Topola ze względu na właściwości jest w specyficznych warunkach bardzo dobrym materiałem.
Zgadza się. Dlatego właśnie o niej wspomniałem, bo nie jest tajemnicą, że wielu twórców wykonuje swoje woblery z drewna topolowego. Palety mogą być świetnym źródłem tego materiału - to miałem na myśli, nic więcej. A to, że ktoś potrafi wykorzystać drewno topolowe na przykład do wytwarzania mebli, nie zmienia stanu rzeczy, o którym wspomniałem, czyli o stosunkowo ograniczonym przemysłowym jego wykorzystaniu. Wpływ na to ma właśnie ta "specyficzność", która "zamyka wiele drzwi" przed tym materiałem. Czasy topolowych stodół, konnych wozów i płotów raczej minęły, jednak kto wie, historia lubi zataczać koło, jak np. w przypadku słomianych i trzcinowych dachów.
Ja robiłem kiedyś woblery, ale tylko z drewna lipowego. Wycinałem odrosty (starsze i młodsze) lipy, suszyłem, a po wysuszeniu korowałem. Potem strugałem. Drewno bardzo przyjemne w obróbce. Nigdy jednak nie stosowałem drewna topolowego. Co można rozumieć pod stwierdzeniem, że drewno topoli "w specyficznych warunkach [jest] bardzo dobrym materiałem" (chodzi mi o te "specyficzne warunki)? Pytam, ponieważ od jakiegoś czasu chodzi za mną strugactwo i myślę, żeby w jakichś wolnych chwilach, które, mam nadzieję, nadejdą w niedalekiej przyszłości, zrobić sobie partyjkę woblerów. Tym bardziej, że postanowiłem w przyszłym roku zarzucić łowienie na metodę i wrócić do korzeni, czyli do spinningu, a poza tym do spławika na wodach stałych i ciężkiego feedera na Wiśle. Zresztą już sam ręcznie zrobiony wobler, podobnie jak spławik, jest dla mnie swego rodzaju dziełem sztuki (może przez małe "s" ale zawsze). Rękodzieło pozwala poczuć się artystą
Co prawda przez małe "a", bo i sztuka przez małe "s", ale zawsze...