Niestety mając kase mogą wszystko.
Mnie dosięga niemoc i tyle w temacie - NK , zmian w pzw czy czego kolwiek z wiązqnego z poprawą rybostanu.
Prawda jest taka że od lat piszemy toczymy rzeki... i co to dało.
NiC taka jest prawda. Doskonale widać że obecni włodarze mają wszystkie atuty po swojej stronie.
Lucek zaklina rzeczywistość którą nie zna z realu nie pojecia jak to wygląda na żywo .... a nie z przekazów medialnych.
Prawda jest taka że większość ma to w dup....ie i po herbacie.
Wybory -jakie swoich lub swoich za swoich.....
Program jaki na jaki.... nic sie nie zmieni.
Nawet jak wyląduje nowy spadochroniarz w zarządzie z zapałem na zmiany. Gwarantuje wam po kilku miesiącach system go wyprostuje.
Polaka mentalność jest jaka jest... każdy z nas widzi.
Stara zasada połowić ide na komercje a po mięso na pzw .
Działa doskonale.
Po pierwsze Maciek ty znasz tylko rzeczywistość u siebie w okręgu, więc wcale nie dysponujesz wielką wiedzą i nie rozumiem po co mi to wytykasz. Co wiesz takiego o Opolu na przykład? Wiesz więcej o de mnie? Wątpię
A ten okręg ma masę wód, zaporówki, spore rzeki jak i masę zbiorników, w tym kilkanaście no kill. Sporo obserwujesz Fejsa, ale ja również, śmiem twierdzić, ze więcej, bo się tam udzielam. Mam też kontakt z wieloma ludźmi z różnych okręgów i dowiedziałem się bardzo dużo. Czy wiesz więcej ode mnie o Mazurach na przykład, o jeziorze Orzysz? Zobacz, zarówno ty jak i ja tam nie łowimy. Ty mieszkasz 500 km od tego miejsca, ja 2000. Ale wychodzi na to, że różnica w kilometrach nie ma tu znaczenia
Ja też rozmawiam z prezesami kół jakby co, zdarza się też, ze i z ludźi od ochrony i zagospodarowania wód.
Kolejna rzecz. Czy naprawde nic się nie zmieniło? Sorry, ale to co byo 5-6 lat temu a dzisiaj to wielka różnica i postęp jest olbrzymi. Po pierwsze wypuszczenie ryb to już nic dziwnego, podobnie jak mata. Inaczej jest też w PZW, są już ichtiolodzy, którzy zakwestionowali całą tę gospodarkę rybackąjak i ustawę o rybactwie śródlądowym.
Co do samego PZW. Kolejne cztery jeziora mazurskie zostaną pozbawione sieci rybackich, ogłoszono to miesiąc temu. Czyja to zasługa? Na pewno nie samego Zg, który jakby chciał to wprowadzić, to dano by to zrobił i się tym obnosił. To jest właśnie efekt działania w internecie i wywierania nacisku, nie tylko grupy Reforma w PZW, ale wielu innych ludzi. Ale my uderzyliśmy bardzo mocno, i jak widać się da wiele uzyskać
CO do wyborów w PZW. Nie czarujmy się, ale to co mamy dziś to ustawka na maksa, jednak wedkarze po raz pierwszy zostali uzbrojeni, zaś włodarzom patrzy się na ręce i zaczyna rozliczać. Niestety, wciąż jest strach wielki przed wierchuszką, zwłaszcza u youtuberów, ale i to zaczyna się zmieniać. Dlatego następne wybory, o ile PZW przetrwa, będą już całkiem inne i będzie rewolucja.
Maciek, a teraz co do realu. Niestety, na początku roku liczyłem, że wędkarze ochoczo się dołączą. Nic z tego. Wielu się boi coś zrobić w obawie przed zemstą okręgowych włodarzy, inni zaś wolą podziały niż wspólną walkę. Ulotki do ludzi wysyła mój ojciec (większą część), a ja zamawiam wysyłkę z UK. Tak więc mam trochę inny obraz niż ty. Po prostu ludzie nie walczą, większość jest bierna, duża część potrafi tylko pokrzyczeć w necie (choć to jest dobre, bo komentarze są potrzebne). Gdyby posty na fejsie miały polubień z 500 lub 1000, miałyby wielką siłę, jak jeszcze by udostępniało je kilkaset osób, to w ogóle byłoby super. Ale tak nie jest. Ludzie się boją nawet komentować. Kto ma odwagę wygarnąć prawdę Misiom, Rudnikom i innym Heliniakom? Niestety, jednostki tylko. A to nie są żadne święte krowy, ale ci, którzy w naszym imieniu sprawują władzę i jak najbardziej mamy prawo ich krytykować.
Tak więc jeżeli chodzi o real, to probelmem nie są do końca tylko ci co biorą, ustawa, PZW samo w sobie ale wędkarze, którzy nie potrafią działać lub się im nie chce. To jest real a nie Mietek z Józkiem, co beretują ryby i na których można wszystko zwalić. Bo ktoś im na to pozwala, są to władze PZW, tych zaś nikt nie naciska aby coś tu zmienić. Mamy za to artystów, którzy chcą rozwalić związek lub namaiwają aby nie płacić skąłdek, bo będzie lepiej. Są też takie mega kwiatki jak wpisy ludzi z pewnej fundacji, którzy na pytanie kto po upadku PZW będzie pilnowal wód odpowiadają 'lokalni, zaangażowani wędkarze'. Cóż za naiwność!
Maciek, możesz mi zarzucać, że nie znam realu, ale ja słyszę to od ponad 10 lat, że się nie da, że nie ma rady na coś, że ci i tamci nie pozwolą. Bzdura totalna,
wszystko się da zrobić trzeba tylko działać. Ale ludziom się nie chce. Więc mają to na co zasługują, taka jest prawda. To jest real. To co zasiewamy stanowi plo który zbieramy. I to jest kwintesencja. Zdecydowana większość chce zbierać bez zasiewania, i trudno im to wytłumaczyć. Dlatego zabieram głos gdy ktoś chce znaleźć wymówkę, zamiast wskazać na prawdziwe przyczyny bezrybia. Tak, to nasza mentalność sprawia, że w porówaniu do takich Angoli, co mają fajne wody i idealne warunki do wędkowania my mamy pustynie, pomimo, że mamy o wiele więcej, lepszych wód, do tego więcej gatunków. Bo oni zasiewają i zbierają, w przeciwieństwie do polskich wedkarzy, którym się 'należy' z najróżniejszych powodów, i którzy chcą plonów bez siania. Taki no kill to nie tylko moda ale najtańszy rodzaj gospodarki wodami, co ma sens przy małych środkach na ich ochronę.
I nie mam do nikogo pretensji jakby co, ale wskazuję jakimi rzeczy są