Autor Wątek: C&R, a co to k... jest??? Duuże ryby  (Przeczytany 12131 razy)

Offline damiansrd88

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 190
  • Reputacja: 16
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Okolice Bydgoszczy
  • Ulubione metody: feeder
Odp: C&R, a co to k... jest??? Duuże ryby
« Odpowiedź #15 dnia: 16.10.2017, 22:53 »
U mnie na kanale noteckim nieraz słyszałem, a czasami widziałem zdjęcia jak panowie z tyczkami po kilkanaście linów wyciągali. Myślicie że któryś zabrał regulaminowe 3 sztuki?

Offline Bartek.B

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 440
  • Reputacja: 451
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Stargard
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: C&R, a co to k... jest??? Duuże ryby
« Odpowiedź #16 dnia: 17.10.2017, 08:07 »
Luk słusznie zauważył i zwrócił dużą uwagę na bardzo ważny aspekt robienia zdjęć i filmów. O ile nie widzę problemu w udostępnianiu informacji o łowiskach komercyjnych, to w przypadku wód dzikich i PZW można takimi publikacjami wywołać katastrofę. Wielu ludzi przegląda takie fora, tylko po to, aby zdobyć informację gdzie pojechać na ryby. Pocztą pantoflową przekazują dalej i już armia dziadków, którzy nie mają dostępu do internetu jedzie z wiaderkami. Mam takie przykłady w Świnoujściu, Szczecinie, Inie itd. itd. Druga sprawa, to niestety wspomniany alkohol. Pamiętam piękny wakacyjny dzień jak zabrałem rodzinę do Świnoujścia na spacer, aby pokazać nabrzeże, gdzie łowię. I leżało tam dwóch przedstawicieli świata wędkarskiego kompletnie pijanych i obrzyganych, obok wywrócone wiadro ze śledziami i porozrzucane wędki. Na to wszystko musiały patrzeć matki z dziećmi, wczasowicze i mieszkańcy. Przyjechał kwiat wędkarstwa, bo usłyszał , że biorą śledzie. Tak więc, jeśli macie swoje miejscówki nie chwalcie się nimi, a jak już to robicie starajcie się zrobić zdjęcie, czy film tak, aby nie można było łatwo zidentyfikować miejsca.

Offline Daavid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 686
  • Reputacja: 127
  • Lokalizacja: UK
Odp: C&R, a co to k... jest??? Duuże ryby
« Odpowiedź #17 dnia: 17.10.2017, 09:33 »
Z tym alkoholem sprawa jest bardziej zawiła. Sam podczas historii mojego wędkowania wypiłem jednorazowo maksymalnie dwa lub trzy piwa to jednak jestem pewien, że po wypiciu dużo za dużej ilości alkoholu nie czynił bym nad wodą  czegoś niegodnego. Albo ktoś się potrafi zachować, albo nie.

Kadłubek

  • Gość
Odp: C&R, a co to k... jest??? Duuże ryby
« Odpowiedź #18 dnia: 17.10.2017, 10:07 »
"Armia dziadków z wiaderkami"

Jak to brzmi ;) ale wracając do meritum sprawy: dlatego staram się wycinać krajobraz przy zdjęciach ryb lub robić zdjęcia na macie gdzie tło to trawa.

Alko na rybach: napić się OK, nawalić się OK ale nie "odwalać manianę" tylko pójść spać a później posprzątać jeżeli trzeba.

I nie sprzątam ostatnio butelek a worki po zanęcie, pudełka po robakach czy inne śmieci. Ilość puszek i butelek istotnie zmalała.
Zastanawiam się zawsze czy tak samo mają w domu jak chcą by było nad wodą lub po prostu "mamusia" za nich sprząta.

