Spławik i Grunt - Forum

MEDIA i MULTIMEDIA => Filmy w sieci => Wątek zaczęty przez: mjmaciek w 19.10.2021, 21:04

Tytuł: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 19.10.2021, 21:04
Na you tube dzieje się wojenka.
Beretowcy kontra nokilowcy....
Co wy na to ?
Wpierw od czego się zaczeło.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Ciapaty w 19.10.2021, 21:16
Na you tube dzieje się wojenka.
Beretowcy kontra nokilowcy....
Co wy na to ?
Wpierw od czego się zaczeło.
Zaczęło się w komentarzach pod filmem o szczupach z jeziora z pontonu.

Oczywiście jestem za no killowcami.
Jak mamy odbudować populację jeśli nawet na yt "proponowane" jest zabieranie ryb?
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: robson w 19.10.2021, 21:59
Smutny obraz polskiego wędkarstwa - w komentarzach. Prostacka mentalność: ktoś jest za no-kill, to na pewno sam po cichu zabiera. Domysly na poziomie dzieci z piaskownicy. I jeszcze ta obrona brania w granicach limitów, tak jakby były one sensownie ustalone.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Ciapaty w 19.10.2021, 22:33
Smutny obraz polskiego wędkarstwa - w komentarzach. Prostacka mentalność: ktoś jest za no-kill, to na pewno sam po cichu zabiera. Domysly na poziomie dzieci z piaskownicy. I jeszcze ta obrona brania w granicach limitów, tak jakby były one sensownie ustalone.
Z czystym sercem mogę powiedzieć, że przez ostatnie 2 lata nie zabrałem nawet uklejki
Jedyne co wpisuję do rejestru to: data, miejsce połowu, a następnie trening, kreska, kreska
Także nie do końca ich teoria się sprawdza


Co do limitów.
Powinna być maks 1 ryba na miesiąc, a nie 2-3 na dzień
Pomijając już fakt, że nawet te limity nie są przestrzegane...
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Rafallub900 w 19.10.2021, 22:48
Jak dla mnie powinny być wprowadzone limity górne na wszystkie gatunki. I na pewno ograniczona liczba ryb do zabrania np limit sztuk na sezon. Według mnie nie powinno się całkowicie zakazywać zabierania ryb lecz na pewno powinno to być robione rozsądnie.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Ciapaty w 19.10.2021, 22:59
Jak dla mnie powinny być wprowadzone limity górne na wszystkie gatunki. I na pewno ograniczona liczba ryb do zabrania np limit sztuk na sezon. Według mnie nie powinno się całkowicie zakazywać zabierania ryb lecz na pewno powinno to być robione rozsądnie.
U mnie gdyby wprowadzili chociaż na jeden gatunek górny wymiar ochronny to już byłby mega sukces
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: łowca w 19.10.2021, 23:28
Żaden z nich nie ma racji bo są tylko wędkarzami.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Brzanoholik Sandomierski w 20.10.2021, 05:58
Ja nie jestem po żadnej. Każdy ma inne potrzeby i priorytety. Dla mnie ryba najlepsza jest na wędce a jedyne ryby które jem to śledzie (niekoniecznie a wręcz bardzo sporadycznie do czystej) ktoś inny może jest na tyle dobrym kucharzem że nawet z klenia zrobi danie godne króla.

Jednak moim wielce nieskromnym zdaniem ( ;D) ten kto ryby zabiera powinien za te ryby płacić. Od cholernego kilograma. Z kilku powodów.

Po pierwsze PZW w końcu zaczęło by się opłacać pilnowanie wód. Teraz dla nich to raczej problem niż źródło zysku.

Po drugie więcej kasy tylko i wyłącznie na zarybienia, nie na koszty "administracyjne". Proste - ktoś złapał sandacza i go wziął. Na koniec sezonu za to mięso płaci a pieniądze idą na zakup narybku sandacza.

Po trzecie jeden z drugim po złapaniu tego sandacza zastanowił by się czy naprawdę ma ochotę na dzwonka z owego sandacza.

Po czwarte skończyło by się "nędzenie" typu "Po co jeździsz na te ryby jak nic nie przywozisz?". Dla ciekawskich - nie mam już tego problemu ale doświadczyłem.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: wkz w 20.10.2021, 07:10
A jak byś to wyegzekwował jak nikt nie sprawuje nad tym kontroli? :)

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Rafallub900 w 20.10.2021, 07:25
Z tymi opłatami za rybe to nie głupi pomysł, tylko bardziej na zasadzie opłaty za kartę np jak się deklarujesz no kill to 200 zł , a jak beretujesz to 500zł i odpowiednie limity. I te 300 różnicy przeznaczyć na zarybianie.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 20.10.2021, 07:52
A jak byś to wyegzekwował jak nikt nie sprawuje nad tym kontroli? :)

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

Nawet nie będę tego oglądał. Mam dość dysput na temat, dlaczego gówno śmierdzi i czy psie to nadal gówno czy fajniejsze od ludzkiego.


A jak byś to wyegzekwował jak nikt nie sprawuje nad tym kontroli? :)

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka



Nie lubię tego typu argumentów.
Na tej samej zasadzie: "Nie wolno trzymać psów na łańcuchach i topić małych kotków w wiadrze" - a kto to wyegzekwuje, skoro kontroli nie ma?

Jak są przepisy, to przynajmniej wiadomo, co można, czego nie można. Jak nie ma przepisu, to po prostu można, a my możemy sobie pisać w necie o wyższości postawy moralnej osobników nietopiących kotków w wiadrze.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Luk w 20.10.2021, 08:33
Da mnie sprawa jest prosta. Jezeli ktoś atakuje no kill i promuje zabieranie, to jest po prostu naiwny i niedokształcony z jednej strony, z drugiej zaś pazerny, takie są fakty.

Najbardziej zaskakują mnie argumenty które nie mają ze zdrowym rozsądkiem wiele wspólnego. Na przykład że w PRL-u brano wszystkie ryby i one były. Jakże trudno z kimś takim dyskutować, gdyż wątpliwe jest, że on coś rozumie. To jak tłumaczyć dzieciom w przedszkolu rozwiązywanie układu równań.

Podstawowa rzecz przemawiająca za wypuszczaniem to dbanie o stada tarłowe. Aby były kolejne  silne pokolenia danego gatunku, potrzeba wielu ryb podchodzących do tarła. Więc wypuszczanie ma wielki sens, zwłaszcza drapieżników, które oprócz samego tarła wykonują odpowiednią pracę. Wypuszczenie takiego szczupaka oznacza, że rozprawi się on ze sporą ilością drobnej ryby, to samo dotyczy sandacza. Do tego duża samica to więcej jaj i lepsze geny, więc górne wymiary ochronne są jak najbardziej wskazane.

Mnie zaskakuje to, że w PZW nie robi się tego co powinno. To znaczy nie kombinuje jak dać wędkarzom karpia handlówkę, w zamian za ograniczenie limitów. To jest interes z jednej strony, bo można dać taniego karpia, w zamian za ochrone drogich gatunków, z drugiej zaś  przerzuca się presję na gatunek który niejest naszym rodzimym, i którego zabieranie możńa kontrolować. Gdyby wyznaczyć w okręgu kilka wanien na zarybienie takim karpiem, możńa je łatwo kontrolować,  przyzwyczajając wędkarzy do częstych kontroli jak i pozbywając się ze związku złodziei.

Najśmieszniejsze dla mnie są moralne zarzuty tych co zabierają, którzy twierdzą, że no killowcy męczą złowione ryby przez co są sadystami. I nagle ten, co zabiera ryby, jest juz miłośnikiem zwierząt, działającym dla ich dobra, zwłaszcza jak siatkę z rybami pakuje do bagażnika i ryby się duszą. Ale tu znów wracamy do punktu wyjścia, gdzie dyskutować trzeba z dyletantami nie rozumiejącymi podstaw.

Zabieraniu ryb musi towarzyszyć zdrowy rozsądek ale trudno o niego w Polsce, gdzie tak wielu chce jednej składki na cały kraj i wolnego dostępu do wód. To przeraża wręcz, gdyż pokazuje jak liczne są szereg tych, co mają małe pojęcie o tym jak sprawić aby były ryby w wodzie. Tacy ludzie chcą wierzyć w cuda, w to, ze można zjeść jabłko i je jednocześńie mieć.

Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: carl23 w 20.10.2021, 09:47
Jak to w życiu bywa, wszędzie potrzebny jest umiar i zdrowego rozsądku nie zastąpi ani no kill, ani nic innego. Całkowity zakaz zabierania ryb uważam za również bezsensowny, bo jeśli ktoś lubi zjeść od czasu do czasu, to czemu nie? Ma iść i kupić wysieciowane przez rybaków? To nie jest rozwiązanie problemu. Problemem wg mnie jest brak umiaru tych co zabierają, mają nawyki zabierania niemalże wszystkiego, nie przejadają i szukają potem chętnych po znajomych, no i zakodowany jakiś instynkt że im większa ryba tym większe trofeum więc trzeba koniecznie w łeb. Pomimo, że mięso z takiej ryby często nie nadaje się do jedzenia, bo jest tłuste, stare etc.
Trzeba powoli zmieniać mentalność, by duża ryba wracała do wody jako ta rozrodcza, jako pomnik danego gatunku i jako trofeum dla innych wędkarzy, ale również aby wypuszczać te małe, niewymiarowe ryby by miały szanse dorosnąć.
mi np podoba się regulamin na jednym z łowisk do którego należę-jest np. na karpia do 35cm i od 60cm zakaz zabierania, innych ryb podobnie (leszcze, karasie limit na zasiadkę ilościowy/wagowy) a do tego karta połowów, gdzie jest kilkanaście miejsc na wpisy. I teraz zasada jest prosta-przyjechałeś tylko powędkować, nie wypełniasz karty, okazujesz się tylko pozwoleniem na dany rok, wpis robisz jak zabierasz rybę, jak zabraknie Ci linijek na wpis, znaczy, że swój limit zabrania w roku wyczerpałeś.
W porównaniu z wielkością zbiornika i jego głębokością (do 16m) taki regulamin czyni go dość mocno realnym a zarówno wędkarze mają możliwość zabrania jeśli lubią, ale i ryby mają szanse dorosnąć do naprawdę fajnych okazów. Czyni to dla każdego zdrową atmosferę i każdy lubiący łowić ma tę świadomość, że pływają tam naprawdę imponujące osobniki.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Daavid w 20.10.2021, 09:51
Tak się zawsze zastanawiam w temacie beretowania karpia. Rozumiem górny wymiar - po to by osobnik któremu udało się już przetrwać do jakiegoś rozmiaru to niech sobie rośnie dalej i cieszy wędkarzy, ale jaki jest sens dolnego wymiaru skoro ta ryba docelowo ma trafiać na stół wędkarza?
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: fishunter1990 w 20.10.2021, 09:59
Tak się zawsze zastanawiam w temacie beretowania karpia. Rozumiem górny wymiar - po to by osobnik któremu udało się już przetrwać do jakiegoś rozmiaru to niech sobie rośnie dalej i cieszy wędkarzy, ale jaki jest sens dolnego wymiaru skoro ta ryba docelowo ma trafiać na stół wędkarza?
Żeby obrosła w odpowiednią ilość mięska, co by się później opłacało wbić widelec :facepalm:.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 20.10.2021, 09:59
Oj Maciek,nie ładnie zaczynać burzliwy temat,bez określenia własnego stanowiska 😉


To nie jest temat z serii "albo czarne albo białe".

Wędkarstwo u nas ,nadal ma status hobby,przede wszystkim mentalnie oraz sposobu na pozyskanie pożywienia. Mało kto podchodzi do tego sportowo ,a jeszcze mniej etycznie.

Uważam ,że nie można wprowadzić zakazu zabierania ryb ,bo to byłoby sprzeczne z samą naturą wędkarstwa. Nie kryję,że np.lubię w piątek  lina,albo dużego okonia,albo leszcza 2kg+. Lubię grubą płoć,szczupaka nie większego jak 70cm. Sandacz też jest wyśmienity. Kto nie ceni smaku choćby jednej z tych ryb,ma coś nie tak z kubkami smakowymi. Sęk w tym,że trzeba mieć umiar. I na złowionych 10leszczy 1kg+,biorąc 1-2 sztuki raz w miesiącu,krzywdy rybostanowi nie zrobię.

Łowimy,czasem coś możemy większego wziąć,ale w głównej mierze ,największe ryby wypuszczamy i tu pojawia się pojęcie limitu połowu i górnego wymiaru.

Często "dziadki" u mnie łowią małe krąpiki i małe płoteczki,lub podleszcze.Tzw. sportowi wędkarze są oburzeni,że ów pan weźmie ze sobą 10-15 malutkich rybek,a ja jestem za,niech je sobie weźmie i 30 nawet,to lepsza selekcja.Za to wolałbym,by zostawił np.dużego szczupaka w spokoju,czy lina (których łowi pare razy w roku).
Wody potrzebują silnych osobników tarłowych,ale przede wszystkim ,zarybień osobnikami większymi,niż mikronarybek jeszcze z pęcherzykami. Jak widzę u mnie zarybianie szczupakiem ,który ma może 2cm,to mi go żal,bo to żarcie dla okonia np. Taki zarybieniowy szczupaczek,powinien mieć chociaż 10cm,a najlepiej 20cm. Wtedy się uchowa jakaś jego część. To samo sandacz.

Ryby wolno zabierać i dobrze,bo to nie jest gatunek zagrożony,nie róbmy z tego przestępstwa.
Za to limit bardziej rygorystyczny ,niż np.2 szczupaki,albo 2 sandacze,że o braku limitu na białą rybę nie wspomnę,to jest podstawa.
Do tego górne wymiary i lepsza jakość zarybień i każdy będzie zadowolony.

Co do karpia jako mięsa dla "mięsiaży". Niestety,ale karp nie ma walorów smakowych,nie ceni się go i ludzie wypuszczają bo cyt."śmierdzi."
Co innego karaś.

O populacji gatunku,stanowią największe okazy i te trzeba chronić za wszelką cenę.

Dobrym przykładem jest myślistwo. U mnie koła mają dosyć rygorystyczne limity,ale dzieki temu dzika,zająca i lisa u nas pod dostatkiem. Inna sprawa,że zaczyna to przynosić szkodę,ale niech sam fakt zrzeszania członków nawet z woj.pomorskiego,stanowi o dobrej populacji zwierzyny.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 20.10.2021, 10:07
To nie jest temat z serii "albo czarne albo białe".

Wędkarstwo u nas ,nadal ma status hobby,przede wszystkim mentalnie. Mało kto podchodzi do tego sportowo ,a jeszcze mniej etycznie.

Uważam ,że nie można wprowadzić zakazu zabierania ryb ,bo to byłoby sprzeczne z samą naturą wędkarstwa. Nie kryję,że np.lubię lina,albo dużego okonia,albo leszcza 2kg+. Lubię grubą płoć,szczupaka nie większego jak 70cm. Sandacz też jest wyśmienity. Kto nie ceni smaku choćby jednej z tych ryb,ma coś nie tak z kubkami smakowymi. Sęk w tym,że trzeba mieć umiar. I na złowionych 20leszczy 1kg+,biorąc 1-2 sztuki raz w miesiącu,krzywdy rybostanowi nie robię.

Łowimy,czasem coś możemy większego wziąć,ale w głównej mierze ,największe ryby wypuszczamy i tu pojawia się pojęcie limitu połowu i górnego wymiaru.

Często "dziadki" u mnie łowią małe krąpiki i małe płoteczki,lub podleszcze.Tzw. sportowi wędkarze są oburzeni,że ów pan weźmie ze sobą 10-15 malutkich rybek,a ja jestem za,niech je sobie weźmie i 30 nawet,to lepsza selekcja.Za to wolałbym,by zostawił np.dużego szczupaka w spokoju,czy lina (których łowi pare razy w roku).
Wody potrzebują silnych osobników tarłowych,ale przede wszystkim ,zarybień osobnikami większymi,niż mikronarybek jeszcze z pęcherzykami. Jak widzę u mnie zarybianie szczupakiem ,który ma może 2cm,to mi go żal,bo to żarcie dla okonia np. Taki zarybieniowy szczupaczek,powinien mieć chociaż 10cm,a najlepiej 20cm. Wtedy się uchowa jakaś jego część. To samo sandacz.

Ryby wolno zabierać i dobrze,bo to nie jest gatunek zagrożony,nie róbmy z tego przestępstwa.
Za to limit bardziej rygorystyczny ,niż np.2 szczupaki,albo 2 sandacze,że o braku limitu na białą rybę nie wspomnę,to jest podstawa.
Do tego górne rozmiary i lepsza jakość zarybień i każdy będzie zadowolony.

Co do karpia jako mięsa dla "mięsiaży". Niestety,ale karp nie ma walorów smakowych,nie ceni się go i ludzie wypuszczają bo cyt."śmierdzi."
Co innego karaś.

O populacji gatunku,stanowią największe okazy i te trzeba chronić za wszelką cenę.

Mądry wpis :thumbup:

Ale - karp jest niedobry i się go wypuszcza? Michał, tam, gdzie karpiem się zarybia, to się kolejka chętnych ustawia i siedzą, na telefon się wymieniają, aż wyłapią wszystko do ostatniej sztuki. Na małych zbiornikach nawet znają liczbę wpuszczonych sztuk i liczą, czy jeszcze się opłaca siedzieć. A że śmierdzi? Phi, karta się musi zwrócić, a jak w szambie pływał, to go stara umyje benzyną, wymoczy tydzień w mleku, zaleje siarką, wypłucze rozpuszczalnikiem, poleży w pokrzywie i jak stara zrobi, to palce lizać!

Zarybienia małym szczupakiem złe? Nie rozumiesz, że tu nie chodzi o to, że on ma pływać w zbiorniku, tylko o to, by ośrodek zarybieniowy zarobił. Tłuką sieciami dorosłe osobniki, by "pozyskać materiał rozrodczy". Tłuką setki kilogramów, a czasem i tonę, a wystarczy z kilku-kilkunastu sztuk większych samic pobrać ikrę - i je wypuścić żywe!

To jest biznes - mięso sprzedają do restauracji, zarybiają gównem o przeżywalności 1-2% - to jest fakt i każdy o tym wie! - a czerń się cieszy, że było zarybienie. A jak się przy odłowach buntuje - to przeca tak każe operat! My to dla was robimy, żeby wam zarybić potem, niewdzięcznicy.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 20.10.2021, 10:15
Tak,karp jest niejadalny przynajmniej z dwóch jezior. Totalnie niesmaczny i ludzie raczej go nie biorą. Od taka ciekawostka. Stąd tabuny karpiarzy,bo uchowały się sztuki 15kg+.

