja: 42
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Zamość i Roztocze
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Porozrzucane mięso z wbitymi haczykami w Fordonie
« Odpowiedź #25 dnia: 24.09.2017, 19:35 »
Sprawa jest prosta jak drut! Ludzkich oprawców i katów wsadzamy do więzienia, a następnie zajmujemy się psami zagrażającymi życiu ludzi. Jeśli te dwa warunki zostaną spełnione w tym samym czasie - będzie idealnie.

Zgadzam się - ale w odwrotnej kolejności.
- najpierw zapewniamy bezpieczeństwo ludzi, a później psów, kotów, chomików, rybek akwariowych etc..
Mam nadzieje, że wszyscy się zgodzimy z tezą, że życie człowieka jest ważniejsze niż psa.

I jeszcze raz powtarzam - nic nie sugerowałem - opisałem zjawisko jak najobiektywniej umiałem. Nie możesz prawidłowo analizować danego problemu aby go rozwiązać - nie oglądając go ze wszystkich stron.

Nie byłoby wałęsających się samodzielnie psów - nie byłoby psychola podrzucającego mięso z haczykami. Proste.
Tomek

Offline Ostap

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 398
  • Reputacja: 149
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chciałeś Panią? Zapie.... na nią!
  • Lokalizacja: Wuwua
Odp: Porozrzucane mięso z wbitymi haczykami w Fordonie
« Odpowiedź #26 dnia: 24.09.2017, 20:23 »
Nie byłoby wałęsających się samodzielnie psów - nie byłoby psychola podrzucającego mięso z haczykami. Proste.

Tego nie wiesz. Poznałem w swoim życiu wielu ludzi, wielu debili i wielu popaprańców. Nic mnie nie zdziwi już. Ktoś taki ewidentnie jest chory psychicznie.


Mój pies jest na równi z moimi dziećmi i uczę moich chłopaków tego samego. Może nie je z talerza przy stole ale praktycznie zawsze siedzi z nami podczas obiadu na krześle i obserwuje. Na wigilii też. Dla mnie to członek rodziny i byłem świadomy tego gdy ją przywiozłem pierwszy raz do domu.
Jak szukam wakacji to pierwsza rzecz jaką pytam to,  to czy można z psem. Jak nie to kończę rozmowę.

Nie wstydzę się tego i nigdy nie będę ale też rozumiem, że dla kogoś psy są obojętne. Dla mnie też niektóre zwierzęta są obojętne ale czy od razu chodzę i je zabijam? Nie! 




Łukasz
 
Mazovia Fishing Team

Offline mav3rick

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 041
  • Reputacja: 100
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Przewóz
Odp: Porozrzucane mięso z wbitymi haczykami w Fordonie
« Odpowiedź #27 dnia: 24.09.2017, 20:26 »

Nie byłoby wałęsających się samodzielnie psów - nie byłoby psychola podrzucającego mięso z haczykami. Proste.

Tego nie wiesz. Poznałem w swoim życiu wielu ludzi, wielu debili i wielu popaprańców. Nic mnie nie zdziwi już. Ktoś taki ewidentnie jest chory psychicznie.


Mój pies jest na równi z moimi dziećmi i uczę moich chłopaków tego samego. Może nie je z talerza przy stole ale praktycznie zawsze siedzi z nami podczas obiadu na krześle i obserwuje. Na wigilii też. Dla mnie to członek rodziny i byłem świadomy tego gdy ją przywiozłem pierwszy raz do domu.
Jak szukam wakacji to pierwsza rzecz jaką pytam to,  to czy można z psem. Jak nie to kończę rozmowę.

Nie wstydzę się tego i nigdy nie będę ale też rozumiem, że dla kogoś psy są obojętne. Dla mnie też niektóre zwierzęta są obojętne ale czy od razu chodzę i je zabijam? Nie!
Łukasz i tak powinno się traktować zwierzę. U mnie tak jest z kotem, jak pies był to tak samo. Czworonóg to Nasz przyjaciel, członek rodziny. To nie jest zachcianka i zabawka.

Offline Koczownik

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 303
  • Reputacja: 42
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Zamość i Roztocze
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Porozrzucane mięso z wbitymi haczykami w Fordonie
« Odpowiedź #28 dnia: 24.09.2017, 20:34 »

Nie byłoby wałęsających się samodzielnie psów - nie byłoby psychola podrzucającego mięso z haczykami. Proste.

Tego nie wiesz. Poznałem w swoim życiu wielu ludzi, wielu debili i wielu popaprańców. Nic mnie nie zdziwi już. Ktoś taki ewidentnie jest chory psychicznie.


Nie byłoby dlatego, bo psy idące z właścicielem są pilnowane i właściciele bardzo uważają na to co on chce zeżreć aby nie wydawać później na weterynarza. Więc psychol nie miałby komu rzucać.

Od psów wolę dzikie zwierzęta w przyrodzie - taki zając spotkany na polu czy sarna daje mi większą frajdę z obserwacji niż pies. Dlatego psy są mi obojętne - bo to banał przyrodniczy i jako wynalazek ludzki - moim zdaniem mało doskonały. Wilki nie są bowiem tak agresywne w stosunku do nieznajomych ludzi jak psy.
Tomek

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Porozrzucane mięso z wbitymi haczykami w Fordonie
« Odpowiedź #29 dnia: 24.09.2017, 20:46 »
Nie możesz prawidłowo analizować danego problemu aby go rozwiązać - nie oglądając go ze wszystkich stron.

Chciałbym nieśmiało zwrócić uwagę, że ogląd jakiegokolwiek stanu rzeczy, bądź zjawiska ze wszystkich stron jest niemożliwy.


A tak poza tym, w odniesieniu do tematu tego wątku. Trzeba być niezłym zwyrodnialcem, żeby w tak okrutny sposób  postępować wobec psów. I żadnym usprawiedliwieniem nie są niebezpieczne sytuacje, których może człowiek doświadczyć w spotkaniu z nimi. 
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.