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: C&R, a co to k... jest??? Duuże ryby
« Odpowiedź #19 dnia: 17.10.2017, 10:48 »
Ja uważam, że alkohol nad wodą to prawdziwa zmora. Szczególnie, kiedy jeździłem na noce nad Wisłę na sumy, już dziewięć dni wcześniej odmawiałem litanię do św. Judy Tadeusza, patrona spraw niemożliwych, żeby jakieś barachło nie rozłożyło się koło mnie. Litanie nie skutkowały, ale składam to na karb swojego grzesznego życia, a nie nieskuteczność św. Judy.  ;) Ale poważnie. Człowiek jedzie nad wodę, chce sobie w ciszy posiedzieć, a tu ryki, kurwy, muza leci na maksa... 60% moich nocnych zasiadek nad Wisłą kończyło się około północy, kiedy miałem już naprawdę dość. Dodam, że wybierałem zawsze miejsca odludne, na które i tak ktoś ściągał, może nie w bezpośrednim sąsiedztwie mnie, ale przynajmniej jakieś 200 metrów, czasem więcej. Niestety, nocą wszystko słychać lepiej.
Kiedyś próbowałem zachęcić do wędkowania mojego serdecznego kolegę. Zaproponowałem mu, żebyśmy umówili się nad Wisłą. On wtedy do mnie - pojutrze nie mogę, bo następnego dnia idę do pracy. Chodziło, rzecz jasna o to, że nie może być w pracy wczorajszy. Ja mu na to, że nie będziemy pić tylko łowić. Bardzo się zdziwił.
Moja żona sądzi, ze wędkarze to menele. Takie ma doświadczenia z przeszłości. I myślę, że przez wielu ludzi jesteśmy tak postrzegani. O ile ja nie jestem wyznawcą zasady "złów i wypuść" to przestrzegam na rybach zasady "złów i nie pij". Oczywiście, jak się ludzie spotykają to można łyknąć to i owo, podobnie jak zrobić sobie grilla itp. Ale wielu jeździ na ryby nachlać się. Mówiąc inaczej, ryby są tu tylko przyłowem.
Jakiś czas temu na forum naszym pojawił się taki filmik. Przypomnę go, ponieważ opowieść oddaje dość dobrze to, co czasem dzieje się na Wiśle warszawskiej w letnie noce (na szczęście coraz rzadziej, ale pamiętam czasy nieustannych libacji):


W tym roku byłem ze trzy razy do późnego wieczora na wodach stowarzyszenia i zauważyłem, że sumiarzy godnie współcześnie zastępują karpiarze.

Może wielkość łowionych ryb ma przełożenie na ilości wypijanego alkoholu? Płotkarze tyle nie piją przecież.
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline Wiecho

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 785
  • Reputacja: 392
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie znoszę chamstwa i prostactwa
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: C&R, a co to k... jest??? Duuże ryby
« Odpowiedź #20 dnia: 17.10.2017, 11:02 »
Oczywiście ochrona wód i utrzymanie pogłowia ryb to sprawa absolutnie priorytetowa bo bez tego nie ma wędkarstwa.
Jest jeszcze coś o co niejednokrotnie przysłowiowy szlag mnie chce trafić.  Mianowicie śmietnik nad wodą.  Przyjeżdżam nad wodę rozglądam się, a tu wszędzie poniewierają się paczki po zanętach,  butelki , puszki po kukurydzy, papiery itp. Serce boli kiedy na to patrzę. Muszę zacząć od sprzątania aby nie siedzieć kilka godzin w śmietniku. Zawsze wożę ze sobą worek na śmieci.  Niektórzy wędkarze "esteci" pozostawiają swoje śmieci zebrane na kupkę aby jacyś ONI mogli łatwiej po nich posprzątać. Odjeżdża taki z czystym sumieniem bo przyjdą jacyś ONI i łatwiej  posprzątają.  Do łba mu nie przyjdzie że powinien zabrać z powrotem to co przywiózł.   Na zwróconą uwagę odpowiada "panie wszyscy śmiecą".  Ręce opadają i rzygać się chce.
Wiesiek

Offline Daavid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 686
  • Reputacja: 127
  • Lokalizacja: UK
Odp: C&R, a co to k... jest??? Duuże ryby
« Odpowiedź #21 dnia: 17.10.2017, 11:26 »
@ Logarytm

