Cześć. Mogę powiedzieć tylko o podbieraniu większych szczupaków ręką. Jedyny (na moją wiedzę) bezpieczny (dla nas) i pewny chwyt to chwyt pod pokrywę skrzelową. Wsuwamy palce 2-5 pod pokrywę skrzelową szczupaka, a kciukiem (czyli palcem 1) dociskamy ją z "góry", z zewnątrz. Takim sposobem trzymamy szczupaka za pokrywę skrzelową mając ją między kciukiem (z jednej strony) a pozostałymi palcami (od wewnątrz), uścisk jest pewny i mocny. Dłoń "ześlizguje się" do przodu do kącika utworzonego przez pokrywę skrzelową i linię pośrodkową ciała ryby. Co najważniejsze taki chwyt sprawia, że nie dotykamy wcale skrzeli ryby. Raczej nie ma takiej możliwości. Jedna podstawowa zasada, której nie możemy pominąć - prawą pokrywę skrzelową chwytamy prawą ręką, a lewą pokrywę lewą ręką. Nie zachowanie tej zasady skutkuje "masakrą" i utratą kontroli nad sytuacją.
Taki sposób podbierania ryby (jak wyżej opisany) uważam jednak tylko i wyłącznie jako awaryjny (zapomnieliśmy podbieraka lub jest 100 metrów dalej). Podbieranie ryby to dla mnie tylko i wyłącznie podbierak. Noszę takowy, składany, o dużej średnicy, na plecach (jak John Wilson na swoich filmach). Waży prawie nic, a wejdzie w niego metrowa sztuka. Chodzę z nim nad rzeką, za szczupakiem, za pstrągiem. Podbierak to podstawa jeśli zależy nam aby ryba przeżyła. Inny sposób "oszczędzania" ryby to wyhaczanie jej jeszcze w wodzie (o ile się da), nie dotykając jej nawet. Bardzo przydają się kotwiczki bez zadziorów, szczerze polecam.
Pozdawiam