Oczywiście nie chcę generalizować,że wszędzie jest niesmaczny.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 20.10.2021, 11:24
W moich okolicach prawda jest taka że wędkarze ryby zabierają , dosłownie jednostki wypuszczają . Nikt przez te lata nie wpłynoł na mentalność biorących krótko mówiąc jak brali tak biorą - nawet powiem że więcej biorą ( bo kierują się zasadą a jak nie złowie to poco to wypuszczać) . Ryb w wodach coraz mnie co za tym idzie coraz trudniej coś fajnego złowić. Co do zarybień piszecie prawde - narybek ryb do 15 cm to pasza dal innych. A ISR kocha układ letni wylęg kto skątroluje ilość wpuszczanych igieł. Cała ta gospodarka jest gówno  warta.
Od lat mówie to samo zmiana prawa w polsce to podstawa.
I w końcu zrozumieliście że mięso karpia może załatwić sprawę rodzimych gatunków.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Brzanoholik Sandomierski w 20.10.2021, 12:05
A jak byś to wyegzekwował jak nikt nie sprawuje nad tym kontroli? :)

Generalnie nie sprawuje (pojedź sobie na np. Szymanowice bez stosownej opłaty szczerze polecam... ;D) bo się to nie opłaca - samochody i motorówki nie są napędzane wodą a i dniówka ludziom też się należy.

Teraz jak widzisz że ktoś wkłada rybę do siaty bez wpisania do rejestru to co mu zrobisz? Niewiele. A jak by to zrobił jak by za tą rybę musiał zapłacić to było by w złamanie kontraktu a nawet kradzież (w zależności od interpretacji). A takimi występkami zajmuje już się policja i prokurator a Ci będą bardziej niż szczęśliwi żeby się tą sprawą zająć - bo prosta jak budowa cepa (a o wykrywalność dbać trzeba...). A że Ci którzy ryby zabierają raczej należą do zawistnych typów to jeden by drugiego zdał bez mrugnięcia okiem wcale nie dlatego że jemu się krzywda dzieje ale żeby drugiemu nie było za dobrze.

Generalnie zgadzam się z Lukiem w tym temacie ale Polska to nie Szwecja czy Finlandia gdzie po pierwsze wód od groma a wędkarzy stosunkowo mało a po drugie Szwecja czy Finlandia nie były w stanie permanentnego gospodarczego przez prawie wiek. Więc taki Szwed czy Fin jak złapie szczupaka to da mu w łeb i idzie do domu a Polak bierze ile woda dała i zamrażarka pomieści a jak już nie pomieści to odda znajomemu dla szacunu na dzielni (oczywiście generalizuję). Więc moim zdaniem lepiej jest dostosować przepisy do polskiej mentalności a niż polską mentalność do przepisów.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: boguss1982 w 20.10.2021, 13:16
Wędkarstwo jest hobby, więc nie widzę powodu dlaczego nie można by zakazać zabierania ryb. Jak się nie podobają przepisy to zmień zainteresowanie na szachy.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Brzanoholik Sandomierski w 20.10.2021, 13:35
Wędkarstwo jest hobby, więc nie widzę powodu dlaczego nie można by zakazać zabierania ryb. Jak się nie podobają przepisy to zmień zainteresowanie na szachy.

Powód jest jeden. Większość ryby zabiera a w demokracji większość rządzi. Na przykład ja osobiście nic nie mam nic przeciwko osobom typu pani Spurek jednak nie mam najmniejszej ochoty żeby pani Spurek lub inny eko-vega-oszołom/ka decydował/a czy mam jechać na ryby czy grać w szachy.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: boguss1982 w 20.10.2021, 14:11


Powód jest jeden. Większość ryby zabiera a w demokracji większość rządzi. Na przykład ja osobiście nic nie mam nic przeciwko osobom typu pani Spurek jednak nie mam najmniejszej ochoty żeby pani Spurek lub inny eko-vega-oszołom/ka decydował/a czy mam jechać na ryby czy grać w szachy.

i właśnie dlatego wciąż wędkarz jest postrzegany jako rybak, skoro idzie po ryby a nie na ryby. Jak widać niektórzy nie grają już w szachy, bo wszystkie pionki zabrali do domu.  Kiedyś większość uznawała , że ziemia jest płaska a także  że wszystkie planety krążą wokół ziemi, jednak okazało się to błędem.   
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 20.10.2021, 14:16


Powód jest jeden. Większość ryby zabiera a w demokracji większość rządzi. Na przykład ja osobiście nic nie mam nic przeciwko osobom typu pani Spurek jednak nie mam najmniejszej ochoty żeby pani Spurek lub inny eko-vega-oszołom/ka decydował/a czy mam jechać na ryby czy grać w szachy.

i właśnie dlatego wciąż wędkarz jest postrzegany jako rybak, skoro idzie po ryby a nie na ryby. Jak widać niektórzy nie grają już w szachy, bo wszystkie pionki zabrali do domu.  Kiedyś większość uznawała , że ziemia jest płaska a także  że wszystkie planety krążą wokół ziemi, jednak okazało się to błędem.   
Widzisz, ja jakoś od 7 lat ani jednej ryby nie zabrałem, a całkowicie się z Tobą nie zgadzam. Powinny być zbiorniki no kill i zwykłe dla ludzi, którzy chcą zabierać. Ale powinny być rozsądne wymiary górne i limity dostosowane osobno do każdego zbiornika, które chroniłyby w nim populację każdego gatunku przed przetrzebieniem.

Tam się kończy Twoja wolność, gdzie się zaczyna wolność innych. Przykład ze Spurek kolegi powyżej jest bardzo trafiony.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Mati C w 20.10.2021, 14:45
Model Irlandzki jest pod tym względem idealnym rozwiązaniem:

•   Zabrania się zabijania więcej niż 1 szczupaka na dzień,
•   Zabrania się zabijania szczupaka mierzącego więcej niż
        50 cm długości,
•   Zabrania się posiadania przez jedną osobę więcej niż 1
        szczupaka w całości, mierzącego mniej niż 50 cm lub
        więcej niż 0,75 kg mięsa szczupaka
•   Zabrania się posiadania przez jedną osobę więcej niż 12
        sztuk ryb słodkowodnych przeznaczonych na przynętę
        podczas łowienia szczupaków

o   Zabrania się jednej osobie łowienia i zabijania w żaden
        sposób więcej niż 4 ryb słodkowodnych na dzień.
o   Zabrania się jednej osobie łowienia i zabijania w żaden  s
        posób dowolnej ryby słodkowodnej mierzącej więcej niż
        25 cm długości w linii prostej od czubka głowy do
        rozwidlenia ogona.
o   Każda ryba słodkowodna złowiona nieumyślnie i
        niezgodnie z niniejszym zarządzeniem musi być
        traktowana ostrożnie i należy wrzucić ją bez ran, których
        można uniknąć, do akwenu, w którym została złowiona
o   Zabrania się wykorzystywania lub prób wykorzystywania
        żywych ryb jako przynęty podczas łowienia w wodach
       słodkich.
o   Zabrania się przenoszenia w dowolnym celu żywych
        płoci (Rutilus rutilus) z dowolnego akwenu do innego
        akwenu
o   Zabrania się łowienia szczupaków lub ryb
        słodkowodnych w żaden inny sposób niż za pomocą
        wędki i żyłki
o   Jedna osoba nie może łowić szczupaków lub ryb
        słodkowodnych w wodach słodkich za pomocą więcej
        niż dwóch (2) wędek jednocześnie

To świetny model racjonalnej gospodarki....wędkarskiej.
Przy takich limitach można zapomnieć o potrzebie zarybiania i kasę przeznaczyć na ochronę wód.
A najważniejsze że i ci co lubią, brać mogą. (Niewiele ale mogą) :)
Taki regulamin mi się marzy w PL.

PS
Primarki mówi że po nim spływa i że nie zamierza się nikomu tłumaczyć, a film z żalami publikuje. Gdzieś mi się to nie łączy..
Wiadome jest, że jak się robi filmy na YT i nie pokazuje wypuszczania ryb to będą dymy.
Gugała i inni wyrazili swoje zdanie, mają do tego prawo, nawet jeśli to nie jest prawdą.

Autor przeciwny hejtowi, rzuca w kierunku innych twórców YT zarzuty o kolorowych czapeczkach, fatałaszkach, reklamie sprzętu i przyjechaniu nad wodę w celu zrobienia fulmu etc.

Czuje że ma do tego prawo bo on się nie "lansuje", używa przez siebie zrobionych przynęt i nie pokazuje sprzętu za "miliony". Hipokryta

Jednego mu odmówić nie można, wiedzę ma dużą i ryby łowić umie...

Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: boguss1982 w 20.10.2021, 14:57
Właśnie na tym wszystko polega,  żeby rozmawiać między sobą i CHCIEĆ sie dogadać. Możliwości jest wiele, wystarczy wysłuchać drugiej strony, a nie wychodzić  z założenia że MOJE jest święte i koniec.  Nie ma problemu, którego nie da się rozwiązać polubownie

Wysłane z mojego SM-J510FN przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Daavid w 20.10.2021, 15:18
@Mati C warto jednak dodać, przynajmniej po to żeby urozmaicić dyskusję, że w UK (podejrzewam, że w Irlandii również) ludzie uważają, że bialoryb jest niejadalny, szczupaka można sobie wsiąść (wydaje mi się, że ponad 90% wędkarzy i tak tego nie robi), ale ryby łososiowate też mogą dostać w łeb. W Polsce jest inaczej, jadalne są nawet bolenie, które ponoć smakują fatalnie, ale od czego są przyprawy :facepalm:
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Mati C w 20.10.2021, 15:34
Z takimi głosami spotkałem się w UK. Oni uważają że ryby słodkowodne są brudne i śmierdzące, a ryba z kanału to juz w ogóle trucizna.
Moim zdaniem to jednak mental, widać to na drogach, w kolejkach do kasy i wielu innych aspektach codziennego życia. Jest regulamin to się go przestrzega.
Inną zupełnie sprawą jest dostęp do ryb morskich, tu na wyspach jest tego opór i nie trzeba szukać taniego zamiennika..

Mieszkam i pracuje w krajach UE od  2006 roku, trochę ludzi w tym czasie spotkalem i niestety muszę stwierdzić że polak to barbarzyńca. Nie ma świętości, on w Polsce tak robił,  mógł i będzie to robił dalej, a czy to polska czy inny kraj to mu nie przeszkadza.
Na polaka trzeba bata, nakazy, zakazy i kogoś kto na ręce patrzy!
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Brzanoholik Sandomierski w 20.10.2021, 17:53
Jedna rzecz mnie nurtuje... Nawet w mojej okolicy porobiło się od groma stowarzyszeń wędkarskich. Dzierżawią wody zarybiają, sami sobie ustalają regulamin i jeden drugiego pilnuje. A ryb w tych małych akwenach jest od cholery i to dużych. A zbiornikami no-kill nie są. Czyli da się...

A na takiej Wiśle złowienie ponad kilowego leszcza już nie mówiąc o pokaźnym sandaczu jest wielkim wydarzeniem. :facepalm:
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: boguss1982 w 20.10.2021, 18:05
Więc może zamiast wymieniać się sprzecznymi opiniami między sobą, postarajmy się ustalić wspólnie co chcielibyśmy zrobić i w jaki sposób można tego dokonać.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Luk w 20.10.2021, 18:46
Co do karpia jako mięsa dla "mięsiaży". Niestety,ale karp nie ma walorów smakowych,nie ceni się go i ludzie wypuszczają bo cyt."śmierdzi."
Co innego karaś.

NIe zgodzę się z tym co piszesz. Prawdopodobnie piszesz o sobie :) W całej Polsce po zarybieniu karpiem masy żądnych mięsa wędkarzy okupują wody, choć to listopad. Te setki tysięcy nie mogą się mylić 8) Do tego jest wiele gatunków smakowo kiepskich, jak brzana, kleń czy jakaś świnka. Ale i te zjedzą.

Prawda jest taka, że trzeba umieć przyrządzić karpia, co oznacza pozbycie się zapachu mułu. I karp ma tłuste mięso i całkiem zdrowe. Taki lin też wali mułem jakby co. Ale możńa tego zapachu się pozbyć, natomiast smak brzany czy klenia będzie cały czas kiepski.

Nie róbmy tez jaj, że na sporych jeziorach trzeba karpia aby odciągnąć wędkarzy od cenniejszych gatunków. Duże jezioro samo da sobie radę jeśli nie będzie sieci rybackich. Chronić nalezy tylko drapieżnika w jakiś sposób, reszta ryb sobi poradzi. Bez zarybień  tym bardziej może być lepiej, zwłaszcza takich, gdzie się odławia spore ilości tarlaka, którego nie zwraca się wodzie.

Tak na marginesie to w Polsce nie słyszałem o wodach, które byłyby świetne dzięki zarybieniom (nie mówię o komercjach czy łowiskach no kill). To wręcz niesamowite, że tak wielu uważa je za obowiązkowe, podczas gdy one wyrządzają zazwyczaj więcej szkody niż pożytku. To jakby fan mięsa miał czyste sumienie, że mu się należy, że płaci, i może beretowac jak leci.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 20.10.2021, 19:13
Co do karpia jako mięsa dla "mięsiaży". Niestety,ale karp nie ma walorów smakowych,nie ceni się go i ludzie wypuszczają bo cyt."śmierdzi."
Co innego karaś.

NIe zgodzę się z tym co piszesz. Prawdopodobnie piszesz o sobie :) W całej Polsce po zarybieniu karpiem masy żądnych mięsa wędkarzy okupują wody, choć to listopad. Te setki tysięcy nie mogą się mylić 8) Do tego jest wiele gatunków smakowo kiepskich, jak brzana, kleń czy jakaś świnka. Ale i te zjedzą.

Prawda jest taka, że trzeba umieć przyrządzić karpia, co oznacza pozbycie się zapachu mułu. I karp ma tłuste mięso i całkiem zdrowe. Taki lin też wali mułem jakby co. Ale możńa tego zapachu się pozbyć, natomiast smak brzany czy klenia będzie cały czas kiepski.

Nie róbmy tez jaj, że na sporych jeziorach trzeba karpia aby odciągnąć wędkarzy od cenniejszych gatunków. Duże jezioro samo da sobie radę jeśli nie będzie sieci rybackich. Chronić nalezy tylko drapieżnika w jakiś sposób, reszta ryb sobi poradzi. Bez zarybień  tym bardziej może być lepiej, zwłaszcza takich, gdzie się odławia spore ilości tarlaka, którego nie zwraca się wodzie.

Tak na marginesie to w Polsce nie słyszałem o wodach, które byłyby świetne dzięki zarybieniom (nie mówię o komercjach czy łowiskach no kill). To wręcz niesamowite, że tak wielu uważa je za obowiązkowe, podczas gdy one wyrządzają zazwyczaj więcej szkody niż pożytku. To jakby fan mięsa miał czyste sumienie, że mu się należy, że płaci, i może beretowac jak leci.

Cyt."Nie róbmy tez jaj, że na sporych jeziorach trzeba karpia aby odciągnąć wędkarzy od cenniejszych gatunków. Duże jezioro samo da sobie radę jeśli nie będzie sieci rybackich."

Ha..ha..ha.. u nas sieci nie ma ryb też nima od momentu zmniejszenia zarybień karpień zawodnicy przeżucili się na wszystkie inne gatunki które w nich pływały. I je zjedli.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Rebrith w 20.10.2021, 19:42
Absolutnie żadna forma skrajności nie powinna być na siłę promowana.

1. Ktoś kto wypuszcza wszystkie ryby bez wyjątku nie powinien nigdy podlegać żadnej krytyce.
2. Ktoś kto zabiera ryby i robi to w 100% zgodnie z regulaminem, również nie powinien być krytykowany.

Przecież to takie proste.

Surowo karać tych, którzy łamią zasady i wara od tych, którzy zasad nie łamią - czego więcej można wymagać?

Ps: Jeśli jeszcze komuś należą się joby - to tym, którzy takie a nie inne regulaminy tworzą. Bo to, że minimalny wymiar np. dla lina to zaledwie 25 czy 30cm to nie wina wędkarza, który daje mu w łeb, tylko kretyna który taki limit wdrożył i zatwierdził...
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: wkz w 20.10.2021, 19:45
Jedna rzecz mnie nurtuje... Nawet w mojej okolicy porobiło się od groma stowarzyszeń wędkarskich. Dzierżawią wody zarybiają, sami sobie ustalają regulamin i jeden drugiego pilnuje. A ryb w tych małych akwenach jest od cholery i to dużych. A zbiornikami no-kill nie są. Czyli da się...

A na takiej Wiśle złowienie ponad kilowego leszcza już nie mówiąc o pokaźnym sandaczu jest wielkim wydarzeniem. :facepalm:
No właśnie Wisła jest tak duża, że nie da się jej upilnować przy takim małym zaangażowaniu w ochronę wód.

U mnie odcinek wisły zamknięty dla wędkowania cały rok + od 1.11 do 31.03 na dodatkowym odcinku i to decyzją wojewody. I co? Nikt nic sobie z tego nie robi, tam mogłoby PSR stać cały dzień i w rok spokojnie byliby milionerami z mandatów, a kontroli zero.

I nie wierzcie w ludzi, że się zmienią, ciemna noc a Ci pływają łodziami w sumie ryzykują życie, żeby połowić 30cm sandaczyków, to są chorzy ludzie po prostu...

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: motov8 w 20.10.2021, 19:55
2. Ktoś kto zabiera ryby i robi to w 100% zgodnie z regulaminem, również nie powinien być krytykowany.
Problem jest taki, że obecny regulamin pozwala wędkarzom na zabicie wody przez brak limitu rocznego połowu danego gatunku.
Wyobraź sobie jak na zbiorniku teraz bierze sandacz, pojawia się 20 wędkarzy i dziennie schodzi po 10 sandaczy. W tydzień zabiją oni więcej jak 50% populacji ryby w wodzie - oczywiście mowa o zbiornikach do 50ha.
Uważam, że 5 sztuk na rok takich ryb to powinien być normalny limit. Dodam, że nikt nie zarybia drapieżnikiem, a jak już to jest to 10-20 kg...

Zresztą ja się przestałem w to już bawić, bo nie ma ryb i nie opłacę karty na kolejny rok.
Brak zmian, brak ludzi do pracy społecznie, to jest jak polityka... od 30 lat wybierają tych samych.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Brzanoholik Sandomierski w 20.10.2021, 19:58
Prawda jest taka, że trzeba umieć przyrządzić karpia, co oznacza pozbycie się zapachu mułu. I karp ma tłuste mięso i całkiem zdrowe. Taki lin też wali mułem jakby co.

Nie do końca chodzi o przyrządzanie (chociaż są sposoby które zapach mułu trochę niwelują)...