Problemem nie jest sam alkohol, tylko ludzie, którzy po jego spożyciu zachowują się jak zwierzęta. Mogę się domyślać, że jak w przyszłości coraz więcej ludzi nad wodą będzie zamiast alkoholu używać "inne środki dopingujące" to zachowanie nie będzie ani lepsze, ani gorsze.
Ojciec opowiadał mi, że jak był nad wodą w środku wakacji i obok niego trwała libacja, to ktoś w końcu zadzwonił na policję. W słuchawce usłyszał, że "nad wodą nie ma ciszy nocnej i dobrze, że pojechali nad wodę drżeć ryje i nie robią tego samego w mieście".
Zresztą co tam ryby. Pojedźmy na popularne pole namiotowe, najlepiej w sobotę. Najpierw gdzieś w Polsce, później za granicą. W Polsce będzie taki hałas, że faktycznie na trzeźwo nie da się zasnąć, za granicą spokój.
Podsumowując, uważam że to nie alkohol jest problemem a ludzie, którzy nie potrafią się zachować. Wychować się ich nie da, bo strach im nawet zwrócić uwagę. Na moje nadają się tylko do utylizacji.

@ Wiecho
Ze śmieciami taka sama historia jak z alkoholem. Sam bym się wstydził śmiecić nad wodą i wszędzie indziej. Nie przed kimś, ale przed samym sobą, bo tak mnie wychowano.

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: C&R, a co to k... jest??? Duuże ryby
« Odpowiedź #22 dnia: 17.10.2017, 11:37 »
Problemem nie jest sam alkohol, tylko ludzie, którzy po jego spożyciu zachowują się jak zwierzęta

To wiadomo, przecież nie zarzucałbym butelce wódki, a ściślej, wódce w butelce, a następnie w ludzkim krwioobiegu, że wędkarz ryczy i rzyga pod siebie. Jednak wydatnie przyczynia się do różnych niestosownych zachowań. Wędkarz ze świadomością samego siebie może mniej by śmiecił, pewnie by nie ryczał i nie szczał do wody. A tak... Czy Polacy, czy Anglicy, podobnie się zachowują jak mają nieźle w czubach. Jest grupa ludzi, którym odbija, a są tacy, którzy nie stają się zwierzętami i zachowują się po ludzku. Akurat wśród wędkarzy widać mamy taką grupę ludzi, którzy niezbyt często posługują się mózgownicą, trochę brak im ogłady i kultury.
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 518
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: C&R, a co to k... jest??? Duuże ryby
« Odpowiedź #23 dnia: 17.10.2017, 11:40 »
Heh, ostatnio siedziałem przy młodym chłopaku, który walił browar za browarem. Pod koniec już bełkotał, że nie dało się zrozumieć. Jak zarzucał, to się bałem, że zaraz jeszcze będę go z wody wyciągał...
Na koniec przyjechała po niego matka autem. Na czworaka po brzegu do auta "szedł". A mamusia po nim posprzątała. Muszę przyznać, że byłem w szoku, bo przeważnie w takich sytuacjach, to jeszcze matka z bagażnika worek śmieci by wyjęła i w krzaki rzuciła.
Ale gdyby sam miał się czołgać do domu, to by cały burdel i połowę sprzętu zostawił na brzegu.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Kadłubek

  • Gość
Odp: C&R, a co to k... jest??? Duuże ryby
« Odpowiedź #24 dnia: 17.10.2017, 11:42 »
Heh, ostatnio siedziałem przy młodym chłopaku, który walił browar za browarem. Pod koniec już bełkotał, że nie dało się zrozumieć. Jak zarzucał, to się bałem, że zaraz jeszcze będę go z wody wyciągał...
Na koniec przyjechała po niego matka autem. Na czworaka po brzegu do auta "szedł". A mamusia po nim posprzątała. Muszę przyznać, że byłem w szoku, bo przeważnie w takich sytuacjach, to jeszcze matka z bagażnika worek śmieci by wyjęła i w krzaki rzuciła.
Ale gdyby sam miał się czołgać do domu, to by cały burdel i połowę sprzętu zostawił na brzegu.

