LUK o jakim Patyku z Trabucco mówisz ? pytam z ciekawości, bo sam mam kij tej firmy do PW i właśnie 3,60m. Nie walczył jeszcze za wiele z większymi rybami, trafił się jeden amur ponad metr, który niestety spiął się przy podbieraniu. Z tego co pamiętam Shreku skręcił mi hamulec po swojemu, czyli prawie na beton i żyłka jak i kij dawały radę, chociaż młynek dostał ładnie popalić :x
Nie pamiętam dokładnie, ale mógł to być Selektor, ale głowy nie dam sobie uciąć. Piotrek pykał nimi spore karpie bez problemu z żyłką 0.23 mm, na kilku wodach, i byłem tego świadkiem. Na 'zdrowy rozum' nie uwierzyłbym w moc takiego zestawu a jednak. Do tego on startuje w wielu zawodach i miał niezłe wyniki, a nawet bardzo dobre, więc to nie były jakieś przypadki.
A co do amurów, to ich odjazdy mogą być problemem dla każdego kręcioła chyba. Pamiętam jak dziś, jak na Śródlesiu 2 Kamil miał amura, który potulnie szedł do podbieraka niczym leszcz. Łowca już myślał, że będzie po sprawie, po czym zaczęła się jazda
Kamilowi zajęło dużo czasu wyholowanie ryby, bo miał żyłki do zig riga przy swojej karpiówce (12 lb!). A amurek nie był wcale taki wielki
Zaś na Ochabach Maciek (kucuś) szybko wyholował ładnego amura, ale ryba była strasznie nerwowa na macie, doszło do tego, że dała mu 'z liścia' ogonem i chyba nie dało się zrobić foty
A co do recki i samego kija, to chodziło mi głównie o to, że pod duże karpie lepiej zawsze wybrać kij dłuższy, czyli właśnie pellet wagglery o długości 3.60 metra, nawet jeśli się łowi w miarę blisko. Bo w Anglii długości ich są dopasowane do komercji i wielkości tamtych karpi właśnie, dlatego mają zazwyczaj 3 lub 3.30 metra. Zazwyczaj na zawodach wyczynowcy robią wagi po 50-150 kilo w sezonie, więc koncentracja ryb jest duża - dlatego nie rosną. W Polsce jest inaczej i ryby mają znacznie większe rozmiary, dlatego dobrze znaleźć jakąś równowagę, właśnie jak pisze Patryk. Można jednak zapolować na byki również, mając zestawy ulokowane blisko brzegu lub w pewnej odległości. Karpiarze łowią z powierzchni, ale tu nie da się łowić bez obserwacji przynęty, bo łatwo złowić kaczkę lub gęś. Przy PW problem znika, sam się dziwię dlaczego karpiarze nie idą w tym kierunku. Może to nie jest 'trendy' dla nich, tak jak Metoda?
I piszę to dlatego też, że przy upałach w Polsce łowienie w ten sposób jak najbardziej ma sens, nawet bym pokusił się o łowienie z alarmami. Bo ryba rzadko schodzi do dna, i może spokojnie łyknąć pellet zawieszony w wodzie na głębokości 50-60 cm. Sam jestem ciekaw jakby to wyszło. Moi znajomi jeżdżą do Francji na karpie głównie wiosną i jesienią, i pytałem ich dlaczego nie latem. Nie temperatury są problemem ale karp nie schodzący do dna, sporo zielska. DLatego pellet waggler to idealna opcja nie tylko do łowienia karpi wigilijnych rozmiarów, ale i kabanów. I wg mnie warto eksplorować ten typ łowienia - z pelletem 11 mm między innymi