Pellety kolorowe są droższe, zaś typowy pellet coarse ma kolor szarobrązowy (bardziej jasnobrązowy) i doskonale działa. Dlatego nie trzeba tu wiele kombinować. Aczkolwiek brania mogą być lepsze z kolorem żółtym, pomarańczowym, czerwonym czy zielonym. Ogólnie kolor pod wodą inaczej 'wygląda', i kolor typowych pelletów jest doskonale widoczny, nie jest też 'oczojebny' i rybom to pasuje. Zwłaszcza, że decydującym faktorem jest raczej zapach i smak.
A pellety nie muszą być dwukolorowe. Są takie jak Przemka Solskiego czy z Dynamite'a, ale jest też taki Ringers, jednokolorowy. Obydwa działają. I niczego tu nie musimy poprawiać aczkolwiek możemy. Mi pasuje najbardziej układ, gdzie na sesję robię sobie pellet 2 mm jako podstawa, kolejny zabarwiony, do tego mam jeszcze zanętę. I mieszam sobie to tak jak mi się podoba, i w trakcie łowienia mogę stwerdzić, co daje więcej brań. Można też pellet lekko przemoczyć lub dokleić, i też można kombinować. MOże się okazać, że sklejony pellet daje mieszankę, która w większości dociera na dno i pułapka jest idealna. Bo jak nie ma brań, to coś jest tego powodem, i powinniśmy wykluczyć opcję, że mieszanka się rozwala przed dotarciem na dno.
Kolor czerwony czy zielony ma sens w pewnych warunkach, i warto mieć taką opcję, zwłaszcza na cieplejsze dni i płytszą wodę.
Ja ostatnio testuję dodawanie atraktora (gęstszego na ulepioną Metodę), i zdecydowanie mam więcej brań lub raczej są one szybsze. Tak więc rybę można 'podkręcać' na różne sposoby, i wcale nie trzeba szykować wielu kolorowych opcji. Często im prościej łowimy tym lepiej