Cytuj
Po drugie karp pachnie mułem nie dlatego, że leżąc na dnie przesiąka tym niemiłym dla konsumentów zapachem. To wynika z jego diety i sposobu jedzenia: ryba wsysa do gęby wszystko, co leży na dnie, potem to wypluwa i połyka ponownie tę kąski, które lubi. Niestety – w tym i odrobiny mułu. Dwa miesiące przed transportem do sklepów karpie winny być przeniesione do małych stawików o betonowym podłożu zwanych magazynami. Tam poddawane są ścisłej diecie. Przez magazyny przepływa silny strumień zimnej wody, który powoduje zwolnienie metabolizmu ryby, brak apetytu i przy okazji wypłukuje z niej cały mulisty aromat. W tym procesie karp traci 10 procent swojej wagi. Niektórzy nieuczciwi i zachłanni hodowcy nie poddają swoich karpi temu procesowi zwanemu odpijaniem. Ryba nie traci więc na wadze (hodowca ma o 10 proc. więcej zarobku) ale odstrasza smakoszy  zapachem.

https://adamczewski.blog.polityka.pl/2011/11/28/co-karp-lubi-a-czego-nie-znosi/ (https://adamczewski.blog.polityka.pl/2011/11/28/co-karp-lubi-a-czego-nie-znosi/)

A żeby było śmieszniej o "odpijaniu" dowiedziałem się z... "Wiadomości wędkarskich"... :facepalm:
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 20.10.2021, 20:09
Więc może zamiast wymieniać się sprzecznymi opiniami między sobą, postarajmy się ustalić wspólnie co chcielibyśmy zrobić i w jaki sposób można tego dokonać.

Robimy to od początku istnienia tego forum. Nawet tutaj między sobą nie jesteśmy w stanie dobrze się dogadać, a jednak gruba większość (poza mięsiarstwem, które szkoli się tu po cichu w ogołacaniu wód) z wypowiadających się osób to wędkarze, a nie rybacy z wędką.

Jak już coś ustalimy, to jest zderzenie z rzeczywistością. A jak rzeczywistość zaczyna się powoli zmieniać... to jeszcze jest zderzenie z XX-wiecznymi przepisami i ustawą o rybactwie, która doprowadziła do grabieży i zniszczenia polskich wód. A kto ma o tym głośno powiedzieć? Naukowcy, którzy mundrości swoje przez kilkadziesiąt lat głosili, pozwolili na to i z tego czerpią profity? Dobrze, że kilku z nich w końcu się odważyło i zaczyna teraz od środka ten beton kruszyć...
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: robson w 20.10.2021, 20:13
Ps: Jeśli jeszcze komuś należą się joby - to tym, którzy takie a nie inne regulaminy tworzą. Bo to, że minimalny wymiar np. dla lina to zaledwie 25 czy 30cm to nie wina wędkarza, który daje mu w łeb, tylko kretyna który taki limit wdrożył i zatwierdził...
Właśnie dlatego trzeba ludzi uświadamiać, a nie przyjmować, że wszystko jest ok, bo zgodnie z regulaminem.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 20.10.2021, 20:23
Z takimi głosami spotkałem się w UK. Oni uważają że ryby słodkowodne są brudne i śmierdzące, a ryba z kanału to juz w ogóle trucizna.

Często woda w kanale ma przejrzystość zupy pomidorowej więc ryby muszą być nafaszerowane tym syfem. Strach tam ręce umyć :)
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 20.10.2021, 20:42
Co do karpia jako mięsa dla "mięsiaży". Niestety,ale karp nie ma walorów smakowych,nie ceni się go i ludzie wypuszczają bo cyt."śmierdzi."
Co innego karaś.

NIe zgodzę się z tym co piszesz. Prawdopodobnie piszesz o sobie :) W całej Polsce po zarybieniu karpiem masy żądnych mięsa wędkarzy okupują wody, choć to listopad. Te setki tysięcy nie mogą się mylić 8) Do tego jest wiele gatunków smakowo kiepskich, jak brzana, kleń czy jakaś świnka. Ale i te zjedzą.

Prawda jest taka, że trzeba umieć przyrządzić karpia, co oznacza pozbycie się zapachu mułu. I karp ma tłuste mięso i całkiem zdrowe. Taki lin też wali mułem jakby co. Ale możńa tego zapachu się pozbyć.

Luk,powiem tak,wątpie,czy zjadłeś tyle słodkowodnej ryby co ja.  Od dziecka dosłownie byłem tym faszerowany,bo to był najtańszy sposób na wartościowe mięso i powiem Ci,że żadna ryba z większego jeziora nie śmierdzi,żadna. Nawet ciągle przebywający w mule lin. A karp u mnie jest nie jadalny. Nie mówię tego,z powodu że go jem,bo ja karpia smakowo toleruję tylko raz w roku w Wigilię. Ludzie u mnie nie chcą go,bo to jest nie jadalne,a skoro nawet dziadki tak uważają,tzn.że to musi być faktycznie odór ,nie zapach. Nie wiem w jakich warunkach jest ta ryba chodowana,ale widać,że w "szczególnych".

Zarybienia muszą być lepszej jakości,po to by na nowo utworzyć z nich stada tarłowe,bo tych dziś jest niezwykle mało,i wielkość zbiornika nie ma tu nic do rzeczy. Żeby było jasne,pisząc zarybienia,nie mam absolutnie na myśli karpia,bo to poważny błąd.

Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Szpadel w 20.10.2021, 21:27
Ps: Jeśli jeszcze komuś należą się joby - to tym, którzy takie a nie inne regulaminy tworzą. Bo to, że minimalny wymiar np. dla lina to zaledwie 25 czy 30cm to nie wina wędkarza, który daje mu w łeb, tylko kretyna który taki limit wdrożył i zatwierdził...
Właśnie dlatego trzeba ludzi uświadamiać, a nie przyjmować, że wszystko jest ok, bo zgodnie z regulaminem.
Że niby uświadamiać, że można wypuścić rybę wymiarową??!! Przecież większość wędkarzy w PL niewymiarowych ryb nie wypuszcza, a ma darować rybie wymiarowej czy górnych widełek ???
Oczywiście możemy uważać, że jesteśmy porządnym narodem i mamy we krwi przestrzeganie prawa czy regulaminów, ale to bardzo naiwne myślenie i odwracanie głowy w drugą stronę O:)
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Studnik w 20.10.2021, 21:28
Ehh. Myślałem ,że takie tematy na naszym forum były dyskutowane co najmniej 5 lat temu. Albo no kill - okazy i wędkarstwo jako hobby. Albo zabieranie ryby i nawet w przypadku dobrych zarybień drobnica i co w najlepszym wypadku średnia ryba. Nie ma nic pomiędzy , górne wymiary nie zdają egzaminu przy mentalności większości wędkarzy.
Tak jak mówicie demokracja. Jeśli w danym okręgu 5 % wędkarzy nie zabiera ryb 5 % wód no kill . Ci co zabierają niech mają swoje wody i zobaczymy jak z roku na rok będą się te procenty zmieniać.
Co więcej zabierający ryby tylko na tym zyskają bo wody no kill świetnie sobie dadzą radę bez zarybień więc będzie większa pula dla reszty.
A mówienie o walorach smakowych ryb to zupełnie inny temat. Co z tego ,że lubie ryby ale jestem świadomy ograniczonych zasobów. Jeśli na drzewie jest 100 jabłek a 1000 chętnych którzy najchętniej wzieli by po 20 każdy to skończy się ty tym że połamią gałęzie i za rok będzie do podziału 50 :P Pytanie co lubie bardziej jeść rybę czy łowić okazy . Wydawało mi się ,że większość osób na tym forum nie będzie się zastanawiać po której stoi stronie ;)
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: robson w 20.10.2021, 21:36
Że niby uświadamiać, że można wypuścić rybę wymiarową??!! Przecież większość wędkarzy w PL niewymiarowych ryb nie wypuszcza, a ma darować rybie wymiarowej czy górnych widełek ???
Oczywiście możemy uważać, że jesteśmy porządnym narodem i mamy we krwi przestrzeganie prawa czy regulaminów, ale to bardzo naiwne myślenie i odwracanie głowy w drugą stronę O:)
Nikt nie mówił, że to będzie proste ;)
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: boguss1982 w 20.10.2021, 21:44
Prawdopodobnie wystarczy kilka wód no kill w okregu i bardzo wiele mogłoby się zmienić w Polsce, może nawet w mentalności 95% osób zabierających ryby.Może zrozumieliby jak fajnie iść na ryby i łowić , a nie siedzieć cały dzień i jedynie się wkurzać że 15cm krąpiki to wszystko co można złowić. Faktem jest, że pilnowanie takich wód z pewnością byłoby męczące na początku, później " same" by sie pilnowały przez wędkarzy.

Ale patrząc przez " okno" sam nie wierze , że stanie się cud.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: carl23 w 20.10.2021, 22:27
Ehh. Myślałem ,że takie tematy na naszym forum były dyskutowane co najmniej 5 lat temu. Albo no kill - okazy i wędkarstwo jako hobby. Albo zabieranie ryby i nawet w przypadku dobrych zarybień drobnica i co w najlepszym wypadku średnia ryba. Nie ma nic pomiędzy , górne wymiary nie zdają egzaminu przy mentalności większości wędkarzy.
Tak jak mówicie demokracja. Jeśli w danym okręgu 5 % wędkarzy nie zabiera ryb 5 % wód no kill . Ci co zabierają niech mają swoje wody i zobaczymy jak z roku na rok będą się te procenty zmieniać.
Co więcej zabierający ryby tylko na tym zyskają bo wody no kill świetnie sobie dadzą radę bez zarybień więc będzie większa pula dla reszty.
A mówienie o walorach smakowych ryb to zupełnie inny temat. Co z tego ,że lubie ryby ale jestem świadomy ograniczonych zasobów. Jeśli na drzewie jest 100 jabłek a 1000 chętnych którzy najchętniej wzieli by po 20 każdy to skończy się ty tym że połamią gałęzie i za rok będzie do podziału 50 :P Pytanie co lubie bardziej jeść rybę czy łowić okazy . Wydawało mi się ,że większość osób na tym forum nie będzie się zastanawiać po której stoi stronie ;)

Zbyszku, bardzo szanuję i lubię Twoje wpisy, ale w tym sam odpowiedziałeś sobie co trzeba zmienić i wcale nie trzeba robić zamordyzmu no kill. Wystarczy zmiana wspomnianej przez Ciebie mentalności. Sposób jaki podałeś (5%) jest całkiem trafny, pozwoliłby zauważyć wielu wędkarzom, że jak wypuszczam-to łowię. I o to chodzi. I zabranie 1szt raz na jakiś czas mieszczącej się w limitach górny-dolny nie powodowałoby bezrybia, ani nie kolidowało z łowieniem okazów. Wspomniałem właśnie tak gospodarowaną wodę. Co roku wpada XXX kg ryby do zarybienia w przedziale pozwalającym na zabranie i część z nich uchowa się do okazów, na które od górnego limitu jest szlaban. I to się świetnie sprawdza, każdy jest zadowolony, a na wodę corocznie sprzedaje się grubo ponad 1000 licencji od lat. Pod nosem mam inną wodę "klubową" jest  nas 12 osób, w tym roku zarybione karpiem i amurem i co z tego, w maju zarybienie, pod jesień mało co zostało, 7-8 na 12 jest takich, że co się uwiesi to w łeb. Jak dowiedziałem się, że 9kg amur poszedł pod nóż i w dodatku "łofca" szukał po znajomych amatorów na mięso, to nóż w kieszeni się otwiera (jedna z największych ryb na tej małej żwirowni), no ale mimo, że bez rozumu, to działają zgodnie z regulaminem, który ktoś ustalił. Tkwię tam, bo poza swoim stawem jest to najbliższa woda, gdzie mogę wyskoczyć na 2-3-4h łowienia. Nie jadam ryb, jednak nie mam problemu z tym że ktoś zabiera, ale do tego  muszą być racjonalne przepisy i...zarybienia, a  nie co wyjazd to do siaty. Zabierz ile zjesz to chyba najlepszy regulamin z możliwych. Niestety u nas jak już biorą to trzeba brać, bo jutro mogą nie brać...Tylko żaden jełopa nie wpadnie dlaczego "jutro" nie biorą. Temat rzeka tak jak PZW kontra komercje i inne tego typu rozkminy. W każdej z nich każdy rozmówca powinien zweryfikować swoje skrajne poglądy.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 20.10.2021, 23:01
Bez silniejszego rygoru i dla wędkarzy i dla rybaków ,dla kłusowników i gospodarzy (w tym Pzw),nie ma co marzyć o dobrym rybostanie. Regulamin musi być twardy,limit ograniczony i przestrzegany przez każdego i każdą organizację. Górny wymiar konieczny bezdyskusyjnie i to nie tylko dla szczupaka,czy sandacza. Kara,również powinna być surowa.

Inaczej ryb nie będzie.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: selektor w 20.10.2021, 23:05
Często woda w kanale ma przejrzystość zupy pomidorowej więc ryby muszą być nafaszerowane tym syfem. Strach tam ręce umyć :)

U nas to nie problem. Każdą rybę da się przynajmniej w ocet wsadzić

https://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/7812430,wedkarze-scieki-czajka-awaria-wody-polskie-przemyslaw-daca.html

Taka ciekawostka. W Polsce badania nad zawartością m.in. pestycydów, PCB w  tkankach ryb prowadzi Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach... tak gdzieś od 40 lat...rok w rok m.in. na zlecenie ministerstwa rolnictwa. Badania te głównie skupiają się na rybach morskich z Bałtyku. I powszechnie stwierdza się występowanie w rybach np. pozostałości DDT. Normą w tkankach ryb morskich z Bałtyku są też np. pestycydy. Nie wiem jak teraz, ale jeszcze do niedawna każdy kraj UE miał swoje własne regulacje dotyczące maksymalnej dopuszczalnej ilości pestycydów w rybach. W Polsce wyniki badań wyglądają tak: Mamy w rybach podwyższone wartości pestycydów, PCB czy też dioksyn, ale.... nie stanowią one zagrożenia dla zdrowia ludzi :-X Instytut w Puławach wykrywał pozostałości np. DDT nawet w rybach hodowlanych takich jak karp, czy pstrąg. Nawet jakby mi zapłacili za to, to w życiu nie zjadłbym np. takiego leszcza ze zbiornika we Włocławku. Ogólnie brak świadomości u polskich wędkarzy wręcz powala i to na wielu płaszczyznach związanych z rybami. 
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 21.10.2021, 00:26
Instytut w Puławach wykrywał pozostałości np. DDT nawet w rybach hodowlanych takich jak karp, czy pstrąg.

Mogą być pozostałości z paszy jaką są karmione. Nie wszystkie mogą być usuwane i kumulują się w mięsie.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Luk w 21.10.2021, 08:03

Ha..ha..ha.. u nas sieci nie ma ryb też nima od momentu zmniejszenia zarybień karpień zawodnicy przeżucili się na wszystkie inne gatunki które w nich pływały. I je zjedli.

Ja odnosiłem się do jezior a nie zaporówek. Jeziora mają roślinność a zaporówki nie, przez co mają typowy rybostan. Na jeziorze 1000 hektrów na MAzurach nie ma szans aby wybić ryby za pomocą wędki, zwłaszcza takiego lina. Gdyż jest on rozrzucony po całym zbiorniku, a linia brzegowa (często dla wędkarzy niedostępna) wymusza użycie łódek, których jest ograniczona ilość. Do tego sezon wędkarski to kilka miesięcy tam. Na Orzyszu zniesiono sieci i rybostan się odbudowuje, pomimo typowych limitów i sporej presji wędkarskiej.

Zaporówki cechuje zmienna ilość wody, co często sprawia, że jest problem z tarłem naturalnym, które nie jest tak mocne jak na typowym jeziorze (poziom wody może obniżyć się o kilka metrów, co powoduje wyschnięcie ikry). Ryba ma się tam też gdzie schronić (roślinność podwodna i pas trzcin), czego zaporówkom brakuje. Do tego ilość pokarmu w takich wodach może być dużo mniejsza, zwłaszcza zasilanych przez górskie rzeki.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 21.10.2021, 08:07
Nie porównujmy ogromnych jezior do glinianek, żwirowni, zaporówek małych i większych. Jak Luk wcześniej napisał - przetrzebienie ryb wielkim jeziorze jest bardzo ciężkie do zrobienia.
I teraz pomyślcie, jak wielki trud zadali sobie specjaliści, by dokonać tego w całym kraju :bravo:
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Luk w 21.10.2021, 08:14
Luk,powiem tak,wątpie,czy zjadłeś tyle słodkowodnej ryby co ja.  Od dziecka dosłownie byłem tym faszerowany,bo to był najtańszy sposób na wartościowe mięso i powiem Ci,że żadna ryba z większego jeziora nie śmierdzi,żadna. Nawet ciągle przebywający w mule lin. A karp u mnie jest nie jadalny. Nie mówię tego,z powodu że go jem,bo ja karpia smakowo toleruję tylko raz w roku w Wigilię. Ludzie u mnie nie chcą go,bo to jest nie jadalne,a skoro nawet dziadki tak uważają,tzn.że to musi być faktycznie odór ,nie zapach. Nie wiem w jakich warunkach jest ta ryba chodowana,ale widać,że w "szczególnych".

U mnie w rodzinie jadło się sporo ryb, spędzałem wakacje u rodziny nad jeziorami, sam sporo przynosiłem ryb. NIe przepadam za ich smakiem, a lin mi śmierdział mułem na maksa. Ogólnie karp przed sprzedażą na Wigilie trzymany jest kilka tygodni w czystej wodzie, i pozbywa się zapachu, więc to ma zapewne sporo do powiedzenia względem smaku. Sam pamiętam, że karpia czy lina zalecało się moczyć w melku bodajże, aby wyciągnąć smak mułu.

Zarybienia muszą być lepszej jakości,po to by na nowo utworzyć z nich stada tarłowe,bo tych dziś jest niezwykle mało,i wielkość zbiornika nie ma tu nic do rzeczy. Żeby było jasne,pisząc zarybienia,nie mam absolutnie na myśli karpia,bo to poważny błąd.




Michał, zarybienia nie są żadna odpowiedzią. W danym jeziorze pływają ryby, które są dopasowane do tej wody, i nie zaleca się mieszać tego materiału genetycznego z innym. Odławia się tarlaki z tej wody aby wpuścić narybek. W polskich warunkach to nierealne, gdyż zarybiamy na potęgę wszystkie zbiorniki, więc nie da się rozmnożyć szczupaka na każdą wodę.

Dlatego najlepszą rzeczą jest ochrona stad tarłowych, tarlisk. NIe żadne zarybienia 'lepszej jakości'. Na dużym jeziorze ryba da sobie sama radę, przeszkodą są jak już sieci rybackie. Wg mnie niemożliwe jest wyłowienie wędką takiego leszcza (dużego), co na wielu zaporówkach się udało.