Czyli po takich to Mamusia sprząta :P

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: C&R, a co to k... jest??? Duuże ryby
« Odpowiedź #25 dnia: 17.10.2017, 11:43 »
Heh, ostatnio siedziałem przy młodym chłopaku, który walił browar za browarem. Pod koniec już bełkotał, że nie dało się zrozumieć. Jak zarzucał, to się bałem, że zaraz jeszcze będę go z wody wyciągał...
Na koniec przyjechała po niego matka autem. Na czworaka po brzegu do auta "szedł". A mamusia po nim posprzątała. Muszę przyznać, że byłem w szoku, bo przeważnie w takich sytuacjach, to jeszcze matka z bagażnika worek śmieci by wyjęła i w krzaki rzuciła.
Ale gdyby sam miał się czołgać do domu, to by cały burdel i połowę sprzętu zostawił na brzegu.

Trzeba było sfilmować. Film taki byłby hitem!  :bravo:
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline Modus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 632
  • Reputacja: 1123
  • Ulubione metody: trotting
Odp: C&R, a co to k... jest??? Duuże ryby
« Odpowiedź #26 dnia: 17.10.2017, 12:28 »
Władysław Bombik wyrwał chwasta:

http://www.sport.pl/inne/7,64998,22523291,nowy-rekord-polski-sum-wylowiony-w-rybniku-mial-259-cm-i-105-5.html#MTstream

Łowca najwyraźniej reprezentuje nurt słoikowo-zamrażarkowy, bo o wypuszczeniu nie ma ani słowa, więc "WW" stanęły przed poważnym wyzwaniem: jak pogodzić na okładce Bombikowy rekord oraz logo akcji "Uwalniam okazy!" :)

Offline Daavid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 686
  • Reputacja: 127
  • Lokalizacja: UK
Odp: C&R, a co to k... jest??? Duuże ryby
« Odpowiedź #27 dnia: 17.10.2017, 16:40 »
Władysław Bombik wyrwał chwasta:

http://www.sport.pl/inne/7,64998,22523291,nowy-rekord-polski-sum-wylowiony-w-rybniku-mial-259-cm-i-105-5.html#MTstream

Łowca najwyraźniej reprezentuje nurt słoikowo-zamrażarkowy, bo o wypuszczeniu nie ma ani słowa, więc "WW" stanęły przed poważnym wyzwaniem: jak zmieścić na okładce Bombikowy rekord oraz logo akcji "Uwalniam okazy!" :)


Ale tak na marginesie: Jak można zeżreć taką rybę? Przecież to pełno tłuszczu a i smak pewnie niezbyt dobry, bo w końcu miał z pięćdziesiąt lat.....

Offline Bubel

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 138
  • Reputacja: 16
Odp: C&R, a co to k... jest??? Duuże ryby
« Odpowiedź #28 dnia: 17.10.2017, 17:16 »
Z łoctu wszystko jest smaczne :'(

Offline Wiecho

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 785
  • Reputacja: 392
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie znoszę chamstwa i prostactwa
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: C&R, a co to k... jest??? Duuże ryby
« Odpowiedź #29 dnia: 17.10.2017, 17:45 »
Ciekawe czy zgłosił oficjalnie rekord.
Kiedyś aby zgłosić rybę do  Rekordowych Połowów WW trzeba było oprócz zdjęć i świadków połowu- członków PZW  dodać wypreparowany łuk skrzelowy i trochę łusek.  Czyli trzeba było rybę zabić.  Właśnie dlatego nie zgłosiłem olbrzymiej płoci. złowionej na jez. Lubie w czasach prehistorycznych (1988r) . Oczywiście  rybkę wypuściłem. Niestety nie miałem przy sobie ani aparatu, ani miarki ani wagi.   
Mam nadzieję że coś się w tych wymaganiach zmieniło chociaż znam konserwatyzm PZW.
Wiesiek