cyt. " Maciek, rzecz w tym, że Piotr łowił na różnych stanowiskach, ja również je zmieniałem. Do tego mieliśmy szóstkę nas w jednym szeregu i też mieliśmy pokaz tego co robi presja feederowców. Nakłada się na to zmęczenie miejsca, tam gdzie połowiłem ja i Piotr, wyniki później osłabły, natomiast łowne były miejscówki 'nieużywane'. Dane miejsce odpoczywa i są znów wyniki.
-
ot normalna kolej rzeczy ... ale żeby testować wszystko - mając do dyspozycji piątek , nockę z piątku- na sobotę , sobotę , nockę z soboty na niedzielę , i część niedzieli - trza było siedzieć w jednym miejscu.... ja bym tak zrobił ja mam tą przypadłość że jak tam jade to ryba zazwyczaj nie bierze - i musze sie ucharować żeby se połowić .... łowienie w różnych miejscach i wyciąganie w niosków - to dla mnie .... troszke za szybkie .... tym bardziej utwierdzam sie w fakcie że etamy z dywanu kaliły wyniki - i wyżarcie ich przez inne ryby dopiero poprawiały sytuacje...
Co do innych stanowisk - przeanalizuj wpisy - porównaj pogody i miejsca gdzie łowił - i znajdziesz klucz do sukcesu Piotra....... ( mi tego nie trzeba tłumaczyć ja to wiem.)Nie zauważyłem tam żadnej miejscówki 'uni sex' od trzcin po groblę po której się idzie. Łowią każde miejsca, w zależności od presji i... No własnie, czasami jest coś, że ludzie nie mają brań. Facet łowiący na miejscu niby idealnym, łowi jedną rybę przy naszych 18 z Piotrem, pomimo trzech wędek. Nie pomogły świetne trzciny. W kolejna noc kilku wędkarzy siedzących tam łowi dwie bodajże ryby, przy sześciu Maćka.
- złe wnioski wędkarze leszczyki ..... nie porównujcie ich do was bo to niema sensu.....Według mnie drugi brzeg jest równy, w przeciwieństwie do tego przy domkach. Stanowiska 1 do 4 to głęboka woda przy wypływie stawu, i tam jest koncentracja ryb, tam łódki nie będą więc tak płoszyć, tam tez można rzucać zestawy przy brzegu z trzcinami, co jest idealnym miejscem. Jednak też feeder robi grę - Piotr mówił, że właśnie na 4 miał eldorado, podczas gdy schodzący jeden karpiarz z 1 bodajże zaliczył blank po 2 czy 3 nockach. To właśnie pokazuje, że coś tam nie gra. Jasne, że Piotr to świetny wędkarz, ale dlaczego zawsze odstawał od innych, pomimo, że łowił w różnych miejscach? Nie mówię nawet o drugim brzegu, na którym był pierwszy raz. Na jego bodajże pięć wizyt każda kończyła się dobrymi wynikami, bodajże jedna dała 'tylko' kilka ryb.
-
miejsce jeden a cztery ( nie porównój bo nie ma sensu .... to inny świat - po zatym co to za ludzie łowili na 1 znacie ich może leszczyki....) - co do reszty posta jak wyżej....Jednym z moich 'zadań' w Polsce było sprawdzenie jak Metoda ESP z PVA działa z dużymi przynętami i hakami. W UK z jednej strony uciekałem od leszczy, które ta po prostu łowi idealnie, tutaj zaś chciałem zobaczyć jak to wpływa na spore karpie, których ja nie mam u siebie, które należą do rzadkości (na takim Badshot Lea, łowisku sześć razy większym od Ochabów, jest ich 300, od kilku kilo do 20, więc jest ich dziesięć razy mniej). Na Bażynie, gdzie jest muł, waftersy nie dały mi ryb, za to największego karpia złowiłem na największą przynętę, na Ochabach zaś ostatnio powiedzmy, że nie odstawałem od innych mocno.
- to temat nie na forum ... kiedyś opowiem ci moje doświadczenia.Dlatego własnie uważam, że lokalizacja to podstawa sukcesu, drugi 'filar' to dobre podanie mieszanki rybom, na odpowiedniej odległości. Łódki zanętowe spychają ją na linię przesuniętą od środka ze 20 metrów w stronę drugiego brzegu, i takie zarzuty dają wyniki. Miks i przynęty zaś to już kolejna rzecz, jak w trójkącie potrzeb Maslowa. Ważniejszymi od nich jest gdzie kładziemy zestaw. Brak łódkarzy na drugim brzegu w sobotę sprawił, że miejscówki naprzeciw przestały mieć wyniki (czyli nasze), łowne zaś były te naprzeciw gości z łódkami
- i czy ryby nie uczą sie pobierać pokarmu spuszczanego z łódek... sam dochodzisz do tych wniosków.. . - przypomne ci że kiedyś pisałeś że na angielskich łowiskach ryba zna dzwięk wpadania spomba do wody - i jak gość spombuje to rybka przypływa...... to jak to zagadnienie ma się do wniosku że śruba płoszy , łódka płoszy , spomb płoszy .... ?Oczywiście tez jest teren niezbadany, jak pop upy i różne zig rigi, które mogą po prost kosić. Ale znów, muszą być podane w pewne miejsca. Bo łowił ten, co machnął na pewien dystans
- dobry temat ...I to uważam za moje wnioski i obserwacje, niech więc ktoś się nie denerwuje jeżeli myśli inaczej i ma odmienne. Zachęcam do dyskusji jakby co i pokazanie własnych doświadczeń. Jak dla mnie to był świetny poligon i spora grupa łowiących i dłuższa zasiadka pozwoliły mi na takie ciekawe obserwacje. Pojedyncze sesje nie dają takiego wglądu
Warto też zwrócić uwagę na łowienie przy pomocy łódek i ich wielka nieskuteczność, zwłaszcza przy łowieniu bez dobrego planu i przy gonieniu ryb po całym łowisku, wchodząc zwłaszcza na zestawy łowiących. Bo wcale nie trzeba tego robić aby połowić wg mnie, przynajmniej na Ochabach.
W 2017 doszedłem do maxymalizacji wykorzystania czasu na sesje 12 godz tyle potrzebuje by połowić - i dalej będe minimalizował czas potrzebny do złowienia rybki....