Dodam jeszcze, że jest sporo jezior, gdzie nie ma rybaków ale są kłusownicy, co walą prądem czy stawiają sieci. Więc często brak ryb oznacza brak kontroli. Znaem kilka zbiorników, gdzie PSR się w ogóle nie pojawiało, i prądem wywalono praktycznie wszystko. Nie dotyczy to jednak duzych jezior, które sa zazwyczaj głębsze i ryba ma się gdzie schronić.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Szpadel w 21.10.2021, 08:42
Że niby uświadamiać, że można wypuścić rybę wymiarową??!! Przecież większość wędkarzy w PL niewymiarowych ryb nie wypuszcza, a ma darować rybie wymiarowej czy górnych widełek ???
Oczywiście możemy uważać, że jesteśmy porządnym narodem i mamy we krwi przestrzeganie prawa czy regulaminów, ale to bardzo naiwne myślenie i odwracanie głowy w drugą stronę O:)
Nikt nie mówił, że to będzie proste ;)
Jak patrzę na zaśmiecone lasy, rowy czy brzegi naszych wód czy jak codziennie media donoszą o jakimś mordercy z % za kółkiem to nie ma prawa nic się udać. My mentalnie jesteśmy jeszcze w lesie. Jedyna szansa na zmianę to praca od podstaw z najmłodszymi :-\ 
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 21.10.2021, 08:52
Że niby uświadamiać, że można wypuścić rybę wymiarową??!! Przecież większość wędkarzy w PL niewymiarowych ryb nie wypuszcza, a ma darować rybie wymiarowej czy górnych widełek ???
Oczywiście możemy uważać, że jesteśmy porządnym narodem i mamy we krwi przestrzeganie prawa czy regulaminów, ale to bardzo naiwne myślenie i odwracanie głowy w drugą stronę O:)
Nikt nie mówił, że to będzie proste ;)
Jak patrzę na zaśmiecone lasy, rowy czy brzegi naszych wód czy jak codziennie media donoszą o jakimś mordercy z % za kółkiem to nie ma prawa nic się udać. My mentalnie jesteśmy jeszcze w lesie. Jedyna szansa na zmianę to praca od podstaw z najmłodszymi :-\
Ta praca trwa. Tak tutaj, jak i na niezliczonych kanałach YT.

Potrzebna jest zmiana prawa, bo jest z dupy. Miało zapewnić równowagę i ochronę ekosystemów, a pozwoliło na ich dewastację. A jego twórcy, jak to zwykle bywa, twierdzą, że jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 21.10.2021, 08:56

Ha..ha..ha.. u nas sieci nie ma ryb też nima od momentu zmniejszenia zarybień karpień zawodnicy przeżucili się na wszystkie inne gatunki które w nich pływały. I je zjedli.

Ja odnosiłem się do jezior a nie zaporówek. Jeziora mają roślinność a zaporówki nie, przez co mają typowy rybostan. Na jeziorze 1000 hektrów na MAzurach nie ma szans aby wybić ryby za pomocą wędki, zwłaszcza takiego lina. Gdyż jest on rozrzucony po całym zbiorniku, a linia brzegowa (często dla wędkarzy niedostępna) wymusza użycie łódek, których jest ograniczona ilość. Do tego sezon wędkarski to kilka miesięcy tam. Na Orzyszu zniesiono sieci i rybostan się odbudowuje, pomimo typowych limitów i sporej presji wędkarskiej.

Zaporówki cechuje zmienna ilość wody, co często sprawia, że jest problem z tarłem naturalnym, które nie jest tak mocne jak na typowym jeziorze (poziom wody może obniżyć się o kilka metrów, co powoduje wyschnięcie ikry). Ryba ma się tam też gdzie schronić (roślinność podwodna i pas trzcin), czego zaporówkom brakuje. Do tego ilość pokarmu w takich wodach może być dużo mniejsza, zwłaszcza zasilanych przez górskie rzeki.

Lucjanie sory ale , kolejny błąd... może i sie znasz na wielu rzeczach ? - ale w niektórych nie masz pojęcia a tniesz tyrady.
U mnie zapora jest zarośnięta wikliną , trzinami w 10% to świetne środowisko w którym ryby żyją ale nie mają czasu urosnąć bo są zjedzone.
W części podwodnej do 2m - pięknie rozwineła się moczarka , wywłócznik, oraz trawy. Jak widzisz to znakomite środowisko wodne.
Co do skoków wody - od 4 lat nie ma zjazdów mniej więcej taki sam poziom ( raz chyba 6 lat temu zjechali bo była susza....)

Także środowisko jest - ale jest jedna kwestia wybili zawodnicy tarłowe - trzeba lat by woda sama sobie poradziła. Obecnie mój kilku letni syn ma świetny trening na drobnym biało rybie ( ale podkreślam kilka ładnych lat upłynie zanim przyroda poradzi sobie z ubytkami)
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 21.10.2021, 09:00
Nie porównujmy ogromnych jezior do glinianek, żwirowni, zaporówek małych i większych. Jak Luk wcześniej napisał - przetrzebienie ryb wielkim jeziorze jest bardzo ciężkie do zrobienia.
I teraz pomyślcie, jak wielki trud zadali sobie specjaliści, by dokonać tego w całym kraju :bravo:

Panowie gwarantuje wam że plaga wędkarzy którzy umieją złowić rybą i ją zabierają potrafi. W kilku momentach w roku ryby gromadzą się :
zimowiska - jeśli był lód to był festiwal mięsa ( okonie , płocie)
tarliska - sandacze , szczupaki , płocie
Sezon dopływ wody leszcze

i po historii.

Jeśli jest dostęp do łowisk patrz można łowićz brzegu  - ryby mają przechlapane.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 21.10.2021, 09:05
Nie porównujmy ogromnych jezior do glinianek, żwirowni, zaporówek małych i większych. Jak Luk wcześniej napisał - przetrzebienie ryb wielkim jeziorze jest bardzo ciężkie do zrobienia.
I teraz pomyślcie, jak wielki trud zadali sobie specjaliści, by dokonać tego w całym kraju :bravo:

Panowie gwarantuje wam że plaga wędkarzy którzy umieją złowić rybą i ją zabierają potrafi. W kilku momentach w roku ryby gromadzą się :
zimowiska - jeśli był lód to był festiwal mięsa ( okonie , płocie)
tarliska - sandacze , szczupaki , płocie
Sezon dopływ wody leszcze

i po historii.

Jeśli jest dostęp do łowisk patrz można łowićz brzegu  - ryby mają przechlapane.
Tak, Maćku. Może trochę doprecyzuję swoją wypowiedź. Pisałem o wielkich jeziorach na pojezierzach. Gdzie presja wędkarska nigdy nie będzie taka, jak przy wielkich aglomeracjach miejskich i jednym dużym zbiorniku ciągle obleganym przez mięsiarstwo.
Dlatego, oczywiście, muszą być też wprowadzone górne wymiary i konkretne limity. Resztą zajmie się natura. Byle jej rybaccy naukowcy nie przeszkadzali.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: ZiZ w 21.10.2021, 09:21
Po której stronie jesteś... - po żadnej.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 21.10.2021, 09:47
Nie porównujmy ogromnych jezior do glinianek, żwirowni, zaporówek małych i większych. Jak Luk wcześniej napisał - przetrzebienie ryb wielkim jeziorze jest bardzo ciężkie do zrobienia.
I teraz pomyślcie, jak wielki trud zadali sobie specjaliści, by dokonać tego w całym kraju :bravo:

Panowie gwarantuje wam że plaga wędkarzy którzy umieją złowić rybą i ją zabierają potrafi. W kilku momentach w roku ryby gromadzą się :
zimowiska - jeśli był lód to był festiwal mięsa ( okonie , płocie)
tarliska - sandacze , szczupaki , płocie
Sezon dopływ wody leszcze

i po historii.

Jeśli jest dostęp do łowisk patrz można łowićz brzegu  - ryby mają przechlapane.
Tak, Maćku. Może trochę doprecyzuję swoją wypowiedź. Pisałem o wielkich jeziorach na pojezierzach. Gdzie presja wędkarska nigdy nie będzie taka, jak przy wielkich aglomeracjach miejskich i jednym dużym zbiorniku ciągle obleganym przez mięsiarstwo.
Dlatego, oczywiście, muszą być też wprowadzone górne wymiary i konkretne limity. Resztą zajmie się natura. Byle jej rybaccy naukowcy nie przeszkadzali.

Tak Michale to racja.
Tylko na tamtych wodach rybacy je zrójnowali.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Szpadel w 21.10.2021, 09:49
Że niby uświadamiać, że można wypuścić rybę wymiarową??!! Przecież większość wędkarzy w PL niewymiarowych ryb nie wypuszcza, a ma darować rybie wymiarowej czy górnych widełek ???
Oczywiście możemy uważać, że jesteśmy porządnym narodem i mamy we krwi przestrzeganie prawa czy regulaminów, ale to bardzo naiwne myślenie i odwracanie głowy w drugą stronę O:)
Nikt nie mówił, że to będzie proste ;)
Jak patrzę na zaśmiecone lasy, rowy czy brzegi naszych wód czy jak codziennie media donoszą o jakimś mordercy z % za kółkiem to nie ma prawa nic się udać. My mentalnie jesteśmy jeszcze w lesie. Jedyna szansa na zmianę to praca od podstaw z najmłodszymi :-\
Ta praca trwa. Tak tutaj, jak i na niezliczonych kanałach YT.

Potrzebna jest zmiana prawa, bo jest z dupy. Miało zapewnić równowagę i ochronę ekosystemów, a pozwoliło na ich dewastację. A jego twórcy, jak to zwykle bywa, twierdzą, że jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Zapytałem kolegę z pracy, który ma dwie córeczki co sądzi o tej trwającej pracy tutaj jak i na niezliczonych kanałach YT.
Zrobił bardzo dziwy wyraz twarzy i zapytał się czy dobrze się czuję ;D
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: robson w 21.10.2021, 09:54
U nas to nie problem. Każdą rybę da się przynajmniej w ocet wsadzić
https://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/7812430,wedkarze-scieki-czajka-awaria-wody-polskie-przemyslaw-daca.html

W czasach, gdy jeszcze nie było Czajki, najbardziej obleganymi łowiskami w Warszawie były bergle - na Karowej, na Młocinach, gdzieś kawałek za Spójnią też. Seba Kowalczyk i Jacek Jóźwiak bardzo obrazowo opisywali co tam się działo, gdy o 5 rano naród się budził i gówno zaczynało żwawiej spływać. Także gdzie te złowione ryby potem trafiały.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 21.10.2021, 10:29
Że niby uświadamiać, że można wypuścić rybę wymiarową??!! Przecież większość wędkarzy w PL niewymiarowych ryb nie wypuszcza, a ma darować rybie wymiarowej czy górnych widełek ???
Oczywiście możemy uważać, że jesteśmy porządnym narodem i mamy we krwi przestrzeganie prawa czy regulaminów, ale to bardzo naiwne myślenie i odwracanie głowy w drugą stronę O:)
Nikt nie mówił, że to będzie proste ;)
Jak patrzę na zaśmiecone lasy, rowy czy brzegi naszych wód czy jak codziennie media donoszą o jakimś mordercy z % za kółkiem to nie ma prawa nic się udać. My mentalnie jesteśmy jeszcze w lesie. Jedyna szansa na zmianę to praca od podstaw z najmłodszymi :-\
Ta praca trwa. Tak tutaj, jak i na niezliczonych kanałach YT.

Potrzebna jest zmiana prawa, bo jest z dupy. Miało zapewnić równowagę i ochronę ekosystemów, a pozwoliło na ich dewastację. A jego twórcy, jak to zwykle bywa, twierdzą, że jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Zapytałem kolegę z pracy, który ma dwie córeczki co sądzi o tej trwającej pracy tutaj jak i na niezliczonych kanałach YT.
Zrobił bardzo dziwy wyraz twarzy i zapytał się czy dobrze się czuję ;D
Córeczki wędkują, czy o co chodzi?
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Szpadel w 21.10.2021, 11:06
Ja pisałem o uczeniu dzieci poszanowania przyrody, zwierząt , o przestrzeganiu zasad, regulaminów i prawa i dopiero wtedy będziemy mogli mówić o zmianie na lepsze i zmianie w naszym hobby. A Ty chcesz żeby 6 czy 8 letnie dziecko wędkowało, było na forach czy oglądały YT o rybach? Istnieje świat rzeczywisty i w tym świecie rzeczywistym trzeba pracować od podstaw, a nie na forum czy YT ;)

Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 21.10.2021, 11:09
Moja ma 7 lat i łowi ze mną ryby. Mniejsze dzieci zgłaszają swoje połowy do gazet. Można ale obie strony muszą tego chcieć.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 21.10.2021, 11:29
Ja pisałem o uczeniu dzieci poszanowania przyrody, zwierząt , o przestrzeganiu zasad, regulaminów i prawa i dopiero wtedy będziemy mogli mówić o zmianie na lepsze i zmianie w naszym hobby. A Ty chcesz żeby 6 czy 8 letnie dziecko wędkowało, było na forach czy oglądały YT o rybach? Istnieje świat rzeczywisty i w tym świecie rzeczywistym trzeba pracować od podstaw, a nie na forum czy YT ;)

Zdajesz się celowo pomijać dobre zmiany, które dzieją się oddolnie. Nie raz już widziałem na swoich nk rodziców z dziećmi. I radość dzieciaka, który złowił fajną rybę, zrobił jej zdjęcie, skacząc ze szczęścia wysłał je mamie, a potem w sposób odruchowy rybę wypuścił. Nie raz to widziałem.

Tak, ja oczywiście dostrzegam, że ogromny odsetek społeczeństwa to mentalna pozostałość po PRL.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 21.10.2021, 11:52
Mój synek łowi ze mną od 4 roku. Jego radość po złowionej rybie bez cenna. Jako ojciec moge powiedzieć że takie chwile spędzone nad wodą są bez cenne. Od tego sezonu rodzinnie wszyscy wybieramy się na wyprawy. Co do nauki trzeba dużo czasu poświęcić by dziecko zrozumiało dlaczego wypuszczamy ryby.
Z biegiem czasu samo to zrozumie i łowi dla złowienia a nie dla zjedzenia - przynajmniej u mnie to wygląda.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Ciapaty w 21.10.2021, 12:24
Że niby uświadamiać, że można wypuścić rybę wymiarową??!! Przecież większość wędkarzy w PL niewymiarowych ryb nie wypuszcza, a ma darować rybie wymiarowej czy górnych widełek ???
Oczywiście możemy uważać, że jesteśmy porządnym narodem i mamy we krwi przestrzeganie prawa czy regulaminów, ale to bardzo naiwne myślenie i odwracanie głowy w drugą stronę O:)
Nikt nie mówił, że to będzie proste ;)
Jak patrzę na zaśmiecone lasy, rowy czy brzegi naszych wód czy jak codziennie media donoszą o jakimś mordercy z % za kółkiem to nie ma prawa nic się udać. My mentalnie jesteśmy jeszcze w lesie. Jedyna szansa na zmianę to praca od podstaw z najmłodszymi :-\
Ta praca trwa. Tak tutaj, jak i na niezliczonych kanałach YT.

Potrzebna jest zmiana prawa, bo jest z dupy. Miało zapewnić równowagę i ochronę ekosystemów, a pozwoliło na ich dewastację. A jego twórcy, jak to zwykle bywa, twierdzą, że jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Efektów tej pracy nie widzę.
Na mojej wodzie młodzi też zabierają ryby, bo szkoda im wypuścić.
Do tego jak mają branie karpia lub większej ryby to słychać ich łacinę na całym łowisku

EDIT: Młodzi mam na myśli "wędkarzy" w wieku 14-25/30 lat...
95% zabiera, chociaż to spekulacje, ponieważ nie widziałem aby ktoś rybie zwrócił wolność... no może z wyjątkiem sytuacji, gdy dla kogoś ryba jest za mała lub gdy ErykS jest na łowisku
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Studnik w 21.10.2021, 12:42
Całe szczęście dziesiątki o ile nie setki moich znajomych w ogóle nie zabiera złowionych ryb. Na Śląsku mamy kilka fajnych no kill z Dierznem na czele. Jestem przykładem że forum  jednak działa bo krótko po rejestracji przestałem zabierać ryby. Staram się dawać przykład swoim zachowaniem i dziwnym trafem znajomi którzy do tej pory zabierali ryby albo przestali je zabierać albo nie jeżdżą już ze mną. Więc z roku na rok powiększam swoją bańkę 😉
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Jareek w 21.10.2021, 12:49
Nie jestem po żadnej stronie. Rozumiem, że są osoby, dla których wypad na ryby bez powrotu z mięsem to stracony czas. Sam mam inne podejście. Jednak tak jak wspominaliście problemem jest, że nawet jak wprowadzimy jakieś górne limity to dziadki będą waliły w łeb co popadnie i wrzucały w krzaki - zabierze się później. Zmiana przepisów wymaga też działania oddolnego. Niestety w naszym związku wędkarskim mało jest młodych ludzi(z odpowiednim podejściem) we wszelkiego rodzaju zarządach - na każdym poziomie. Wynika to z braku czasu. Zadajcie sobie wszyscy pytanie. Czy macie na to czas? Każdy z nas wspierałby osobę, która ma podejście podobne do nas jednak musi się taka osoba znaleźć. Taka, która będzie miała chęci, czas i pomysł. A tutaj znów wraca to o czym wspominał bodajże Luk w innych tego typu wątkach. Kasa. Za darmo to umarło. Nikomu się nie chcę. Mogę swój czas poświęcać na zarabianie lub na użeranie się z dziadkami, którzy chcą więcej karpia na święta w stawie? Za friko?
Osobiście podchodzę do tematu w sposób następujący. Traktuje każdy zbiornik jak bym był jego właścicielem. Niestety większość dalej ma podejście bardziej na zasadzie jak ja nie wezmę to przyjdzie Zdzichu i on zabierze. Wszystkie dywagacje dalej brną w stronę zmian strukturalnych. Odpowiedniego opłacania(ich zatrudnianie) pracowników PZW co za tym idzie wymagania od nich jakiś efektów. Zarybianie? Owszem ale z głową i rybą, która ma szanse przetrwać. Chcą dziadki wanny karpiowej? Zrobić im takich parę sztuk. Reszta - w miarę naturalne zbiorniki no-kill lub z jakimś bardzo restrykcyjnym limitem. Jak się złapie takiego z rybą w siatce to konsekwencje powinny być takie, żeby sam strach przed karą działał odpowiednio prewencyjne.
Wiem, że problemem jest pilnowanie zbiorników natomiast na pewno w każdym okręgu znajdą się takie, na których jest to możliwe. Mamy w PZW Kalisz zbiornik Piaski Szczygliczka w Ostrowie. W zasadzie to dwa zbiorniki. Kręci się tam mnóstwo ludzi. Jest to miejsce przeznaczone do ogólnie rozumianego wypoczynku. Zrobić tam no-killa poprzedzając to odpowiednim zarybieniem. Postawić wszędzie znaki o zakazie brania ryb razem z informacją gdzie dzwonić jak się spotka delikwenta, który nie stosuje ww. zasad. Kręci się tam masa osób w zasadzie non-stop i uwierzcie mi, że taki mięsiarz bardzo szybko zostałby przyłapany i odpowiednio ukarany. Podobnym zbiornikiem w naszym okręgu są chociażby Szałe (zbiornik zaporowy-duży) w Kaliszu jak się nie mylę.
Sam zostałem ojcem po raz pierwszy 3 tygodnie temu a już żonie wspominałem, że muszę poszukać jakiejś wędki dla naszej córki (wiem wiem...). Nie tyle żeby ją zarazić wędkarstwem bo o tym zadecyduje sama czy jej się to podoba czy nie ale żeby uświadomić i nauczyć szacunku do natury. Widywałemw parkach dzieciaki, które łowiąc 15cm płotkę cieszyły się jak wędkarz z 25kg karpia. Jest to piękny widok, niestety każdy z nas wie, że zaczyna się od 15 cm rybki a później pragniemy 70cm leszczy... Jednak przy takiej polityce zaczniemy i pozostaniemy na tych 15 cm rybkach.
@edit Jedna z osób bardzo mnie cisnęła, że jak już wróciłem do wędkarstwa to jakąś rybkę bym przywiózł żeby wszamać. Tłumaczyłem, że nie zabieram ryb i dlaczego tak robię ale nie docierało. Więc obiecałem, że specjalnie dla niej przywiozę rybki ale będzie musiała to jeść. Tutaj polecam wszystkim, wybrałem się nad staw przejęty przez sumika karłowatego. Nałowiłem z 50 sztuk tego dziadostwa i w wiadrze dostarczyłem ww. osobie. Oczywiście oświadczyłem, że jutro przyjeżdżam na konsumpcje. Zostawiłem te ryby też ze stwierdzeniem, że nie ma innych bo wszystko wyłapały dziadki na mięso. Skończyło się raz na zawsze i może też trochę dotarło dlaczego nie warto zabierać wszystkiego co się złowi :-)
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Rebrith w 21.10.2021, 16:10
Bo najgorsi są fanatycy po obu stronach...

Ja na ryby jeżdżę nawet bez siatki.
Nie zabieram z dwóch powodów:

1. Bo mam przeświadczenie, że ryb jest tak mało, że jak wypuszczę to chociaż następnym razem może znowu złowię
2. Bo jestem leniem i jak mam godzinę stać w wodzie i skrobać ryby to mi się od razu odechciewa

Ale - jak jadę z ojcem, który jest zupełnie innym pokoleniem wędkarskim, pamiętającym zarówno bardzo rybne czasy jak i to że zabieranie ryb było czymś naturalnym i na porządku dziennym... to siatki zawsze są spakowane. Nóż też. Tak "just in case".

Wypuszczania ryb nauczył się zarówno z internetu (ogląda filmy wyczynowców), trochę ode mnie ale nie wyplewił tego ze swojego światopoglądu w 100%. Dlaczego?

1. Bo ogląda również Bogdana Bartona, który mówi, że zabieranie części ryb z dobrze zagospodarowanego łowiska to nic złego (argumenty np. o karłowaceniu ryb gdy jest ich za dużo)
2. Bo kiedyś się brało
3. I uwaga - bo ryby są po prostu smaczne

I tutaj chwila skupienia na punkcie 3 - wielu ludzi puka się w głowę, gdy słyszą że ktoś ryby łowi i wypuszcza, bo dla nich naturalnym celem połowu jest pozyskanie jedzenia. To przecież robią rybacy. Ludzie zwłaszcza starsi nie rozumieją, że wędkarstwo może być sportem.

Można jechać do marketu i kupić ryby morskie, owszem. Kiedyś w Kauflandzie widziałem też filety z leszcza. Nigdy nie rzuciły mi się w oczy w marketach np. płocie. Pewnie są tylko trzeba chcieć znaleźć.

Ale jak ktoś nie chce kupować ryb w markecie, bo np nie ufa w ich jakość i pochodzenie (albo uważa że są za drogie), a posiada umiejętność łowienia ryb, posiada wszystkie potrzebne zezwolenia i regulamin pozwala mu zabrać na przykład 4 leszczyki, po to by wsadzić je w ocet i po 5 dniach z przyjemnością zjeść - naturalną rybę z naturalnej wody, doskonałe i zdrowe źródło białka - to czy do cholery musi być od razu nazywany mięsiarzem i przestępcą niszczącym wody? Litości.

Powtórzę jeszcze raz na co zwracałem uwagę z 3 strony temu - najważniejszy jest umiar i nie popadanie w skrajności. Wypuszczajmy ryby. Zabierajmy małe ilości jeśli mamy ochotę, bo nam smakują. Nie atakujmy się nawzajem. I najważniejsze - bardzo surowo karzmy tych, którzy regulamin i zdrowy rozsądek mają za nic.

Ps: Nie mam pojęcia o ichtiologii ale zawsze się zastanawiałem, może ktoś odpowie kto ma pojęcie - jeśli w średniej wielkości, albo w dużym jeziorze "naturalnym" trze się leszcz albo płoć, powstaje zapewne kilkaset tysięcy ikry. Domyślam się że znaczna część nie przeżyje ale... ile tak naprawdę sztuk leszcza i płoci może pływać w dużym jeziorze? To są setki, tysiące czy dziesiątki tysięcy?
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Brzanoholik Sandomierski w 21.10.2021, 16:17
Jedna z osób bardzo mnie cisnęła, że jak już wróciłem do wędkarstwa to jakąś rybkę bym przywiózł żeby wszamać. Tłumaczyłem, że nie zabieram ryb i dlaczego tak robię ale nie docierało. Więc obiecałem, że specjalnie dla niej przywiozę rybki ale będzie musiała to jeść. Tutaj polecam wszystkim, wybrałem się nad staw przejęty przez sumika karłowatego. Nałowiłem z 50 sztuk tego dziadostwa i w wiadrze dostarczyłem ww. osobie. Oczywiście oświadczyłem, że jutro przyjeżdżam na konsumpcje. Zostawiłem te ryby też ze stwierdzeniem, że nie ma innych bo wszystko wyłapały dziadki na mięso. Skończyło się raz na zawsze i może też trochę dotarło dlaczego nie warto zabierać wszystkiego co się złowi :-)

 ;D Dobre to, dobre :thumbup: :beer:

Sumik karłowaty to dowód na to pomysł że no-killić wszystko co ma płetwy dogmatem zalatuje. Gdybym miał czas i cierpliwość do obdzierania tych jegomościów ze skóry to żadnemu temu amerykańcowi dłuższemu  niż 5 cali bym nie przepuścił. Nie dość że wbrew pozorom mięso pychota to jeszcze poczucie dobrze spełnionego obowiązku w stosunku do rodzimych płetwali. A tak... żyłkę z reguły zębami ucinam i wąsaty zbrodzień dostaje wyrok w zawiasach.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Brzanoholik Sandomierski w 21.10.2021, 16:22
Nie mam pojęcia o ichtiologii ale zawsze się zastanawiałem, może ktoś odpowie kto ma pojęcie - jeśli w średniej wielkości, albo w dużym jeziorze "naturalnym" trze się leszcz albo płoć, powstaje zapewne kilkaset tysięcy ikry. Domyślam się że znaczna część nie przeżyje ale... ile tak naprawdę sztuk leszcza i płoci może pływać w dużym jeziorze? To są setki, tysiące czy dziesiątki tysięcy?

Liczba sztuk zależy od ilości sztuk szczupaka lub sandacza i okonia. Im więcej szczupaka tym sztuk mniej ale za większe. To taki mały kamyczek do ogródka tych którzy tłumaczą sobie zabieranie małych plotek czy leszczy karłowaceniem populacji... 8)
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: motov8 w 21.10.2021, 16:55
Najwięcej ryb zabierają Ci co najmniej płacą za zezwolenia :facepalm: :facepalm: :facepalm:
Najmniej ryb zabiera młodzież, bo po prostu nie chodzi na ryby.
U mnie w tym roku 95% młodzieży zrezygnowało, głównie przez brak zawodów w 2020 spowodowane przez covid.
Ale to fajnie pokazało to co mówiłem prezesowi, że u nas młodzież jest na papierze. Są to dzieci wędkarzy co chodzili tylko na zawody, a mieliśmy koło w czołówce rejonu pod tym względem - obecnie zostały 2 osoby poniżej 18 roku.
Ja pamiętam jak 15 lat temu sam wciągnąłem u siebie na wsi około 10 kumpli, do tego były też inne dzieciaki i było nas 20 osób co regularnie chodziła na ryby, a nie na zawody.

Ja się dziwię, że PZW nic nie robi w tym kierunku, by wprowadzić młodzież. Same zawody na dzień dziecka nie wystarczą.
Aczkolwiek przyczyna problemu to po prostu brak ryb.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Ciapaty w 21.10.2021, 16:58
Najwięcej ryb zabierają Ci co najmniej płacą za zezwolenia :facepalm: :facepalm: :facepalm:
Najmniej ryb zabiera młodzież, bo po prostu nie chodzi na ryby.
U mnie w tym roku 95% młodzieży zrezygnowało, głównie przez brak zawodów w 2020 spowodowane przez covid.
Ale to fajnie pokazało to co mówiłem prezesowi, że u nas młodzież jest na papierze. Są to dzieci wędkarzy co chodzili tylko na zawody, a mieliśmy koło w czołówce rejonu pod tym względem - obecnie zostały 2 osoby poniżej 18 roku.
Ja pamiętam jak 15 lat temu sam wciągnąłem u siebie na wsi około 10 kumpli, do tego były też inne dzieciaki i było nas 20 osób co regularnie chodziła na ryby, a nie na zawody.

Ja się dziwię, że PZW nic nie robi w tym kierunku, by wprowadzić młodzież. Same zawody na dzień dziecka nie wystarczą.
Aczkolwiek przyczyna problemu to po prostu brak ryb.
Mój kolega przestał łowić, bo chciał tylko duże ryby - karpie 15+, amury 10+, sumy, szczupaki metrowe.
Nie łowił -> już nie opłaca PZW i zniechęcił się do wędkarstwa, bo płotek nie chce łowić

Kogo się nie zapytam to chce łowić tylko duże ryby - co najmniej karpie 10+
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Brzanoholik Sandomierski w 21.10.2021, 17:19
Ja się dziwię, że PZW nic nie robi w tym kierunku, by wprowadzić młodzież. Same zawody na dzień dziecka nie wystarczą.

Młodzi muszą mieć zabawę a żeby to zapewnić trzeba wiedzieć jak i gdzie. Obiecałem synowi mojej siostry wujecznej że zabiorę go na ryby i szesnastolatek który nigdy wędki w ręku nie trzymał złowił ponad trzydzieści płotek i całkiem sporego sumika karłowatego. Oczywiście całą brudną robotę odwalałem ja a mały milord tylko zacinał i holował (aż spławik walił o ostatnią przelotką na wędzisku). Jak się zacznie wiślane eldorado w następnym sezonie to myślę że proces przechodzenia młodego na ciemną stronę mocy będzie "completed" ;)
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Rebrith w 21.10.2021, 17:21
Kogo się nie zapytam to chce łowić tylko duże ryby - co najmniej karpie 10+

Freud musi mieć na to jakąś teorię... ;)
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 21.10.2021, 19:12
Nie mam pojęcia o ichtiologii ale zawsze się zastanawiałem, może ktoś odpowie kto ma pojęcie - jeśli w średniej wielkości, albo w dużym jeziorze "naturalnym" trze się leszcz albo płoć, powstaje zapewne kilkaset tysięcy ikry. Domyślam się że znaczna część nie przeżyje ale... ile tak naprawdę sztuk leszcza i płoci może pływać w dużym jeziorze? To są setki, tysiące czy dziesiątki tysięcy?

Liczba sztuk zależy od ilości sztuk szczupaka lub sandacza i okonia. Im więcej szczupaka tym sztuk mniej ale za większe. To taki mały kamyczek do ogródka tych którzy tłumaczą sobie zabieranie małych plotek czy leszczy karłowaceniem populacji... 8)

Raczej od dostępności pokarmu dla wszystkich roczników, kryjówek dla narybku i dopiero wtedy ilości drapieżników. Przy maksymalnie sprzyjających warunkach następuje karłowacenie. Nadmierny rozrost populacji i konkurencja pokarmowa nie pozwalają osiągnąć rozmiarów właściwych dla wieku. Z braku pożywienia przestają przyrastać i organizm przestawia się na przeżycie a nie wzrost.

Tak to wygląda z punktu widzenia ekologii.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Cygnus w 21.10.2021, 19:25
"Po której stronie jesteś..."

Możę bądźmy po prostu sobą :fishonhook: :narybki: 8)
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Brzanoholik Sandomierski w 21.10.2021, 22:12
Raczej od dostępności pokarmu dla wszystkich roczników, kryjówek dla narybku i dopiero wtedy ilości drapieżników. Przy maksymalnie sprzyjających warunkach następuje karłowacenie. Nadmierny rozrost populacji i konkurencja pokarmowa nie pozwalają osiągnąć rozmiarów właściwych dla wieku. Z braku pożywienia przestają przyrastać i organizm przestawia się na przeżycie a nie wzrost.

Tak to wygląda z punktu widzenia ekologii.

To zdecydowanie pełniejsza odpowiedź, bez dwu zdań. Tak czy siak drapieżniki w zbiorniku potrzebne no chyba że mówimy o dole wykopanym w piasku bo tam po prostu nie ma na tyle żarcia by zdrową populację wyżywić.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 22.10.2021, 00:04
Ps: Nie mam pojęcia o ichtiologii ale zawsze się zastanawiałem, może ktoś odpowie kto ma pojęcie - jeśli w średniej wielkości, albo w dużym jeziorze "naturalnym" trze się leszcz albo płoć, powstaje zapewne kilkaset tysięcy ikry. Domyślam się że znaczna część nie przeżyje ale... ile tak naprawdę sztuk leszcza i płoci może pływać w dużym jeziorze? To są setki, tysiące czy dziesiątki tysięcy?

Odpowiedź na Twoje pytanie zależy od wielu czynników i nie da się prosto odpowiedzieć :) Musiałbym zdefiniować jaką powierzchnię ma "duże" jezioro. Kolejna sprawa to typ rybacki bo ciężko spodziewać się dużej populacji leszcza w jeziorze linowo-szczupakowym. Kiedy już zdecydujesz to pozostaje Ci szukanie wyników badań i prób oszacowania wielkości populacji.

Powodzenia :D
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Luk w 22.10.2021, 08:17
Lucjanie sory ale , kolejny błąd... może i sie znasz na wielu rzeczach ? - ale w niektórych nie masz pojęcia a tniesz tyrady.
U mnie zapora jest zarośnięta wikliną , trzinami w 10% to świetne środowisko w którym ryby żyją ale nie mają czasu urosnąć bo są zjedzone.

Nie rozumiem dlaczego na przykładzie jednej swojej zaporówki wyprowadzasz teorie tego typu a mi zarzucasz tyrady. Nie wiem dlaczego ryb jest mało tam, na pewno jednak składa sie na to wiele czynników. Nie można wszystkiego od razu zarzucać wędkarzom. Byc może dawniej kłusownictwo miało spore rozmiary i wędkarze zabrali tylko część ryb?

Chodzi mi o takiego leszcza. Ta ryba jest najpopularniejszą rybą w Europie, gdyż żyje w wodach stojących, płynących a nawet w morzu, w strefie przybrzeżnej. Żyje w dużych stadach, co daje im ochronę, dodatkowo garbaty kształt sprawia, że niewiele drapieżników jest wrogiem większego leszcza. Rozmiar też sprawia, że duża samica to sporo jaj, tak wiec ten gatunek jest pospolity i trudno go odłowić.

Tak więc aby z normalnego dużego jeziora odłowić leszcza czy lina, trzeba się sporo namęczyć. I musi to być raczej robione sieciami lub prądem a nie wędką. Być może twoja zaporówka to wyjątek, co znaczy, że albo ochrona jest niewystarczająca lub że presja jest bardzo duża. Piszesz o roślinach podwodnych i o strefie płytkiej, ale czy ona jest dostępna dla wędkarzy? Bo na takim Old Lake na Bury Hill jest lin, ale przesiaduje głównie w jednej strefie zbornika, gdzie można go złowić praktycznie tylko z łodzi. Dla jednego lina tam nie ma, dla drugiego może być go sporo.

Drapieżnik jest podatny na wyłowienie, gdyż jego mięso jest smaczne i drogie, do tego tutaj namierza się ryby za pomocą echosond, czego nie stosują łowcy białorybu. Możliwe więc jest, że drapieżnika nie ma tam sporo, leszcz natomiast trzyma się głębokich stref wody, tam gdzie niewielu łowi. Więc nie musi to oznaczać jego braku, co zresztą pokazywał Zbyszek, który łowi na sporych dystansach.

Co się tyczy zaś tarła, to mogą być różne przeszkody na zaporówkach, zwłaszcza tych wysoko położonych i zasilanych przez górskie rzeki. Do tarła potrzebna jest odpowiednia temperatura wody, więc jak w górach spadnie śnieg z deszczem w takim maju lub topi się przez to mocniej śnieg z zimy, to mamy dopływ bardzo zimnej wody, co może spowodować, że tarło nie dojdzie do skutku. Polecam zerknąć na karpia. On podchodzi do tarła, to nie są wysterylizowane osobniki. Ale raczej nic się nie wykluwa. Można więc się pokusić o stwierdzenie, że podobnie może być z leszczem. I wtedy jednego roku może być sporo wylęgu, w innym praktycznie w ogóle. W UK możńa obserwować roczniki kleni i brzan, widać, ze jednego roku doszło do skutecznego tarła, innego raczej nie. Jest wiec calkiem inaczej niż na jeziorze mazurskim, które nie ma dopływu zimnej wody z gór, nie ma skoków poziomu wody, linia brzegowa zaś to trzciny, jest też sporo roślinności zanurzonej. Tam tarło każdego roku jest raczej udane.

Ograniczenie zarybień karpiem mogło spowodować to, że wizualnie ryb jest mniej w strefie przybrzeżnej, jednak czy nie ma już w ogóle dużych leszczy? Tych się nie łowi przy samym brzegu tylko, i tak jest na większości dużych zbiorników. U mnie w UK tam gdzie można łowić leszcze na sporych wodach, trzeba łowić na sporym dystansie.

Maciek, nie twierdzę, że polski wędkarz nie da rady wybić leszcza, ale na sporym zbiorniku to bardzo trudne zadanie. Więc dopatrywałbym się tu innych czynników również. I tym bardziej wskazuje to na potrzebę zatrudniania ichtiologów, którzy będą monitorować wody. Gdyż wtedy możńa odpowiednio działać, bez wróżenia z fusów. Przykre jest to, że mało kto to rozumie. Władze okręgów wolą wydać kasę na działaczy, obawiają się też wyników takich badań, gdyz mogłyby one pokazać jak zaniedbuje się ochronę zbiorników. Polskie Wody nie mają kasy na cokolwiek, więc to też jest nierealne, wędkarze zaś się nie interesują takimi rzeczami. W efekcie mamy postawę roszczeniową i myślenie życzeniowe zamiast działania. Mijają kolejne lata a my ciągle nie robimy nic aby to zmienić, jest nacisk na większe zarybienia, jakby to miało załatwić sprawę. Na żadnym zbiorniku nie przyniosło to poprawy (zarybienia) ale wędkarze  uważają, że tędy droga. Naukowcy rybaccy boją się ograniczania ilości zabieranych ryb, bo zburzyło by to ich wizję zrównoważonej gospodarki wodami, okręgi nie chcą ograniczać wędkarzy, bo się boją, że będą jeszcze bardziej niepopularni, zaś wędkarz chce brać i wynajdzie każdą teorię byle udowodnić światu, ze trzeba brać (bo za komuny ryby były a się brało wszystko, bo wypuszczanie to sadyzm, bo inny zabierze jak nie ja itd). Mnie osobiście przeraża ile kasy wydajemy na działania które nam szkodzą a nie pomagają. Można zmniejszyć kwoty zarybień o połowę, kasę przeznaczając na ichtiologów i straż wędkarską. Kto o tym mówi? Sorry, ale oprócz tego forum nie spotkałem się z takim punktem widzenia!
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: pit1984 w 22.10.2021, 09:04
Czyli chcąc nie chcąc wracamy cały czas do punktu wyjścia jakim jest gniot zwany Ustawą o rybactwie śródlądowym. Która narzuca na każdy obwód rybacki wykonanie planu zgodnie z operatem co do wydajności z hektara. Na pojezierzach gdzie jest dużo wód presja wędkarska jest mniejsza, wędkarze na siłę muszą być w myśl ustawy zastąpieni przez rybaków tak by wykorzystać rybacko obwód. Popatrzcie że gdyby nie było ustawowego obowiązku realizacji  racjonalnej gospodarki rybackiej takie jezioro jedno czy drugie nie musiało by być na siłę oddawane w dzierżawę  a ryby tam w wyniku małej presji by mogły się odbudować.
Niestety ale rybak z siecią jest w stanie prędzej czy później ogołocić każdą wodę jak dołożymy do tego kłusowników z prądem to mamy obraz pustej wody .
Przytoczę jeszcze przykład ;
w lato byłem na wakacjach w okręgu Poznańskim nad jeziorem Borówno  które jest obecnie w bezpośrednim zarządzie Polskich Wód.
Jak się okazało oprócz sprzedaży zezwoleń i połowów wędkarskich wprowadzony został też rybak bo w papierach nie zgadzała się ilość odłowionych ryb przez wędkarzy. Rybak jest oprócz źródła dodatkowych pieniędzy też narzędziem do wypełnienia postanowień operatu.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Brzanoholik Sandomierski w 22.10.2021, 12:27
Zgadzam się z Lukiem, to że większość nie łowi dużych ryb w dużym jeziorze, rzece a tym bardziej na zaporówce nie oznacza że ich tam nie ma.  Złapanie dużej ryby dowolnego gatunku w takich warunkach bez znajomości wody lub (a najlepiej i) wielodniowego grubego nęcenia jest możliwe tylko wielkim fuksem. I nie pomoże topowy sprzęt za ciężkie tysiące, nie pomoże zanęta skomponowana nawet przez mistrza świata i nie pomogą "magiczne" przynęty.

Oczywiście ten kto rozumie jak się ryba zachowuje ma znacznie większe szanse niż wędkarz który wyznaje zasadę "jak ma wsiąść to weźmie".
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 22.10.2021, 12:38
Lucek w paru kwestiach jest jak piszesz, ale w kilku następnych nie masz racji.
Uwiesz mi wędkarze znający się na łowieniu ryb są bardziej skuteczni od siatek.
I to w granicach prawa. Limit leszcza 10 szt...bez górnego wymiaru to zachęta dla wędkarzy.
Weśmy przykład u nas jak było... 10szt razy 20 dni w miesiącu bo średnio tyle razy można wypłynąć na wode ze względu na pogode.
A u mnie byli zawodnicy którzy pływali 4 miechy w sezonie.
Średnia szt 2kg. Za jeden wypad 20kg leszcza. Przy dziesięciu gościach 200kg dziennie w miesiącu 4 tony razy 4 miechy 16 ton.
Szło z wody.
I co nie da sie.... to real podaje z życia.
Tak samo załatwili sandała , płoć etc....

Nie ma sie co cisnąć faktem jest ze zwody wyjechały ryby. To co Zbyszek łowi to tajemnice niewielu i nie piszmy o tym.

Cały czas powtarzam prawo jest do dupy.
Puki ono sie nie zmieni nic sie nie zmieni.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: boguss1982 w 22.10.2021, 13:55


Cały czas powtarzam prawo jest do dupy.
Puki ono sie nie zmieni nic sie nie zmieni.

Praca nad świadomością wędkarzy szybciej przyniesie efekty niż zmiana prawa. To że prawo ZEZWALA wcale nie znaczy , że NAKAZUJE zabierania ryb. 

Kilka lat temu zmieniono prędkość dopuszczalną w terenie zabudowanym z 60 do 50 km/h ale ja nie widzę aby na drodze, gdzie jest możliwość ktoś tego ograniczenia przestrzegał. 

Więc sama zmiana prawa nie przyniesie absolutnie niczego, jeśli nie zmienimy świadomości wędkarzy. Ale świadomość należy zmieniać od samej góry.   
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 22.10.2021, 15:15


Cały czas powtarzam prawo jest do dupy.
Puki ono sie nie zmieni nic sie nie zmieni.

Praca nad świadomością wędkarzy szybciej przyniesie efekty niż zmiana prawa. To że prawo ZEZWALA wcale nie znaczy , że NAKAZUJE zabierania ryb. 

Kilka lat temu zmieniono prędkość dopuszczalną w terenie zabudowanym z 60 do 50 km/h ale ja nie widzę aby na drodze, gdzie jest możliwość ktoś tego ograniczenia przestrzegał. 

Więc sama zmiana prawa nie przyniesie absolutnie niczego, jeśli nie zmienimy świadomości wędkarzy. Ale świadomość należy zmieniać od samej góry.

Różnica w postrzegania prawa jak widze jest taka że jak go złamiesz grozi ci kara...
A obecnie prawo względem wód pozwala na to co mamy.
Po zmianie na dobre prawo patologie będą karane
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: boguss1982 w 22.10.2021, 15:47


Po zmianie na dobre prawo patologie będą karane

Było by to świetne rozwiązanie, możemy zmienić prawo i karać za wszystko co jest z nim niezgodne. Pojawia się niestety inny problem , skąd wziąć osoby, które będą kontrolować przestrzegania prawa???

Więc uważam , że zdecydowanie lepiej jest "uczyć" i w takim przypadku istnieje duże prawdopodobieństwo, że wędkarze zrozumieją wreszcie że jak zabiera 10 ryb z łowiska, choć ich nie potrzebuje, lub potrzebuje tylko 2 ale szkoda wypuścić to tak naprawdę zabiera nie tylko kolegom ale też sobie, bo następnym razem w tym łowisku będzie już mniej tej ryby, nie odrodzi się w tydzień czy miesiąc ale potrzeba kilku lat żeby urosła.  Może kiedyś ONI to zrozumieją. 
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Brzanoholik Sandomierski w 22.10.2021, 15:52
Praca nad świadomością wędkarzy szybciej przyniesie efekty niż zmiana prawa. To że prawo ZEZWALA wcale nie znaczy , że NAKAZUJE zabierania ryb.

Masz rację że świadomość sporej części wędkarzy można a nawet trzeba zmieniać. Ale jak ktoś na pytanie "Po co tu przyjechałeś?" odpowie "Po rybę" to nic żadne tłumaczenie nic nie wskóra, brał i brać będzie i jeszcze się będzie cieszył że takie "oszołomy" i "frajery" jak Ty czy ja ryby wypuszczają bo dla niego więcej zostanie.

Kilka lat temu zmieniono prędkość dopuszczalną w terenie zabudowanym z 60 do 50 km/h ale ja nie widzę aby na drodze, gdzie jest możliwość ktoś tego ograniczenia przestrzegał. 

Więc sama zmiana prawa nie przyniesie absolutnie niczego, jeśli nie zmienimy świadomości wędkarzy. Ale świadomość należy zmieniać od samej góry.

Znów masz rację że sama zmiana prawa niczego nie zmieni. A nie zmieni się dlatego że temu kto powinien to prawo egzekwować nie opłaca się tego robić zbyt dokładnie. Dla zrozumienia dlaczego tak jest w przypadku "lewa" drogowego polecam książkę "Żołnierze wolności" Wiktora Suworowa.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: pit1984 w 22.10.2021, 18:35
Ok. Ale co nam szkodzi zaostrzenie prawa na rzecz większej ochrony ryb. Może w tej chwili strażnicy nie mogą wystarczająco chronić wody  bo mięsiarze biorą w limicie . A taki limit dla sandacza lub szczupaka jest zabójczy. A co by szkodziło żeby przeforsować za kłusownictwo kary bardzo dotkliwie tak by nie opłacało się kłusować.

Wysłane z mojego ASUS_X00TD przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Alek w 22.10.2021, 18:40
Ok. Ale co nam szkodzi zaostrzenie prawa na rzecz większej ochrony ryb. Może w tej chwili strażnicy nie mogą wystarczająco chronić wody  bo mięsiarze biorą w limicie . A taki limit dla sandacza lub szczupaka jest zabójczy. A co by szkodziło żeby przeforsować za kłusownictwo kary bardzo dotkliwie tak by nie opłacało się kłusować.

Wysłane z mojego ASUS_X00TD przy użyciu Tapatalka
Nam nic nie szkodzi zaostrzenie prawa.
Limity ustala okręg. U mnie są dosyć rygorystyczne odnośnie drapieżnika.
kary za kłusownictwo to już kodeks karny i PZW tego nie zmieni.
Tak w skrócie. :)
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: pit1984 w 22.10.2021, 18:48
Racja że PZW nie stanowi prawa karnego ale jako związek powinno lobbować za przykładnym karaniem kłusowników.
PZW powinno robić wiele rzeczy których nie robi i było by super gdyby ustawodawca wymusił pewne zmiany ustawą.

Wysłane z mojego ASUS_X00TD przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Alek w 22.10.2021, 18:56
Racja że PZW nie stanowi prawa karnego ale jako związek powinno lobbować za przykładnym karaniem kłusowników.
Marzenia ściętej głowy. W św Mikołaja też nie wierzę. :)
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 22.10.2021, 18:57
Jak nie raz pisał Selektor, PZW nawet nikogo na rozprawę nie posyła.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Luk w 22.10.2021, 19:47
Nam nic nie szkodzi zaostrzenie prawa.
Limity ustala okręg. U mnie są dosyć rygorystyczne odnośnie drapieżnika.
kary za kłusownictwo to już kodeks karny i PZW tego nie zmieni.
Tak w skrócie. :)

Jestes w błedzie  moim zdaniem Alek. PZW ma narzędzia i to doskonałe aby ograniczyć kłusownictwo. Po pierwsze może wprowadzić własne wenwętrzne przepisy, na podstawie których można kogoś usunąć ze związku, po drugie może tworzyć bardzo silną straż wędkarską, która powodowałaby zmniejszenie się patologii w bardzo dużym stopniu. Po trzecie może edukować, czego absolutnie nie robi.

Dlaczego tego się nie robi? Bo rządzą stare (a czasem i młodsze) dziady, które nie chcą ograniczać w zabieraniu swoich kumpli lub siebie samych. Kase woą wydać na wszystko inne tylko nie ochronę wód, zaś edukować nie ma komu, bo często sami członkowie zarządu to goście co nie mają o wielu rzeczach pojęcia. Mamy mase fachowców, których wiedza pochodzi z lat 70, 80 i 90-tych ubiegłego wieku, i uważają się za wybitnie mądrych. W Opolu prezesem jest MIś Wiesław, Dyzma polskiego wedkarstwa, który robi wokół siebie otoczkę fachowca, a nie zna się na niczym tak naprawdę odnośnie wędkarstwa, oprócz zarządzania w PRL-owskim stylu. Jeśli dodamy jego świtę, mamy do czynienia z prawdziwym betonem i ciemnogrodem.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 22.10.2021, 20:02
Jestem po stronie wolności. Ryb nie zabieram, bo leniwy jestem skrobać, patroszyć, myć się, a walory smakowe słodkowodnych jakoś do mnie nie przemawiają (poza sandaczem, którego nie łowię). Jednocześnie sytuacja finansowa powoduje, że mogę sobie pozwolić na dorsza czy pstrąga, które mi smakują
Ale jak ktoś chce i potrafi zachować umiar, to czemu nie - niech bierze.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Alek w 22.10.2021, 20:09
Lucjan, nie jestem w błędzie.Chodziło mi konkretnie o to, że kary za kłusownictwo przewidział ustawodawca w kodeksie karnym.  Przepisy wewnętrzne PZW to inna para kaloszy.   Z całą resztą Twojej wypowiedzi zgadzam się.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 22.10.2021, 20:40
Panowie prosty przykład.
Myślistwo.
Gdy by u nich w związku nie było zasad odszczelili by już w polsce całą zwierzyne za 20 lat temu. Jest trudno zostać mysliwym jaki potem uzyskać sam strzał do zwierzyny....
Od dziesięcioleci mają poukladane i sami widzicie jak mają pięknie.

Pzw to zbiór przypadkowości od przepisów po członków.
Co by szkodziło na dane ryby wprowadzić ustawą ochrone prawną.

Pieprzyć zarybienia całą rybe rodzimą dać podnochrone.
A na inwazyjnych gatunkach toczyć krew.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: boguss1982 w 22.10.2021, 20:59
Panowie prosty przykład.
Myślistwo.
Gdy by u nich w związku nie było zasad odszczelili by już w polsce całą zwierzyne za 20 lat temu. Jest trudno zostać mysliwym jaki potem uzyskać sam strzał do zwierzyny....
Od dziesięcioleci mają poukladane i sami widzicie jak mają pięknie.

Pzw to zbiór przypadkowości od przepisów po członków.
Co by szkodziło na dane ryby wprowadzić ustawą ochrone prawną.

Pieprzyć zarybienia całą rybe rodzimą dać podnochrone.
A na inwazyjnych gatunkach toczyć krew.

Byłoby to jedno z lepszych rozwiązań, ale całkowicie niemożliwa do zrealizowania. Z pewnością co najmniej 40% osób zrezygnowało by z wędkowania ( a przynajmniej opłacania składek ) a to jest gruba kasa , i nikt nie będzie miał odwagi żeby takie przepisy wprowadzić bo zostanie skasowany przy pierwszej możliwej okazji.   
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: xjakub w 22.10.2021, 21:08


Panowie prosty przykład.
Myślistwo.
Gdy by u nich w związku nie było zasad odszczelili by już w polsce całą zwierzyne za 20 lat temu. Jest trudno zostać mysliwym jaki potem uzyskać sam strzał do zwierzyny....
Od dziesięcioleci mają poukladane i sami widzicie jak mają pięknie.

Pzw to zbiór przypadkowości od przepisów po członków.
Co by szkodziło na dane ryby wprowadzić ustawą ochrone prawną.

Pieprzyć zarybienia całą rybe rodzimą dać podnochrone.
A na inwazyjnych gatunkach toczyć krew.

Dobrze to ująłeś
"Pzw to zbiór przypadkowości od przepisów po członków.
Co by szkodziło na dane ryby wprowadzić ustawą ochrone prawną."
Uważam że jakakolwiek dyskusja nad stanem polskich wód czy przepisami jest bezcelowa o ile nadal będzie twór zwany PZW istniał. PZW nie interesuje dobrostan wód, porządek i ochrona. Interesuje ich tylko pensja i służbowe przywileje. Nie będą edukować wędkarzy bo ciemnym ludem łatwiej rządzić. Dlatego też idziemy na ilość a nie na jakość zarejestrowanych w klubach. Zdobycie karty wędkarskiej to jakaś farsa - dasz na flaszkę i masz.  Kontrolę nad wodą - żenada.  Kontrolujący strażnicy swoją ignorancją i bezczelnym zachowaniem przebijają nawet kłusoli.
A co drugiej części wypowiedzi  - co by szkodziło wprowadzić ustawową ochronę prawną. Tylko co będą wtedy w smażalniach smażyć ?  Gdzie trafi ryba z odłowów kontrolnych - czy jak oni to tam nazywają ?


Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Szpadel w 22.10.2021, 22:27
Panowie prosty przykład.
Myślistwo.
Gdy by u nich w związku nie było zasad odszczelili by już w polsce całą zwierzyne za 20 lat temu. Jest trudno zostać mysliwym jaki potem uzyskać sam strzał do zwierzyny....
Od dziesięcioleci mają poukladane i sami widzicie jak mają pięknie.
Raczej gdyby nie tak znienawidzeni "ekoteroryści" to myśliwi wywalili by wszystko w pień już dawno, dawno temu :P To jest jeszcze większa patologia jak wędkarze ;D Wypij z myśliwymi wiadro wódki, niech Cię zaakceptują, potraktują jak swojego ;)
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Brzanoholik Sandomierski w 22.10.2021, 22:41
Zdobycie karty wędkarskiej to jakaś farsa - dasz na flaszkę i masz.

W moim przypadku nawet na flaszkę nie wołali.  Zresztą jaki jest sens egzaminowania jeśli nie sprawdzi się czy dany osobnik potrafi rozpoznać że ryba na zdjęciu to np. lin?
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 22.10.2021, 23:49
Egzamin na kartę miałem w 1990 stres jak h... , Załatwiane mieli starsi, młodzi mieli egzamin z losowaniem pytań - 5 z regulaminu, i 3 ryby pokazać, to na pewno, bo nie wiedziałem jaki to pstrąg potokowy, chyba też 3 ze statutu i  coś z praw i obowiązków.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Cygnus w 23.10.2021, 05:26
Wy tak poważnie z tymi egzaminami  ???
Pierwsze słyszę o egzamianach na kartę wędkarską :facepalm:
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: boguss1982 w 23.10.2021, 07:53
Wy tak poważnie z tymi egzaminami  ???
Pierwsze słyszę o egzamianach na kartę wędkarską :facepalm:

Ja też miałem egzamin, ale to pewnie dlatego że jako dzieciak, nie pamiętam dokładnie ilości pytań ale na pewno były okresy i wymiary ochronne ryb . W tej chwili jest jedynie jakaś opłata za egzamin i wystawiają kartę bez żadnych pytań.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Buba w 23.10.2021, 08:49
Zdawałem egzamin w 1977 roku, miałem 11 lat. Na egzamin, po sprawdzeniu mojego przygotowania teoretycznego jeszcze w domu,  zaprowadził mnie wujek, "stary " wędkarz. Z regulaminu przepytywał mnie osobiście prezes koła PZW /wtedy jedynego  w mojej miejscowości/. Nie było lipy, na egzamin ubrany byłem  "jak do komunii" ;) - zdałem za pierwszym razem.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Ciapaty w 23.10.2021, 08:54
Zdawałem egzamin w 1977 roku, miałem 11 lat. Na egzamin, po sprawdzeniu mojego przygotowania teoretycznego jeszcze w domu,  zaprowadził mnie wujek, "stary " wędkarz. Z regulaminu przepytywał mnie osobiście prezes koła PZW /wtedy jedynego  w mojej miejscowości/. Nie było lipy, na egzamin byłem ubrany "jak do komunii" ;) - zdałem za pierwszym razem.
To u mnie nie było żadnego egzaminu, poszedłem, zapytał o dane, podałem, podał ile do zapłaty, zapisał mnie, tyle.
Za tydzień karta do odbioru.
Przeprosiliśmy go, że chcieliśmy założyć kartę poza dniami do tego przeznaczonymi (czwartek i sobota), a dziadek jeszcze wyskoczył z "po pieniądze zawsze przyjadę"
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 23.10.2021, 09:27
Też zdawałem. Ale to było w poprzednim tysiącleciu...
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 23.10.2021, 09:58
Nam nic nie szkodzi zaostrzenie prawa.
Limity ustala okręg. U mnie są dosyć rygorystyczne odnośnie drapieżnika.
kary za kłusownictwo to już kodeks karny i PZW tego nie zmieni.
Tak w skrócie. :)

Jestes w błedzie  moim zdaniem Alek. PZW ma narzędzia i to doskonałe aby ograniczyć kłusownictwo. Po pierwsze może wprowadzić własne wenwętrzne przepisy, na podstawie których można kogoś usunąć ze związku, po drugie może tworzyć bardzo silną straż wędkarską, która powodowałaby zmniejszenie się patologii w bardzo dużym stopniu. Po trzecie może edukować, czego absolutnie nie robi.

Dlaczego tego się nie robi? Bo rządzą stare (a czasem i młodsze) dziady, które nie chcą ograniczać w zabieraniu swoich kumpli lub siebie samych. Kase woą wydać na wszystko inne tylko nie ochronę wód, zaś edukować nie ma komu, bo często sami członkowie zarządu to goście co nie mają o wielu rzeczach pojęcia. Mamy mase fachowców, których wiedza pochodzi z lat 70, 80 i 90-tych ubiegłego wieku, i uważają się za wybitnie mądrych. W Opolu prezesem jest MIś Wiesław, Dyzma polskiego wedkarstwa, który robi wokół siebie otoczkę fachowca, a nie zna się na niczym tak naprawdę odnośnie wędkarstwa, oprócz zarządzania w PRL-owskim stylu. Jeśli dodamy jego świtę, mamy do czynienia z prawdziwym betonem i ciemnogrodem.

Lucek wierzysz w to pzw jak chmura w deszcz...
Z tego zlepku informacji jakie do nas dochodzą rysuje się jednak ponury obraz instrytucji która jak widać opiekuję się tylko kasą.
Sam zarząd stanowi osobny byt w pzw i jak widać nie ma nic wspólnego z resztą organizacji.
Przez ostanią kadencję co ci panowie zmienili...
Zasiadali w komisjì przy ministwierstwie temat prac był nowy regulamin..... gdzie on jest .....
Następnie poprawa stanu ryb.... gdzie ta poprawa....
I ostatni pomysł statut.... gdzie ten statut....

Co do ochrony wód jak by tylko chcieli... tu bez zmiany ustawy samo pzw może wyregulować tak przepisy że ryby by były celem nadżędnym od mięcha....
Z filmu Seby dowiadujemy się o nadwyżce 200mln zł w skarbcu pzw ( to ogromna kwota porównywalna z wysokością wpłat rocznych za składki)
Pomyślmy budrzęt w niewielkiej części przeznaczony  z tej kwoty na 10 lat ssru byłby pokaźny.
I tak dalej i tak dalej......

Ale jak widać dla panów z zarządów liczy się tylko kasa.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Luk w 23.10.2021, 10:16
Lucjan, nie jestem w błędzie.Chodziło mi konkretnie o to, że kary za kłusownictwo przewidział ustawodawca w kodeksie karnym.  Przepisy wewnętrzne PZW to inna para kaloszy.   Z całą resztą Twojej wypowiedzi zgadzam się.

Alek, my muismy pokazywać na pewne rzeczy. Przede wszystkim za bezrybie nad wodami nie można winić tego, że sądy wymierzają małe kary. Bo one mogą być duże, jeśli jest oskarżyciel posiłkowy. Pamiętam jak kilka lat temu ktoś kto stawiał się SSR-owcom został ostro potraktowany przez sąd, bo dostał zakaz wędkowania na wodach państwowych. Kara bardzo surowa!

Mnie kłuje w oczy to, ze wielu znajduje wymówki aby tłumaczyć dlaczego jest źle. Ale dlaczego PZW nie ma ostrych kar wewnętrznych lub nie zabiega o to, aby zmienić na bardziej ostry kodeks karny tutaj? Bo wędkarze nie działają, nie głosują, nie żądają tego. Skąd takie państwo ma wiedzieć, że trzeba zmian? Naukowcy rybaccy mówią, że jest OK lub wspaniale, PZW siedzi cicho jak mysz pod miotłą, wędkarze nie reagują. Ma się pojawić jasnowidz, który przewidzi co trzeba zrobić i wykona pracę za nas?

Tu trzeba szukać rozsądnych rozwiązań, przy okazji pamiętając, że mamy przepełnione więzienia. Dlatego skłaniałbym się do szukania rozsądnych rozwiązań. Na pewno nie załatwią sprawy bardzo restrykcyjne przepisy. Nie róbmy też jaj, że ktoś z opłaconym pozwoleniem  co ma nie wpisanego w rejestr leszczyka w siatce, ma być ostro karany. Bo to wcale nie musi oznaczać poprawy. Obecne limity dają takie możliwości, że na większości zbiorników i tak ryby będzie mało. Ilośc kłusowników z sieciami też się zmniejsza, bo nie ma juz bezrobocia, a mając na koncie 'paragrafy' można sobie zaszkodzić bardzo mocno (osłabiona zdolność kredytowa).

Jak już tu pisano wczesniej, podstawowym problemem, jego źródłem, nie jest łaskawe prawo karne ale ustawa o rybactwie śródlądowym i związany z nią model gospodarki wodami. W UK za kłusowanie i łowienie bez papierów kary też nie są wysokie, to kilkaset funtów raptem. Jednak takich osobników jest mało, co wynika z innego modelu gospodarki wodami. Wielu bailiffów klubowych robi to co trzeba, często przeganiając tych łowiących bez pozwoleń. Nie idą do sądu, rzadko dzwonią na policję. Po prostu często kontrolują i usuwają tych, co łowią bez pozwolenia lub odbierają je tym, co łamią wewnętrzne przepisy.


Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 23.10.2021, 10:25

Wielu bailiffów klubowych robi to co trzeba, często przeganiając tych łowiących bez pozwoleń. Nie idą do sądu, rzadko dzwonią na policję. Po prostu często kontrolują i usuwają tych, co łowią bez pozwolenia lub odbierają je tym, co łamią wewnętrzne przepisy.

To teraz wyobraź sobie takiego bailifa w Polsce, jak wyprasza z łowiska agresywnego Sarmatę, którego boskość naruszył w ogóle się do niego odzywając.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Luk w 23.10.2021, 10:43
Raczej gdyby nie tak znienawidzeni "ekoteroryści" to myśliwi wywalili by wszystko w pień już dawno, dawno temu :P To jest jeszcze większa patologia jak wędkarze ;D Wypij z myśliwymi wiadro wódki, niech Cię zaakceptują, potraktują jak swojego ;)

Nie przesadzałbym tutaj. Myśliwi muszą zdać ostre egzaminy, znać zasady, zaś za ich łamanie mogą zostac pozbawieni licencji. Jasne, że są tam czarne owce, ale większość to ludzie mający pojęcie o tym co robić. Nie porównywałbym ich z wędkarzami, którzy zazwyczaj nie dysponuja żadną wiedzą, no może taką rodem z czasów PRL-u. Są niczym analfabeci w porównaniu do kogoś kto skończył studia.

Moim zdaniem właśnie często zieloni powodują, że dochodzi do zaburzeń. Mamy coraz więcej drapieżników, które mogą stać się groźne, jak np. wilki czy niedźwiedzie. Mamy masę dzików w mastach i miasteczkach, mamy kormorana. Jest masa bobra, który może dokonać wielkich spustoszeń jeśli chodzi o drzewa. Jest moda na to aby chronić zwierzęta, ale jest to robione często w niemądry sposób. Mało kto się przejmuje losem ryb, jednak kormoran obrońców ma wielu.

Polska to kraj mający sporo lasów, 1/3 kraju to lasy, jak dodamy do tego pola, których tez jest dużo, to mamy bardzo duży teren dla zwierząt. Do tego przy chorobach typu APŚ potrzeba tym bardziej myśliwych robiących swoją robotę. Mnie na przykład zaskoczył zachwyt nad jesiotrem z Kanady, który okazało się jest naszym rodzimym, i masa ludzi ma kisiel w majtach bo pokazano jak się wypuszcza je do rzek. Giną nasze rodzime gatunki, ale zajmujemy się czymś, co nie ma większego sensu i przeznaczamy na to masę kasy, do tego rząd planuje demolkę rzek i mało kto protestuje. To oznacza brak wiedzy niestety, wielu chce aby było 'fajnie', aby nie strzelano do zwierzątek, aby dano im żyć. Ale jak będzie ostra zima i gdzies pojawi się wataha wilków licząca kilkadziesiąt sztuk, które mogą doprowadzić kogoś do śmierci, już nie będzie tak kolorowo. I jakby co nie jestem za strzelaniem do wszystkiego, ale za utrzymaniem rozsądnej równowagi, aby nadmierna populacja jednego gatunku nie powodowała jakiegoś złego efektu.

A wracając do myśliwych, to wielu z tych co wieszają na nich psy nie rozumie, że oni pomagają zwierzynie leśnej zimą. Gdyby nie ich działania (paśniki, schrony itp) to po ostrej zimie mielibyśmy dużo mniej takich saren czy dzików. Do tego myśliwi stale monitorują ilośc zwierząt, widzą zaburzenia ekosystemu, mogą im przeciwdziałać. Pamiętam jak jechałem koleją transsyberyjską i czytałem artykuł o tym, że tygrys zagryzl i pożarł kogoś czekającego na przystanku na autobus. MOże przykłąd jest drastyczny, ale nie wiem czy fajnie byłoby gdyby populacja takich wilków skoczyła do poziomu 30 tysięcy, czyli 10 lub kilkanaście razy więcej niż teraz. Jak ograniczyć ich ilość? Kto zadziała jak nie myśliwi? 8)
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Luk w 23.10.2021, 11:07

Wielu bailiffów klubowych robi to co trzeba, często przeganiając tych łowiących bez pozwoleń. Nie idą do sądu, rzadko dzwonią na policję. Po prostu często kontrolują i usuwają tych, co łowią bez pozwolenia lub odbierają je tym, co łamią wewnętrzne przepisy.

To teraz wyobraź sobie takiego bailifa w Polsce, jak wyprasza z łowiska agresywnego Sarmatę, którego boskość naruszył w ogóle się do niego odzywając.

MAsz rację :) Jednak gdyby PZW miało ostre przepisy, to szybko by odstraszono niezadowolonych. Po pewnym czasie wszyscy odczuliby poprawę rybostanu.

Pamiętajmy też, że wypuszczający ryby to nie żadne 2 czy 5 %. Teraz masa ludzi uwalnia swój połów, robi to praktycznie każdy karpiarz, których jest masa, jak i wyczynowcy lub wedkarze uświadomienie, zwłaszcza młodsi. Praca ludzi z IRŚ, mówiąca, ze około 50%  stale lub często uwalnia swój poów nie wzięła się znikąd. Dla wielu z Was lokalna wizyta nad wodą może dac inne poczucie, ale zauważcie, że na komercjach, gdzie ludzi jest masa, nikt ryb praktyznie nie beretuje. I co, maleje ilość ludzi na tego typu wodach? W Opolu łowiska no kill PZW pękają w szwach, zaś większość youtuberów pokazuje flmy gdzie wypuszcza złowione ryby.

Mamy teraz przesilenie, i stare pokolenie słabne, oddając pola młodszym. Zmiany są bardzo duże i postepują. Beton to właśnie PZW, tam się blokuje zmiany, bo rządzą zazwyczaj ludzie których mentalność ukształtował PRL, a z racji wieku sprzyjają sobie i swym kumplom, którzy chcą brać.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: boguss1982 w 23.10.2021, 11:40

Z filmu Seby dowiadujemy się o nadwyżce 200mln zł w skarbcu pzw ( to ogromna kwota porównywalna z wysokością wpłat rocznych za składki)


Ale jak widać dla panów z zarządów liczy się tylko kasa.

Przy takiej kwocie "oszczędności" rocznej , nie ma najmniejszego problemu żeby tylko 1% przekazać na premię uznaniową dla zarządu za dobre zarządzanie finansami. I 2mln zł ląduje w kieszeniach , i jest to też sposób żeby zamknąć pyski "szczekającym", bo jak będzie inny zarząd i pieniądze będą wydawane prawie w całości to nie będzie z czego premii dawać.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 23.10.2021, 11:45
2 mln na premie?
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: boguss1982 w 23.10.2021, 11:50
2 mln na premie?
piszę jedynie przykładowo, jaka suma jest wydawana na premię nie wiem.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 23.10.2021, 12:32

Z filmu Seby dowiadujemy się o nadwyżce 200mln zł w skarbcu pzw ( to ogromna kwota porównywalna z wysokością wpłat rocznych za składki)


Ale jak widać dla panów z zarządów liczy się tylko kasa.

Przy takiej kwocie "oszczędności" rocznej , nie ma najmniejszego problemu żeby tylko 1% przekazać na premię uznaniową dla zarządu za dobre zarządzanie finansami. I 2mln zł ląduje w kieszeniach , i jest to też sposób żeby zamknąć pyski "szczekającym", bo jak będzie inny zarząd i pieniądze będą wydawane prawie w całości to nie będzie z czego premii dawać.

Niestety mając kase mogą wszystko.
Mnie dosięga niemoc i tyle w temacie  - NK , zmian w pzw czy czego kolwiek z wiązqnego z poprawą rybostanu.
Prawda jest taka że od lat piszemy toczymy rzeki... i co to dało.
NiC taka jest prawda. Doskonale widać że obecni włodarze mają wszystkie atuty po swojej stronie.
Lucek zaklina rzeczywistość którą nie zna z realu nie pojecia jak to wygląda na żywo .... a nie z przekazów medialnych.
Prawda jest taka że większość ma to w dup....ie i po herbacie.
Wybory -jakie swoich lub swoich za swoich.....
Program jaki na jaki.... nic sie nie zmieni.
Nawet jak wyląduje nowy spadochroniarz w zarządzie z zapałem na zmiany. Gwarantuje wam po kilku miesiącach system go wyprostuje.
Polaka mentalność jest jaka jest... każdy z nas widzi.
Stara zasada połowić ide na komercje a po mięso na pzw .
Działa doskonale.


Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Luk w 23.10.2021, 13:08

Niestety mając kase mogą wszystko.
Mnie dosięga niemoc i tyle w temacie  - NK , zmian w pzw czy czego kolwiek z wiązqnego z poprawą rybostanu.
Prawda jest taka że od lat piszemy toczymy rzeki... i co to dało.
NiC taka jest prawda. Doskonale widać że obecni włodarze mają wszystkie atuty po swojej stronie.
Lucek zaklina rzeczywistość którą nie zna z realu nie pojecia jak to wygląda na żywo .... a nie z przekazów medialnych.
Prawda jest taka że większość ma to w dup....ie i po herbacie.
Wybory -jakie swoich lub swoich za swoich.....
Program jaki na jaki.... nic sie nie zmieni.
Nawet jak wyląduje nowy spadochroniarz w zarządzie z zapałem na zmiany. Gwarantuje wam po kilku miesiącach system go wyprostuje.
Polaka mentalność jest jaka jest... każdy z nas widzi.
Stara zasada połowić ide na komercje a po mięso na pzw .
Działa doskonale.

Po pierwsze Maciek ty znasz tylko rzeczywistość u siebie w okręgu, więc wcale nie dysponujesz wielką wiedzą i nie rozumiem po co mi to wytykasz. Co wiesz takiego o Opolu na przykład? Wiesz więcej o de mnie? Wątpię :) A ten okręg ma masę wód, zaporówki, spore rzeki jak i masę zbiorników, w tym kilkanaście no kill. Sporo obserwujesz Fejsa, ale ja również, śmiem twierdzić, ze więcej, bo się tam udzielam. Mam też kontakt z wieloma ludźmi z różnych okręgów i dowiedziałem się bardzo dużo. Czy wiesz więcej ode mnie o Mazurach na przykład, o jeziorze Orzysz? Zobacz, zarówno ty jak i ja tam nie łowimy. Ty mieszkasz 500 km od tego miejsca, ja 2000. Ale wychodzi na to, że różnica w kilometrach nie ma tu znaczenia :) Ja też rozmawiam z prezesami kół jakby co, zdarza się też, ze i z ludźi od ochrony i zagospodarowania wód.

Kolejna rzecz. Czy naprawde nic się nie zmieniło? Sorry, ale to co byo 5-6 lat temu a dzisiaj to wielka różnica i postęp jest olbrzymi. Po pierwsze wypuszczenie ryb to już nic dziwnego, podobnie jak mata. Inaczej jest też w PZW, są już ichtiolodzy, którzy zakwestionowali całą tę gospodarkę rybackąjak i ustawę o rybactwie śródlądowym.

Co do samego PZW. Kolejne cztery jeziora mazurskie zostaną pozbawione sieci rybackich, ogłoszono to miesiąc temu. Czyja to zasługa? Na pewno nie samego Zg, który jakby chciał to wprowadzić, to dano by to zrobił i się tym obnosił. To jest właśnie efekt działania w internecie i wywierania nacisku, nie tylko grupy Reforma w PZW, ale wielu innych ludzi. Ale my uderzyliśmy bardzo mocno, i jak widać się da wiele uzyskać :)

CO do wyborów w PZW. Nie czarujmy się, ale to co mamy dziś to ustawka na maksa, jednak wedkarze po raz pierwszy zostali uzbrojeni, zaś włodarzom patrzy się na ręce i zaczyna rozliczać. Niestety, wciąż jest strach wielki przed wierchuszką, zwłaszcza u youtuberów, ale i to zaczyna się zmieniać. Dlatego następne wybory, o ile PZW przetrwa, będą już całkiem inne i będzie rewolucja.

Maciek, a teraz co do realu. Niestety, na początku roku liczyłem, że wędkarze ochoczo się dołączą. Nic z tego. Wielu się boi coś zrobić w obawie przed zemstą okręgowych włodarzy, inni zaś wolą podziały niż wspólną walkę. Ulotki do ludzi wysyła mój ojciec (większą część), a ja zamawiam wysyłkę z UK. Tak więc mam trochę inny obraz niż ty. Po prostu ludzie nie walczą, większość jest bierna, duża część potrafi tylko pokrzyczeć w necie (choć to jest dobre, bo komentarze są potrzebne). Gdyby posty na fejsie miały polubień z 500 lub 1000, miałyby wielką siłę, jak jeszcze by udostępniało je kilkaset osób, to w ogóle byłoby super. Ale tak nie jest. Ludzie się boją nawet komentować. Kto ma odwagę wygarnąć prawdę Misiom, Rudnikom i innym Heliniakom? Niestety, jednostki tylko. A to nie są żadne święte krowy, ale ci, którzy w naszym imieniu sprawują władzę i jak najbardziej mamy prawo ich krytykować.

Tak więc jeżeli chodzi o real, to probelmem nie są do końca tylko ci co biorą, ustawa, PZW samo w sobie ale wędkarze, którzy nie potrafią działać lub się im nie chce. To jest real a nie Mietek z Józkiem, co beretują ryby i na których można wszystko zwalić. Bo ktoś im na to pozwala, są to władze PZW, tych zaś nikt nie naciska aby coś tu zmienić. Mamy za to artystów, którzy chcą rozwalić związek lub namaiwają aby nie płacić skąłdek, bo będzie lepiej. Są też takie mega kwiatki jak wpisy ludzi z pewnej fundacji, którzy na pytanie kto po upadku PZW będzie pilnowal wód odpowiadają 'lokalni, zaangażowani wędkarze'. Cóż za naiwność!

Maciek, możesz mi zarzucać, że nie znam realu, ale ja słyszę to od ponad 10 lat, że się nie da, że nie ma rady na coś, że ci i tamci nie pozwolą. Bzdura totalna, wszystko się da zrobić trzeba tylko działać. Ale ludziom się nie chce. Więc mają to na co zasługują, taka jest prawda. To jest real. To co zasiewamy stanowi plo który zbieramy. I to jest kwintesencja. Zdecydowana większość chce zbierać bez zasiewania, i trudno im to wytłumaczyć.

Dlatego zabieram głos gdy ktoś chce znaleźć wymówkę, zamiast wskazać na prawdziwe przyczyny bezrybia. Tak, to nasza mentalność sprawia, że w porówaniu do takich Angoli, co mają fajne wody i idealne warunki do wędkowania my mamy pustynie, pomimo, że mamy o wiele więcej, lepszych wód, do tego więcej gatunków. Bo oni zasiewają i zbierają, w przeciwieństwie do polskich wedkarzy, którym się 'należy' z najróżniejszych powodów, i którzy chcą plonów bez siania. Taki no kill to nie tylko moda ale najtańszy rodzaj gospodarki wodami, co ma sens przy małych środkach na ich ochronę.

I nie mam do nikogo pretensji jakby co, ale wskazuję jakimi rzeczy są :)
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 23.10.2021, 13:23

Niestety mając kase mogą wszystko.
Mnie dosięga niemoc i tyle w temacie  - NK , zmian w pzw czy czego kolwiek z wiązqnego z poprawą rybostanu.
Prawda jest taka że od lat piszemy toczymy rzeki... i co to dało.
NiC taka jest prawda. Doskonale widać że obecni włodarze mają wszystkie atuty po swojej stronie.
Lucek zaklina rzeczywistość którą nie zna z realu nie pojecia jak to wygląda na żywo .... a nie z przekazów medialnych.
Prawda jest taka że większość ma to w dup....ie i po herbacie.
Wybory -jakie swoich lub swoich za swoich.....
Program jaki na jaki.... nic sie nie zmieni.
Nawet jak wyląduje nowy spadochroniarz w zarządzie z zapałem na zmiany. Gwarantuje wam po kilku miesiącach system go wyprostuje.
Polaka mentalność jest jaka jest... każdy z nas widzi.
Stara zasada połowić ide na komercje a po mięso na pzw .
Działa doskonale.

Po pierwsze Maciek ty znasz tylko rzeczywistość u siebie w okręgu, więc wcale nie dyspnujesz wielką wiedzą. Co wiesz takiego o Opolu? Wiesz więcej o de mnie? Wątpię :) A ten okręg ma masę wód, zaporówki, spore rzeki jak i masę zbiorników, w tym kilkanaście no kill.

Kolejna rzecz. Czy naprawde nic się nie zmieniło? Sorry, ale to co byo 5-6 lat temu a dzisiaj to wielka różnica i postęp jest olbrzymi.

Dokładnie tak. Ja od trzech lat mam gdzie łowić na PZW. I to w Mazowieckim!
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: boguss1982 w 23.10.2021, 13:26

 Ja od trzech lat mam gdzie łowić na PZW. I to w Mazowieckim!

Szkoda że nie w każdym okręgu są łowiska NK , chętnie bym jeździł zamiast patrzeć na bereciarzy.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 23.10.2021, 13:36
Cyt."Po pierwsze Maciek ty znasz tylko rzeczywistość u siebie w okręgu, więc wcale nie dyspnujesz wielką wiedzą. Co wiesz takiego o Opolu? Wiesz więcej o de mnie? Wątpię"

To nie piaskownica z dziećmi kłócącymi się kto wie lepiej...
To raz.
A dwa skąd ty wiesz co ja wiem i z kąd wiem.
Ha...ha...
Mam z całej polski wędkarskich znajomych i wiedza jest dogłebna.
Po za tym jeździ się na rybki tu i tam i sie widzi w realu.
Co do odpuszczania pzw .....tam gdzie już jest nedza to odpuszczają i taka to prawda.

Co do akcji z ulotkami szacun chwała ci za to.

Lucek zawsze powtarzam co innego jest pisać w necie co innego iść stanąć na zebraniu i toczyć w realu dyskuty.

Co do opola sam socjal widzisz jak wygniatają rebeliantów...
Zastosowali prostą zasade kto nie znami to wróg.
I taka to cała historia...
Jest jedno pytanie czy poziom lokalnych wędkarzy będzię tak duży by iść i głosować na zmiany...
Czas pokaże po wyborach.

Lata patologii wychowały pokolenia wędkarzy którzy łowią i biorą.
A niech że biorą...
Ale trzeba zmienić gospodarke i dopasować ją do potrzeb rynku...
Patrz zmiana prawa , zasad regół.
I tu jest lipa....bo nikt tego niechce .
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Luk w 24.10.2021, 10:37
To nie piaskownica z dziećmi kłócącymi się kto wie lepiej...
To raz.
A dwa skąd ty wiesz co ja wiem i z kąd wiem.
Ha...ha...
Mam z całej polski wędkarskich znajomych i wiedza jest dogłebna.
Po za tym jeździ się na rybki tu i tam i sie widzi w realu.

Ale jeżdzisz w połowie wypadków conajmniej na komercje, w drugiej na wody swojego okręgu, jedną lub dwie (jest więcej?). Tak wiec różnica wcale nie jest taka wielka, i to właśnie chciałem ci pokazać. Bo mam również wielu znajomych z całej Polski i informacje od nich. Jedyna różnica, że nie jeżdżę na rybki w realu w Polsce. Ale skoro nie jeździsz na kilkanaście wód PZW w ciągu roku, to i nie masz pełnego przekroju sytuacji nad wodami.

Dlatego chciałem powstrzymać cię od tego wskazywania, że ja nie wiem bo mieszkam w UK, w przeciwieństwie do ciebie. Spędzam sporo czasu na necie i na fejsie głównie, i właśnie mam w miare dobry obraz tego co się wydarza. Dlatego proponuję abyś nie wytaczał tych argumentów :)

Co do opola sam socjal widzisz jak wygniatają rebeliantów...
Zastosowali prostą zasade kto nie znami to wróg.
I taka to cała historia...
Jest jedno pytanie czy poziom lokalnych wędkarzy będzię tak duży by iść i głosować na zmiany...
Czas pokaże po wyborach.

Maciek, nikogo na razie nie wygnietli, póki co na pewno sami mocno obrywali i będą jeszcze obrywać. Własnie my pokazaliśmy jak to Miś nie jest żadnym cudownym menadżerem, ale typowym aparatczykiem, który dorwał się do władzy i niszczy okręg a nie go 'buduje'. Połowa okręgu wie co piszemy i ma o Misiu czy Machu fatalne zdanie. Czy wybory coś zmienią? Oczywiście, chociażby to, że wędkarze patrzą władzom okręgu na ręce i  ich z tego rozliczają. Pamiętajmy, że póki co mamy ustawkę wyborczą, więc trudno jest tu wygrać. Miś ustawił wszystko pod siebie, łącznie z ordynacją. Jego obecność na zebraniach kół też wywiera nacisk, wielu się wciąż go boi. Ale pokazywanie tego i namawianie do stawienia oporu przynosi efekty :)

Ale moim zdaniem najlepsze jest to, że pokazaliśmy, że ten gość to Dyzma wędkarstwa, a nie żaden półbóg. Ludzie widzą co się dzieje, że można krytykować i mieć żądania, zaczynają rozumieć swoje prawa. Nie da się 30 lat braku edukacji nadrobić w kilka  miesięcy, to proces, który musi potrwać.

Lata patologii wychowały pokolenia wędkarzy którzy łowią i biorą.
A niech że biorą...
Ale trzeba zmienić gospodarke i dopasować ją do potrzeb rynku...
Patrz zmiana prawa , zasad regół.
I tu jest lipa....bo nikt tego niechce .

Maciek, tutaj znów pokażę ci, że nie wskazujesz wcale na rzeczy które trzeba zmienić. Otóż okręg aby funkcjonował, musi mieć dochody i ma starczyć na wszystko. Przy rosnącej liczie ludzi ze zniżkami, trzeba myśleć skąd wziąć kasę. A tu sprawa jest prosta, aby wędkarze chcieli opłacac składki, muszą mieć chcęć to robić, a to oznacza rybne wody. Dlatego każdy prezes niszczący wody no kill to idiota i słon w składzie porcelany, który wyrządza wielkie szkody. Okręg jest jak firma, przy czymnie musi on zarabiać ale musi starczyć na wszystko (działalnoćć non-profit). I to wędkarze muszą zrozumieć. Kończy się czas, gdzie możńa było łupić, teraz zaczynają się schody. W okręgu zamojskim z tego co wiem nie ma ulg dla emerytów. Datego w takim Opolu pokazujemy, że jak się niemądrze zagłosuje lub nie odda w ogóle głosu, to za rok lub kilka może zabraknąć kasy dla emerytów. Więc walenie karpia którego pozwala się wyławiać czy ogólnie zarybienia robione wg typowego schematu to droga na manowce, trzeba zmian.

A to już całkiem inny punkt widzenia, nieprawdaż? :) Zerknij na swój okręg. Duraja można podsumować bardzo krótko - za jego kadencji ryb ubyło i jest tylko gorzej, macie do tego 'wojnę domową'. Należą mu się jakieś laury? Absolutnie nie. I tak ma mysleć wędkarz właśnie. Żądać od władz okręgu skutecznego zarządzania. Sam zaś może głosowaniem się temu przysłużyć.

Dlatego nalezy pokazywać, jak wiele zależy od samego wędkarza. A wywierany nacisk przynosi szybko efekty. Przy czym Miś nie może nam przyznać racji, on postawił wszystko na jedna szalę, gdyż jest dyrektorem szkoły w małym miasteczku i jest osobą publiczną. A czekają go jeszcze listy do starosty, wojewody i innych włodarzy przed wyborami. Niech tylko zdobędzie mandat delegata :) Napsujemy mu krwi i pokażemy, że król jest nagi.
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 24.10.2021, 11:20
Cyt."Ale jeżdzisz w połowie wypadków conajmniej na komercje, w drugiej na wody swojego okręgu, jedną lub dwie (jest więcej?). Tak wiec różnica wcale nie jest taka wielka, i to właśnie chciałem ci pokazać. Bo mam również wielu znajomych z całej Polski i informacje od nich. Jedyna różnica, że nie jeżdżę na rybki w realu w Polsce. Ale skoro nie jeździsz na kilkanaście wód PZW w ciągu roku, to i nie masz pełnego przekroju sytuacji nad wodami."

Drogi Lucjanie poraz kolejny informuje cię.... z kąd ty wiesz gdzie i co ja łowię... wyleczyłem się przekazywaniem informacji ludzią postronnym jak wyglada mój sezon wędkarski. A w szczególności jak wyglądają moje poczynania na wodach pzw. Jak juz pełna lakonia bez imienna.

Kolejna kwestia nie mi kreować myśli ludzi co oni chcą robić lub co zmieniać... Daleko mi od tego , owszem lata temu może i tak ale teraz ... to nie ma sensu.
A dla czego.
Mam ten przywilej że znam sporo ludzi w wodach po wysoki ton.
Zasada jest jedna nic sie nie zmieni.
Prawo jakie mamy kreuje sytuacje, instytucje muszą działać w swietle prawa jakie mamy.
A że urzędnicy czasem łamią prawo... życie.

Jedno jest pewne w świetle prawa jakie mamy samo PZW może nam zrobić raj wędkarski.
Jeśli chodzi o wody wód w świetle operatów można zmienić biomase ilość zostanie ta sama ale wielkość ryb zarybianych pozwoli na ich przeżywalność.
W świetle wód nie podlegających wodom  - pzw może wszystko.

A co do samego regulamiu - bajka ....

Co do ochrony - bajka....

Także spokojnie jakby tylko chcie mogą wszystko.

Ale nie chcą...i to problem
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Luk w 24.10.2021, 14:02

Drogi Lucjanie poraz kolejny informuje cię.... z kąd ty wiesz gdzie i co ja łowię... wyleczyłem się przekazywaniem informacji ludzią postronnym jak wyglada mój sezon wędkarski. A w szczególności jak wyglądają moje poczynania na wodach pzw. Jak juz pełna lakonia bez imienna.

Maciek, skoro ty oceniasz moją wiedzę, to dlaczego ja nie mogę twojej? Skąd wiesz jakie mam kontakty i ile się dowiaduję o polskich wodach pod egida PZW? :) Bez urazy, nie mam zamiaru ci dowalać, wskazuję jednak na luki w twojej argumentacji. Zwłaszcza jeśli to dotyczy spraw takich jak wypuszczanie ryb. Pięć lat temu mogliśmy mówić o tym, ze 2 do 5 % wypuszcza ryby, dzisiaj jednak to znacznie większa grupa, zwłaszcza jeśli zaliczymy tych, co wezmą coś od czasu do czasu.

Zerknimy też na to jak posługujesz się przykładem jez.Żywieckiego. To, że tam jest mniej ryby nie oznacza, że tak samo będzie z jeziorami podobnej wielkości w innych rejonach Polski. I o to mi między innymi chodziło :D

Co się zaś tyczy ustawy czy wędkarzy, którzy są wszystkiemu winni. Wolałbym abyśmy nie upraszczali rzeczy zbytnio. Ustawa jest zła i trzeba ją zmienić, ale aby to nastąpiło, musi to zrobić PZW, a tu potrzebny jest nacisk. Więc trzeba iść na wybory, głośno mówić co jest złe, nie zaś zwalić winę na samo PZW. Bo związek tworzymy MY, to nie jest prywatna firma Misia czy innego Heliniaka. To my im pozwalamy na robienie folwarku. Więc to nasza wina, wszystkich. Mentalność, którą też wymienia się jako winowajcę, również musi ulec zmianie. I tu też trzeba coś zrobić, zwłaszcza naciskać na PZW. W takim okręgu ciechanowskim można było wprowadzić ostre limity odnośńie szczupaka, i zapewne jeg populacja się tam zacznie ładnie odbudowywać. Więc można zrobić to i w innych okręgach. Ale nie liczmy, że zrobią to za nas Polskie Wody albo jakiś Avenger.  Na przykład poprzez to, ze publikujesz tu posty z Fejsa, pomagasz w dotarciu wielu treści do innych :thumbup: Takie małe rzeczy budują coś wielkiego, i widać zmiany, naprawdę.

To co głównie chcę przekazać, to że nie można się poddać i stwierdzić, że to wszystko nie ma sensu lub jeszcze gorzej, że się nie da. Bo to jest właśnie nasz problem, że nie wierzymy w zmiany. Może osobiście nie uzyskałem jakichś super efektów swoją działanością, ale uważam, że różnice są bardzo widoczne. A w dobie Fejsa  i Youtube'a te zmiany nastąpia jeszcze szybciej. Bo przybywa fajnych filmów, grup, youtuberów, ta moda się przyjmuje. Sam zaskoczony jestem jak w okręgu opolskim wielu jest mądrych wędkarzy, mówię o pozytywnym zaskoczeniu. To co zrobiło koło Elektrownia ze swoimi łowiskami to świetny przykład tego co może zrobić niewielka grupa ludzi. Gdyby było ich więcej...

Dlatego proponuję nie być tak negatywnym w swych ocenach, gdyż zaraża to innych, to sienie defetyzmu :) Lepiej widziec szklankę do połowy pena a nie pustą. I nie uważaj tego za kłótnię ale za wymianę pogądów, każdy ma prawo mieć takowe. I zachęcam innych do wzięcia udziału w dyskusji. Bo ważne jest abyśmy umieli ze sobą rozmawiać bez obrażania się :)
Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 24.10.2021, 14:28
Lucek wiem że lubisz mieć ostatnie słowo....
ALE jeszcze sie pogrilujemy w imię pięknych ryb.

Jeste realistą 33lata należe do pzw i przez te lata zdąrzyłem wyrobić sobie zdanie. Nie będe otymistą i nie będe pisał do polowy szklanka... bo dla mnie tylko konstruktywna krytyka coś może zmienić. Aby moloch się otrząsnąć należy pomysleć o odcięciu ich od kasy.... lub totalnej zmianie we władzach....na nowych.
Dlatego wiem że nic sie nie zmieni w pzw bo obydwa te dwa pomysły nie mają racji bytu.

Ja bym nie był taki sceptyczny do wód  i tu wcale nie chodzi o dobro wędkarzy bo oni pojadą na tej samej kanwie co obecne pzw.
Poprostu wyeliminują z niektórych wód pzw i pozostałe pchną na dzierżawe....

Widzisz znowu kula w płot jeśli chodzi o jezioro. W szeregu rozmów z działaczami gdy poruszysz temat gospodarki i zestawisz zywieckie z gówno warta racjonalną gospodarką iśr w stosunku do dzierżna NK. Dyskusja się konczy. Brak argumentów u działaczy w stosunku do dzierżna dlaczego tam sie udało  poprostu doprowadza ich do spazm.
Pieprzenie o operatach... o rejestrach i całej tej nic nie wart gospodarki w zdeżeniu z NK temat kończy.

Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: Luk w 24.10.2021, 15:22
Maciek, możemy sprawy widzieć w różny sposób i jest to OK. Ważne aby zmierzać ku naprawie a nie się poddawać i szukać winnych poza sobą :)

Tytuł: Odp: Po której stronie jesteś...
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 24.10.2021, 16:01
Maciek, możemy sprawy widzieć w różny sposób i jest to OK. Ważne aby zmierzać ku naprawie a nie się poddawać i szukać winnych poza sobą :)

Cyt."szukać winnych poza sobą".....
A tym razem o co kaman ?